„Mamooo, nudzę się!” słyszę ostatnio częściej niż jeszcze miesiąc temu. Minął już szał świątecznych prezentów, a po długiej przerwie nastąpiła przymusowo kolejna – chorobowa. Przez te kilka tygodni wyeksploatowanych zostało większość zabaw i zajęć, które zazwyczaj zajmują dziewczynom wolny czas. W trzecim miesiącu od kiedy spadły liście i zgasło słońce, a śniegu ani grama, pomysły mogą skończyć się nawet najlepszym animatorom. Zwłaszcza tym, których dzieci dużo chorują. No bo ileż można układać klocki/puzzle/puszczać resoraki/bawić się lalkami, kiedy dawka bajek już dawno przekroczyła próg zdrowego rozsądku? Ubiegły tydzień minął nam pod znakiem chorób. Taki to czas, że sporo z Was pewnie garuje w domu z młodymi, które po pierwszej fazie gorączkowego zamulenia, podnoszą się z łoży i zaczynają się snuć po chałupie w poszukiwaniu rozrywki. Założę się, że w ciągu doby od wyjścia z pościeli w połowie domów rozlega się przeciągłe, złowrogie „Maaamooo, nudzę się!”.
U nas w weekend było już łatwiej, bo dziewczyny wyzdrowiały i wrócił tata. Mimo, że zmęczony pracą, to jednak stęskniony za dziećmi i zdecydowanie bardziej nakręcony na wspólną zabawę niż ja – towarzystwem córek…ekhm, co najmniej nasycona. No i bawili się razem, a ja uwieczniałam i podpowiadam Wam teraz pomysły na dobrze spędzony czas z dzieckiem, może przyda się tym, których kreatywność przechodzi fazę zimowego wypalenia 😉
1. BUDOWANIE BAZY
Czyli inaczej grajdoł, namiot, kryjówka – zwał jak zwał. Zamiana części pokoju w bazę przy pomocy mebli, kocy i poduszek, może być początkiem mnóstwa scenariuszy. Przytulna ciasnota kocowej kryjówki może udawać tipi lub zamek księżniczek, leśną dziuplę albo domek dla lalek. Można w niej urządzić herbatkowe przyjęcie lub szpital dla misiów, można kryć się przed wrogiem, ale przede wszystkim – budować, urządzać, mocować, wieszać, osłaniać, kokosić się i mościć, wynieść stosy szmat, tonę zabawek i siedzieć tam, z rodzicami lub bez, przez pół dnia co najmniej, tak fajne jest to zajęcie.
2. WSPÓLNE KOLOROWANIE
Na zimowe wieczory i weekendy polecam wszelkie prace plastyczne w ogóle, u nas ostatnio królują przepiękne kolorowanki. Ich wybór jest ogromny, jednak ostatnio wyraźnie zauważalny jest na rynku pewien nurt, tworzący zupełnie nową jakość kolorowanek. Przepiękne, składające się z mnóstwa szczegółów ilustracje wciągają także dorosłych, stąd często nazywane są „antystresowymi”. Każdy może kolorować swój obrazek, albo wspólnie jeden (Zosię czasem zniechęca ten ogrom detali, kiedy kolorujemy razem, ma więcej cierpliwości, poza tym to fajna lekcja współpracy). Tylko nie zabierajcie dzieciom zabawki (najlepiej od razu kupcie dwie)! Szczególnie polecam „Wyspy”, „Esy-floresy”, „Tajemny Ogród” i „Amazonię”.
3. DIY – ZABAWY KREATYWNE
Czyli wspólne wytwarzanie różnych różności: zwierzątek z masy solnej, korali z makaronu, akwarium w słoiku, teatrzyka dla lalek albo gitary z pudełka. My zrobiliśmy tę ostatnią, prostą instrukcję wykonania znaleźliśmy w aplikacji Happy Studio.
4. ZABAWA Z TABLETEM/SMARTFONEM
Nie będę tu kokietować, że w naszym domu się tylko lepi z gliny i czyta poezję przy świecach, o nie. Jesteśmy normalnymi ludźmi o wszechstronnych potrzebach i zainteresowaniach, dlatego nie znajdziecie u mnie słów potępienia dla spędzania czasu z urządzeniami mobilnymi. Świadoma do czego może doprowadzić zostawianie dzieci samopas z tabletem na wiele godzin, jestem jednak entuzjastką technologii mobilnych i wszelkiego rodzaju aplikacji, które ułatwiają i urozmaicają nam życie. Jak z większością innych zabaw, wystarczy tu umiar i mądry nadzór, aby czerpać korzyści z wirtualnego świata. W dodatku korzyści nie tylko rozrywkowe, ale i edukacyjne, rozwojowe czy rodzinne, aplikacje dla dzieci nie muszą być bezmyślną gierką, a można trafić na prawdziwe perełki, przy których jestem spokojna o to, jak moja córka spędza czas. Mamy tego już trochę na tablecie, na szczęście Zośka potrafi zachować umiar i bez problemu negocjujemy np. usuwanie nieużywanych gier przed instalacją nowych.
Od samego początku naszej przygody tabletem, numerem jeden były wszelkie apki do prac twórczych – rysowanie, ozdabianie, przeróbka zdjęć, gra na instrumentach. Oprócz kilku gier sprawnościowych czy przygodowych, na które szybko mija szał, to właśnie większość aplikacji dla Zosi. Bardzo mnie to cieszy, bo dzięki temu nie czuję, żeby czas spędzony z urządzeniem był zmarnowany, czy wręcz szkodliwy, a przeciwnie – wiem, że to po prostu inny, równoległy do farb, kredek i wyklejanek, sposób na rozwijanie zainteresowań.
Jedną z takich aplikacji, które wciągają nam Zośkę w twórczy szał, jest wspomniane wcześniej Happy Studio. Składa się ona z trzech serii: „Zostań wynalazcą”, „Zostań artystą”, „Zostań muzykiem” które – jak same nazwy wskazują – służą do kreatywnych zabaw takich jak budowanie, majsterkowanie, rysowanie, czy komponowanie muzyki. Aplikacja stworzona przez McDonald’s we współpracy z ekspertami od rozwoju dzieci (duży plus!), wspiera ich twórczy rozwój, dbając o takie jego aspekty jak: motoryka, kreatywność, pamięć, logika czy komunikacja. W Happy Studio podoba mi się bardzo to, że nie zamyka dziecka w swoim świecie, a świetnie sprawdza się do wspólnej zabawy i wręcz zachęca do wyjścia offline. Przy jej pomocy Zosia zbudowała z tatą sanki i nauczyła się grać „Wlazł kotek”, ze mną rysuje (na tablecie i realu, na podstawie wskazówek z aplikacji).
Więcej szczegółów na temat tej apki znajdziecie TUTAJ.
5. A jeśli uda się, żeby wszyscy byli zdrowi i jednocześnie było biało, to koniecznie idźcie z dziećmi na dwór! Nawet przy odrobinie śniegu można się dobrze bawić, pozjeżdżać z okolicznych górek, porzucać śnieżkami, powdychać mroźne powietrze, zaróżowić policzki. Odświeżające to i cudownie poprawia humor!
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Hej, fajny post. Z moją małą śmietanicą obie z glutami po pas w domu. Jest dom z poduszek jest kolorowanka, działamy:). Pozdrawiam
Fajne formy spędzania wolnego czasu.. zdj. Jak zawsze idealne.
A u nas plaga! Plaga dzieci w restauracji. Może masz jakieś sprawdzone metody, by pociechy zachowywały się odpowiednio ?
POZDRAWIAM
Tak… baza musi być obowiązkowo. My jeszcze dmuchamy wędkarski ponton w dużym pokoju i bawimy się w służby ratownicze. Wprawdzie nie można się ruszyć i tv wieczorem z mężem oglądamy też z pontonu, ale jaka frajda dla dzieciaków!
Oj, ileż to razy moja mama słyszała ode mnie „mamo, co mam robić…?” 😉 i zazwyczaj proponowała rysowanie lub jakieś kolorowanki, bo gdy byłam chora mogłam to robić godzinami 🙂
I podoba mi się Twoje szczere podejście do tv, laptopów, tabletów itd – nie oszukujmy się, wraz z postępem technologicznym, zmieniły się również sposoby na spędzanie wolnego czasu i to może być jeden z nich – pod warunkiem oczywiście, że pod kontrolą rodzica i w odpowiedniej ilości 🙂
pozdrawiam!
Zimowe wypalenie to jest to, co przeżywam. Codziennie gorączkowo sprawdzam prognozy, w nadziei, że chociaż dosypie śniegu, bo mi sanki charatają po asfalcie… W zasadzie wszystkie te sposoby już w swej desperacji wypróbowałam, ale z dwulatką jest ciężej niż ze starszą dziewczynką. Kiedy zbudowałam jej domek z koców, to zamiast siedzieć w nim to właziła na niego. Wizyta na izbie przyjęć pewnie przerwałaby monotonię:> iPad zawsze działa, ale go reglamentuję 😛 (z coraz mniejszym przekonaniem)
Nas jeszcze nuda zimowa nie dotyka, bo Córa do roku dopiero dobija, ale jak najbardziej również polecamy sanki 🙂 I tak się rozmarzyłam patrząc na te Wasze fotki ze wspólnego malowania. Myślę właśnie nad tym by młodej na pierwsze urodziny jakieś fajne kredki zakupić 😉
co do kolorowanek
ja mam tajemny ogród i STWORZENIA DUŻE I MAŁE. 35 plansz z rysunkami do kolorowania
ta druga jest fajniejsza, bo oprócz kolorowania zwierząt dołaczone są opisy o zwierzaku i dziecko poznaje jego tryb zycia itp
pozdrawiam
J.
Ja tez właśnie kupiłam antystresowa kolorowankę, tylko kurcze nie ma kiedy się odstresować 😉 a apkę wypróbujemy 🙂
No to my się bawimy w „przedszkole”.
Hania jest mamą, mama jest Hanią. Trochę się zastanawiam czy jest to przejaw zaadoptowania się w końcu w grupie przedszkolnej, czy „zemsta” że codziennie ją tam zaprowadzam, hehe
Ileż razy ja bazę budowałam! :))
taki zimowy urok 🙂
Jakkolwiek w ciągu dnia to zdecydowanie najlepiej iść na dwór i jakieś czadowe zimowe zabawy organizować sobie na zewnątrz, ale jak już sie zrobi zimno i ciemno to w domu można przecież tak wspaniale poszaleć czy razem spędzić czas 🙂
Ja uwielbiam ten zimowy czas, bo nie mamy aż tylu zajęć wyjazdowych poza domem i mamy tyle zabaw z młodymi, że wieczorem ciągle i one i ja czujemy niedosyt 😀
Dziś Li choć jest chora to właśnie rozstawiła ową bazę w całym salonie i urządza z Di piknik dla misi 😀
Tata i starsza córa mają podobne fryzury na niektórych fotkach;- )
Ja znalazłam tez na stronce badzdlamnie.pl bardzo ciekawe, kreatywne pomysły . A że moi chłopcy uwielbiają wyzwania i to wszelkie to z ogromna chęcią wspólnie je wykonujemy a i przy okazji punkty na klocki i trampolinę zbieramy. Na pewno, nie raz wrócimy do tych zabaw.