Jeśli ktoś zredukowałby lekturę tej publikacji do tytułu i przepisu, mógłby wyciągnąć mylny wniosek, że oto moje poglądy równościowe wziął i trafił szlag. Że Polce odbiło, zerwała z feminizmem, i zgodnie z…
Obiady
-
-
Powiem Wam, co ostatnio odkryłam, i co od niedawna zaliczam do grona prawd objawionych. Otóż największym wrogiem diety nie jest czekolada, nie są lody, grille, nawet nie pms-owe ssanie nim nie jest.…
-
Wszystkie to przerabiamy. To jest odwieczne pytanie (niestety głównie żeńskiej części) ludzkości, kołacze się ono w głowach ekspedientek i menedżerek, fryzjerek i prawniczek, jak świat długi i szeroki – CO NA OBIAD???…
-
Zaczął się czas straganowego oczopląsu, mojej warzywniakowej rozrzutności. Kiedy przechodzę obok jednej z dwóch osiedlowych budek, mnogość kuszących nowalijek odbiera mi rozum. Kupuję więcej niż mogę donieść do domu i kiedy rzucam…
-
Kiedy słyszę “jak ona pięknie je” (a słyszę dość często), jestem dumna. Bo tylko ja wiem, ile sprzątania mnie to kosztowało. Ile wyplutych zupek, ile rozmazanych brokułów, ile bananów wtartych we włosy,…
-
O moich historiach odchudzania mogłabym napisać książkę. Zatytułowałabym ją “Jak się nie odchudzać” albo może lepiej “Jak fatalnie wyglądać nago”. Byłoby to pełne dramatyzmu, zwrotów akcji, smutne i przydługie dzieło. Nie będę…
-
Podobno niedobrze jest chodzić na zakupy na głodniaka. Pewnie i tak. Pewnie niedobrze się stało, że pojechałam rano, bez śniadania, po owoce, warzywa i chleb, bo skończyło się to dokładnie tak, jak…
-
Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego sushi. Zjadłam je na bardzo hipsterskiej, kosmopolitycznej imprezie podczas studiów w Kopenhadze. Klimatyczne mieszkanie w kamienicy z tarasem na dachu, międzynarodowe towarzystwo i ja, z udawaną nonszalancją…
-
Ku uciesze niektórych (“nie rób mi tego” naprawdę ścisnęło mnie za serce) oraz strapieniu innych (odczuwanie bólu świata przy jednoczesnym posiadaniu Kitchen Aida musi przecież oznaczać kliniczną postać depresji) – żyję i…
-
Blue Monday zdołował i mnie swą przygnębiającą wypadkową czasu, który upłynął od Świąt, pogody (skąpego nasłonecznienia konkretnie) oraz faktu, że niestety nie stałam się jeszcze lepszym człowiekiem, a moje życie nie zostało…
-
Kiedy zaczyna się listopad, robię się ciepła klucha. Mamuśka – kwoczka, strażniczka domowego ogniska. Nie, żebym poza tym czasem nie lubiła domowej przytulności, ale jak nadchodzi ziąb, wichry i mgły, dokładam drew…
-
Oj, baby Wy moje, chwili wolnego sobie człowiek od Was wziąć nie może. Okoliczności są w ten weekend wybitnie niesprzyjające, a jednak siedzę i piszę do Was, bo mi z głowy nie…
-
Jestem żałosna. Ja naprawdę planowałam z dumą opublikować zdjęcia mojego męża lepiącego pierogi i czekać aż się posikacie. Że ojej, ale zazdroszczę, mój przypala nawet herbatę, a innego w kuchni widziano ostatnio…
-
Moja mama powiedziała, że tylko w kółko słodkie na blogu pokazuję i że jeszcze pomyślicie, że my się tu tylko ciągle plackami i ciasteczkami odżywiamy (to trochę taka akcja z cyklu “co…
-
Lubię takie odkrycia – to akurat jest mojej mamy, tak jak kluski szpinakowe. Ja z kolei wpadłam na to, żeby serowym ciastem z leniwych oblepić truskawki lub śliwki i zrobić w ten…
-
Jak się człowiek starzeje, zaczyna doceniać powtarzalność rzeczy. Kołowrót natury, przewidywalność życia. No bo czy jako nastolatki jarałyście się tym, że w warzywniaku pojawiły się szparagi i rabarbar? I że fajnie, że…
-
Ugotowałam sobie makaron, śliczny był – czarny, z duszonymi na maśle krewetkami, no pyszka. Kiedy sobie go tak jadłam, pomyślałam, że mój mąż by ich nie tknął, więc to nawet dobrze, że…
-
Słowo się rzekło, to teraz mam. Zostałam z tym swoim zielonym, odchudzającym żarciem między Tłustym Czwartkiem a Walentynkami, jak ten frajer ostatni. W takie dni jest najtrudniej, gdy wszyscy znajomi wrzucają na…
-
Gdyby mnie ktoś dzisiaj zapytał, czy lubię gotować, odpowiedziałabym, że nie cierpię. Gdyby ktoś chciał wiedzieć, czy lubię swoje dzieci, powiedziałabym, że niespecjalnie. Mój dom? Więzienie. Złota klatka. Za mężem nie przepadam.…
-
Za trudy ciąży, porodu i wychowania dzieci matki dostają w zamian dyskryminację na rynku pracy, rozstępy i wieczny niedoczas.…
-
Dziś poniedziałek. A jak poniedziałek, 12 stycznia, to wiecie, co to znaczy – zaczynam dietę. Zaczynam najedzona, żeby jakoś przetrwać.…
-
Przejadła mi się dyniowa, nie służy mi jakoś ostatnio.…
-
Pewnie jako kobieta aktualnie niepracująca mogłabym się bardziej starać.…
-
No i przyszła. Jeszcze nie złota, ale już gdzieniegdzie rdzawa, tu i ówdzie żółtawa.…