Czasem otoczenie człowieka nie nadąża za zmianami, jakie w nim zachodzą. Tam w środku, w wyobraźni, w sercu. Czasem nie nadążają za potrzebami – kiedy z osoby łaknącej sterylności zamieniasz się w kogoś, komu trzeba przestrzeni bardziej kreatywnej. Czasem nie nadążają za zmianą funkcji – na przykład kiedy duży pokój staje się salonem muzycznym, miejscem wieczornych kontemplacji i skupionych odsłuchów. No i tak właśnie było u nas – otoczenie nie nadążało. Bo już nie byliśmy zmęczonymi ciasnotą starego mieszkania ludźmi, którzy nade wszystko pragnęli czystości, jasności, ładu i przestrzeni. Ja zaczęłam odkrywać w sobie żyłkę eksperymentatora, oswajać kolory, szukać stylistycznej różnorodności. Dokopałam się do tej części siebie, która jako nastolatka miała w swoim pokoju turkusowe ściany, dopuściłam do głosu tę Agnieszkę, która wycinała kolorowe ilustracje z gazet, tę sprzed zachłyśnięcia się skandynawską bielą i pastelami. Polkowski w międzyczasie spełnił swoje marzenie o sprzęcie grającym, nie tylko tworząc obszerny zestaw urządzeń, ale też zatracając się w kolekcjonowaniu płyt, zagracając przy tym poprzednie szafki na całej szerokości. Czasem wystrój wnętrz nie nadąża za zmianami stylu życia i telewizor stoi nadal, kurząc się, nie włączany od miesięcy, czy nawet już lat.
No, wszystko na tej głównej ścianie już było z poprzedniej epoki zasadniczo, nie nasze. Nie nasza była ta biel z czernią, bez grama koloru, i ten telewizor, i długaśny ciąg szafek, mimo że w międzyczasie drugi kąt salonu zapełnił się regałami po sufit. Potrzebny był zarówno sprytny mebel na sprzęt grający i płyty, jak i nowa stylistyka. Żem spragniona koloru i eklektyzmu, to pisałam już na początku roku, tylko jakoś nie mogliśmy nadążyć w ostatnich miesiącach. Swoje potrzeby soczystych barw, pięknych ilustracji i szeroko pojętej artystycznej ekspresji wyżywałam w międzyczasie na książce – nie uwierzycie, jak bardzo ona jest spójna z tym pokojem! A kiedy skończyłam, mogłam przenieść się na ścianę, czując wreszcie pełnię harmonii tego, co we mnie, z tym, co dookoła.
KOLORY W SALONIE
Od miesięcy prześladował mnie turkus – zarówno taki brudny, ciemny, jak i w odcieniach świeżej mięty. Do tego zieleń, musztarda, koralowe odcienie różu – ta paleta chodziła mi po głowie. Wymianę galerii plakatów chcieliśmy połączyć z odświeżeniem ściany i wiele tygodni debatowaliśmy nad kolorem. Korciło, by pójść odważnie, ale wymiary ściany i chęć utrzymania jasności podpowiadały opanowanie. Oglądałam setki inspiracji, nie wychodziłam z Pinteresta tygodniami, by ostatecznie przyznać, że niestety, ale chyba oszalejemy z tak dużą plamą turkusu, nawet takiego najjaśniejszego. Czułam jednak, że musimy czymś przełamać tę biel – jasna szarość może wydawać wyborem najnudniejszym z nudnych, ale poczułam, że wiem, jak to ograć. Postanowiłam uczynić ścianę – nieco bardziej wyrazistym niż poprzednio, ale nadal – tłem dla kolorowych, ożywiających akcentów. Zaczęłam kolekcjonowanie plakatów i grafik, poduszek, doniczek, dodatków i roślin, by to nimi grać i uzyskać efekt radosnego scandi-boho.
Zdecydowaliśmy się ostatecznie na piękny odcień szarości, który dał fajny kontrast dla ram i ramek, nie przyciemnił zanadto pokoju (mamy w nim dzięki wielkim oknom naprawdę dużo światła). W ogóle jakiś magiczny ten odcień – od rana do popołudnia jest bardzo jasny, niemal biały, by wraz z biegiem dnia i wędrówką słońca za oknem, nasycać się, ciemnieć i szlachetnieć. Paradoksalnie – ocieplił przestrzeń, może nie ożywił jej sam w sobie, ale stał się piękną bazą.
MAGNAT CERAMIC CARE
Nie bez powodu po raz kolejny marka Magnat została partnerem naszej metamorfozy. Stało się tak, ponieważ zachwyciliśmy się nią podczas odświeżania sypialni, a ten wpis to najlepszy dowód na to, że był to zachwyt szczery i autentyczny. Jak tylko zaczęliśmy myśleć o zmianie, natychmiast zajęłam się przeglądaniem palety kolorów farby Ceramic Care, bo wiedziałam, że niczym innym nie chcę malować. Napisałam wprawdzie o niej wówczas wszystko, co zrobiło na nas tak duże wrażenie, ale powtórzę to także tu: ta farba to złoto. To produkt najwyższej klasy, jego odcienie są piękne, krycie jest bajeczne, a komfort stosowania wyjątkowy. Zero brzydkiego zapachu, żadnego chlapania (sic! ta farba autentycznie nie pryska z wałka!) i bardzo szybkie schnięcie czynią z Magnat Ceramic Care farbę idealną to szybkich metamorfoz i niekłopotliwych remontów. Bez żadnego wysiłku czy specjalnych umiejętności można nią równomiernie pokryć ścianę, a efekt jest nieskazitelny nawet przy ciemnych kolorach – żadnych smug czy przebić.
WALORY ZDROWOTNE MAGNAT CERAMIC CARE
Ceramic Care to nie tylko fajna w stosowaniu farba, to produkt, który jest odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata – oczyszcza powietrze ze szkodliwego formaldehydu (zapewnia redukcję jego poziomu nawet o 98%), a także posiada odporną na rozwój bakterii powłokę o właściwościach antystatycznych, co przyczynia się do poprawy jakości powietrza. Formaldehyd w mieszkaniu wydobywa się z wielu rzeczy np. z mebli, z paneli, wykładzin czy dywanów. Nie można go całkiem wyeliminować, ale można podjąć świadome działania, które pozwolą zmniejszyć jego ilość w powietrzu. Formaldehyd w większym stężeniu może być bardzo niebezpieczny dla zdrowia, został uznany też za czynnik kancerogenny. Jest bezwonny i niewidoczny dla naszych oczu, ale często powoduje ich łzawienie, drapanie w gardle, suchość skóry, alergie itd. Także wybór Ceramic Care to więcej niż ładne kolory czy wygodne malowanie – to inwestycja w zdrowe powietrze w domu.
PLAMOODPORNOŚĆ, ZMYWALNOŚĆ, HIGIENA
Te walory farby Ceramic Care też miały dla nas znaczenie – może nie w części pokoju z galerią ścienną, ale w przedpokoju już tak. Ta wielka, jasnoszara ściana kończy się bowiem dopiero przy wejściu do naszej sypialni, po drodze okalając drzwi wejściowe i całą strefę „brudnego” przedpokoju. Wiecie – tego, gdzie stawia się zakupy i hulajnogi, zdejmuje buty, stawia śmieci przed wyniesieniem i pudełka do piwnicy. Zależało mi bardzo, żeby trochę przyciemnić ten obszar i pokryć go farbą, która będzie się dobrze zmywać. Mała, ciemna ściana z lustrem została pomalowana farbą Ceramic Care (w odcieniu Odważny Onyks) już pół roku temu, więc miałam pewność, że świetnie się tu sprawdzi. Ta farba Magnat jest dodatkowo plamoodporna (gdyby nie to, pewnie czyściłabym ją częściej), antystatyczna i odporna na rozwój bakterii.
OŻYWIENIE PRZEDPOKOJU
Potrzebę żywych kolorów i tego mojego wymarzonego turkusu zrealizowaliśmy w przedpokoju. Tam bowiem – ze względu na układ – nigdy nie udało nam się inaczej ożywić przestrzeni. Korytarz składa się praktycznie z samych drzwi – jest ich sześcioro, do tego duża szafa. Jest za wąski, a fragmenty ścian między drzwiami za małe, żeby ustawić tam jakikolwiek, najmniejszy choćby mebel. Nie wchodzą w grę żadne konsolki ani półeczki, żadne rośliny, nic. Nawet kolorowy chodnik nie załatwiłby sprawy – i tak wiecznie mi go ściągają do bujania, ślizgania, jazdy na rolkach i wożenia lalek w wózkach 😉 Była więc tylko biel podłóg i drzwi, połączona z bielą ścian, która najbardziej tu męczyła – te wokół włączników czy wejść do pokoi dziewczyn były wciąż brudne. Przedpokój najbardziej wołał o remont i jakiś kolor – wyszedł dość intensywny, ale podoba nam się! Ścian jest mało, więc ten turkus nie przytłoczył ani nie przyciemnił zanadto, a jest radośnie i co więcej – praktycznie. Nareszcie nie będzie widać każdego paluszka, usmarowanego kredkami, co odbił się koło drzwi do siostry (a jak będzie, to łatwo się go zmyje). W tej wersji zresztą korytarz najlepiej odzwierciedla swoją podstawową funkcję – nie, nie komunikacyjną, absolutnie – funkcję sali zabaw sportowych! 😉
BEFORE/AFTER
UWAGA! Wszystkie informacje o naszej szafce, plakatach i dodatkach wraz z linkami podam Wam w osobnym wpisie, stay tuned!
…
Wpis powstał we współpracy z marką Magnat.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Kurczę… jak bardzo to nie są moje klimaty, tak bardzo mi się podoba. Delikatnie, nienachalnie, a z wyrazem. Szacun 🙂 ! Z przyjemnością posiedziałoby się w takim wnętrzu.
Ten turkus w przedpokoju trochę mi nie leży, ale salon – extra!
Podzielam , salon wyglada dużo lepiej, ale ten kolor w przedpokoju jakoś zupełnie do mnie nie przemawia
Dla mnie zdecydowanie odsłona before ( przede wszystkim nie mogę się przyzwyczaić do turkusu w przedpokoju) ale rozumiem potrzebę zmian i to Wy musicie się czuć dobrze🙂
Bomba!
Dla mnie też jednak before. Taki misz masz, wszystkiego wydaje się za dużo. Plakaty trochę na zasadzie weźmy te kilka popularnych sklepów z plakatami i zróbmy, żeby było modnie. Szkoda, że tak naprawdę żadna inna historia się za nimi nie kryje.
Rewelacja i salon i przedpokoj 🙂 chociaz wczesniej tez bylo bardzo fajnie. Powiedzialabym, ze teraz Wasze mieszkanie jest bardziej zindywidualizowane i wiecej mowi o Was , wczesniej bylo grzeczniej i bezpieczniej wnetrzarsko, teraz jest to, co Ci w duszy gra Polko. Ogladam z przyjemnoscia wszystkie metamorfozy. Piekna inspiracja! Pozdrawiam.
A szafka rtv skąd?
Zdecydowanie na plus 🙂
Wow, dla mnie zmiany na plus 🙂 Jestem ogromną fanką szarości (całe mieszkanie mam w szarościach), ale Wasz przedpokój bardzo mnie urzekł. Jest super 🙂
O ile salon ok, to turkus na korytarzu jak dla mnie nie z tej bajki.. a salon nie gryzie się teraz z kuchnią?
super!!!
A ja czekam z niecierpliwością na info odnośnie szafki o coś mi właśnie takiego chodzi a i o stojaki pod kolumny też pytam 😉😁
https://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60155602/
Ale pięknie.
Przeszłam podobną drogę, jeśli chodzi o gust. Na początku czarny, biały i szary. Teraz ciągnie mnie do turkusu, musztardy i, o zgrozo, różu!
Kiedy kupowaliśmy mieszkanie zastaliśmy w nim klasyczny parkiet. Był w świetnym stanie, dlatego wymiana podłogi nie była priorytetem, chociaż marzyła mi się biała.
Teraz jestem nim zachwycona, świetnie komponuje się ze zmianami, jakie zachodzą w naszym mieszkaniu.
Z bieli i czerni wyleczyły mnie dzieci. Zabawki walające się po mieszkaniu skutecznie „pokolorowały” mieszkanie, aż zachciało mi się więcej koloru.
Niecierpliwie czekam na wpis z namiarami na szafkę, zakochałam się!
Jest przepięknie! Salon bardzo zyskał po tej metamorfozie 🙂
Nareszcie! Śledzę blog od dawna. Przeprowadzałam się chwilę po Tobie (trochę dłuższy remont… ) i myślałam, że coś zgapie, ale niestety u Ciebie eksplodowała puszka z białą farba, a ja uwielbiam kolor. Teraz jest git!
Super wyszło!
Może teraz więcej osób przekona się do kolorowych dodatków we wnętrzach. Jako architekt wnętrz bardzo bym tego chciała! Najpierw przez około 10 lat wszyscy chcieli beżowe wnętrza i ciemno brązowe meble i podłogi (ile razy musiałam odradzać te wszystkie wenge 😉 Kolejne 10 lat musiało być wszystko siwo-białe. Nudnawo już było. Teraz powoli i nieśmiało ludzie wprowadzają kolory. Nareszcie!
Aaa i szafka męża piękna!
Bardzo mi się podobało poprzednio – zwłaszcza w wersji z wiszącym siedziskiem, ale teraz jest smakowiciej, cieplej i weselej.
Bardzo podoba mi się metamorfoza… ❤️❤️
Popłynęłaś Polko z tym turkusem 🙂 niesamowicie jaskrawy się wydaje na tle reszty stonowanych kolorów.
Najważniejsze, żebyście Wy dobrze się czuli w tych wnętrzach.
Skąd dywan w salonie? Szukam w tym stylu. Wnętrze ekstra
Również ciekawi mnie skąd dywan?
to marka Linie Design ze sklepu vella home.
Super zmiana!
Turkus w przedpokoju REWELACJA! Ja bym nawet taki lekko ciemniejszy widziala 😉
No, ale to pisze ja – siedzaca w moim salonie, ktorego sciany sa koloru czerwonego i zoltego z bialymi paskami w rogach/katach :))))
wow..jak się zrobiło eklektycznie i tak fajnie po prostu! wcześniejsza wersja też mi się podobała, ale ta wymiata:) zdecydowanie to moje klimaty:)
Świetna metamorfoza, wnętrze nabrało wyrazu. Mnie jednak najbardziej wpadła w oko półka nad którą wiszą wszytkie obrazki w ramkach. Jaka to firma? Gdzie taką dostanę?
Faktastyczna zmiana! Skad jest ten stolik w salonie?
Super!! A mogę prosić namiary na lampę która wisi w salonie na ścianie z boku?
Świetnie, że mieszkanie można tak łatwo odmienić, farba, plakaty i wnętrze nie do poznania. Najlepsze jest to, że to tylko wnętrze, ostatnio jakoś i nas natchnęło na kolory i po przemieszkaniu 4 lat w szarości ach i bielach postanowiliśmy poszaleć z tapetami, wszak to tylko mieszkanie 😁♥️ wszystkiego naj w nowym starym Domu.
fajny mebel (komoda), fajny kolor ściany tej szarej. Ten błękit to niestety nieporozumienie, i pokój też wg mnie fajniejszy był bardziej w minimalistycznym stylu, od jakiegoś czasu za bardzo naciapane, napierdółkowane, zabibelocone. Sorry. Kwiaty piękne!
Wow, super wygląda ta ściana 😉 Najpierw pomyślałam, że to jakieś zdjęcie ze stocka 😀
Totalnie nie znam się na urządzaniu wnętrz, ale gdy przeczytałam „scandi-boho”, to poczułam, że rozumiem 😉 I że dokładnie tak to wygląda. Efekt po jest o wiele bardziej przytulny.
Przedpokój też mi się podoba – niebieski go ożywił 🙂
A co do formaldehydu – wiedziałam, że trafia się np. w lakierach do paznokci, ale o wydzielaniu się z mebli nie miałam pojęcia…
świetne połączenie stylów 🙂 robi wrażenie
Piękna zmiana, wnętrza z charakterem i pazurem, takie lubię. Nie jakaś tam bezpieczna biel i nic nie mówiące dodatki. Polko, w jaki sposób mocowałaś ramki do ścian? Na taśmę? Polecasz jakąś?
Polko, ten szary w salonie jaką ma nazwę?
To Mleczny Chalcedon 🙂 A tak swoją drogą, to byłam przekonana, że ta informacja jest w poście, nie wiem, jakim cudem się tam nie znalazła 😉
A ja mam pytanie o szafkę RTV, bo miał być wpis na jej temat 🙂 Kiedy można się go spodziewać? Zdradzisz gdzie można taką szafkę zamówić? 🙂
Cudny blog, cudna metamorfoza😍 Z jakiego sklepu jest sprzęt w sali zabaw sportowych?