Azjatyckie smaki to od lat mój top topów, jeśli chodzi o kuchnie świata. Żadna włoska pizza nie wygra u mnie z aromatycznym smażonym ryżem czy pierożkami. Nie ma takich falafeli ani tacosów, które przebiłyby u mnie noodle w gęstym, ciemnym sosie, pełne chrupiących warzyw i orzeszków. To moje comfort food i guilty pleasure w jednym, po polsku: najulubieńsza szama pod słońcem, żarcie, które koi, rozgrzewa, poprawia mi humor, sprawia, że osiągam swoje wyżyny smakowych uniesień.
Azjatyckie jedzenie ma jednak to do siebie, że najlepiej smakuje w Azji, ostatecznie w dobrej knajpie, koniecznie jednak: na świeżo, na ciepło, prosto z kuchni, kiedy wszystko jeszcze paruje, faktury kontrastują, małe grzybki zachowują jędrność, a panko i warzywa – chrupkość. Do Azji aktualnie nie bardzo, do knajp – jednakowoż, jakieś wynosy od czasu do czasu jedynie z niewielkim stopniu zaspokajały moje chętki, pozostawiając pewien niedosyt. Postanowiłam zadziałać we własnym zakresie, spróbowałam dostarczyć sobie solidnej dawki umami w wariancie dość dietetycznym, acz satysfakcjonującym smakowo. I to się udało tak bardzo, że muszę się z wami podzielić przepisem. Na wypadek, gdyby ktoś równie mocno tęsknił za intensywnością azjatyckiej zupy i miał ochotę ją sobie w pół godzinki machnąć we własnej kuchni. Dla mnie była to uczta z gatunku takich, że klękajcie narody!
AZJATYCKA ZUPA Z PIECZARKAMI, PAK CHOI I MAKARONEM RYŻOWYM
Aromatyczna, intensywna, wyrazista i bardzo sycąca. Niezwykle prosta w wykonaniu, a efekt jest spektakularny – głębokie grzybowo-anyżowe umami z nutką imbiru i sezamu. To chyba najbliższe daniom z azjatyckich knajp, co udało mi się uzyskać tak niewielkim wysiłkiem, mniaaam!
Składniki (na ok. 4 porcje):
- 3 szalotki + szczypior
- 300 g pieczarek lub pół na pół: boczniaków i pieczarek (użyłam brązowych)
- 2 kapusty pak choi
- 2 litry bulionu (używam warzywnego bulionu w proszku o dobrym składzie np. Ekogram, idealny będzie oczywiście domowy, kostka zdecydowanie odpada)
- 2 cm kawałek korzenia imbiru
- 1 ząbek czosnku
- 1 gwiazdka anyżu
- sos sojowy (użyłam ok.4 łyżek, jednak to zależy od smaku bulionu, przy słonym wystarczą 1-2 łyżki sosu)
- 100 g makaronu ryżowego (użyłam szerokiego, bo taki miałam, jednak w zupie najlepiej sprawdza się ten najcieńszy)
- do posypania: ziarenka sezamu, chili w płatkach
- olej sezamowy (lub oliwa) do smażenia
Przygotowanie:
- nastawić bulion (lub rozmrozić, jeśli macie w zamrażarce domowy) z dodatkiem gwiazdki anyżu (to składnik absolutnie niezbędny, spróbujcie go dodać, nawet jeśli wydaje wam się, że nie lubicie jego smaku – to absolutny game-changer w tym przepisie, nadaje niesamowitej głębi smakowi)
- umyć i pokroić szalotki oraz grzyby
- na patelni rozgrzać 2-3 łyżki oleju sezamowego i podsmażyć na nim pieczarki i/lub boczniaki wraz z szalotką na złoty kolor, pod koniec smażenia dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, starty na drobnych oczkach tarki imbir i sos sojowy (jeśli bulion jest wyraźnie słony, radzę zacząć od 1-2 łyżek i ewentualnie później dodać więcej)
- dodać pieczarki do bulionu (lub odwrotnie – ja smażyłam je w głębokiej garnko-patelni i zalałam w nim pieczarki bulionem), przepłukać patelnię chochelką bulionu, by zebrać z dna tłuszcz z aromatem smażonych grzybów i szalotek, do garnka włożyć przekrojone na ćwiartki kapusty, gotować razem ok.10-15 minut
- po tym czasie do garnka włożyć surowy makaron ryżowy, gotować zupę do jego zmięknięcia
- podawać ze szczypiorkiem, sezamem i płatkami chili
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Wyglada przepysznie!!! Ale gdzie kupić kapustę pak choi w Trójmieście? 😄
Bywa regularnie w Lidlu, czasem nawet w Biedronce 🙂
Wow! Nie wiedziałam, jutro pędzę na zakupy:) dzieki!
Dokladnie – ten anyz taki wkret, bez ktorego zupa i ogolnie niektore dania azjatyckie to nie to samo! Przepis wydrukowany, bede gotowala!
ja to znowu naszukałam się gwiazdeczek anyżu 🙂 dzisiaj robię , uwielbiam Twoje przepisy i bardzo często z nich korzystam 🙂