Nie nadążam. Nie wiem, kiedy w moich córkach dokonują się te wszystkie zmiany. Czy to się dzieje w nocy czy w trakcie, kiedy szykuję kolację? Na pewno wtedy, kiedy nie patrzę. Z dziećmi jest jak z liśćmi na wiosnę – każdego kwietnia od jakichś trzydziestu lat obiecuję sobie, że wychwycę wreszcie ten moment, kiedy z małych pączków powstają bujne, zielone korony drzew. Jeszcze nigdy mi się to nie udało, zawsze nadchodzi ten dzień, kiedy wychodzę z domu i widzę „oho, znowu mnie przechytrzyły!”. Nagle – pach! Z kiełkujących mikrusów – zielona gęstwina. Z dziewczynami jest tak samo, rzecz dotyczy obszarów poważniejszych niż tylko stopy rosnące w takim tempie, że za dwa lata jak w banku będziemy mogły sobie z Zośką pożyczać buty. Chociaż tak, tu też nie nadążam. Nie dalej jak miesiąc temu zamówiłam paczkę ciuchów na wyprzedaży, pewna, że Hanka pośmiga w nich do jesieni. A tu dupa, rozmiar 98, 2-3 lata, jest już na moje dziecko na styk, w nowych bluzkach z przykrótkimi rękawami wygląda jak piętnaste dziecko praczki.
Zabijcie mnie, ale nie wiem, kiedy to się stało, przed momentem przecież kupowałam jej rozmiar 80, a dziś już tylko tęsknym wzrokiem patrzę na dział z ciuchami dla dzidziusiów. Przed chwilą sepleniła coś niewyraźnie, a kilka dni temu powiedziała do mnie wkurzona, tonem nie znoszącym sprzeciwu: „no daj mi wleście śpokój, no włąć mi te bajki juś psiecieś!”. Stawia się i dyskutuje jak jakaś nastolata, srajtek mały. I nawet wkurzyć się na nią ciężko, bo przecież wychodzą jej te sprzeciwy tak komicznie, że ciężko nie parsknąć.
A Zosia? Nie mam słów, na to, co się ostatnio wyrabia. Już nie wiem, kim ona jest teraz właściwie – moją małą dziewczynką czy jakąś pannicą? To już człowiek jest taki duży, że nie poznaję. Nie wiem, kiedy nauczyła się tych dorosłych min, kobiecych póz i trudnych wyrazów. Nie pamiętam, kiedy zaczęła tyle rozumieć, tak mądrze pytać i pięknie opowiadać. Jak to się właściwie stało, że ma już własne konto na Spotify, słucha Organka i Brodki? Wyrasta z butów i spodni, wyrasta z fochów przy odrabianiu lekcji i kłótni o byle co. Pożycza w bibliotece „Jak wytrzymać z dorosłymi i nie zwariować” (sic!). Dowcipkuje błyskotliwie, wymyśla cięte riposty. Wciąż zachwyca mnie swoim urokiem, choć ten (nie wiadomo kiedy, pewnie, kiedy spałam) nagle stał się jakąś nieznaną mi dotąd dziewczęcą, długonogą gracją. Czasem rozmawiam z nią jak z koleżanką, dostajemy głupawek albo tańczymy w kuchni jak dwie wariatki, kiedy indziej długo tłumaczę moralne aspekty transplantacji i narkomanii. Wciąż jeszcze głaszczę ją po głowie przed snem, trzymam za rękę na spacerze i ocieram łzy, gdy się wywali. Jak długo jeszcze? Nie wiem, obiecuję sobie, że na pewno wychwycę ten moment, ale pewnie będzie dokładnie jak z liśćmi – pewnego dnia wejdzie do pokoju, a ja powiem „oho, to już kobieta!”.
Nie wiem, kiedy to maleństwo zaczęło pyskować, ani od kiedy starsza słucha Brodki i pyta o transplantację. Wiem za to, że macierzyństwo to piękna podróż. Piękna i zadziwiająca, a moje towarzyszki zmieniają się szybciej niż krajobraz za oknem tego pędzącego pociągu. Uwielbiam się nimi dziwić i poznawać je od nowa. Wspaniale jest podróżować razem, tak dziwiąc się i pokazując świat jednocześnie. I choć na pewno jeszcze nie raz będę się przy nich czuć jak co roku na wiosnę, nie przestanę się im przyglądać. Nawet jeśli nie wyłapię momentu, w którym z kiełkujących mikrusów wyrośnie zielona gęstwina, to zachwyci mnie jeszcze mnóstwo spraw po drodze.
Przyglądajcie się swoim dzieciom, patrzcie na nie częściej, niż na krajobraz za oknem – to fascynujące.
Wszystkie przepisy na pancakes znajdziecie TUTAJ.
Informacje o sprzętach i dodatkach w sypialni znajdziecie w poprzednich wpisach (TU i TU), z nowości doszła nam ostatnio:
pościel – Ikea ÄNGSLILJA
taca na nóżkach – Ikea KLIPSK
wszystkie naczynia na tacy, wazonik – Ikea
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Jakbyś myśli z mojej głowy przelała na klawiaturę, tak bardzo <3
Mia ma już ponad rok, dziś wieczorem jak weszłyśmy do pokoju, wgramoliła się do łóżeczka i po wypiciu mleka zasnęła… a ja pomyślałam tylko – kurde, TO JUŻ?!
To u mnie jeszcze nie, choć Hanka starsza 😉 Choć skoki inne, to wszystkie zadziwiające!
Przyglądam sie temu zjawisku podobnie jak Ty i rownież nigdy tego nie uchwyciłam,zadziwiającejest to jak nasze brzdące nie wiadomo skąd staja sie całkiem ogarniętymi dzieciakami.
Wklejonym wzrokiem w mojego synka ,wzruszam sie niemiłosiernie …
Świetnie to ujęłaś. Trafione w punkt. Sama się ciagle dziwuje i zastanawiam kiedy to się stało.
moja córeczka (lat 3) tez tak szybko sie zmienia, wyrasta z ciuchów mam wrażenie ze z dnia na dzień, z dnia na dzień zaczęła chodzić, mówić a ja wiele rzeczy nawet nie uchwyciłam kiedy to nastąpiło, śmiałam się do męża ze w nocy rośnie ona, w nocy rosną jej stopy bo jak inaczej wytłumaczyć że bluzka dzis dobra a jutro krotkie rekawki , a buty za małe nagle ? hahah miłej nocy polko tekst bardzo fajny lepiej ujac tego wsyztskiego nie moglas
Jakbym czytała o sobie i swoich coreczkach. Od prawie roku jestem nadal w szoku kiedy będąc na zakupach z moimi „małymi” dziewczynkami, zamiast starszej kupować na dziale dziecięcym kupuje na dziale mlodziezowym, a młodszej zamiast ubranek dla dzidziusia kupuje ubranka dla starszego,dwuletniego dziecka. Co wieczór pytam męża: „jak to możliwe że tak szybko urosły?” Nadal pamiętam jak młodszą się rodziła a tu w październiku skończy 3 lata.nadal pamiętam jak przeżywałam pierwszy dzień przedszkola u starszej, a ona za kilka miesięcy zacznie pierwszą klasę..Zdecydowanie czas mija za szybko,ale może dzięki temu ludzie zaczną bardziej doceniać te wspólne chwile, spędzone razem z najbliższymi.
Trzeba się zatrzymywać czasem na chwilę, inaczej wszystko ucieka nie wiadomo jak i kiedy 🙁
To ja Cię już dobijać nie będę, ale moja starsza ma już 15 lat przyprowadza mi chłopaka do domu a co dopiero latała z torebką hello kitty. Cały czas się zastanawiam kiedy to mi uciekło przecież jestem jeszcze taka młoda ????????????
Haha, nie dobijaj, tego wieku się najbardziej boję – ja byłam jako nastolatka okropna! 😉
Polko! Napisz pls, skad obrazek dziadka i babki z laską 😉
wydrukowałam sobie z Pinteresta, powinnaś go znaleźć w mojej galerii z grafikami
Ja za to nie moge sie doczekac az moje dzieci podrosna… Maja teraz 5 i 3 latka i czekam momentu az oboje beda w przedszkolu i beda bardziej samodzielne… Wiem ze czas leci jak szalony ale na razie niech gna, oby do jesieni…
Rozumiem Cię, też miałam takie okresy, kiedy nie dbałam o sentymenty, tylko chciałam, żeby się już skończyły. Potem zazwyczaj i tak się tęskni za tym czasem 😉
Fajny tekst.
A te zmiany w dzieciach – dorastanie, dojrzewanie – jakoś tak trudne do zaakceptowania czasami…
A co to za ładny plakat nad łóżkiem – ten z parą staruszków?
Pozdrawiam 🙂
Mój Pinterest >> grafiki 🙂
Bardzo fajnie napisane! Pieknie! I jak idealnie trafione w punkt! I właśnie na sobotni wieczór idealne. Albo na niedzielny poranek… kiedy można chwilę się zatrzymać…
Dobranoc ????
Warto inwestować w dzieci….szkoly prywatne,wyjazdy,zajęcia… Nie tylko rzeczy materialne jak u was..pomyślcie o tym!
Hmm ciekawa uwaga.
Osobiście jestem przeciwna szkołom prywatnym. Najlepsza inwestycja dla dzieci klas i-iii jest inwestycja w wybawienie sie-Ruch, sport, bieganie po dworze
Nie przestaje mnie zadziwiać, jak niektórzy czasem sądzą, że wiedzą o moim życiu wszystko 😉 Niepotrzebna uwaga, inwestuję w to, co dobre dla moich dzieci, nie oceniając jednocześnie wyborów innych ludzi…pomyśl o tym! 🙂
mój dwuipółlatek przed chwilą też nas zaskoczył. Powiedział tak: tato, chodz na dół, bo niuniowi w brzuszku pyrczy. A dopiero był taki malutki.
Oj mnie tez wczoraj natchnelo na takie przemyślenia..tak niedawno przeprowadzalismy się do wlasnego domu-ja z brzuchem i 3latka wśród wielkich pudel i worków..a tu juz ściany trzeba malować,kupować „normalne” łóżko bo brzuszkowa nie wiedzieć kiedy urosła…szok i niedowierzanie…
Pełna paka wyprzedażowych ciuchów rozmiar 68. Własnie wystawiam na allegro, wszystko już za małe,przykrótkawe,a przecież dopiero co się urodziła! Już minęło pół roku, a ja uświadomiłam sobie,że już śmignał ten czas maleńkiego noworodka i nigdy nie wróci. A starsza, za chwilę skończy 7 lat, nie słucha co prawda Brodki i nadal jest moją małą chudzinką drobinką, to zamyka się wieczorem w pokoju i czyta Harrego Pottera. I coraz częściej widzę, że ma już swój świat i czasami ma ochotę pomilczeć i pobyć sama. A ja przyznaję, że średnio się w tym odnajduję, bo choć jest to fascynujące, to przerażające tak samo 😉
Też mamy te szare talerze i miseczki..bardzo je lubię????????.Bardzo podoba mi się Twoje poczucie estetyki zawsze z przyjemnością ogladam zdjecia czytam teksty i sprawdzam nowości.Moja córka ma kilka gadżetów które polecalas i myślę że te wszystkie piękne przedmioty umilaja nam życie????pozdrawiam
Ja mam wrażenie ze moja Gabi (6 lat) jeszcze jest bardziej przedszkolakiem niż pannica. Z jednej strony chciałabym, aby jak najdłużej została niewinna, a z drugiej nie chce, aby była w tyle w stosunku do innych dzieci. Ostatnio zapytała mnie co to okres. Nie byłam przygotowana i szybko zmieniłam temat. Polko czy Ty już miałaś takie rozmowy z Zosia o sprawach damskich i damsko- meskich? Nie wiem jak się za to zabrać, a nie chce wiecznie udawać, że nie ma tematu, bo to najgorsze. Za trzy miesiące rodze i tylko czekam na pytanie jak ten dzidziuś wyjdzie z brzucha.. 😉
hehe, jak pytała, odpowiadałam, sama się nie wyrywam jakoś specjalnie. Myślę, że wie o rozmnażaniu tyle, ile powinna siedmiolatka, choć bez tych najtrudniejszych szczegółów. Ale układam już sobie w głowie odpowiedzi na najbardziej krępujące pytania 😉
Piekny i bardzo wzruszajacy tekst. Samo love….
Piękny tekst. Ja czuję dokładnie to samo. Codziennie patrząc na mojego synka widzę jak się zmienia. Nawet z dnia na dzień inaczej zaczyna się bawić zabawkami, tak bardziej dojrzale. A jeszcze niedawno się urodził. Czas szybko leci, trzeba spędzać go razem żeby nie przegapić wielu ważnych chwil.
a to z naszym małym jest zupełnie inaczej, albo całkowicie tak samo, zależy jak na to spojrzeć…….. każdy dzień to gonitwa…. a matczyne łzy przychodzą gdy oglądam zdjęcia, albo gdy patrzę na pusty fotelik jak go odstawiam do babci 😉
W rozpuszczonych DUŻO lepiej 🙂
Ja Cię nie chcę Polko rozpieścić, no ale muszę Ci to napisać – uwielbiam Cię!