To będą dziwne Święta. Jeszcze nigdy, w całym moim trzydziestoośmioletnim życiu, nie spędzałam ani Wielkanocy, ani Bożego Narodzenia, w gronie mniejszym niż dziesięcioosobowe. Za dzieciaka – z rodzeństwem rodziców, dziadkami i kuzynostwem. Od kiedy dorosłam, przy kilku stołach, dzieląc świąteczne dni na dwa rodzinne domy albo goszcząc wszystkich u siebie. I zawsze, ale to zawsze, przynajmniej jeden świąteczny posiłek jadaliśmy w kilkunastoosobowym gwarze, w hałasie rozmów, śmiechów, przy dźwiękach dziecięcych zabaw i pisków, przy brzdęku wielu talerzy i szklanek. Aż do teraz.
I choć tęsknię za wszystkimi okrutnie, mam luz. Bo ta tęsknota wykracza daleko poza dziwaczność wielkanocnego stołu dla czterech osób. Jest głębsza niż to, że te Święta będą kameralne. Jest smutkiem izolacji, jest pustką po spotkaniach, rozmowach i relacjach, której nie da się zapełnić. Jest niepokojem o przyszłość więzi społecznych. A Wielkanoc? Choć tęsknię za wszystkimi okrutnie, mam w sobie też radochę, że spędzimy ją na spokojnie. Że ten gwar, choć wesoły i drogi, nie zagłuszy mi tego, co mówią do mnie dzieci. Będę je słyszeć i słuchać, będę z nimi i dla nich. Że konieczność nagotowania dla tak licznej bandy, nie uczyni ze mnie w tym roku zestresowanej gospodyni. Że nie będzie pośpiechu ani zmęczenia. Mam w sobie też sporo satysfakcji i ulgi. Bo teraz to już naprawdę niewiele muszę, a tyle mogę: starannie wybierać upominki od zająca i z namysłem pochować czekoladowe jajeczka po mieszkaniu. Leżeć całą czwórką na tarasie, bawić się z nimi, gadać, chichrać się i przytulać. W Lany Poniedziałek ganiać się po chacie ze spryskiwaczem do kwiatów. Podać wielkanocne śniadanie na turkusowych talerzach. Zjeść miskę sałatki jarzynowej na dwoje.
To będą dziwne Święta, bezdyskusyjnie. I choć nie będzie wystawnego obiadu z pieczenią, wielkiej blachy pasztetu mamy, ani pięciu smaków mazurków, to będą dni bez napinki i bez pośpiechu, totalnie po naszemu. Będzie błogo, leniwie i wesoło. Ugotuję i upiekę dokładnie to, na co mamy ochotę. Będzie skromnie i nieortodoksyjnie, bez kiełbasy i sernika. Za to z kinem familijnym spod koca, lodami, znaczną ilością czekolady.
I miłości.
WIELKANOCNE BLONDIE
Ciągnące, wilgotne, waniliowe ciasto z czekoladowymi jajeczkami w chrupiących skorupkach.
Składniki (na blaszkę ok. 25×15 cm):
- 300 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka sody
- 200 g brązowego cukru
- 120 g roztopionego masła
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (lub opakowanie cukru waniliowego, lecz wówczas należy odjąć trochę tego brązowego)
- 2 jajka
- szczypta soli
- 250 g jajeczek czekoladowych w cukrowych skorupkach (można użyć innych czekoladowych słodyczy, choć to chrupanie jest tu bardzo fajne, a pastelowe kolory jajek nadają wielkanocny wygląd)
Przygotowanie:
- piekarnik nagrzać do 190 st. (góra-dół)
- rozpuścić masło, a następnie przestudzić
- wlać je do cukru i miksować razem, aż składniki się połączą, a cukier trochę rozpuści
- wbić jajka, dodać ekstrakt waniliowy i zmiksować do powstania jednorodnej, puszystej masy
- mąkę wymieszać z sodą i solą i dodawać ją stopniowo do mokrych składników, cały czas miksując aż powstanie gęste, klejące ciasto
- połowę jajeczek posiekać niedbale na mniejsze kawałki i dodać do masy, wymieszać
- ciasto wyłożyć do wysmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia foremki
- na wierzchu ułożyć przekrojone na pół jajeczka
- piec 20 minut
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Dzięki. Prosta Wielkanoc proste ciasto. Tak jakby miało nam oslodzic te dziwne święta. Bo mimo że inne jakieś takie bez klimatu to jednak są.
Zdrowej Wielkanocy.
Ale to musi być pyszne 🥰
A cóż to za jajeczka? Wyczytałam w komenatarzach, że kupione w Lidlu. Czy były one zapakowane jeszcze w jakieś sreberko czy było widać przez opakowanie, że są takie pastelowe? 🙂 Pozdrawiam 🙂
Takie jajeczka są zwykle w woreczkach, przez które widać kolory, nie są pakowane osobno w złotka.W ubiegłych latach kupowałam takie Milki, trochę mniejsze tylko.
Jeśli jeszcze zdążysz i masz u siebie w mieście sklep Dealz, to jest teraz -50% na słodycze świąteczne i takie jajeczka kupowałam po 3zl paczuszka 🙂 z firmy M&Ms
Zdradź proszę gdzie kupiłaś te czekoladowe jajka. Wyglada ekstra ! 🙂
3w1 dzięki Polce! Zrobiłam ciasto z tego przepisu, ale pod koniec pieczenia zadzwoniła do mnie mama i ciasto przesiedziało w piekarniku 5 minut dłużej. Myślałam, że nie będzie różnicy, ale niestety zrobiło się w środku suche – słodkie jak cholera więc dzieciaki i tak są zadowolone, lecz struktura bardziej przypomina biszkopt niż brownie. Wykroilam więc że środkowej części kształt jajka i zostawilam na jutro, a całe boki poszły do miski. Dodałam trochę kakao, mascarpone i advokat (już na tym etapie można było wyjadać masę z miski łyżkami) i zrobiłam z tego kulki zgodnie z Twoim przepisem mazurki. Wyszło idealnie. Było mi głupio w tym roku tylko dla siebie piec całe „pijane jajo”, a tak mam 3w1. Dziękuję cudowna kobieto! Trzymajcie się wszyscy ciepło. Ściskam. Pozdrawiam.
Wygląda pięknie! a zobaczymy jutro jak smakuje 🙂 Dzięki za przepis i inspiracje, po raz kolejny.
Co za świetne miejsce! Zakochałam się:) pozdrawiam