Stosunkowo rzadkie napady moich córek na samodzielną zabawę zdarzają się zazwyczaj w najmniej spodziewanym momencie, zastając mnie nieprzygotowaną na wolność. Ja z takiej sytuacji potrafię szybko wybrnąć, rzecz jasna, znajdując sobie błyskawicznie jakieś (w zależności od nastroju) przyjemne lub pożyteczne zajęcie. Zmierzam jednak do tego, że one znikają cichutko w swoim pokoju bynajmniej nie wtedy, kiedy ja bym tego najmocniej pragnęła, bo mam na przykład tonę prania albo wpis do przygotowania. O nie, wtedy, gdy ja mam tonę prania, pół kuchni brudnych garów oraz tysiąc maili, wtedy córeczki moje mają napady tęsknoty za matką, potrzeba bliskości i wspólnej zabawy im się włącza. Hanka ma w generalnej pogardzie większość swoich zabawek, ale zdarza się i Zośce bluźniercze stwierdzenie, że oto nie ma się czym bawić, nie ochoty na nic absolutnie spośród obfitego arsenału gier, puzzli, książek, lalek czy akcesoriów plastycznych. No, bywa i tak, mniejsza o przyczyny, nie o zepsuciu najmłodszej generacji dziś miało być, a o tym, co robić, gdy dziecię nam się wypala i potrzebuje pomocy w zabawie.
My odnalazłyśmy powiew świeżości w domowej ciastolinie – miękkiej, pięknie pachnącej, kolorowej i taniej jak barszcz. Dawno jakoś u nas nie było tej kupnej, Zosia przestała się nią bawić już dosyć dawno temu, resztki kolorowej masy przysychały gdzieś w zapomnianych pojemnikach, toteż nie uzupełniałam zapasów. Zostało nam jednak całkiem sporo różnych foremek i wyciskarek z czasów, gdy zawsze musiało być na stanie kilka pudełek ciastoliny, bo była w obiegu non stop. Dawna miłość do lepienia odżyła, spotęgowana frajdą z barwienia na wybrane odcienie i dumą z własnoręcznego przygotowania „zabawki”. Kosztować Was będzie to tyle co opakowanie mąki ziemniaczanej, trochę mydła w płynie, a później kwadrans odkurzania, wycierania i umycia potomstwa. Godzinka spokoju…tfu! radość dzieci: bezcenna.
Domowa ciastolina
- 0,5 kg mąki ziemniaczanej
- 250 ml mydła w płynie
- barwniki spożywcze (używam takich w proszku lub w żelu, zamawiam przez internet np. na Allegro)
Mąkę połączyć z mydłem (zagniotłam ręką jak ciasto), podzielić masę na kilka części, wgnieść w nie barwniki. Zrobić sobie kawy, pić ciepłą, patrząc, jak dzieciarnia się bawi i brudzi podłogę, posprzątać.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Genialne! Wypróbujemy z Kacperkiem dziś, tuż po powrocie z pracy 😉 Przerabialiśmy już ciastolinę i plastelinę… w dywanie, ulepioną i rozmazaną po podłodze, uschnięte resztki powtykane w zakamarki samochodzików… nie wspomnę już o tym, że moje dziecko z całej palety pięknych, żywych kolorów robiło – przepraszam za określenie – „sraczkowatą” kulę 😉
No właśnie, o co im chodzi z tym kolorem?? 😉 A oczywiście po pozbyciu się wszystkich kolorów, rozlegają się prośby o ulepienie czegoś z żółtym brzuszkiem lub niebieskim oczkiem… 😉
Hej Polko! Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że tak szybko można wyprodukować ciastolinę i to za takie grosze! Już teraz wpisuję na listę rzeczy do zrobienia z siostrą 🙂
Przy okazji chcę się bardzo z Tobą czymś podzielić, rzecz równie banalna w przygotowaniu, a satysfakcja gwarantowana! Uwaga, uwaga – a’la granola z patelni w 2,5 minuty :))
składniki(wszystko w ilościach wg preferencji): płatki owsiane, siemię lniane, wiórki kokosowe, cynamon, szczypta(większa szczypta) soli, pestki dowolne/orzechy/co dusza zapragnie, olej kokosowy, łyżka miodu, 3/4 szkl mleka
a teraz tak: suche do miski i wymieszać wszystko dokładnie, potem na patelnie na 1min, żeby ładnie uprażyć; mokre wymieszać, polać uprażone, miąchnąć kilka razy na patelence i wyżerać bezkarnie 🙂
mam nadzieję, że spróbujesz, trzymaj się kobieto pracująca!
Rewelacyjny pomysł! Na pewno wypróbujemy 🙂
GENIALNE !!!!!! Robimy !!!!!
My ostatnio robiliśmy domową piaskoline (1kg mąki zwykłej +1 szkl oleju)wszyscy zadowoleni. Chłopaki bo wreszcie jakaś nowość w zabawie a ja bo miałam godzinę spokoju. Zakupie mąkę ziemniaczaną i następnym razem zrobimy domowa ciastoline.
Wygląda to na fajną zabawę 🙂 Spróbuję w ferie wiosenne… Eee… zimowe 😉
Extra pomysł na nadmiar wolnego czasu ????
genialne!!! z pewnością zrobię i jak pozwolisz, pokaże także u siebie! takie pomysły potrzebują udostępniania!
Geniusz TY! młoda ma kupę i jeszcze więcej akcesoriów od ciastoliny. Tylko „ciasta” brak bo jakoś…stwardniało :))
Podpiszę się! Boski pomysł! Także dla starszych Play Doh maniaków. Kiedyś, gdy dziecko miałam only sztuk jeden, playdoh królował kupowany prawie co tydzień, na zmianę z piaskoliną. Rodzina wielodzietna ma niestety swoje ograniczenia finansowe, więc jak nic będziemy korzystać z tego cudownego przepisu!
Wow! To takie proste?? Na pewno zrobimy ???? A jakie to dokladnie barwniki?
Przecież Polka pisze: ,,◾barwniki spożywcze (używam takich w proszku lub w żelu, zamawiam przez internet np. na Allegro)” -trzeba tylko czytać 🙂
Za rok na pewno będę bawiła się tak z moją córeczką 🙂
Pomysl genialny ! Dziś kupilismy barwniki i jak tylko zjedlismy obiad to udalo nam sig zabrac za zabawe. Jak w przepisie do 0,5kg maki dodalysmy tak jak pisalas 250ml mydla w plynie, ale ciastolina sie sypala, niby ok, ale wycinanki dziewczynek sie rozpadaly, a im było smutno. Dopiero po dodaniu niewielkiej ilości wody udało się uzyskać konsystencje taka jak powinna być 😉 Jakiegoś konkretnego mydła – np. Szarego uzywalas ??
Dzięki za super pomysł 😉 pozdrowienia z Malmö 😉
A czy to można przechowywać i użyć ponownie czy tylko jednorazowo będę miała chwilę spokoju?
Cudny pomysł. Ja z tym wyeksportuję moją czwórkę na podwórko. Wiatr posprząta za mnie????????????
Zakupy zrobione,dzis w Świetlicy zaserwuje taka atrakcje dzieciakom….Pozdrawiam 🙂
Zrobiłam, super konsystencja, polecam bo lepsza niż kupna ( mi przypomina tzw. piankoline bardziej)! jedyny minus dodałam za dużo barwnika bo dzieci chciały mieć ewidentnie czerwony i zielony kolor i ciastolina barwiła.. moje paznokcie dwa dni później wciąż zaświadczają, że spędzam czas z dziećmi kreatywnie bo 3 latek rozsypał niebieski barwnik i w panice zaczęłam sprzatać bez rękawiczek… tak więc w jednym mnei „oszukałaś” 😉 sprzątanai nie było na kwadrans, ale poczytałam książkę 🙂
Fajna rzecz. Do części dodałam na próbę barwnika, ale bardzo farbował ręce, więc darowałam sobie. Dlaczego tak…?
Dramat, u nas totalna porażka 🤣 Nie wiem czy miałyśmy jakąś inną mąkę ziemiaczaną czy o co chodzi ale kompletnie nie wyszło 😥proporcje jak w przepisie, Dodam że skończyłam z po farbowanymi rękami których nie mogę domyć 🤪