W temacie wielkanocnej „zimnej płyty” jestem strasznym ortodoksem. Nie szukam nowych sposobów na faszerowanie jajek, nie tworzę eksperymentalnych pasztetów, nie wymyślam sałatek. Bo dla mnie na Wielkanoc jest tylko jedna, słuszna sałatka, tylko jeden odpowiedni pasztet, a jajka wiadomo – wyłącznie z chrzanowym sosem i szczypiorkiem. Jak bowiem uwielbiam wymyślać kolejne warianty kremów do mazurków i innych łakoci, tak moja baza śniadaniowych smaków jest nader wąska i wyjątkowo tradycyjna. To dlatego, jak niemal co roku, mam dla Was znów wyłącznie deserowe inspiracje. Katalog tych wytrawnych jest bowiem u mnie cokolwiek minimalistyczny, a w dodatku zamknięty – jak nigdy w mojej kuchni, nie ma tu miejsca na nowości. Moje wielkanocne śniadanie to wyłącznie klasyki, zjadane z namaszczeniem wyłącznie raz w roku, a dopiero później, do kawy – popis cukierniczej wyobraźni, plebiscyt nowowymyślonych kompozycji, testing eksperymentalnych słodkości.
Jedną z ulubionych kategorii świątecznych słodyczy mojej rodziny są wszelkie domowe trufle i praliny, które zdarza mi się na takie okazje kulać. Sporo już w tym temacie wyczyniałam – były już jajeczka kajmakowe, na Boże Narodzenie – kuleczki piernikowe, jednak do głowy wciąż wpadają mi kolejne pomysły. Tegoroczne jajka wyszły naprawdę boskie, a ich skład jest prosty i uczciwy – to praktycznie same migdały, lekko tylko doprawione cukrem, wanilią i solą. Są chrupiące, ich wnętrze słonawe, a warstwa czekolady przyjemnie grubiutka, mniam! Są bezglutenowe, a gdy użyć oleju kokosowego i specjalnej czekolady – mogą być także słodyczem bezlaktozowym lub keto-friendly.
MIGDAŁOWE PRALINKI ŚWIĄTECZNE
Składniki (na 30-40 sztuk):
- 300 g pasty migdałowej (używam tej lub tej – jest dostępna też w Rossmanie)
- 100 g miękkiego masła lub oleju kokosowego
- 200 g mielonych migdałów (można kupić je w większych marketach albo zmielić samemu – ja zrobiłam to rozdrabniającą nakładką do blendera)
- 2 czubate łyżki cukru pudru (lub ksylitolu/erytrolu)
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- szczypta soli
- 150 g mlecznej czekolady
- 150 g gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
- migdały, pastę migdałową, masło, cukier puder, ekstrakt waniliowy i sól wymieszać w dokładnie w misce, schłodzić przez minimum godzinę w lodówce
- po tym czasie uformować z masy dłońmi nieduże jajeczka, ułożyć je na talerzu/półmisku i wstawić do zamrażarki na kolejną godzinę
- czekolady połamać na mniejsze kawałki i rozpuścić w kąpieli wodnej (w rondelku ustawionym na większym garnku z odrobiną gotującej się wody)
- zmrożone jajeczka nabijać na wykałaczkę, maczać w czekoladzie, otrząsnąć z jej nadmiaru, a następnie wbijać wykałaczki z pralinkami w coś, co pozwoli na równomierne obsychanie ich ze wszystkich stron np. zamknięty karton, kawałek styropianu itp.
- kiedy czekolada na wszystkich jajeczkach zastygnie (zmatowieje), zdjąć je z wykałaczek, przełożyć do pojemnika i przechowywać w lodówce
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Ale mi Pani teraz świetny pomysł dała! Robię na te święta! 🙂