W toku przedświątecznych eksperymentów wytworzyłam najprawdziwsze trufle. Takie, wiecie – kremowe, mocno czekoladowe, z alkoholowym posmakiem. Takie, jakie najbardziej lubi mój mąż. Pomyślałam – sto procent jego smaków, i miałam rację. Powiedział, że są najlepsze, jakie kiedykolwiek zrobiłam, i zjadł połowę na jedno posiedzenie. A ja się cieszyłam, że będę mieć dla niego coś super na Święta, że wśród tych makowców, będzie na stole coś specjalnie dla niego. Ukulane z miłością.
A potem poczułam, że to są takie trufle, które są metaforą Świąt. I że ja tylko takie rzeczy chcę w Święta jeść i robić. Bo one są jak te dni, na które się czeka, a potem tak szybko mijają. Małe, ale intensywne. Słodkie, wyraziste i niezapomniane. Bo Święta są po to, żeby czuć mocno, kochać żarliwie, przytulać się solidnie i soczyście całować. W Święta szkoda czasu na bylejakość. Na mdłe smaki i takie same relacje. Nijakie potrawy i bezbarwne spotkania. Szkoda Świąt na chłód, obojętność, udawaną uprzejmość i suche ciasto.
Szkoda Świąt na fochy, obrazy, dąsy i niedopowiedzenia. Więc nie róbcie sobie tego. Nie fundujcie sobie mdłych Świąt, niech smakują słodko i intensywnie. Kulajcie mężom rumowe praliny, wybaczajcie im wszystko, co złe, kochajcie ich mocno, całujcie się soczyście. I miejcie niezapomniane Święta!
DOMOWE TRUFLE CZEKOLADOWE (KULE RUMOWE)
Aksamitne, kremowe, mocno czekoladowe, z wyraźnie alkoholową nutą. Intensywne i wykwintne, cudowne na Święta, do mocnej kawy, świątecznej herbaty czy dobrego likieru.
Składniki (na 25-30 sztuk):
- 100 g herbatników lub ciastek zbożowych (bez bakalii)
- 100 g suszonych śliwek
- 100 g gorzkiej czekolady (min. 60% kakao)
- 100 g mlecznej czekolady
- 100 ml rumu (albo whisky, brandy itp.)
- do obtoczenia: 2-3 garście mielonych ziaren kakaowca lub siekanych orzechów, czekoladowych posypek itp. (moje są z kakaowcem, którego polecam, bo jest pyszny i wspaniale chrupie, dodatkowo psiknęłam je odrobiną jadalnego brokatu w sprayu)
Przygotowanie:
- śliwki zalać rumem, odstawić na minimum pół godziny
- obie tabliczki czekolady połamać do małego rondelka, ustawić go nad garnuszkiem z odrobiną wody i rozpuścić w kąpieli wodnej
- ciasteczka zmielić dokładnie na pył (malakserem lub włożyć do woreczka i zmiażdżyć wałkiem)
- ciasteczkowy pył umieścić w niedużej miseczce, dodać do niego rozmoczone śliwki wraz z całym rumem, którego te nie wchłonęły
- dodać rozpuszczone czekolady i wszystko dokładnie zblendować na gładko – tak, by nie było żadnych grudek
- masę przykryć folią lub talerzykiem i schłodzić w lodówce – minimum godzinę (jeśli dłużej, przed formowaniem trufli należy ją trochę ogrzać w temperaturze pokojowej, by zmiękła)
- schłodzoną masę nabierać łyżeczką i formować z niej nieduże trufle (wielkości kupnych pralin, czy też orzecha włoskiego)
- obtaczać w ziarnach kakaowca, mielonym gorzkim kakao lub innych posypkach
- można je także oblać czekoladą zgodnie z instrukcją z tego przepisu na praliny
- przechowywać w lodówce
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
🤤🤤🤤🤤
A mogę prosić jakiś link do tych mielonych ziaren kakaowca? u mnie w sklepach nie ma niestety takich cudów.
mniam … czy blender do koktajli da radę?
Polko ja się upilam zdaje się samym kosztowaniem masy. Co za smak!
Uzylam miekkich suszonych sliwek.
Zastanawiam sie czy nie da inne of tych co Ty uzylas I nie Bede musiala zmniejszyc alkoholu
Ooooo matkoooo…. 😛 A gdzie się kupuje ziarna kakaowca????
Będą u mnie w Święta, a zachęciło mnie to soczyste całowanie 😘🤭
A czym można zastapic alkohol?
Dokładnie! Koniec z suchym ciastem. Wreszcie znalazłam przepis na coś słodkiego na święta, dziękuję! 🙂
To będzie HIT! Aga A gdzie dostanę takie mielone ziarna kakaowca!?!?
Ja mam z Ekogram 🙂
dziewczyny ziarna kakaowca można kupić w Rossmann 🙂