Jak smakuje Tajlandia? Przed wyjazdem zżerała mnie ciekawość. Czy jedzenie będzie smakowało, jak w tajskiej knajpie? Czy to, co sobie po swojemu mieszam w domu i nazywam tajskim, jest rzeczywiście podobne? Wiedziałam, że tutejsza kuchnia składa się z wszystkiego, co uwielbiam: egzotycznych owoców, pikantnych przypraw, owoców morza, odświeżających dodatków, że jest słodko-słona, chrupiąco-klejąca, kokosowo-cytrynowa. Jeszcze dobrze nie wiem, jak smakuje Tajlandia, kosztujemy ją dopiero czwarty dzień. Ale wiem już, jak kremowe i słodkie potrafi być mango, jak pyszne lody kokosowe, serwowane w orzechowej skorupie, jak aromatyczny może być ryż, jak cudownie chrupią siekane orzeszki ziemne na phad thaiu i panierki, otaczające smażone kalmary czy kawałki kurczaka. Dziewczyny kosztują słodkich, ulicznych przekąsek: naleśniczków z kremem, smażonych pierożków z ananasem i kokosem, owocowych smoothies, kolega małżonek gustuje w pikantnych tom yum z długim, ryżowym makaronem, nie pogardził także wszelkim robactwem ani skorpionami na patyku (te pierwsze podobno średnie, skorpiony dają radę, jak twierdzi). Smakuje mi tu wszystko, czego próbowałam (ryże, phad thaie, zupy, owoce morza), choć muszę przyznać, że jeszcze żaden smak nie powalił mnie na kolana. Nic nie rzuciło mnie spektakularnie na łopatki, bo też i żadna z tych potraw nie była jakoś znacząco inna od tego, co znam. I tak – to, co sobie po swojemu mieszam w domu i nazywam tajskim jest rzeczywiście podobne. Może ryż nie jest tak smaczny, a smażone makarony nie smakują tak cudownie spalonym wokiem, ale zdecydowanie moje samorobne połączenia słodkiego i słonego, chrupiącego i klejącego, kokosowo – owocowo- orzechowych nut, podkręconych chili, imbirem i odświeżonych kolendrą smakują całkiem jak Tajlandia. Wszystko tu smakuje podobnie, tylko jakoś bardziej.
Jest pięknie i pysznie, chłoniemy ten kraj każdym zmysłem. Staram się zapamiętać zgiełk Bangkoku, śpiew ptaków na wyspie i te zapachy: orientalne smażeliny na nocnym targu, taksówkę, co pachnie świeżogotowanym ryżem, morską bryzę, i cytrusowy aromat parującej zupy. Z pewnością przywiozę stąd masę przypraw i inspiracji, tymczasem spróbujcie tego, co jeszcze przed wyjazdem ukręciłam – smakuje jak Tajlandia, tylko jakoś mniej ;).
Kokosowe curry z krewetkami
Nieskromnie powiem, że sos wyszedł mi cudowny – kremowy, słodko – pikantny, bardzo aromatyczny. Nuty kokosa i posmak masła orzechowego są dobrze wyrównane kwaskowością limonki oraz świeżym aromatem imbiru i kolendry. Ostrość można regulować i dodać tyle chili, ile Wam odpowiada. Podane z makaronem ryżowym lub ryżem, to bardzo sycące, przepyszne danie.
Składniki:
(na dwie -trzy duże porcje)
- 250 g krewetek tygrysich
- 1 żółtka papryka
- 1 czerwona papryka
- pół cebuli
- dwa ząbki czosnku
- 1 puszka (400 ml) mleka kokosowego
- 1-2 łyżki masła orzechowego
- 5 łyżek sosu rybnego (warto go użyć, lecz ostatecznie mogą być ze 3 łyżki sosu sojowego)
- łyżka brązowego cukru (użyłam ciemnego muscovado)
- sok z 1 limonki
- łyżeczka pasty tom kha (imbirowo – kokosowa z aromatem trawy morskiej, można użyć kawałka świeżego imbiru)
- 1/2 łyżeczki curry w proszku
- 1/2 łyżeczki chili w płatkach
- świeża kolendra
- oliwa lub olej do smażenia
Przygotowanie:
- krewetki rozmrozić, skropić oliwą, sokiem z połowy limonki, oprószyć solą, chili, natrzeć wyciśniętym czosnkiem i odstawić
- cebulę i paprykę umyć, obrać, pokroić drobno w kostkę, a następnie poddusić na odrobinie oliwy ze szczyptą soli i curry w proszku (do miękkości)
- warzywa zdjąć z patelni, dodać odrobinę oliwy i usmażyć krewetki (po 2-3 minuty z każdej strony)
- w misce połączyć ze sobą: mleko kokosowe, masło orzechowe, sos rybny, sok z limonki, cukier, imbir lub pastę tom kha – mieszać lub zmiksować na jednorodną masę
- do usmażonych krewetek dołożyć duszoną paprykę z cebulą, a następnie zalać wszystko kokosowym sosem i dusić na średnim ogniu około 10 minut
- podawać z ryżem lub makaronem ryżowym, posypane świeżą kolendrą (ja lubię jeszcze odrobinę płatków chili dla dodatkowej ostrości)
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Piękne zdjęcia! Mnogość kolorów powala 🙂 Zazdroszczę wyprawy i przede wszystkim możliwości kupienia przypraw!!! I te jedzenie…ehhh rozmarzyłam się 😀 Odpoczywajcie i chłońcie klimat, smaki, słońce! 🙂
Polko napisz książkę kucharską:) każdy Twój przepis smakuje wyśmienicie
Tajskie jedzenie uwielbiam a zakochałam się w nim właśnie w Tajlandii. Wcześniej, takie krajowe podróbki, raczej chińskie niż tajskie, przysłowiowej dupy mi nie urwały.
Koniecznie spróbuj som tum, czyli sałatkę z zielonej papai, oraz zupy tom kha i tom yum!
A robaki są tylko dla turystów, tajowie tego nie jedzą 😉
Oh narobiłaś nam ochoty na wakacje. Może gdzieś przeoczyłam wpis, ale sami organizowaliście wyjazd, czy korzystacie z biura podróży? I gdzie dokładnie w Tajlandii jesteście? 😉
Droga Polko, robiłam danie z tego przepisu ale wychodzi za słone. Chyba 5 łyżek sosu rybnego to przesada.
Pozdrawiam
Pyszne. Wczoraj robiłam.
Właśnie zrobiłam, wyszło przepyszne. Dziękuję za przepis:)