A może by tak rzucić wszystko, sprzedać mieszkanie i wyprowadzić się na wieś? Prowadzić jakieś klimatyczne siedlisko, gościć i gotować? – Miewamy takie myśli regularnie, wracają do nas jak boomerang, zwykle wtedy, kiedy rzeczywistość mocniej przytłacza. Kiedy frustrują i dołują nas – praca, stres, rutyna. Gdy miasto za bardzo męczy betonem, korkami, hałasem i nadmiarem bodźców. Zdarza nam się wówczas puszczać wodze fantazji i wyobrażać sobie zupełnie inne życie, takie z widokiem na las, jezioro albo łąki, takie z poranną kawą w bujanym fotelu na drewnianym ganku i śpiewem ptaków zamiast szumu samochodów. Zdarza nam się wyobrażać sobie życie, w którym mamy własny ogród i sad, jeździmy rowerami po polnych drogach, a dzieci od rana do nocy ganiają boso po trawie. Kiedy się mocno rozmarzę, widzę dokładnie, jak na slow motion – jak wiatr rozwiewa im włosy, ich rumiane od biegu policzki, usta czerwone od wiśni prosto z drzewa.
A potem jadę odwiedzić rodziców w ich siedlisku, które wygląda jak wcielenie wiejskiej idylli – biały domek z drewnianą stodołą, który tonie w zieleni i kwieciu – siadam z kawą na drewnianym ganku i patrzę, jak spracowane dłonie ma mama. Podziwiam wypielęgnowany trawnik, gęste kępy kwitnącej kocimiętki, szałwii, łubinu i piwonii, i widzę niewyobrażalny ogrom ciężkiej pracy, która za tym stoi. Patrzę na drewniany płot i przypominam sobie, jak mój tata malował go i stawiał przez całe lato, sam, w upale, a tej wiosny odnawiał, na kolanach, szlifując deskę po desce.
Albo na Mazury, gdzie malownicze wsie, sielankowe krajobrazy, lasy i jeziora. Gdzie w bok od jednej z polnych dróg gospodarstwo – przepiękne – dolina ze ścianą lasu w tle, wiejskie zabudowanie, staw, sad, i mnóóóstwo zwierząt. Już na wjeździe witają nas konie, dziewczyny piszczą z zachwytu. Poznajemy jego właścicielkę – Eulalię, która odsuwa z twarzy rude loki, uśmiecha się hardymi oczami i serwuje nam uściski rąk tak mocne, że od razu wiem, że ona tam raczej nie pija kaw w bujanym fotelu, mimo że ma drewnianą werandę. Widzę kobietę oderwaną od pracy przy koniach, owcach, kozach i świniach, która pewnie rzadko hasa w halce po łąkach. Widzę osobę pełną pasji, oddaną sprawie, która dziarskim krokiem przemierza swoje włości i gospodarskim gestem wydaje polecenia pracownikom. I choć to miejsce wygląda idyllicznie wręcz, to widzę wyraźnie, że oni tam częściej niż zachodami słońca czy poranną rosą zajmują się gnojówką, karmą dla świń i zepsutą furtką.
„ZWIERZĘTA EULALII” – SIEDLISKO Z MISJĄ
Poznaliśmy je dzięki marce Almette, która od lat w ramach projektu „Pomysł na życie, naturalnie” odkrywa wyjątkowe miejsca na mapie Polski i opowiada w nich historie o prostocie i naturalności. Wyszukuje niezwykłych bohaterów – ludzi z pasją, miłością do natury, odważnie i bezkompromisowo kreujących swoje życie z dala od miasta. Eulalia to właśnie taka kobieta – jej mazurska codzienność kręci się wokół ponad setki zwierząt, w większości uratowanych przez nią przed śmiercią. „Zwierzęta Eulalii” to przede wszystkim fundacja, która opiekuje się końmi, kucami, psami, kotami, owcami, kozami, świnkami wietnamskimi, a nawet ptactwem. Aby utrzymać taką liczbę zwierząt, fundacja prowadzi działalność komercyjną – organizuje jazdy konne, przejazdy zaprzęgami i saniami, ogniska, biesiady czy imprezy dla grup. Przyjeżdżając tam, pomaga się leczyć i karmić cały ten cudny zwierzyniec, ale też pomaga się pomagać ludziom – „Zwierzęta Eulalii” od lat bowiem nieodpłatnie prowadzą hipoterapię dla dzieci z porażeniem mózgowym, spotkania i jazdy konne dla dzieci z domów dziecka, pensjonariuszy domów opieki i niepełnosprawnych.
Ogrom przedsięwzięcia i determinacja Eulalii, by z pomagania uczynić cel swojego życia, zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Zobaczyłam w Babiętach prawdziwą bliskość człowieka i natury. Nieco inną niż wyobrażają sobie mieszczuchy – nie kontemplacyjną czy uduchowioną, a taką spod znaku zabłoconych kaloszy i spracowanych rąk. Zdałam sobie sprawę, że wybór takiego życia to naprawdę wielka odwaga oraz masa wyrzeczeń i szczerze – nie wiem, czy jestem na nie gotowa, nawet w wariancie skromniejszym, bez setki zwierząt 😉
Wiem jednak, że potrzebuję takich miejsc dla oddechu i równowagi. Muszę w nich bywać jak regularnie, by oczyścić się z miejskiego zgiełku, nakarmić się zielenią i zwolnić. Marzę już o kolejnym wypadzie na Mazury, a zanim to się wydarzy, wciskam pauzę u rodziców na Kaszubach. Tam też czas płynie wolniej.
WSPÓLNE GOTOWANIE Z DAVIDEM GABORIAUD, AMBASADOREM MARKI ALMETTE
Na tę część programu moje dziewczyny czekały równie mocno, co na przytulanie osiołków 🙂 Obie lubią pomagać nam w kuchni, a nawet coraz częściej eksperymentują samodzielnie, uwielbiają też programy kulinarne. Takie gotowanie ze znanym szefem kuchni to była dla nich prawdziwa gratka, rzuciły się do siekania i mieszania z wielkim zapałem. Wesoło było w tej naszej kuchni w stodole, oj wesoło! David jest fantastycznym kucharzem, a przy tym przesympatycznym człowiekiem o wesołych oczach i zaraźliwym śmiechu, rewelacyjnie nam się razem gotowało! Jak na okoliczności przyrody, ale i porę roku przystało – przygotowaliśmy proste danie z sezonowych składników, czyli sycący omlet z młodymi ziemniakami, szparagami i serkiem Almette z ogórkiem i ziołami. Niżej znajdziecie dokładny przepis na tę i dwie inne proste, pomysłowe potrawy Davida.
Myślę, że zawsze warto marzyć o lepszym życiu i szukać wolności od gonitwy, gdy ta nas wypala. Na Mazurach, na Kaszubach, czy w miejskim parku – jest wiele sposobów na pielęgnowanie uważności w rytmie slow, blisko natury. Nie wiem, czy kiedykolwiek zdobędę się na odwagę, by rzucić to wszystko, sprzedać mieszkanie i wyprowadzić się na wieś. Ale na pewno będę starać się spełniać marzenia, nie tracąc przy tym równowagi. Często jeździć za miasto, dużo spacerować, regularnie wciskać pauzę. No i gotować, to jasne – sezonowo, lokalnie i bez pośpiechu. Na ten moment taki mam pomysł na życie.
HISZPAŃSKI OMLET Z ZIEMNIAKAMI, SZPARAGAMI I SERKIEM ALMETTE Z OGÓRKIEM I ZIOŁAMI
Autor: David Gaboriaud, szef kuchni, ambasador marki Almette
Czas przygotowania: 20 min
Porcja dla 4 osób
Składniki:
- 1 serek Almette z ogórkiem i ziołami
- 6 średnich młodych ziemniaków (surowe)
- 4 zielone szparagi
- 6 jajek
- oliwa z oliwek
- sól, pieprz
- bazylia
Przygotowanie:
Pokrój młode ziemniaki w kosteczkę. Szparagi obierz i pokrój w plasterki. Ziemniaki i szparagi podsmaż na patelni, aż będą miękkie. Regularnie je odwracaj, aby się równomiernie podsmażyły. Dopraw je solą i pieprzem. W dużej misce roztrzep jajka i również dopraw je solą i pieprzem. Dodaj podsmażone ziemniaki i szparagi oraz 3-4 łyżeczki serka Almette z ogórkiem i ziołami. Wszystko wymieszaj i wlej na patelnię. Smaż na średnim ogniu, aż góra omletu się lekko zetnie. Następnie przykryj patelnię dużym talerzem i szybko odwróć patelnię do góry dnem. Na talerzu znajdzie się odwrócony omlet. Postaw patelnię z powrotem na gaz i zsuń omlet z talerza na patelnię. Smaż, aż również druga strona omleta ładnie się zetnie. Serwuj z dodatkiem serka Almette z ogórkiem i ziołami oraz liśćmi bazylii.
Wskazówki od Davida:
- nie musisz gotować ziemniaków przed smażeniem omletu. Wystarczy je obrać, pokroić na małe kawałki i smażyć na oliwie lub maśle klarowanym.
- w sezonie wiosenno-letnim użyj młodych ziemniaków. Szybciej się usmażą.
- przykryj ziemniaki w trakcie smażenia, szybciej zmiękną.
- jeśli proces odwracania omleta jest dla Ciebie zbyt ryzykowny, możesz go upiec pod grillem w piekarniku w 180 ℃. Ale przedtem upewnij się, że masz patelnię z metalową rączką bez żadnych plastykowych elementów.
ROLADKI Z OGÓRKA NADZIEWANE SERKIEM ALMETTE Z OGÓRKIEM, PODANE Z SALSĄ Z KOLOROWYCH POMIDORÓW
Autor: David Gaboriaud, szef kuchni, ambasador marki Almette
Czas przygotowania: 5 min
Porcja dla 2 osób
Składniki:
- 1 serek Almette z ogórkiem i ziołami
- 1 długi ogórek
- kilka listków rukoli lub szpinaku
- 1 pomidor malinowy
- 1 żółty pomidor
- świeży szczypiorek
- oliwa z oliwek
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Pokrój ogórka obieraczką na cienkie podłużne paski. Ułóż po 3-4 paski obok siebie tak, aby lekko nachodziły na siebie. Dolną część pasków posmaruj serkiem Almette i połóż trochę rukoli. Zawiń. Pomidory posiekaj w kosteczkę, dodaj posiekany szczypiorek. Dopraw solą i pieprzem do smaku i polej 2-3 łyżkami oliwy z oliwek. Ułóż roladki z ogórka na talerz i podaj z salsą z pomidorów.
TIPY OD AUTORA:
- użyj długich ogórków, żeby roladki były większe.
- do krojenia podłużnych pasków możesz użyć mandoliny lub obieraczki do warzyw.
- zamiast rukoli możesz użyć szpinaku, ziół albo liści ulubionych sałat.
- pomidory najlepiej pokroić w kosteczkę, salsa będzie delikatna. Pomidory możesz także zmiksować na gładki sos.
PIECZARKI NADZIEWANE SERKIEM ALMETTE Z SERKIEM I ZIOŁAMI
Autor: David Gaboriaud, szef kuchni, ambasador marki Almette
Czas przygotowania: 10 min
Porcja dla 2 osób
Składniki:
- 6 dużych pieczarek
- 1 serek Almette z ogórkiem i ziołami
- garść pomidorków koktajlowych
- 2 łyżki prażonych pestek słonecznika
- świeży tymianek
- łyżka oliwy z oliwek
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Pomidorki przekrój na pół. Odetnij nóżki pieczarek. Kapelusze pieczarek dopraw solą i razem z pomidorkami podsmaż je od strony nóżek na oliwie na złoty kolor. Zdejmij je z patelni i nadziewaj serkiem Almette z ogórkiem i ziołami. Posyp nadziewane pieczarki pestkami słonecznika, dodaj smażone pomidorki oraz świeże listki tymianku.
WSKAZÓWKI OD AUTORA:
- możesz użyć pieczarek różnej wielkości, jak np. pieczarek „portobello”, ale też możesz zrobić ten przepis z warzywami, jak: cukinia, pomidor, ogórek. Wtedy pokrój je w plastry o grubości ok. 2 cm.
- im krócej smażysz pieczarki, im mniej oddadzą wody w czasie smażenia, tym bardziej będą chrupiące.
…
Wpis powstał we współpracy z marką Almette
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
A my wczoraj właśnie wystawiliśmy mieszkanie na sprzedaż aby wybudować dom pod lasem 😍❤️
My wspólnie z mężem tak też zrobiliśmy. Wyprowadziliśmy się z miasta na wieś, uciekliśmy od wiecznego zgiełku. Otworzyliśmy własną działalność i napawamy się codzienną ciszą i spokojem.