Dużo rzeczy bym chciała napisać o sobie i świecie, ale jakoś nie umiem ostatnio. Są takie okresy, kiedy moja umiejętność nazywania rzeczy, stanów i uczuć troszkę jakby kuleje i to chyba właśnie jest ten czas. Chyba chwilowo wypaliłam się do pisania o sprawach doniosłych, nie wiem dokładnie, czego mi trzeba – czy odpoczynku, czy zebrania myśli, czy poukładania różnych życiowych spraw. Pomyślałam jednak, że w trakcie gdy różne refleksje dopiero układają się w głowie, zamiast frustrować się własną niemocą, mogę mieć dla Was więcej rzeczy przyziemnych – przedmiotów, przepisów, produktów czy wnętrz. Pomyślałam sobie – mogę być przez jakiś czas bardziej trywialna, nikt mi nie zabroni. Wezmę na warsztat domowe lody i inne letnie przysmaki, wyprawki szkolne i remont u Zośki. To mi chyba zresztą lepiej na banię zrobi niż publiczne grzebanie w zakamarkach własnej duszy. Ja sobie będę grzebała prywatnie na razie, a jak coś mądrego wygrzebię, to się podzielę – okej?
Dzisiaj nie wiem jeszcze, czy to moje myślenie skończy się zatrudnieniem pracowników, czy raczej kupnem psa i ucieczką na wieś, ale wiem jedno – potrzebuję przerwy. Odpoczynku, odmiany i jakościowego czasu z moją rodziną. Takiego bez pośpiechu i bez telefonu, bez ucieczek do domku, bo ważne maile i trzeba skończyć wpis. Potrzebuję przygody, pięknych miejsc i leżenia w wodzie na plecach. I chyba takiej nagrody dla siebie też, żeby poczuć, że moja praca czemuś służy – spełnianiu marzeń na przykład. Kiedy więc z moich rozmyślań zaczyna wynikać głównie to, że nic nie wiem, wówczas ratunku szukam w planowaniu wakacji oraz w rzeczach przyziemnych.
A konkretnie – w rzeczach przyziemnych na wakacje. I trochę jeszcze nie dowierzam, że to moje wielkie marzenie się ziści, ale wszystko wskazuje na to, że za miesiąc będziemy pakowali walizki do Włoch! Co więcej – nie będzie to zwykła podróż samochodem czy samolotem, a kolejne nasze rodzinne marzenie – kamper! 🙂 Szykuje nam się wreszcie wymarzone dolce far niente i nie będę ukrywać, że jaram się nieprzeciętnie. Absolutnie wszystkim – od podróżowania domem na kółkach przez wizję spacerowania po Wenecji i Florencji, od toskańskich dróg po plaże Ligurii. Jaram się miastami, wąskimi uliczkami, prowincją, wybrzeżem, garowaniem na kempingach i spędzaniem nocy w spontanicznie znalezionych miejscówkach. Jaram się jak pochodnia i siedzę teraz z nosem w przewodnikach, planując trasę. Tworzę listy zakupów i spraw do ogarnięcia na wyjazd. A skoro już tak siedzę, szukam i tworzę, to pomyślałam, że się podzielę co bardziej apetycznymi znaleziskami. Znacznie bardziej inspirującymi od leków na biegunkę, plastrów i ubezpieczeń zdrowotnych. Gdzie jak gdzie bowiem, ale do Włoch nie jeździ się w dresowych szortach. Place Wenecji i ulice Florencji, jak również plaże Italii zasługują na pewną dozę wakacyjnego szyku. A i sierpniowe temperatury wymagają stosownych przygotowań, co by nie wrócić niczym spalony słońcem chochoł. Kompletuję więc – kosmetyki, sukienki i lekkie książki na urlop. Szukam kapeluszy, turbanów, wakacyjnego zapachu i praktycznego portfela. Zajmuję myśli wymyślaniem prostych dań z kamperowej kuchni, szukaniem szafek na książki i plecaka do szkoły.
I tak sobie myślę, że to chyba normalne. Że są czasem w życiu takie okresy, kiedy umiejętność nazywania rzeczy, stanów i uczuć troszkę jakby kuleje. Dlatego pozajmuję się chwilę sprawami przyziemnymi, wyjadę do Włoch i dopiero wtedy będę się martwić – jeśli po takim urlopie będę się nadal czuła zbyt wypalona, by pisać o sprawach doniosłych.
- podróżny portfel na karty, Kanken – Pan Pablo
- arbuzowa maseczka po opalaniu – Sephora
- spray ochronny z betakarotenem SPF30 – Vichy
- „Becoming. Moja historia” Michelle Obama – livro.pl
- plecak Doughnut – Pan Pablo
- lniana sukienka koszulowa Seaside Tones – mousehouse
- błyszczyk do ust Too Faced – Sephora
- balsam Lanolips – Sephora
- bransoletka – Zalando
- balsam po opalaniu Ambre Solaire – ekobieca
- spray ochronny SPF30 Mimitika – Zalando
- ręczniki plażowe – H&M Home
- Jojo Moyes „Kolory Pawich Piór” – livro.pl
- chusteczki do demakijażu i peelingu – Sephora
- miętowa maseczka do twarzy – Sephora
- klapki Birkenstock – Zalando
- słomkowe klapki – Zara
- kapelusz panama – H&M
- Aqua Allegoria Mandarine Basilic, woda toaletowa Guerlain – Sephora
- spray ochronny do włosów z filtrem UV L’oreal Professionnel – notino
- wygładzająca maseczka w płachcie – Sephora
- krem z filtrem Korres – Sephora
- sukienka Rzymskie Wakacje – Risk Made in Warsaw
- okulary przeciwsłoneczne – Zalando
- masło do ciała Kokos i Sól Morska – Yope
- cooler Kanken – Pan Pablo
- butelka na wodę – Yope
- złocony naszyjnik z cytrynką – Animal Kingdom
- torba słomkowa – H&M
- klapki Asportugesas – Pan Pablo
- mineralny fluid do twarzy SPF50 – Clinique
- rozświetlający, ananasowy puder brązujący Too Faced – Sephora
- portfel podróżny Kanken – Pan Pablo
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Droga Polko , obawiam się , że chyba niezbyt trafnie wybrałaś termin, we Włoszech w sierpniu można się ugotować , właściwie wyjść można dopiero pod wieczór, u mojego męża w pracy kolejna osoba wróciła z włoskich wakacji sfrustrowana, bo temp 35 stopni nie zachęcała do zwiedzania i cała ta podróż z wynajętym samochodem okazała się porażką.Jeśli jeszcze możesz zmień termin, na wrzesień lub maj , bo latem tam jest nie do wytrzymania,
Niestety, ale uczennica piątej klasy nie bardzo może na wakacje ww wrześniu lub maju, więc z całą świadomością potencjalnych niedogodności zdecydowaliśmy się mimo wszystko jechać w sierpniu. To generalnie problem większości Europy, wszędzie jest wtedy najtłumniej, najdrożej i najgoręcej.
Na północy może nie będzie tak źle. Zwłaszcza, że pewnie nie będziecie nocowali w miastach. Florencja, Bolonia, Pisa, a nawet Wenecja nie są zbyt przyjemne podczas upałów, bo tam nie ma przestrzeni, wszystko zabudowane. Ale można w dzień powłóczyć się toskańskimi wioskami lub nad morzem, a po południu/wieczorem jakaś kolacja w mieście 🙂 Poza tym nie wiem, jak Wam, ale mnie narzekanie na pogodę w obecnych warunkach przy zmianach klimatycznych już się znudziło. Lepiej nie będzie, więc nie ma co marudzić, tylko trzeba żyć chwilą, póki jeszcze nie ma katastrofy 😉
Ps. Aga, a inspiracje dla dziewczyn i faceta też zrobisz? Pytam z ciekawości 🙂
Włochy… Zgadzam się absolutnie co do włoskiego wakacyjnego szyku. W zeszłym roku z dwiema córkami wszystkie miałyśmy sukienki w paski – podobne ale inne. W trakcie spacerów po Fiesole-cudna panorama Florencji, spotykalysmy się z uśmiechami i sympatycznymi komentarzami. W tym roku stawiam na biel i haft richelieu🙂udanych włoskich wakacji!
A ja sie ciesze,ze przetrzesz kamperowo-wloskie szlaki bo po cichu liczę,ze swe doświadczenia i wrażenia zbierzesz w zgrabny tekst na blogu ;)takie wakacje to i moje marzenie na kolejny rok 🙂
Oj, na pewno będą z tego jakieś posty, ale dopiero po powrocie 😉 Na miejscu będziemy odpoczywać, zwiedzać, chłonąć i na pewno robić duuużo zdjęć 🙂
Super my jezdzimy co roku kamperem od 15 sierpnia w zeszłym roku dużo padało.Tylko zarezerwujcie wcześniej miejsca na kempingu Pozdrawiam usanego wyjazdu.
Agnieszko!
Włochy wspaniały pomysł! Kocham i jeżdzę kiedy tylko się da. Wybrzeże Liguryjskie przecudne i chlodniejsze bo ok 27 stopni. Polecam wybrac się też do Monaco, bo to już rzut beretem! Monaco baardzo warto odwiedzić żeby zderzyć się z blichtrem, szykiem i elegancją wśrod zwyklych ludzi jednocześnie. Pieknie. Odpoczywajcie.
Życzę najlepszego
Dziękuję! Do Ligurii planujemy pojechać koniecznie, ale musimy się mocno ograniczyć z liczbą miejscówek, żeby też odpocząć, a nie tylko zwiedzać czy jeździć 🙂
No i weź tu coś napisz a zaraz Ci się polskie malkontenty zlecą. Super wybrałaś termin! Kocham Włochy a Włochy to też słońce, zresztą w Polsce ostatnio też się tropikalnie zrobiło. Jak ktoś kocha podróże, to się nimi po prostu cieszy. Nie przejmuj się polskimi ciociami dobra rada. Piszę ten komentarz z samego serca Toskanii, w której jesteśmy ze znajomymi i czwórką dzieci drugi tydzień. W zeszłym tygodniu temera sięgały 38 stopni w cieniu a jednak udało nam się zwiedzić Sienę, Florencę, Pienzę i inne lokalne cuda. Rano basen a po południu wycieczki na lody – przy okazji zwiedzamy, no i dużo zimnego prosseco z apperolem! Później długie kolacje i planszówki a spanie dopiero około 2-3, bo jest ciepło i przyjemnie . Teraz np. piszę komentarz a wszyscy jeszcze śpią 😋Zazdroszczam, że wszystko przed Wami, buziaki 😘😘😘
Kasia, wielkie dzięki za pocieszenie! Bardzo mnie pokrzepił Twój komentarz, bo trochę się oczywiście martwię, ale postanowiłam, że to nas nie powstrzyma 🙂 Miłej końcówki urlopu dla Was!
Cieszę się, że mogłam pomóc. Z miejscówek w Toskanii absolutnie polecam Pienzę ( droga Gladiatora) Montalcino i Sienę ( wejście na wieżę do 18, więc trzeba być ciut wcześniej).Dużo jedzcie na miejscu ( wiesz że we Włoszech jest ponad 2000 miejsc z rekomendacją Michelin? 😋) Daruj sobie Polko gotowanie, choć robisz to po mistrzowsku – książkę oczywiście mam i praktykuję😋Poza tym bawcie się dobrze dobrze i cieszcie słodkim włoskim lenistwem! Sorry za literówki, ale mój telefon ciężko przeżył spotkanie z włoskim brukiem.
Heh, dzięki za te polecenia! Na pewno będziemy smakować włoskiej kuchni, ale planuję też na takie dni kempingowe mieć coś w zanadrzu, choćby na śniadania i kolacje 🙂
Jako córka pary kamperowców (zostali nimi po przejściu na emeryturę), niepodzielająca niestety ich miłości do tej formy wypoczynku;-P, mogę Ci tylko poradzić, żebyście jednak zarezerwowali sobie kempingi na trasie, bo w tym okresie (do końca sierpnia) są naprawdę napakowane pod korek, więc raczej spontaniczne szukanie noclegu trzeba sobie odpuścić, żeby nie wrócić do PL na podpisanie papierów rozwodowych 😉 (niewiele brakowało, a ja i rodzeństwo bylibyśmy z rozbitej rodziny przez wycieczkę rodziców kamperem do Portugalii kilka lat temu ;-D). No i nie korzystajcie nadmiernie z łazienki w kamperze, bo przepełniony zbiornik na zanieczyszczenia, kiedy nie można od razu zrobić „zrzutu”, to nic fajnego. A tak poza tym to życzę Wam wspaniałego wypoczynku, dla dziewczyn to będzie na pewno mega frajda i coś zupełnie innego – dzieciary moje i rodzeństwa uwielbiają wycieczki kamperem z dziadkami (w zeszłym roku wszystkie wnuki sztuk 3 zostały zabrane do Chorwacji i do tej pory wspominają, jakie to były super wakacje:-)). Dajcie sobie dużo luzu i cieszcie się sobą, słońcem i pięknymi okolicznościami przyrody! Pozdrawiam i z niecierpliwością oczekuję relacji! D.
Dzięki wielkie! Planujemy zaklepać na pierwszą część podróży, a potem bardzo byśmy chcieli korzystać z innych miejsc na nocleg, mamy fajną apkę, która je wskazuje i wtedy będziemy mogli bardziej spontanicznie decydować o trasie, w zależności od tego, gdzie nam się spodoba 🙂
Też mi się marzy wyprawa kamperem, ale do Hiszpanii 😉 Ja ten kierunek preferuję 😉 A co do planów dotyczących pracowników to jestem chętna :-)) Ogarniam dwie strony internetowe, choć zupełnie inna tematyka niż Twoja 😉
Ech, mam problem z tym, bo roboty już od dawna jest więcej niż dla jednej osoby, a jednak ciężko mi pomyśleć, jaką jej część mogłabym komuś zlecić – bo ani postów, ani korespondencji biznesowej nie wyobrażam sobie oddać w niczyje ręce. I tak się miotam od paru miesięcy, zastanawiając się, jak się rozwijać i nie zabić jednocześnie 😉
Na szybko: poczytaj Polko o camperowaniu u Basi Szmydt, kilka lat temu się wybrała i ma na blogu super pomocny wpis. Po drugie: masło do ciała Yope Kokos i Sól Morska pachnie stearyną/ palonym plastikiem i BARDZO ubolewam, bo kosmetyki Yope kocham i używam tylko ich mydel, żeli pod prysznic i płynów do mycia naczyn; żel pod prysznic kokos i sól morska jest moim ukochanym i moglabym w nim pływać, a to masło takie okropne 🙁
O nie, a to jest bardzo bardzo zła wiadomość z tym masłem 🙁
Polko, świetne miejsce i termin. Jeśli ktoś chce, to może wszystko:) Buone vacanze:)