Zosia poprosiła w tym roku Mikołaja o nowe rolki, marzy też o zestawie małego chemika do „robienia mikstur” i takim do samodzielnego wyrobu mydełek. Kiedy widzi reklamy albo jest w sklepie z zabawkami, oczy jej się świecą do każdej lalki, pluszaka, mimo, że ma ich dziesiątki i leżą nieużywane w koszach i pojemnikach. Miała niedawno urodziny, więc większość zabawkowych pragnień ostatnich miesięcy zaspokoiliśmy wtedy z rodziną: był odtwarzacz mp3 z głośniczkiem, nowe zestawy lego i robopiesek. Jak co roku, zastanawiam się, na ile poważnie traktować ten jej list do Mikołaja – czy to spis autentycznych marzeń, czy po prostu lista zabawek, które widziała w sklepie i w telewizji? I jak co roku, dochodzę do wniosku, że byłabym głupia dokładnie realizując te zamówienia. I nie, nie dlatego, że na siłę chcę forsować swoje wybory. Po prostu myślę, że warto odcedzić prawdziwe fascynacje od reklamowanych głupot, wpisanych, by wypełnić kartkę. Choć muszę przyznać, że z roku na rok te jej wybory wydają mi się dojrzalsze i bardziej trafione, lepiej dopasowane do zainteresowań, i tak przyglądam się im krytycznie i pozwalam sobie na swobodną interpretację listu do Mikołaja.
Nie kupię Zosi wszystkich zabawek z listu po pierwsze, żeby nie zrobić jej krzywdy – nie chcę, żeby miała wszystko, o czym tylko pomyśli. Po drugie – żeby zweryfikować jej pragnienia (pojawiające się czasem impulsywnie tuż po oglądaniu bajek). Jeśli wytrzymają próbę czasu, dostanie je na inną okazję. Jeśli przestanie o nich mówić po Świętach – będę triumfować z powodu kasy zaoszczędzonej na zabawkę, która trafiłaby do kąta. Najważniejszy powód jest jednak taki, że moje dziecko nie wie nawet, jakie cuda istnieją poza komercyjnymi sklepami! Nie przegląda sklepów internetowych, dostęp ma raczej do gazetek z hipermarketów, wrzucanych do skrzynki na listy. Nie ma pojęcia, co mogłaby chcieć, czym się fantastycznie bawić. Lubię ją zaskakiwać rzeczą, o której istnieniu nie miała bladego pojęcia. Wiem, że mogłaby nie zwrócić uwagi na coś, w czym zatraci się na długie godziny. Wyobrażam sobie jej zachwyt, gdyby zobaczyła cudeńka, których nie reklamuje się w telewizji. Dlatego pozwalam sobie na działanie niezgodne z listą – bo czuję się kompetentna. Zarówno jako mama, która zna swoje dziecko, jak i zorientowany w ofercie klient.
Jedną z takich marek, które stacjonarnie widuje się tylko w wybranych sklepach, a której mamy w domu mnóstwo jest Janod. I naprawdę wszystko nam się sprawdziło, nawet jeśli początkowo wciągnęło mniej, to wracamy do tego później. Hanki pokój pełen jest drewnianych układanek – klasycznych i magnetycznych, wszystkie w regularnym użyciu: rakiety, sowy, pociągi czy zwierzątka. Zosia miała już kilka różnych wersji zestawów artystycznych: origami, brokaty, wyklejanki, papeterie, wszystkie przepiękne i dające się wyżyć plastycznie. Z asortymentu dla starszaków chwalimy sobie także mapy, ciało człowieka, puzzle czy zestaw gier, wszystkie świetne i utrzymane w niepowtarzalnej estetyce. Chcąc zaproponować Wam coś bardziej unisex (wiem, że dominują zabawki dla dziewczyn, ale co ja mogę, skoro mam dwie i ani jednego syna?), dałam dziewczynom coś, co podejrzewałam, że może się u nas fajnie sprawdzić, a co nie znalazłoby się pewnie nigdy w liście do Mikojała: drewniany zestaw konstruktora i walizka z kompletem narzędzi.
Był szał! Zosia rzuciła się do konstruowania pojazdów, a później zbudowała z tatą składany miecz (!), Hańcia asystowała jej wiernie, wkręcając sobie śrubki i jeszcze chętniej – naprawiając co popadnie swoimi kluczami, młotkami, wiercąc we wszystkim niewidzialne dziury drewnianą wiertarką. Po raz kolejny przekonałam się, że znajomość uzdolnień i zainteresowań dziecka jest lepszym gwarantem udanego prezentu niż wnikliwe studiowanie i dokładne odtwarzanie listu do Mikołaja (ale te zestawy do mikstur i mydeł to muszę koniecznie gdzieś znaleźć!).
Duży wybór zabawek Janod (w promocyjnych cenach) dostaniecie w sklepie Bobomio.pl. Nasze wybory:
Zestaw konstruktora (100 elementów) – tutaj
W skład zestawu wchodzi 100 elementów, takich jak śrubokręt, klucz, śrubki, nakrętki, podkładki i inne, z których złożyć można wiele różnych konstrukcji. To zabawka, która zdolności manualne dziecka, motorykę dłoni, uczy cierpliwości i koncentracji oraz rozwijają wyobraźnię.
Wszystkie dzieci lubią naśladować dorosłych, a że prawdziwe narzędzia i sprzęty kuchenne są dla nich nieporęczne i nie zawsze bezpieczne. Dlatego też marka Janod stworzyła linię ‘zabawa w dom’ Bricolo – myślę, że to strzał w dziesiątkę dla wielu chłopców (ale jak widać, także i dziewczyn, pewnie głównie przed lub po różowo-księżniczkowej fazie, jak u nas).
Drewniana skrzynka z narzędziami – tutaj
Drewniany piesek do ciągnięcia – tutaj
Dzięki elastycznej konstrukcji piesek śledzi kroki dziecka niczym prawdziwy pupil, machając ogonkiem. Dzięki przegubowej budowie łatwo się nim skręca, a szeroki rozstaw kół zapewnia stabilność podczas zabawy. Kółka wykończone są gumą, co zapewnia stabilność zabawki, która dodatkowo nie rysuje podłogi w domu. Ma czerwoną obrożę, materiałowe uszy, merdający ogonek, no i jest przepiękny!
Zestaw do tworzenia biżuterii – tutaj
W siedmioletnim życiu Zosi przerobiłyśmy już kilka podobnych zestawów, jednak żaden nie był tak śliczny, jak ten. Przepiękna jest zarówno puszka, jak i wszystkie 250 koralików różnych – kuleczki różnych wielkości, rurki i ozdobne zawieszki z uroczymi obrazkami. Kolorystyka dziewczęca, lecz nie przesłodzona – cudeńko. Zestaw zawiera także różnokolorowe sznureczki do nawlekania, zapięcia, igłę i nawlekacz. Zabawa na niejeden zimowy wieczór.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
U nas Janod trochę mnie zawiódł. Rakieta obita, w piesku przetarly nam się w środku sznureczki przez co piesek czeka na naprawę, ale fakt jest uroczy. Ogólnie podobają mi się ich zabawki i pewnie jakaś jeszcze u nas zagości 🙂
Zestawy do eksperymentow wydal trefl,jest fabryka perfum,mydelek,glutozelkow,eksplozji poszukaj w kerfie
A może któraś z czytelniczek mi pomoże co lepiej wybrać dla 7 latki-mapę interaktywną świata dumę czy puzzle magnetyczne,o których pisze Polka.Puzzle wydają się ładniejsze i lepiej wykonane…
Mapy dumel raczej nie powiesisz na ścianie ( chociaż można ), ale jest z nią super zabawa na podłodze.
Naciskając na państwa, poznajesz ich stolice, flagę, ciekawostki o danym kraju.
Można też zrobić quiz i odpowiadać na pytania dotyczące państw.
U nas ta mapa sprawdza się już od 3 lat 🙂
Chodziło o mapę dumel.
Polko skąd jest firanka w pokoju Hani?
nie znałam tej firmy , wygląda ciekawie. a moje pytanie skąd te cudne ubranka ?
Skąd sweter bialoszary Zosi?
Z Pepco 🙂
Pamiętam jak w radiu usłyszałam odpowiedź małej dziewczynki na pytanie, który prezent od Mikołaja podobał się najbardziej. Otóż ten, którego się niespodziewala, z całego mnóstwa tych, które były spełnieniem listu do św Mikołaja. Myślę, że zarówno dorośli jak i dzieci lubią mieć po prostu niespodziankę.
PS: zapraszam do mnie na blog, może i Ty Polko zamarzysz kiedyś o budowie domu???? budowawpraktyce.blogspot.com