Jestem Dyrektorem Artystycznym naszego domu, bez dwóch zdań. Samozwańczym, wszechwiedzącym i (umiarkowanie) miłościwie panującym. W zasadzie nie wiem, jak to możliwe, biorąc pod uwagę stopień niezależności i uporu mojego ślubnego, ale póki co generalnie mi się udaje. Pewnie głównie dzięki szczęśliwej zbieżności naszych gustów, choć też mam świadomość, ilu rzeczy, które kupiłam, on by nie wybrał. Oraz dlatego, że jesteśmy zgodni co do bazy, a pan mąż – w przeciwieństwie do mnie – na detale nie zwraca większej uwagi.
Jestem więc tym dyrektorem i korzystam, póki mogę. Do głosu dochodzą bowiem coraz mocniej potrzeby zamieszkujących tutaj nieletnich. Młodsze dziecko, na ten przykład, upodobało sobie ostatnio jedną sukienkę i odmawia noszenia innych rzeczy. Kupiłam piękną, kwiecistą spódniczkę, ogrodniczki, szałowe bluzki – leżą w szafie, a ja piorę tę samą, sztruksową kieckę raz po raz. Szybko się to znarowiło, Zośka do niedawna jeszcze akceptowała niemal wszystko, co jej wybrałam, większość z wielkim entuzjazmem. Inna sprawa, że ja się staram zakupy czynić w ramach aktualnych preferencji moich córek, więc jak jest szał na sukienki – są sukienki, ma być brokat – jest brokat, moda zapanowała na magiczne cekiny – bardzo proszę, oto cekiny. Z każdego trendu w zasadzie jakoś udaje mi się wybrnąć bez wewnętrznego oporu podczas wyciągania portfela w sklepie.
Nie ulega jednak wątpliwości, że moja władza topnieje. Żadnych szans na dyktaturę. Inspirację odnalazłam w życiu publicznym i serwuję moim córkom pozory demokracji. Zgodnie z zasadą, że rządzący lepiej wiedzą, co jest dobre dla obywateli, idę na pewne ustępstwa, w rzeczywistości jednak wciąż kontroluję sytuację. Kiedy pojawiają się protesty, realizuję część postulatów i rządzę sobie dalej.
Tak też rozegrałam Zosine potrzeby dotyczące jej pokoju. Przyszło do mnie bowiem dziecko niedawno i mówi „Mamo, mam ochotę na jakieś zmiany w moim pokoju”. Ekstra – myślę sobie, moja krew! Otóż meble chciałaby trochę poprzestawiać, że jednak lepiej jej się pod oknem spało oraz, że to łóżko różowe to już jej się nie podoba. Nie łóżko w zasadzie, z tym było wszystko w porządku. Kolor konkretnie, o ten róż się rozchodzi, że już jej się nie widzi i że może byśmy przemalowały. „Na czarno” – powiada.
Wspięłam się na wyżyny dyplomacji, świadoma, że mój stanowczy sprzeciw ugruntuje tylko tę upiorną wizję i negocjowałam. Okazało się, że biały też spoko, biały byłby nawet lepszy, byle nie różowy. Osiągnęłyśmy kompromis – przemeblujemy, łóżko będzie białe, a dziecko skumało, że wymiana dodatków to się musi stopniowo odbywać. Czerń zgodziła się stosować póki co w tylko modzie. Na szczęście do dogadania jeszcze jest dziewczyna, przyjmuje argumenty.
Ale zaczęło się, niewątpliwie, koniec mojego panowania jest bliski. Pocieszam się tylko myślą, że jednak przez te lata edukacji estetycznej co nieco mi dzieci nasiąkły i może nie będzie jakoś najgorzej. Tymczasem zmiana jest niewielka – to dopiero pierwszy krok do „oddziecięcania” pokoju. Pierwszy i mam nadzieję, że długo nie będzie kolejnych. Że mimo ciągot w kierunku klimatów młodzieżowych, jeszcze parę lat będę mieć dziecko – duże, bo duże, ale jednak jeszcze nie młodzież z właściwym tej kategorii buntem, uporem (i pryszczami).
Teraz to jest ewidentnie już pokój starszej dziewczynki, o taki:
stojak na biżuterię – Pepco
sekretarzyk – Djeco
koszyki – H&M Home, Present Time
Łóżko metalowe Wave Young Deco – Little Room (klik)
Lekkie, dziewczęce i romantyczne (co udowadnia tylko niesprecyzowane jeszcze gusta właścicielki, która, gdy je zobaczyła, krzyknęła, że to szczyt jej marzeń 😉 ). Będzie pasować do większości dziewczyńskich pokoi, szczególnie białe, ale dostępne są także inne kolory ( szary, granatowy, czarny i turkusowy). Można także zamówić je w różnych szerokościach, u nas 90-tka, ale są także 120 i 140 cm (czyli praktycznie dwuosobowe, z opcją przenocowania przyjaciółki). Cena obejmuje także drewniany stelaż pod materac, montaż jest bardzo prosty. Pokój stał się dzięki niemu jaśniejszy, optycznie zyskał przestrzeni. Ja może trochę żałuję szuflady, ale już Zośka cieszy się, że nie musi go ścielić – pościel w ciągu dnia zostaje na wierzchu, przykrywana jest tylko narzutą.
Zestaw pudełek Done by Deer – Little Room
Uwielbiam ten typ pudełek – z zamknięciem na guziczek. Są bardzo pojemne i solidne, a szaro – złota kolorystyka wraz ze wzorem w baloniki i kropeczki sprawiają, że wyglądają jak stworzone dla starszych dziewczynek – są dziecięce, ale nie infantylne.
organizer – kratka – Betty’s Home
lampka „Z” – little lights
Regał drabinka TomMebel – Little Room
wieszaki – tu
plecaki i torebki lalki – tutaj
Dywanik bawełniany z złote kropki Done by Deer – Little Room
Został chyba wymyślony do Zosinego pokoju, idealna kolorystyka, kropki pięknie mienią się na złoto. I znowu – przez to wesołe konfetti widać, że to jest rzecz do pokoju dziecięcego, ale szarość ze złotem sprawiają, że kojarzy się ze starszymi pannami. Trochę większy od poprzedniego, ale nadal będzie się mieścił, niezależnie od ustawienia łóżka.
kosz – Livebeautifully
lampka biurkowa Sebra – Little Room
narzuta w gwiazdki Young Deco – Little Room
bluzka – Kiabi
Pozostałe meble i dekoracje opisałam w poprzednich wpisach: tutaj i tu.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Poleczko, ale że gdzie trzymacie tą pościel? Bo napisałaś, że pod narzutą, ale ja nie widzę ????
No bo jest POD narzutą, więc jej nie widać 😉 kołdra leży rozłożona płasko na materacu, jest dość cienka, więc nie odznacza się mocno. Poduszka jest spora, więc zdjęłam ją do zdjęć, na co dzień leży na łóżku normalnie.
Skąd ta narzuta?
Kochana jak zwykle pięknie wyszło. Ja się zachwycam jak wiele rzeczy tutaj pomieściłaś i jak to wszystko pieknie ze sobą współgra. To już naprawdę pokój dużej dziewczynki:) Pięknie wyszło!
No po prostu przepięknie, sama bym tam zamieszkała????????????
Cudowny pastelowy pokój z takim delikatnym dodatkiem glamour, chyba marzenie każdej dziewczynki:) A skąd jest ta komoda z małymi szufladkami?
Dla mnie to nadal pokój dziewczynki z przedszkola.
Pozdrawiam Ewa
Uważam inaczej, jest znacznie bardziej „dojrzały” niż kiedykolwiek, choć oczywiście każdy postrzega to inaczej. Myślę, że stopniowo co bardziej dziecinne elementy będą migrować do Hanki – ona jest właśnie dziewczynką z przedszkola i jej pokój jest dużo bardziej pstrokaty, więcej w nim infantylnych elementów. To jest początek pewnego procesu, jak napisałam, nie jestem w stanie pościągać wszystkiego ze ścian i wymienić wszystkich dodatków od razu.
Nie rozumiem tego typu komentarzy. Czy wiek szkolny oznacza, że pokój ma byc pozbawiony wszelkich dziecięcych dodatków, różowych albo złocistych akcentów czy może zabawek? Bo już tylko biurko, książki i poważne stonowane kolory? Widać w nim coraz większą „dojrzałosć”, ale przecież to nie jest tak, że wraz z pójściem do szkoły trzeba pozbyć się wszyskiego, co przedszkolne. To proces, a niekoniecznie totalna jednorazowa rewolucja. To pokój dziecka przede wszystkim.Najważniejsze, że właścicielka pokoju czuje się w nim dobrze.
Fajnie wszystko ładnie tylko gdzie się podziało stare łóżko? Śledzę wpisy od dawna i nie powinien bo były inspiracją przy mojej przeprowadzce 😀 ale pamiętam jak cieszyłas się z tego różowego łóżka. Taki kaprys Zosi i już wymiana? No nie wiem. Pokoik bardzo ładny!
Oj nie, nie kupiłabym nowego z powodu kaprysu, absolutnie! Planowałam malować, ale zwrócił się do mnie sklep Little Room z propozycją współpracy, więc tamto sprzedałam i ucieszyłam się, że nie muszę malować 😉 Tak jak napisałam – trochę żałuję szuflady, i ze względu na przechowywanie, i dodatkowe spanie, ale miałam możliwość metamorfozy, która ucieszy Zośkę, więc skorzystałam z niej.
Wróciła Ci wena do działań wszelakich – piszesz, przemeblowujesz. Brawo Ty 🙂
Bardzo ładnie wyszło. Też byłoby mi szkoda łóżka z dodatkowym materacem dla gościa, jednak to jest zdecydowanie „lżejsze”. Dywan śliczny. Nawet Zosi bluzka pasuje do wystroju 😉
Polko,
dla mnie jesteś królową zakupów, przeplatasz Skandynawię z trendami dziecięcymi, miksujesz drogie z tańszym, błyszczące z surowym. To wielka sztuka, działasz jak prawdziwa Matka Polka i efekt jest widoczny w postaci wielkiego serducha które tam bije w tym pokoju.
A Pani Ewa chyba do okulisty powinna pójść żeby to dostrzec. Ale cuż tak jak w zyciu zawsze ktoś się znajdzie ‚ślepy’
Pozdrawiam i będę czerpać masę świetnych inspiracji.
Polko, a girlanda skąd?
W poprzednich postach nie jest oznaczona…
Pozdrawiam
Ps. piękny pokoik. Te koszyczki i dywan…wszystko się pięknie komponuje 🙂
Dokładnię , Ewkę do okulisty!Jak widać
Ja widzę różnicę robi się „doroślej” i Zosia zadowolona 🙂 Pozdrowienia Polkowska Rodzinko :*
a co stalo sie z rozowym lozem?
sprzedane 🙂
Pokój niestety robi się zagracony.Taki miszmasz masz wszystkiego nie wygląda dobrze. Ja również uważam, że to pokojk dziecka w wieku przedszkolnym.
A dziecko szkolne nie ma prawa do bibelotów, skarbów, zbieranyny rzeczy wszelakich, kolekcji kolorowych mazaków, kuferków złozistych kropek, elementów różu czy nawet zagracenia? Jak rozumiem powinno być już na poważnie, stonowane kolory, biurko, książki i same młodzieżowe elementy 😉 no ludzie… Może się komuś nie podobać, ale określanie, że to pokój przedszkolaka, a tamto szkolniaka, jakby istniały jakieś wytyczne do tego to trochę przesada 😉
A mnie się ten pokój średnio podoba. Za dużo wszystkiego. Tu kropki, tam gwiazdki, pierdylion pudełeczek, wieszaczków, na każdym skrawku ściany jakiś obrazek. Półka jedna, druga, trzecia. Zdecydowanie za dużo. Jak pisałaś, że będzie metamorfoza, to spodziewałam się, że to naprawdę przestanie być pokój przedszkolaka, ale poza łóżkiem nie zmieniło się nic.
Polko,
bardzo podobają mi się zmiany. Dobrze pokazują to, że Zosia dorasta, ale ciągle jest dziewczynką. Z jednej strony chciałaby już pewnie jedną nóżka zahaczać o młodzieżowe klimaty w pokoju, ale z drugiej strony… to przecież dziecko jeszcze 🙂
Lubie te zmiany. Inspiruję się nimi. Super, że nam to pokazujesz 🙂
pozdrawiam, Justyna
Ładny ten dywan, ja choruje na dywany lorena canals, jak syn przestanie być niemowlakiem, to mu kupię. Zastanawia mnie tylko, czy Cię szlag nie trafia ścierać kurze na tych wszystkich półkach i podnosić każdy bibelot:)
Super, że łóżko znowu trafiło pod okno. Tak jest znacznie lepiej.
Super ma pokoik Zosia, taki przytulny, najważniejsze, że główna zainteresowana szczęśliwa, aczkolwiek mi się bardziej podobało tamto łóżko;)
Pokój jest śliczny, estetyczny, absolutnie nie zagracony. Przecież jego właścicielka ma 8 lat a nie 18, więc nie rozumiem tych komentarzy o pokoju przedszkolaka. Co w takim razie powinno znaleźć się w pokoju dziewczynki w tym wieku? Pozdrawiam
Tamto łóżko było dużo ładniejsze….i chyba tamten pokój, gdy bylo miej rzeczy bardziej mi się podobał.
Iwona
Cudny! az chce sie w nim siedzieć.. i widać ,że pokój dorosleje.. ale kurcze wszystkie czepialskie..8 letnia dziewczynka jest tak pomiedzy jeszcze troche dziecka, a juz by chciala paznokcie malowac i wlasnie ramoneske zarzucić…choc cichaczem ładuje zabawki do plecaka ,zeby sie na przerwach pobawic z kolezankami:)
Powiedz mi tylko kochana jak Zosia to ogarnia, niestety u mojej jest wieczny burdel… a nic prosby na nic grośby.. taki porządek jest tylko godzine po sprzątaniu MOIM:)
Cudny pokoik, pełen ślicznych drobiazgów. Widac ze to pokój dorastajcej dziewczynki. Bardzo mi się podoba, lepiej niż z różowym łóżkiem i fajnie ze łóżko znów pod oknem, a nie wzdłuż sciany. Mnie ciekawi gdzie trzymacie zosine zeszyty, podręczniki i inne gadżety szkolne? Chyba nie mieszczą się e dwóch szufladach w biurku? Chętnie bym Cię poprosiła o pomoc w urzadzaniu pokoi dla moich bąbli – gust mamy podobny ale daleko mi zdolności wnetrzarsko-dekoratorskich. Szacun
AAAA zagracony pokój? miszmasz u Polki??? uśmiałam się;p
przedszkolaki to chyba więcej zabawek mają?;p
Polko – pięknie, każdy detal dopasowany „po Twojemu” 🙂
Witam,pokój genialny ???? A skąd te ładne kubeczki na długopisy? Pozdrawiam
Tak się zastanawiam zawsze, kiedy widzę pięknie wystylizowane ale puste pokoje dziecięce. Gdzie te dzieci mają książki, kredki, farby, przybory przeróżne. …. Wkurzyły mnie wpisy, że pokój jest zagracony. A gdzie dzieci mają trzymać swoje skarby?!Montessori podkreślała, że pokój dziecka służy do kreatywnej zabawy. Bardzo ładny, naturalny pokój dziewczynki.
dla mnie pokoik nie wygląda jak dla dorastającej córeczki lecz dla małej dziewczynki, a porządku zazdroszcze u mojego syna nie można porzadku utrzymać;)
8 letnia dziewczynka jest nadal dzieckiem a nie dorastajaca córeczka!
dla mnie też za duzo wszystkiego, nie moglabym sie wyciszyc przed snem. kto kurze czysci tyle zakamarkow 😀
Ciekawi mnie gdzie Zosia trzyma książki? Nie widzę dodatkowej szafki przy biurku. Też kupiłam biurko minko ale mam zamiar dokupić kontenerek tej firmy do biurka.
Ludzie powariowali! Czy Wy macie dziecko w wieku 8 lat? To nie jest nastolatka ,tylko dziecko. Moja też teraz na tym samym etapie,nie chce różu,ale to nie znaczy że nie lubi pudelek,kuferek, ładnych bibelotów. To jest właśnie idealny pokój dla dziecka w tym wieku, a absolutnie nie dla przedszkolaka.
Świetnie wygląda ten pokój! Idealny własnie dla starszej dziewczynki, moim zdaniem 🙂 Pozdrawiam!
A skąd krzesło? Nie chcesz się pozbyć różowego? Chętnie przygarnę-nawet z odbiorem osobistym. 😉 Właśnie takiego szukam.
haha, nie mam alternatywy póki co i średnio mi się chce szukać, więc póki co nie 😉
No to szkoda. To ja muszę chyba zmienić koncepcje i poszukać czegoś innego. Jak byś zmieniła niebawem zdanie to daj znać. Pozdrawiam!
A skąd takie świetne słuchawki? Bo u nas Mikołaj szuka ????
z H&M sprzed roku, teraz są czarno-złote z uszkami
Pięknie i klimatycznie 🙂 My właśnie robimy dzieciakom „dorosłe łóżeczka” i wymieniamy też materace do spania 🙂 Przy okazji chciałabym też odmalować im pokój 🙂
z ciekawości – jaki jest metraż pokoju? 🙂
Polko – skąd jest biały metalowy organizer na ścianę? Bo jest super!