Różne ludzie mają pomysły na to, jak wieść szczęśliwe życie. Dla jednych to zdrowaśmario przez radio, dla innych – przebiec dziesięć kilometrów dziennie, codziennie. Są zbieracze krasnali ogrodowych, zdobywcy górskich szczytów, miłośnicy jachtów, alkoholicy, działkowicze, gimnastycy i poligamiści. Różne mają podniety i cele w życiu buddyjscy mnisi, filateliści, galerianki, naukowcy i onaniści.
I ja kiedyś szukałam swojej narracji, jakiejś „big idea”, która uporządkuje moje życie. Nie wiedziałam, co da mi szczęście, więc szukałam. Szukałam w Polsce i zagranico, szukałam w nauce i w pracy, szukałam w sklepach i w knajpach, szukałam w dziecku i w głodówkach. Nie wiem, czy byłam mało wytrwała czy spostrzegawcza po prostu i szybko skumałam, że nie ma sensu. Że nie zostanę wyznawcą żadnej z tych religii – nie będę zakonnicą ani korposuczą, nie zostanę anorektyczką ani pijaczką, nie zdobędę górskich szczytów, nie pobiję żadnego rekordu. Nie będę najszybsza ani najmądrzejsza, nie będę najchudsza, nie będę mieć najwięcej, nie zobaczę całego świata, nie dla mnie Nobel, nie zapracuję na zbawienie. I może ja właśnie teraz przegrywam własne życie, już w kwiecie wieku uznając, że jednak nie będę wybitna w żadnej dziedzinie, może poddaję się w swej słabości i lenistwu, na zawsze tracąc możliwość pozostania Miss Fitness lub Pracownikiem Roku. U progu dorosłości, właśnie wtedy, kiedy mogłam wszystko, postanowiłam, że nie zrobię nic. Tak bardzo nie wiedziałam, czy chcę mieć doktorat z psychologii społecznej, czy firmę weddingplanerską, że zdecydowałam się nie osiągać sukcesu w żadnej dziedzinie. Czy jestem pewna? Nigdy, „bo pewność niepewna zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście”. Naprawdę podziwiam pewność niewzruszoną wszystkich gimnastyków, anorektyczek, mnichów i Najlepszych Matek Świata w obieraniu własnej drogi. Może nie leniwa, może po prostu zachłanna jestem, że chcę skosztować wszystkiego. No, prawie, bo zakonnicą już raczej na pewno nie zostanę, reszta dróg życiowych wciąż stoi przede mną otworem.
Ale ja nie chcę wiele. Wystarczy mi trochę z tego, co lubię najbardziej. Te trzydzieści i trzy jakoś głośniej mówią do mnie niż osiemnastka – może dlatego, że Jezus w tym wieku już zdążył nieźle namieszać? Dziś życzę sobie wielu wchodów słońca w sadzie (i tego, jak wtedy pięknie mieni się rosa), wspólnych weekendów, radosnych poranków, takich jak dziś, właśnie takich jak ten, kiedy Hanka obudziła mnie o piątej, a potem, o szóstej, właśnie gdy przysypiałam, wpadła Zośka z laurką koślawo przyciętą tak, żeby mieściła się jej za plecami. Życzę sobie rodzinnych wyjazdów takich jak ten, na który właśnie się pakujemy. Żebyśmy byli wszyscy razem, tacy jak dziś – zdrowi i piękni. Dziś chwalę prostotę poranka w naszym domu, chleba z twarogiem i mocnej kawy w łóżku. Chcę patrzeć na moje piękne córki, lizać z nimi domowe lody w tej naszej kuchni, kochana i potrzebna. Chcę móc myśleć, że daję radę, że ogarniam, że żyję to życie z klasą mimo że nie biegam maratonów. Nie chcę być nikim innym niż tym normalsem, którym zostałam i nie potrzebuję narracji innej niż ta – że kocham swoje zwykłe życie. Amen, ryczę. Happy birthday to me!
Lody arbuzowo – truskawkowe
(6 sztuk)
Składniki:
- 300 g arbuza, pokrojonego w kostkę
- 100 g truskawek, obranych
- 1 banan (prawie go nie czuć, a daje fajną konsystencję)
- sok z połowy cytryny
Przygotowanie:
wszystkie owoce zmiksować blenderem na papkę i przełożyć do foremek, zamrozić
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Mądre, dojrzałe, prawdziwe słowa. I takie mi bliskie. Pięknego, „zwykłego” dnia dla Ciebie! 🙂
A powiedz technicznie z tymi lodami- jak je wyciągasz z tych foremek? Trzeba chwile odczekać, zeby przytopnialy? Czy masz jakies hity silikonowe i takie zabiegi sa niepotrzebne? 😀
Ja mam zwykłe foremki z Ikei i najlepiej działa polanie foremki ciepłą wodą. Zwyczajnie, pod kranem. Przez chwileczkę. Bo czekać to by moja pięciolatka chyba nie dała rady ;))
Wkładam pod strumień ciepłej wody i po chwili bez trudu wyciągam za patyk.
Zwykle niezwykłej Tobie króciutki wierszyk naskrobię! byś żadnego z tych słów nigdy nie zapomniała i nigdy się nie zmieniała:) pomyślności i codziennych radości w nieskończonej ilości! I w ogóle all the Best and good luck with the rest:))
100 LAT! Tillykke!
Haha, dziękuję! ❤️
Hehe, na zdrowie :))) na następne urodziny to zarymuję coś po duńsku;)
Przepięknie to podsumowałaś Polko! Czytając twój tekst sama staram się hierarchizować pewne sprawy (ja u progu dorosłości :P) i ogromnie Ci zazdroszczę, pozytywnie, tego co masz, tego Twojego a w zasadzie to Waszego szczęścia. Też tak kiedyś chcę! HAPPY BDAY!!! 🙂
Dzięki i powodzenia w układaniu normalnej dorosłości
Wszystkiego najwspanialszego Pani Polko! Spełnienia wszystkich pragnień ( nie tylko tych zapisanych) 🙂
Dziekuję!
Najlepszości 🙂 i wytrwałości w tej cidownej, a jakże wyrafinowanej prostocie. Dalszego szczęścia 🙂
Dzięki 🙂
i sto lat 😉
za miesiac równiez mam 33 😉 dwojke słodziaków, i w tej chwili ich uśmiechniete buziaki są dla mnie njważniejsze. i nie obchodzą mnie komentarze ludzi że właśnie marnuje swoją kariere i siedze na wychowawczym
Nic nikomu do tego, siedź sobie nawet i dekadę, jeśli Cię to uszczęśliwi! 🙂
Wszystkiego najlepszego z okazji osiagnięcia wieku chrystusowego!
Masz wspaniałe córki, super męża. Niejedna dziewczyna w Twoim wieku Ci zazdrości tego „osiagnięcia”! Ja często mam podobne rozkminki – wtedy patrze na moich chłopaków i powtarzam sobie „Jesteś zwycięzca”:)))
Sto lat i cudownego weekendu!!!
Bo ja wiem, czy to można w kategoriach osiągnieć rozpatrywać.? Szczęścia na pewno 🙂
Myślałam i myślałam co napisać, jak odpowiedzieć bo to takie piękne, mądre i… proste co napisałaś. Pozostaje mi pogratulować. Po pierwsze: dobrego życia w którym jesteś tym kim jesteś i nie musisz gonić czyichś bo nie swoich marzeń. Po drugie: rozumu i odwagi bo takie podsumowanie nie bierze się z powietrza, czasem trzeba usiąść i przemyśleć zarówno to czego chcemy jak i to co mamy w życiu. A po trzecie: skoro Happy Birthday to wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! 🙂 Jest kolejny dzień, jest fajnie, weźmy się z nim za bary… mamy w tym wszyscy doświadczenie 🙂
Dzikękuję x 3 🙂
100lat Polko
Piękny wpis, dający do myślenia…
wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, zdrowia, cudownych poranków każdego dnia, mocnej kawy w łóżku, wielu pomysłów na przemeblowanie kuchni i częstych promocji w sklepach ze skandynawskimi akcesoriami 😀
Hahaha, dzięki za trafione życzenia!
Najważniejsze to umieć cieszyć się tym co mamy,nawet najprostszym życiem,bez rekordów i wielkich osiągnięć -bo czym są osiągnięcia-dla każdego to coś zupełnie innego 🙂
Happy birthday 🙂
Żeby Ci się, nie tylko w dniu urodzin, to normalne życie spełniało! Na co dzień. Uściski!
Happy birthday to you! Też ryczę.
🙂
🙂
Polko, sto lat! Marny ze mnie pisarz koślawych życzeń. Ale z całego serca życzę Ci tej normalności- chociaż przy dwójce dzieci nie wierzę w normalność <3
Jeszcze raz STO LAT!
Haha, to prawda, też czasem myślę, że to dom wariatów!
Wszystkiego najlepszego!!! Piekny wiek!!!! Dobiegam czterdziestki,wiem co mowie.nteraz tez fajnie,ale troszku mniej sil na niemowlaka:)
Jestes super dziewczyno i jestes instpiracja dla mnie.
Acha!!! dla mnie jestes najlepsza w blogowaniu!!!!!!!!!!! A wybredna jestem a co!
Milego dnia!!!!!
Też we wrześniu skończę 33. Ten 1982 r taki wspaniały. I nic konkretnego w życiu nie osiągnęłam. Każdy chyba ma takie dylematy.
Kurczę, ale czy naprawdę trzeba? A mowię sobie, że to jest ok i moje małe sukcesy to też osiągnięcia.
A zapomniałam wszystkiego najlepszego.
Dziekuję 🙂
Zestawienie kroposuczy z zakonnicą zniesmacza. Zdrowaś Mario niekoniecznie jest „przez radio”. Może być zwykłym wzmocnieniem dla osoby takiej jak Ty. Ten tekst jest napisany kompletnie bez wyczucia. Wiem, że nikt nie bedzie płakał, ale już tu nie zajrzę.
Powodzenia w życiu mimo wszystko życzę.
Świetnie napisane wszystkiego najlepszego :*
Bo szczęście nie jest celem, ale drogą. I ważne z kim na tej drodze jesteśmy! Szczęście rodzi się z dojrzałości, a nie ze sprzyjajacych okolicznosci 🙂 Tak myślę, tak wierzę… Tobie życzę pieknych różowych, dotkowych dni! 🙂
” nie mogłem doczekać sie na sukces wiec ruszyłem naprzód bez niego ” moja myśl przewodnia po 33 urodzinach 😉 wszystkiego najlepszego !
A to świetne, kradnę! 🙂
Życzę Ci żebyś już zawsze miała w około siebie tyle szczęścia co dziś.
Zupełnie nie wiem dlaczego tak późno trafilam na Twojego bloga, zostaję na dłużej! :*
Aga, po pierwsze sto lat! Piękne, prawdziwe podsumowanie tych 33 latek (ja dwa dni temu przezywałam:)).
Uwielbiam Twoje wpisy i często mam wrażenie, że przelewasz tu to, co sama często mam w głowie. Ale dzis nie mogę się z Tobą zgodzić! Wspaniała rodzina, bycie normalsem, cudowny dom, to dzis naprawdę ogromne osiągnięcie, w sumie powinni i Nobla za to dawać. No i Twój blog! Piękny, mągrdy, wspaniały, moja inspiracja i niedoscigniony wzór! Ale laurkę Ci napisałam:) Raz jeszcze wszystkiego najlepszego!
Dzięki za laurkę, Dagmara! 🙂 spóźniona stówka dla Ciebie!
Wszystkiego najlepszego Polko:-) Tak piszesz, że chcesz takiego 'zwyklaka’ wieść, ale coś czuję, że jednak przebija się gdzieś tam w tle lekka chęć tych nieustannych zmian, jak choćby nowy wygląd bloga- to jakby nowa Ty 🙂 Wciąż nad czymś pracujesz, udoskonalasz, zatrzymałaś się, ale i tak idziesz do przodu, tylko już w swoim rytmie i według własnego pomysłu. Mnie w tym roku czeka 30- stka, a czuję się w większym wirze, niż jako targana hormonami nastolatka. Nic dziwnego, że mówi się, że to wśród 30- latków jest największy odsetek wszystkieg0- bezrobotnych, depresji, karierowiczów, porzucających korposracje na rzecz siedliska na wsi. To jakiś magiczny wiek mega przemian chociaż wydaje nam się, że właśnie chcemy tego spokoju. Pozdrowienia!
Happy birthday to YOU!!!. i bardzo bliskie mi to co dziś napisałaś…tylko Ja jeszcze sie miotam..
Tak po prostu: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO 4U 🙂
W Dniu Urodzin ja życze Ci wszystkiego co najlepsze,uśmiechu,mnóstwa chwil szczęścia,udanych planów, właściwych decyzji, radości z każdego dnia i takich chwil po których uśmiech Cię nie opuszcza,sił Ci przybywa a żadne przeciwności losu nie są Ci straszne….Jednym slowem rzeczywistosci piekniejszej od marzen!!! Dziekuje za inspiracje i chwile pocieszen w babskiej rzeczywistosci. Nie zmieniaj sie !
I znowu się poryczałam. Piękny wpis, jak ten z okazji Dnia Matki i wiele innych. Jakbym czytała o sobie, to czasami aż przerażające 🙂 Co prawda ja nie prowadzę SUPER bloga opatrzonego świetnymi zdjęciami, okraszonego miksturą dowcipu, ironii i cudownej energii, siedzę sobie tylko i chłonę każdą sekundę z moją dwójką urwisów (1,5 i 6 lat) i CUDOWNIE mi z tym. Sąsiadki robią kariery naukowe i biznesowe, spełniają się, zarabiają, podróżują i pewnie mają mnie za nudną kurę domową. A ja im tak strasznie współczuję, że tak dużo ich omija z życia ich dzieci. Cieszę się każdym dniem, bo wiem, że kiedyś na drzwiach może zawisnąć plakietka „Starym Wstęp Wzbroniony”, ale co ich do tego czasu miłością wymęczę to moje. Z okazji urodzin życzę ZDRÓWKA dla całej rodzinki – żebyście długo i bezstresowo mogli chłonąć siebie. Ja lecę ogarniać chatę, jak mi się uda do północy to dopiero będzie OSIĄGNIĘCIE! 🙂
Ten typ tak ma najwyraźniej 🙂 dziekuję!
Pięknie napisane! Niech się spełni! Najlepszego!
Za 10 lat chciałabym właśnie w takim tonie świętować swoje urodziny. Z perspektywy szczęśliwego człowieka, który- choć to klisza- „cieszy się z małych rzeczy”, celebruje codzienność, ma odwagę żyć jak chce. Normcore do szpiku kości, zwykłe życie, ale piękne właśnie.
Życzę kolejnych 33, i potem następnych 33, cudownie przeżytych lat i 66 wzruszających urodzin, Polko!
A jeśli sobie zamarzysz, żeby być jednak Mistrzem w upiększaniu świata, założysz firmę, zostaniesz bizneswoman roku i będziesz wnętrzarsk0-lifestylowym guru- to też się nie pogniewam, tylko będę kibicować dalej 🙂
Haha, no jak by mi przy okazji wyszła taka kariera, to się ńie obrażę 🙂 ale jak nie, to i tak zamierzam być szczęśliwa!
Ja z mieszanymi odczuciami odbieram ten tekst ja nie musiałam czekać do 33 roku zycia zeby docenić te „normalne ” z pozoru rzeczy ale to chyba kwestia dojrzałości… Czy jest cos piękniejszego od narodzin dziecka lub od podziwiania jego buźki i uśmiechu codziennie po przebudzeniu czy cos smaczniejszego niż poranna kawa we własnej pościeli z mężem u boku lub ukochana rodzinka aniżeli w zatłoczonym biurze ale za to z dobrze rokujaca kariera zawodowa ? Czy cos piękniejszego niż zachód słońca śpiew ptaków szum liści, skrzący sie śnieg . Nie zamieniłabym tego co mam za najwieksza karierę i drapacze chmur w samym Nowym Yorki i dość wcześnie do tego doszłam . Czy tak naprawdę nie o to wlasnie w życiu chodzi ? A nie o te maratony, Noble itp itd Pozdrawiam Polko i życzę fantastycznego zycia !
I ja w tym roku, zajelo mi to 2 lata dluzej niz Tobie, uswiadomilam sobie, ze szczescie to juz teraz. I bez poloneza i whisky z lodem. Obysmy zdrowi byli. Normalnie.
Sto lat Droga mi Polko!!! Nie zmieniaj się, pisz „do mnie” tak jak zawsze – prosto z serducha. Pozwalasz mi na chwilę zatrzymać się i przemyśleć z pozoru tak blache rzeczy. Dziękuję, że jesteś. Gosia.
Sto lat 🙂
Takie pozornie proste chwile są wlasnie najcenniejsze i cudowne jest, że to dostrzegamy 🙂
Pięknie, naprawdę pięknie;)! Happy Birthday to you, Fajna z Ciebie babka:)
A czy mogę dać zamiast arbuza tylko truskawki? czym ewentualnie go zastąpić?