Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby ktoś się cieszył z tego, że jestem. Raczej nikt nie dziękował mi, że żyję. Nie czułam, żeby moja obecność jakoś szczególnie kogoś śmieszyła czy wzruszała. Chcę wierzyć, że to nie znaczy, że tak nie jest, może znalazłoby się parę osób, które czerpią jakąś przyjemność z mojego istnienia, w każdym razie – nie ujawniały się z takimi deklaracjami dotychczas. Wolę myśleć, że to raczej rutyna i przyzwyczajenie niż to, że w realu już nie jestem taka śmieszna i wzruszająca. Choć jedno i drugie jest równie prawdopodobne w zasadzie. Nie planowałam zabrzmieć jak niekochane dziecko, ale chyba w tę stronę zaczyna to zmierzać, zakończę więc ten wątek, który z założenia miał być dziękczynny bardziej niż żałosny.
Wiecie, że jestem sentymentalna ciotka, a przed Świętami to już rozklejam się dokumentnie. Zbliża się koniec roku, który był dla mnie raczej z tych cięższych, a w głowie kotłuje się od podsumowań i planów. Jedne i drugie układają się dopiero w swoich szufladkach, potrzebują jeszcze kilku nieprzespanych wieczorów i paru zabazgranych kartek, zanim będę umiała ubrać je w słowa. Póki co na usta ciśnie mi się wdzięczność. Bo jeszcze nigdy w życiu nie usłyszałam tylu budujących, motywujących i wzruszających słów co w tym roku, od Was. Po dwóch latach przelewania w to miejsce swoich myśli, fascynacji, a nierzadko – frustracji i smutków, potroiło ono w ostatnich miesiącach swoje rozmiary, a energia, którą tu lokuję, zaczęła do mnie wracać. W minimalnym tylko stopniu są to złe wibracje, które od czasu do czasu dotykają i podcinają skrzydła. W ogromnej, gigantycznej większości to ciepła, tyle przyjemna, co zaskakująca fala dobra, uznania i zrozumienia. Często zawstydza mnie, nieraz czuję, że na nią nie zasłużyłam i w dodatku – że Wy lubicie tylko tę kreację, którą tu uprawiam, ten wycinek mojego życia, który ujawniam, a nie prawdziwą mnie przecież. A czasem, mimo ubóstwa internetowej powierzchowności, zdarza mi się czuć tę kosmiczną, siostrzaną bliskość i wtedy wiem, że to ma sens. Że z paru koślawych wpisów o skandynawskich wnętrzach doszłam – po dwóch i pół roku codziennego tworzenia, planowania, pisania, myślenia – do tego, o czym nawet nie śniłam. Doszłam do miejsca, w którym czuję więź z tysiącami podobnych do mnie kobiet i w którym regularnie słyszę, że ktoś się cieszy z mojego istnienia.
Dziękuję Wam za wszystkie wiadomości, także za te, na które nie zdążyłam odpowiedzieć. Dziękuję, że przesyłacie mi ciekawe linki, fajne przepisy i zdjęcia, dziękuję za komentarze i dobre słowa. Mam jakieś takie szczęście, że te najpiękniejsze zawsze przychodzą w idealnym momencie, kiedy ogarnia mnie zmęczenie i zniechęcenie, gdy wydaje mi się, że to wszystko jest jakieś do kitu i pozbawione sensu. Ciężko wymyślić zbiorczy prezent dla niemal czterdziestu tysięcy osób. Do moich podziękowań załączam dziś pliki, żebyście, mimo ubóstwa internetowej powierzchowności, mogły dostać ode mnie coś całkiem realnego. Dziękuję, że jesteście!
Plik do pobrania:
Polkowe plakaty świąteczne
Przygotowałam dla Was 10 różnych projektów w kilku wersjach kolorystycznych, po polsku i po angielsku. Częstujcie się! Możecie wydrukować je na dowolnym papierze. U mnie jest format A4, myślę, że równie dobrze sprawdzą się w rozmiarze pocztówkowym na grubszym papierze. Możesz napisać na odwrocie życzenia albo wsunąć pod kokardę jako dekorację prezentu. Ale, ale – to nie koniec, jest jeszcze jedna przedświąteczna gratka!
Prezenty handmade zawsze wzruszają, bo świadczą o naszym wysiłku, zazwyczaj większym niż chodzenie po sklepach. Większość kobiet ucieszy się z kosmetyków pod choinką, wiele doceni te domowe, naturalne. Cukrowe peelingi na bazie oleju kokosowego mogą być uroczym dodatkiem do kupnych podarków albo upominkiem same w sobie. Fajna opcja zwłaszcza dla mniej zobowiązujących znajomości. Niektórym z pewnością przytrafił się chudy rok albo mają kłopoty z domknięciem świątecznego budżetu. Taki peeling to, w zależności od użytych słoików i składników, pomysł na śliczny prezent w cenie od kilku do kilkunastu złotych za sztukę.
Peeling cukrowy
(dwa słoiki po 0,5 l z Ikei)
Tak przygotowany peeling mocno drapie i wspaniale natłuszcza, możesz też zmieniać jego skład w zależności od upodobań – zarówno zapach, jak i konsystencję, wybierz drobniutki biały cukier do wypieków do peelingu drobnoziarnistego i gruby – biały lub brązowy, by uzyskać gruboziarnisty, mocno trący scrub. Skóra jest po nim cudowna – gładka, zaróżowiona i nawilżona, nie potrzebuje już balsamu.
baza:
500 ml oleju kokosowego (użyłam rafinowanego z Biedry, jest bezzapachowy i w zasadzie pozbawiony substancji odżywczych, jeśli chcesz, by twój peeling miał delikatny, kokosowy aromat i był lepszej jakości, użyj oleju nierafinowanego)
0,5 kg cukru (użyłam brązowego, może być jakikolwiek)
Jeśli olej jest twardy, możesz przed połączeniem go z cukrem lekko podgrzać – wstawić słoik do garnka z gorącą wodą lub rozpuścić zawartość w rondelku. Zanim wymieszasz go z cukrem, ostudź do temperatury pokojowej, by nie rozpuścił cukru.
Peeling kawowy (antycellulitowy)
baza + czubata łyżka mielonej kawy
Peeling cynamonowy (rozgrzewający)
baza + łyżka cynamonu
Peeling korzenny (pierniczkowy, świąteczny)
baza + łyżeczka cynamonu + łyżeczka mielonych goździków + 2 łyżeczki przyprawy do piernika
Peeling kokosowy (z dyskretną nutą, nie ma nic wspólnego z nachalnymi, kosmetycznymi aromatami)
baza (najlepszy będzie olej kokosowy nierafinowany, który lekko pachnie kokosem i biały cukier) + 2-3 łyżki wiórków kokosowych (można też dodać 2 łyżeczki skórki otartej ze świeżej, sparzonej limonki)
Peeling pomarańczowy (orzeźwiający)
baza + 2 łyżeczki skórki otartej ze sparzonej pomarańczy + łyżeczka olejku pomarańczowego
Do każdego z peelingów można dodać także łyżkę – dwie żelu pod prysznic, jeżeli chcecie, żeby się pienił i miał właściwości myjące, najlepiej, jeżeli jego zapach będzie uzupełniał się z nutą peelingu.
Gotowy peeling przełożyć do słoiczków i ozdobić naklejkami 😉
Polkowe naklejki na peeling
Etykiety mają średnicę ok. 8 cm – taką jak popularne słoje z Ikei, należy wydrukować je w kolorze na papierze naklejkowym (można zrobić to w każdej drukarni i większości punktów ksero za grosze). Do wyboru macie takie z dopisanym składnikiem peelingu oraz bez, dla eksperymentatorów 😉
Radosnej produkcji!
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
lubię to!
Same cudowności! <3 Polkowe plakaty z pewnością zagoszczą w moim domu na święta 🙂
Polko, Twój blog jest wspaniały! Rozjaśniasz moje dni, rozśmieszasz, wzruszasz, inspirujesz… Pokazujesz jak bardzo – my kobiety – pomimo wieku, statusu społecznego, wykonywanego zawodu, zasobności portfela itd. – jesteśmy do siebie podobne, jak zbliżone mamy problemy w codziennym życiu… Dziękuję, po prostu.
w jakim programie zrobiłaś te plakaty? są piękne:)
Polko <3
Chyba wydrukuje sobie „Ho Ho HO”, a z peelingow kusi mnie kawowy 😀
Uwielbiam! Plakaty, naklejki, peelingi i Ciebie również 🙂 dziękuję
Doskonały miałaś pomysł na plakaty po polsku! Już mi się znudziły te hołhołhoły wszystkie, a Cichą noc z radością sobie podpatrzę i przerysuję na tablicę kredową 🙂
I oczywiście – dziękuję! Internety bez Ciebie byłyby smutne i nudne! I real też 😀
czekałam 🙂
dzięki stokrotnie !!!!!!!
A dało by się takie rzucić z napisem śledzik świąteczny 🙂 Peelingu robić nie będę w tym roku za to śledzie mam dla przyjaciół które je uwielbiają właśnie w tych słoikach 🙂
Polka! Uwielbiam Cię! ????
Kochana, a da się pobrać te plakaty w formacie jpg ,nie w pdf???
Pytam bo wczoraj byłam z innymi plakatami w fotograficznym i nie odczytują oni z pdf :/ wróciłam z pustymi rękoma.
Z góry dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam
Dziękuję Ci Polka, że jesteś :* ♥Dzięki Tobie mam prezent dla siostry 🙂 kompletnie nie miałam pomysłu. , co jej dać w tym roku. Uściski Kochana ♡
Dzięki wielkie! Jesteś genialna!
Polka jesteś WIELKA ????
niestety, bardzo tego żałuję, ale co zrobić, jak się tak lubi gotować 😉
Piękny prezent droga Polko 🙂 Wydruki przyjadą dziś do mnie wraz z mężem powracającym z pracy. Najbardziej przypadły mi do gustu te po polsku. Trudno byłoby coś takiego kupić w sklepie. Tym bardziej się cieszę z takiego prezentu i dziękuję. Pozdrawiam serdecznie 🙂
A w plakacie Cicha noc Święta noc się po prostu zakochałam 🙂
Piękne te Twoje plakaty! chybajutro skoczę po ekstra ramki i haczyki! Dziękuję 🙂
Dzięki Polki kochana za wszystko ???? Peelingi zrobię,a jakże! Dla siebie, mamy i siostry ???? Buziaki dla Ciebie ????
Moze to glupie ale wzruszylam sie czytajac ten post. Ktory oczywcie jest swietny jak kazdy. Jestes super babka i never give up!! Uwielbiam czytac twojego bloga, zawsze sie usmiecham i mysle boze jak bym siebie widziala. 🙂
Witaj Polko!
Piszę do Ciebie po raz pierwszy, a to dlatego, że chciałabym bardzo Ci podziękować za inspiracje 🙂 otóż moja przyjaciółka ma w lutym urodziny, kompletnie nie wiedziałam co jej podarować… Ten peeling cukrowy to będzie strzał w dziesiątkę. Ona ceni sobie naturalne kosmetyki.
Buziaki ????
Uwielbiam Twojego bloga,Twoje mieszkanie i rodzinke 🙂 wchodze tu codzien w oczekiwaniu na nowy wpis 🙂 pozdrawiam Cie serdecznie 🙂
Uwielbiam Twoje wpisy, Polko 🙂
Pozdrawiam I zycze Swiat Spokojnych.
Agnieszka z bayaderka.blogspot.com
Uwielbiam Cie! Codziennie do Ciebie zaglądam 😉 plakaty cudowna sprawa dzięki Tobie mam prezenty dla moich pracowników a i w moim domku zagoszczą DZIĘKI pomysł wstrzelony w punkt 🙂
Peelinigi i etykiety – super sprawa! Idealna na spersonalizowany prezent ! :))
Jestes swietna! Inspirujesz i dzieki Tobie jest po prostu piekniej! Usciski!
Wspanialy prezent. Bardzo dziękuję Polko. Mam nadzieję, że moc będzie z Tobą każdego dnia! Stworzyłaś wspaniałe, klimatyczne miejsce. To mój ekwiwalent wyjścia na kawę z przyjaciółką! Ściskam mocno!
Polko niech moc będzie z Tobą i zostań po naszej stronie mocy, nie bierz urlopu od nas w nowym roku 🙂
Przepiękny, wyjątkowy i zjawiskowy prezent przygotowałaś – drukarka chodzi, a mnie cieszy się i twarz i dusza 😉 Uwielbiam tu do ciebie zaglądać, wracać, bo zwyczajnie dodajesz dobrej, pozytywnej energii – i życzę ci przy okazji tysiąca inspiracji i weny! Twórz dalej!!! dorka
Super pomysł Polko i na plakaty i na peelingi! Dużo dobrego! Uzależniona od Twojego bloga;)
A mnie urzekł plakat „Bóg się rodzi”. No i ten peeling kawowy… 🙂 Dzięki Polko i dobrze, że jesteś! 🙂
I małe ps. – a te łyżeczki cudne to…?:)
Trafiony podarek nam tu sprezentowałaś. Plakaty wydrukowane, dom ozdobiony, dziękuję bardzo.
Witaj,
ile dni wytrzymuje taki peeling?
Pamiętam, że kiedyś moja koleżanka zrobiłą sobie domowy kawowy peeling i pokilku dniach naszłą na niego pleśń 🙁 chętnie bym taki zrobiła pod choinkę dla kogoś, ale nie chcę, aby zaraz w II dzień świąt nadawał się on do wyrzucenia 🙁
Agnieszko, moje dzieciaki bardzo dziękują za plakaty !
ale czady!
Dziękuję <3 Jesteś kochana 🙂
Polko jestesmy i bedziemy z Tobą ???? Zawsze jak czytam Twoje wpisy czuje sie jakby ktos wzial i tak ladnie, tak idealnie poskladal moje mysli w całość???? dla mnie blog nr 1 ????
blog cudowny ! Na jakim programie robisz te plakaty? z chęcią zrobiłabym cos podobnego własnoręcznie 😉
🙂 zrobiłam ten peeling kawowy i chyba juz nigdy nie kupie gotowca :)) lepsze niz z Body Shopa 🙂 dziękuje 🙂 te idą na prezent:)
Genialne! Na razie wypróbowałam tylko na dłoniach, pakując je do słoików, ale powiem ci, że tego właśnie potrzebowały po wczorajszym sprzątaniu! Są gładkie i nawilżone. Zrobiłam pomarańczowy, kawowy i cynamonowo-korzenny (chyab mój faworyt). Pachną i działają genialnie, moje przyjaciółki będą zachwycone! Dzięki 🙂
Dziekuje za plakaty;)) pozdrawiam serdecznie i zycze duzo kolejnych pomyslow i inspiracji z ktorych my korzystamy;) Wesolych Swiat!
Dzięki ze jestes:) Wesołych Świąt.
Super! Polcia, w jakim programie stworzyłaś te cudne grafiki? Chętnie bym się takie tórcze tworzenie plakatów pobawiła:)))
Śliczne grafiki! Idealnie wpasują się do mojego pokoju! Są bardzo w moim stylu *-*
Mam też małe pytanko: Jak nazywa się czcionka w napisie „JOY” na pierwszym plakacie?
Pozdrawiam!
Polko, ratuj!
W jakim programie robiłaś plakaty? Urzekły mnie już wcześniej, a teraz muszę zrobić coś w podobnym klimacie i nie wiem gdzie. 🙁
Dziekuje przepachnace to ! I chce sie bardzo, zrobić cos dla kogoś miłego.
Cześć 🙂 Szukam inspiracji, gmeram to tu to tam i cieszę się niezmiernie, że do Ciebie trafiłam 🙂
Szczególnie zauroczyły mnie świeczniki renifery. Wiem, że post ma już rok ale może pamiętasz skąd są świeczniki renifery? 🙂
ten miętowy to świecznik z Livebeautifully, z ubiegłorocznej kolekcji Rice. Były też złote, ale nie wiem, czy są jeszcze w sprzedaży.
dzięki 😉 Pozdrawiam 🙂