Choć z lekkim dystansem spoglądam w kierunku pluszowych serduszek, bielizny z wyznaniami miłosnymi oraz róż w celofanie, mam takie poczucie, że nie obchodzić Dnia Zakochanych, byłoby jak wypisać się z tej grupy szczęśliwców. O, nie, co to to nie, może i jestem z jednym mężczyzną od trzynastu lat, może i czasami miewam go dość, a kilka razy to nawet i zabić go chciałam, ale nie – z klanu zakochanych wypisywać się nie zamierzam. Stoję na stanowisku, że nadchodzące święto – Walentynki rzecz jasna, to nie tylko okazja, żeby hipermarkety zarobiły na serduszkach i różach, a stacje benzynowe na prezerwatywach, ale także, by związki o stażu dowolnym i kondycji wszelakiej nieco odświeżyć. Bo dać komuś Walentynkę to jak oficjalnie ogłosić: „obchodzimy Dzień Zakochanych” i już samo to może być w niektórych przypadkach odświeżającą deklaracją. Weźmy małżeństwa i inne związki, w których czasem trzeba zastanowić się, czy ludzie znają się od czasu pierwszych demokratycznych wyborów czy ostatniej pielgrzymki papieża do Polski.
Bo Walentynki to święto dla wszystkich par, uważam. Homo i hetero, małżeństw po perłowych godach i podlotków po czterech randkach, związków burzliwych i tych harmonijnych, tych z dziećmi i bez. O ile zakochani z krótkim stażem, Ci, którzy jeszcze mówią do siebie wierszem i mdleją na swój widok, słusznie mogą czuć się głównym targetem sprzedawców walentynkowego szajsu, tak pozostali czasem niepotrzebnie sami wykluczają się z tej grupy docelowej. Bo czy to, że mój mąż widział mnie jednocześnie wymiotującą i rodzącą dziecko, oraz że ja go niemal co noc szturcham w bok, by zaprzestał chrapania – czy to oznacza, że my nie możemy być zakochani? Czy to, że częściej rozanielonym wzrokiem wpatrujemy się w nasze córki niż w swoje oczy, wyklucza nas z obchodów? O nie, ja powiedziałabym, że to nas wręcz obliguje. Wspólne PIT-y i wspólna troska o utrzymanie czystości w łazience, na pamięć poznany repertuar min i upodobań, kilka tysięcy przespanych u swoich boków nocy to powody znacznie większe są do obchodzenia Dnia Zakochanych niż sprawne całowanie czy ładne oczy. Nie deprecjonując bynajmniej związków pełnych uczuć świeżych i podniosłych, ja postuluję niniejszym, by każda para nieco bardziej już doświadczona odkurzyła czternastego lutego swoje pokłady romantyzmu i obeszła. Bo jak spróbujecie, to Wam się jeszcze spodoba i odkurzali będziecie częściej.
Bo a nuż zaczniecie sobie bez okazji robić prezenty, albo całować się na pożegnanie tak czule jak kiedyś, dawno temu? A nuż wpadniesz na pomysł miłosnego liściku o sprośnej treści, żeby go niepostrzeżenie wsunąć do kieszeni jego płaszcza na przykład? Może dostaniesz kiedyś, zupełnie niespodziewanie takiego sms-a, że się poryczysz, bo zapomniałaś już jak to jest być dla kogoś wszystkim? Może łatwiej będzie przymknąć oko na to, co Cię drażni, może będziesz się częściej uśmiechać, może więcej będzie w życiu radości, łagodności, seksu? Może znów zachce Ci się dbać – o niego, o Was, o siebie? Może gacie z bawełny przemysłowej zamienisz na koronki, rozpuścisz włosy, zechcesz mieć gładkie nogi, twarz świetlistą, spojrzenie powłóczyste oraz ust pąkowie? Do perłowych godów nam jeszcze daleko, ale już wiem jak to jest mdleć z zakochania, obojętnieć, nienawidzić, troszczyć się czystość o łazience bardziej niż o amory. Więc uwierz mi – zakochiwać się w sobie można bez końca. Można też, w zwyczajną lutową środę, szykować się na spotkanie z mężem jak na pierwszą randkę. A czternastego dnia miesiąca, po trzynastu latach pożycia, uroczyście sobie obejść tak jak w roku pierwszym, tylko z lepszym seksem 😉
Twarz swoją rozświetlam i o ust pąkowie dbam nowościami z drogerii ekobieca.pl:
- rozświetlająca baza pod makijaż Lumi Magique – L’oreal – Światło w płynie! Niesamowity efekt rozświetlenia, dla mnie zbyt intensywny, by używać jej na całą twarz, ale idealna pod oczy, na kości policzkowe i wierzch nosa, bardzo fajny produkt, który pomaga uzyskać efekt świeżej, wypoczętej buzi.
- wygładzający krem do twarzy Nude Magique Blur Cream – L’oreal – Działa jak wygładzająca nierówności baza, efekt wyrównania kolorytu u mnie mało widoczny, ale za to spektakularna gładkość, jakby wypełnienie porów i drobnych zmarszczek. Stosuję także pod oczy i zauważyłam, że korektor lepiej się trzyma, nie zbiera się w zmarszczkach.
- Betty Lou-Manizer puder brązujący i cień do powiek 2 w 1 – theBalm – Kolejna perełka – skusiłam się pięknym opakowaniem, bardzo lubię takie gadżety. Puder ma piękny, ciepły, złocisty odcień, nie za ciemny na moje zimowe (choć jednocześnie oliwkowe) lico i bardzo delikatnie rozświetla, co sprawia, że łatwo się go aplikuje, bez smug.
- paleta korektorów do twarzy – Sleek Makeup – Lekcja z konturowania jeszcze do odrobienia, zatem na razie używałam tylko tych jasnych. Lekko kryjący, do okolic nie wymagających gruntownego rozjaśnienia.
- kryjący korektor w kremie Happy Light – Bourjois – Faktycznie ładnie kryje, dobrze przykrywa zasinienia i zaczerwienienia, przekonałam się do korektorów w kremie, bez aplikatora, łatwo się go nakłada nawet palcem.
- maska do włosów chroniąca kolor Vitamino Color – L’oreal Pro- To nie mój pierwszy raz z tą maską, uwielbiam jej konsystencję i cudowny zapach, włosy są po niej fantastyczne – miękkie i błyszczące, z tym kolorem to nie jestem pewna, może rzeczywiście trochę wolniej się wypłukuje?
- szampon wygładzający do włosów Liss Ultime – L’oreal Pro – Ładnie ujarzmia moje włosy, które po drugiej ciąży zrobiły się jeszcze bardziej napuszone, straciły dawną gładkość i sypkość, zapach boski jak we wszystkich kosmetykach L’oreal Professional.
- eyeliner w pisaku Superliner Smokissime – L’oreal – Trochę zdziwił mnie widok szerokiej gąbeczki zamiast cieniutkiego mazaczka do kresek – zmyliła mnie nazwa, tymczasem to narzędzie do tworzenia przydymionego oka. Kolor jest piękny, wybrałam brąz i jest głęboki, lekko metaliczny, w bardzo ładnym odcieniu. Nie robiłam nim jeszcze takiego typowego wieczorowego smoky eye, ale używałam do wykończenia dziennego makijażu w kącikach oczu i sprawdził się super (wymaga tylko roztarcia pędzelkiem, jeśli nie chcemy zbyt intensywnego efektu)
- balsam do ust Sweet Mint – EOS – Klasyka gatunku, nawilża i zmiękcza usta, w wygodnej do aplikacji kulce, miętowy lekko chłodzi i smakuje jak guma do żucia, bardzo fajny!
- błyszczyk pielęgnacyjny – Paese – Raczej z tych lekkich i rzadkich, półprzezroczysty, nie klei się, używam jako dodatek na pomadkę.
- manicure hybrydowy wykonałam sama przy użyciu lakierów Semilac (utwardzanych pod lampą UV): Strong White i Delicate French
- kosmetyczki – Oysho
Zasady konkursu:
MIŁOŚĆ ROMANTYCZNA
Motyle w brzuchu i czułe słówka, westchnięcia, rumieńce, całuski. Ten stan, kiedy jemu chce się płakać od zapachu jej włosów, a ona zaczyna tęsknić już w chwili zamykania za nim drzwi. On uwielbia jej delikatność, ona – jego wrażliwość i czułość. Najbardziej lubią się miziać, przytulać i patrzeć sobie w oczy. Do kolejnej randki odliczają długie sekundy, a później starannie i z namaszczeniem celebrują wspólny czas. Nastrój i temperaturę tej znajomości podkreślają kwiatowe perfumy, świece, satynowa pościel. Otóż – to minie i on kiedyś dowie się, jak ona wygląda, kiedy ma katar oraz że jej bąki nie pachną różami. Należy korzystać z tego stanu, póki trwa, dokarmiać te motyle, ich żywot jest krótki niestety.
1 – błyszczyk Max Factor Colour Elixir Gloss Ravishing Raspberry
2 – wygładzająco – nabłyszczający eliksir do włosów Osis Glamination Smooth Polish Schwarzkopf
3 – masło do ciała róża japońska i liczi Orientana
4 – róż w płynie Vivid Blush Laquer Makeup Revolution
5 – paleta cieni do powiek Makeup Revolution
6 – zestaw Zmysłowa Chwila: olejek do kąpieli + emulsja do mycia + olejek do masażu Farmona
7 – malinowa wazelinka do ust „na randkę” Farmona
MIŁOŚĆ ZMYSŁOWA
Może być to kolejny stopień wtajemniczenia, albo po prostu – inny temperament kochanków od samego początku. Nie chciałabym być wulgarna, ale mizianie to tu się odbywa przy pomocy kajdanek i pejczyka co najwyżej. Temperatura takiej relacji jest wysoka, a miejsca na wstyd jest niewiele. Konsumpcja odbywa się tu często i głośno, bo to jest taka para, że jak się kochają czy kłócą, to wióry lecą. Mają fantazję, lubią silne doznania, nie tracą czasu na niepotrzebne ceregiele. Czerwone usta i paznokcie, czarne pończochy i wspólne kąpiele służą podtrzymaniu napięcia.
1 – spray do stylizacji włosów Kallos
3 – podkład w musie Whipped Cream Max Factor
4 – matowa pomadka do ust w kredce Cheeky Girl Astor
5 – cień do powiek Freedom Makeup
6 – maseczka z substancją wzorowaną na białku z jadu żmii Syn-Ake
7 – confetti mydlane o zapachu róży Estetica
8 – lakier do paznokci Colour Riche Caught Red-Handed L’oreal
MIŁOŚĆ DOJRZAŁA
Przychodzi taki czas, kiedy zamiast szczytować, ludzie wolą razem leżeć pod kocem i czytać. To dobrze, lepiej niż gdyby każde miało leżeć osobno. Lubią też czasem zagrać w scrabble, chodzić na grzyby i oglądać piątkowe kino nocne z lampką wina. Jej szybciej bije serce na wyprzedażach niż na jego widok, ale nie szkodzi, wciąż lubi jego zapach i ciepło dłoni, kiedy trzymają się za ręce na spacerze z psem. Wciaż lubi dla niego ładnie wyglądać, młodo i subtelnie, jak kiedy się poznali. To urocze, kiedy on mówi, że nic się zmieniła.
1 – koktajlowa maseczka Moc Rozświetlenia Perfecta
2 – lustrzany błyszczyk do ust Colorburst Lipgloss Crystal Water Revlon
3 – rozświetlająco – brązujący balsam do ciała BB Lumene
4 – paleta cieni do powiek Naked Underneath Makeup Revolution
5 – korektor rozświetlający pod oczy Eye Luminizer Brightener Max Factor
6 – jedwabna odżywka do włosów CHI
7 – rozświetlająca baza pod makijaż Lumi Magique Pure Light L’oreal
P.S. Dziewczyny, obserwujcie zakładkę „Promocje” w drogerii ekobieca.pl, między 8 a 14 lutego pojawi się tam dużo walentynkowych przecen!
…
WYNIKI KONKURSU
Uwielbiam takie konkursy, w których opowiadacie mi swoje historie! Czytam z zapartym tchem, uśmiecham się i wzruszam, piękne są te Wasze miłości i związki, dziękuję za lekturę wielu ciekawych opisów (szkoda, że wiele z nich nie zawierało informacji o wybranym zestawie). Postanowiłam wyróżnić następujące osoby:
Aigreetsucre – zestawem różowym, romantycznym
Wiola – zestaw czerwony, zmysłowy
Marta W. – zestaw złoty, miłość dojrzała
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Bardzo fajny post, gratuluję. Jedno pytanie jakiego zestawu do hybrydowy używasz? W sensie czy osobno zamawialas lampę Czy jakiś zestaw? Z góry dziękuję za doradzenie w tej kwestii. ☺
Dostałam cały zestaw – lampkę, lakiery i te wszystkie odtłuszczacze, pilniki itp. Niestety tamte lakiery (jakieś no name) były do kitu, teraz używam Semilaca (lakiery, bazę, zmywacz) i mają naprawdę dobrą trwałość, na allegro chyba są całe zestawy tej firmy, w komplecie z lampką.
Najbliżej mi do… Miłości zmyslowej. Mimo, że jesteśmy po ślubie, mamy kilkuletnia coreczke- nadal ciągnie nas do siebie, zwierzęcy instynkt! Bo lubimy zaszaleć, żeby piętro niżej było słychać, może nawet dwa…;)
Moja droga, ale mi się to miło czytało i wiesz nawet chlipać mi się zachciało.Ja ze Smietankowym mężem 14rok też mamy, a ile żeśmy trudów życia razem przeszli to tylko my wiemy. Wiesz i taka to już codzienność-szału nie ma dupy nie urywa, każde trochę sobie….a tu proszę taki fajny tekst do poczytania i już mi się chce wyskoczyć z dresów, rozpuścić włosy…wskoczyć mu na kolana, a niech ma coś od życia:)…
Dzięki…może w tym roku będą jakieś tam nasze walentynki bo już od 5 lat to chyba nie obchodzimy.
No właśnie – tak samo, jak ileś lat temu, tylko lepiej 🙂 Moja przyjaciółka właśnie się zaręczyła. Kiedy o tym usłyszałam, spojrzałam na chaos, jaki panował w tym momencie w moim domu, trójkę dzieciaków brykających, śpiewających, wygłupiających się, na męża, który próbuje im czytać, grać na gitarze i jednocześnie być smokiem, i pomyślałam, że to wszystko zaczęło się od małego pierścionka 🙂 Miłość romantyczna ma w sobie dużo niewiadomych, a po ośmiu latach małżeństwa kocham mojego męża bardziej i lepiej. Ale i tak wybrałabym zestaw nr 1 😉
Dojrzała. Miłość w sensie dojrzała w nas. Znamy się z podwórka z podstawówki z liceum wojskowego w którym to ja byłam sznurem za mundurem mojego (teraz juz) męża. Znamy się z łóżka i z kuchni znamy się z furii czułości i porodowki. Znamy się z kolki,strachu i niepewnosci. Z życiowych kopniakow, wzlotów i uniesień. Dojrzała ta miłość w nas, po 10 latach chyba nigdy tak jak teraz nie mieliśmy pewności ze to jest właśnie miłość.
Najbliższa jest mi miłość romantyczna, już prawie rok jesteśmy małżeństwem, parą 6 lat. Nasza miłość jest romantyczna ponieważ zawsze pamiętamy o drobnych czułych gestach. Teraz gdy spodziewamy się naszego owocu miłości- córeczki Milenki, mój mąż otacza nas czułością, dlatego mimo dodatkowych kilogramów w tym szczególnym czasie dbam o siebie, mam nadzieję że z romantycznym zestawem kosmetyków do samego porodu, czyli jeszcze 2,5 miesiąca będę robić to dalej z przyjemnością
Kłócimy się często i ostro, ale kochamy się jeszcze mocniej. Mąż podsumował to kiedyś zgrabnie: „Kłóćmy się, byleby nasze ciała się nie kłóciły!”. Z tego też powodu wybieram zestaw zmysłowy, choć bliżej mi do różu niż do czerwieni 😉
Wybrałabym zestaw nr.2 Miłość Zmysłowa. Jesteśmy ze sobą od 10 lat (7 jako małżeństwo), mamy dwójkę dzieci, Mąż pracuje z dala od domu. Wszyscy pomyślą – to już tuż tuż rozwodu,bo gdzie tu miłość i płomienny seks… A my kochamy się jeszcze mocniej, dojrzalej, „pewniej” jak na początku związku. Wystarczy wymiana spojrzeń i już oboje mamy na siebie ochotę. Jak jakieś nastolatki 😉 W naszej sypialni dzieje się prawdziwa miłość, gdzie nie ma miejsca na wstyd, porażkę i brak spełnienia. Mam ogromne szczęście, że Mąż wciąż patrzy na mnie tym płomiennym wzrokiem, a jak brakuje mu kobiety nie patrzy na inne tylko kupuje bilet i przylatuje do domu 🙂
Poweidz proszę gdzie można kupić takie ładne pastelowe kolczyki i te z jaskółką?
Mają już kilka lat, są z Accessorize (którego już chyba w Polsce nie ma :()
Jeśliby połączyć wszystkie 3 opisy, wyszedłby idealny opis naszego małżeństwa. Kłócimy się tak, że wióry lecą, serca trzepotanie następuje na widok pięknych szpilek/najnowszych gadżetów, tęsknimy za sobą tuz po zamknięciu drzwi, no i widzieliśmy się także w parszywych chwilach niesprzyjających romantyzmowi 🙂 Ale wino i film w piątkowy wieczór to już rytuał, więc zestaw nr 3 wygrywa 🙂
Dziś miałam fatalny dzień taki, że albo wrzeszczeć na wszystkich albo płakać. Zrobiłam sobie kąpiel (po 3 latach serio!!! – zawsze szybki prysznic) i kiedy zanurzyłam się w wodzie usłyszałam pukanie do drzwi „czy małej dać jedzenie?”, „mamo czy mogę ciastko,a co tam w ogóle robisz”. Powiedziałam, że potrzebuj 20 minut samotności, żeby nie zwariować. W tle usłyszałam szept męża do starszej córki „chodź, chodź, nie przeszkadzajmy mamie” – to chyba miłość dojrzała…
Miłość dojrzała jest mi najbliższa. Równowaga, harmonia, zaufanie, świadomość, jing i jang, znajomość siebie i jego. Wspólne scementowane chwile. Ekscesy od czasu do czasu, małe randevu w ramach odświeżenia zmysłów.
Zdecydowanie wybieram miłość dojrzałą, bo uwielbiam, i mój mąż też, tą zwykłą-niezwykłą codzienność. Bo jest fajnie, jest swojsko, znamy się, jak łyse konie, a kiedy najdzie nas na to ochota (i będzie ku temu okazja, a przy malym dziecku nie jest to zbyt częste) potrafimy rzucić się na siebie w zmysłowym szaleństwie lub wpatrywać się w siebie i szeptać sobie czułe słówka. 😉
Miłość romantyczna już za nami… pięć lat małżeństwa – 2 lata partnerstwa..
Miłość zmysłowa i miłość dojrzała —>to jest najbliższe nam.. A dlaczego? Odp jest prosta. Dojrzała, że względu na wiek.. na czas, który razem przetrwaliśmy na dobre i złe. A zmysłowa? Pielęgnujemy siebie! Nasza codzienność.. codzień obchodzimy nasze walentynki.
P.S. W walentynki rozpoczęła się Nasza Miłość!
Kurczę, ale tym postem w kryzys trafiłaś… tęsknię za miłością romantyczną i tak czytam o tych Walentynkach i może bym się na bóstwo zrobiła i kolację bym pyszną popełniła, muzyka nastrojowa, gacie koronkowe… może nie będę tylko mamą i perfekcyjną panią domu…może zobaczy we mnie tego anioła sprzed lat…..
do dzieła!
Opcja numer jeden kusząca, ale już za nami. Bezwzględna dusza realistki, będącej jednocześnie monogamistką, każe mi się pozbyć złudzeń co do powtórki;) Także ten, no… Kapcie, scrabble i serialik. Ale wezmę i obejdę w tym roku, kto bogatemu zabroni.
Tyle tu pięknych opisów miłośći, ja wypowiem się w imieniu tych co na miłość jeszcze czkają. Jeśli chodzi o mnie to chyba tą miłość romantyczną, Wiem że na każdego przyjdzie czas i miejsce spotkać tego jednego jedynego i jak go poznam to wiem że będzie tak że moglibyśmy nawet nie znać swoich imion ważne żebyśmy byli razem.
Szczerze pozdrawiam, i gratuluje wszystkim Paniom w długich zwiazkach i życzę na Walentynki jeszcze o 100 lat albo i wieczność dłuższych .
Mimo młodego (chyba?) wieku nasz staż to 10 lat.mimo posiadania dwóch córek, mimo posiadania rozciagnietych dresow, czasami tłustych włosów i niedokładnie ogolonych nóg uwielbiam jak mąż patrzy na mnie tym swoim męskim wzrokiem i już wiem co chce mi przekazać. Więc mimo tych wszystkich codziennych obowiązków, zmęczenia i nerwów w naszej sypialni zawsze jest gorąco.i choćbym miała zły dzień, chocby bolała mnie głowa to wieczorem gole nogi, rozpuszczam włosy, zakładam seksowną bieliznę i zapominam o całym świecie a liczy się dla mnie tylko ON-maz. Tak.nasza miłość jest zmysłowa 🙂 zestaw nr 2
Moja miłość jest romantyczna, przepełniona porywami namiętności, jednak najbardziej pasujące określenie to miłość dojrzała. Po kilku latach związku, akceptujemy swoje wady i nawyki. Miłość dojrzała to ten etap kiedy cenimy sobie naturalność i spontaniczność, a także, wtedy kiedy tego potrzebujemy, możemy liczyć na chwilę tylko dla siebie po to, aby później powrócić ze zdwojoną siłą.
Wybieram miłość dojrzałą.Myślę,że jeżeli mąż widział mnie wielokrotnie rozczochraną z niespodziankami na czole,kupował czekoladę na gorszy humor,znosił dzielnie mój PMS i przeżył poród siedząc w loży honorowej to na pewno nie jesteśmy w fazie miłości romantycznej-ta ma raczej nie wiele wspólnego z PMS lub porodem.Naszej miłości nie można też nazwać zmysłową-z dwulatką ciężko przywrócić do życia czasy dzikich seksów na stole,czy wspólnych śniadanek w łóżku,gdy córka gramoląc się między nas zaczyna zalatywać „dwójką”.Tak sobie myślę,że miłość dojrzała wcale nie musi dotyczyć starych dziadków z 50-cio letnim stażem,którzy podają sobie herbatkę i głaszczą po policzkach oglądając Modę na sukces.Przynajmniej ja tak uważam;)
Nasza miłość ma moję rozstępy j jego siwe włosy.Często rozbija się o dziecięcego gluta przy anginie jego prace i moje „o cholera która tu lego na podłodze zostawiła”-kiedy na boso w nocy stąpam po podłodze.Ale ma też uśmiech,empatie ,dotyk i pakowanie walizki w pospiechu bo udało się samym nam na wekend wyrwać.To taka pajęczyna wspomnien,która daje spokój i wytchnienie-jest wielosezonowa poprzez tyle choinek i tyle jaj wielkanocnych razem..Myśle,że jest jak mój ukochany chivas,taka dla koneserów życia w zyciu zawierając w sobie tkliwośc wiosny i żar lata.Tak,zdecydowanie jest to miłośc dojrzała z wszystkimi kolorami tęczy w sobie.
pozdr
M.
Jestesmy jak nasz 13letni Seat, laczymy niemiecka precyzje i hiszpański temperametr. Jesteśmy wiekowi wiec zaawansowany zestaw mi się przyda
Wybrałam miłość romantyczna, poniewaz to on jest taki, kiedy wraca z pracy juz lekko podniecony, biega nerwowo po domu , mrozi piciu do drinków , aby wszystko było gotowe na wieczór i j uz wtedy wiem co sie swieci, ze jednak warto tego wieczoru odrzucić w kat te bawelniane gacie i założyć te cieniutkie koronkowe sznureczki z pociętej firanki yyy hee , bo my to robimy tak……
Jak z Opisu miłości romantycznej pasuje do nas idealnie …lubimy tak sie razem nudzić, leżąc przytuleni i gnijąc pod ciepłym kocykiem z kilkoma poduszkami lubimy byc tacy obłożeni jak w kokonkie .
W tym roku 14 luty to bardziej rocznice naszej wprowadzki i zaręczyn 🙂
????
13 lat razem-1 dziecko…no co by nie bylo, milosc dojrzala jest naszym strzalem w dziesiatke! I kochamy sie za to, ze ona (czyli ja) moze posiedziec pod kocem czytajac z wypiekami na twarzy szwedzki kryminal a on w tym czasie oglada obok niej mecz barcelony (przeklinajac od czasu do czasu pod nosem)???? Wszystko to sie wprawdzie konczy, gdy nasze 1,5 roczne dziecie postanowi przydreptac do nas z calym swym lozkowym ekwipunkiem. Ale jak tu sie nie kochac!?????
Witam.
Uwielbiam Pani poczucie humoru z odrobinka sarkazmu. Ale co prawda to …prawda!!! Brawo, w koncu jest ktos, kto mie tylko slodzi.Tak trzymac ????
dziękuję 🙂
Najbliższa memu sercu jest miłość dojrzała.
Bo pomimo tego, że na karku dopiero 22 lata, to miałam to szczęście, że tą prawdziwą i jedyną miłość poznałam jeszcze jakoś sweet 14stka 🙂 I udało nam się przejść przez te wszystkie etapy, aż do tego, mimo przeciwności losu, wzlotów i upadków, i tego że na około nas wszystkie „szkolne” pary nie przetrwały.
I choć każde z nas wie, że w życiu różnie się układa, to na dzień dzisiejszy , na kilka miesięcy, przed 8 (!) rocznicą, mam uczucie, że z roku na rok, kochamy się coraz bardziej 🙂
Polko, a jakich cieni do oczu użyłaś?
Pozdrawiam 🙂
Miłość dojrzała na 100%. Tak jest już długo i bardzo dobrze mi z tym:) Chwile kiedy jesteśmy razem z naszą małą córeczką uważam za najszczęśliwsze w moim życiu. Ten ciepły koc, lampka wina i film są dla mnie teraz na wagę złota. Nic tak nie uspokaja jak jego ciepłe dłonie i sms zaczynający się od „Serce, a wiesz…?”
Miłość romantyczna dokładnie opisuje mój związek, tylko jedny mały szczegół tam nie pasuje.. Po 3 latach moja miłość wciąż jest taka sama jak nie lepsza, mamy siebie 24/h i uwielbiamy się przytulać, jeździmy wszędzie razem jak to tylko możliwe! Adorujemy, wysyłamy słodkie smsy i wierszyki w czasie pracy, rozpieszczamy siebie jak tylko możemy. Po prostu się kochamy! 🙂
Miłość dojrzała… I wiesz co, mimo tej codzienności, wypełnionej stertami garów i prania, setkami zmienionych pieluch, dbaniem o domowe pielesze, śmiechem i łzami, radością i smutkiem, głupawkami i cichymi dniami… wiem, że to jest właśnie MIŁOŚĆ na całe życie! Bo to, co razem przeżyliśmy łączy nas bardziej. Ale zmysłowo i romantycznie też bywa, a jak!!! 😀
Aga…ale ty ładna jesteś :)))
heh, jak się umaluję to nawet 😉 dzięki!
Zdecydowanie miłość dojrzała! Tylko u mnie to miłość do samej siebie. Jestem po nieudanym związku, w którym więcej robiłam dla niego niż dla siebie, po tych kilku latach dopiero zauważyłam, że moje życie stanęło w miejscu, a ja się nie rozwijam. Teraz staram się to nadrobić – inwestować w siebie i swój rozwój. Dlatego sama leżę pod kocem z książką, sama pije wino przy ulubionych serialach i sama dla siebie staram się ładnie wyglądać. Myślę, że kiedy w pełni pokocham siebie – znajdę tego kogoś, kto podzieli moje uczucie 😉
Jakiej pomadki używasz? Masz piękny kolor ust 🙂 nie tylko na zdjęciach z tego wpisu 🙂
Pozdrawiam
Dzięki, używam cielistych i jasnoróżowych błyszczyków zazwyczaj (nie mam ulubionego) albo takiej kredki – pomadki w naturalnym, beżowawym kolorze z Astora lub Revlon
Kopniak w brzuch, zapach pieluchy przy nosie, przeraźliwy krzyk „mamo weź ją stąd”, wzrok sokoła by zdążyć złapać przed upadkiem młodą – wszystkie zmysły pracują na najwyższym poziomie. Dlatego nasz związek to miłość pełna zmysłów, bo dzięki tym zmysłom każdego dnia wiem, że mój mąż dał mi najwspanialszy prezent nasze dzieci. A jego obecność jest czymś co sprawia, że to wszystko ma sens.
Miłość dojrzała to ta, o której marzę. Miłość romantyczna jest ulotna jak miłość zmysłowa, zależna wyłącznie od chemii i czasu. Miłość dojrzała jest synonimem miłości prawdziwej i tej, na której można polegać. Miłość dojrzała to przyjaźń, lojalność i zaufanie. Odporna na czas, spory i odległość. Odporna na bajer amanta z delegacji i świeższą skórę kokietki z pracy. Jest cierpliwa, łagodna, wytrwała, konsekwentna i zdolna do kompromisów. Posiada wszystkie super-moce. Jest mądra. Może kiedyś ją spotkam. Może ktoś ją do mnie wyśle!
Idealnie opisany zestaw Miłości Dojrzałej pasuje do nas. Jesteśmy ze sobą już prawie 10lat- nasza okrągła rocznica wypada 12marca ???? Choć mamy 24 i 28lat to rodzaj tej miłości u nas już zawitał, dobrze tak na chwilkę odpocząć razem. Przeżyliśmy razem wybuchowy okres dojrzewania, nerwowy okres przygotowań do wesela i ślubu, czas mojej choroby i czas docierań wspólnego mieszkania ze sobą! I wreszcie,tak na chwilkę możemy upajać się spokojnymi wieczorami z winem i serem pleśniowym,z ulubionym filmem.. Wskoczyć pod koc i razem przytulenia wspominać dobre czasy i planować przyszłość. Dlaczego na chwilę zawitała ta miłość? Bo juz za niedługo będziemy chcieli powiększyć naszą dwuosobową rodzinę i nadejdzie czas szaleństwa! ????
Cudny post 🙂 🙂 gdy się leży po uszy pod kołdrą, z gorączką i katarem temat miłości 🙂 jest jak obca galaktyka 🙂 , ale pomimo tego najpiękniejszą jest ta romantyczna 🙂 motyle w brzuchu to jest to !! I do tego spacery, plaża i zachody słońca !!..oo i od razu lepiej się czuję !! Dziękuję 🙂
A proszę…zdrówka!
17 lat znajomości, 15 lat razem, 13 lat po ślubie – metryczkowo wygląda na to, że nasza miłość jest dojrzała, choć ta dojrzałość jest, hm…, specyficzna. Chyba nigdy nie byliśmy szalonymi romantykami o drżących nóżkach i sarnich oczach, bo po pierwsze zaczynaliśmy od przyjaźni, później przeszliśmy przez łóżko, hue hue czy to był etap zmysłowy?, a następnie gładko zaczęliśmy bawić się w dom i robić sobie okrutne żarty typu moje gacie w jego pracowym plecaku i jego ostre papryczki w mojej pracowej kanapce. Romantyzm, zmysłowość – są, ale nie są chyba naszą domeną i nie leżą w naszych charakterach tak mocno, jak przyjaźń i seks 😀
No ok, nasza miłość jest dojrzała, dlaczego ja tak nie chcę tego przyznać? 😉
U nas dziesięć lat znajomości, cztery lata po ślubie, dwie córki, dom na kredyt, stabilizacja i ogólnie takie takie… aż tu nagle mąż pewnego wieczoru, od niechcenia stwierdził, że patrzy na mnie i widzi tę samą piękną kobietę z idealnym tyłkiem, którą zobaczył po raz pierwszy dziesięć lat temu w holu uczelni i, że w ogóle się nie postarzałam, nawet o jeden dzień (dodać trzeba, że niedawno wkroczyłam w 30. rok życia) i od tamtej pory… motyle w brzuchu, czułe słówka, tęsknota, seks namiętny… oby trwało 😉
Zestaw nr 1.
Kochamy książki, tarzanie się pod kocami, których mamy zdecydowanie za dużo (tzn. tak twierdzi mój mąż, ja jestem innego zdania:) ), uwielbiamy scrabble, a piątkowy wieczór z lampką wina i filmem to cudowny czas. Tak rzadko mamy takie wieczory, że są one wręcz spełnieniem marzeń i celebrowaniem naszej dojrzałej już miłości. Polko pisałaś o nas! Tylko tego psa to muszę ja przeważnie wyprowadzać, więc za ręce się nie trzymamy (wtedy). Fajny wpis!
haha, fajnie macie, dzięki 😉
Polko, czy ten Lumi Magique L’Oreal jest naprawdę widoczny na twarzy? Chciałabym kupić coś do rozświetlenia właśnie pod oczami, kości policzkowych albo nosa, ale obawiam się czy tego nie przykrywa podkład tak, że staje się niewidoczny?
Trochę przykrywa, ale można wymieszać z podkładem lub z korektorem pod oczy i wtedy jest fajny efekt rozświetlenia.
Wybieram miłość dojrzałą, choć mam dopiero 25 lat no 26;-) a mąż za tydzień skończy 37;-) Wahałam się z tą miłością zmysłową, bo jedno idealnie pasuje! :”jak się kochają czy kłócą, to wióry lecą”, ale dojrzała wygrywa, bo Polko na widok wyprzedaży wzrok mi się wytęża i człowiek jakby szczęśliwszy i ten blask w oku haha;-) Poza tym pasują do Nas idealnie romantyczne, spokojne wieczory z filmem/książką i lampką wina; długie spacery, trzymanie się za ręce, głębokie spojrzenia w oczy oby ta chwila trwała wiecznie! Nasz związek nie jest idealny, choć czasem kłótnie są ostre(tzn. ja się drę;-)) to szybciutko się godzimy <3 i zapominamy…KCM!;*
Milosc zmyslowa…hmmm brzmi znajomo???? Kochamy sie i nienawidzimy w tym samym momencie. Ohh te rozne temperamenty pewnie kiedys sprowadza nas na manowce, ale poki jest ogien i poki sie dzieje-zyc bez siebie nie mozemy????
Polko, jak Ty mi zawsze poprawiasz humor 🙂
Powtórzę się- Uwielbiam Cię :-*
dziękuję 🙂
Najperw była miłośc romantyczna, bo poznaliśmy się przez Inernet i była to miłośc od pierwszego „kliknięcia”. Była też miłośc zmysłowa i szalona, bo pobraliśmy się po roku znajomości. Teraz jest mi najbliższa miłośc dojrzała, bo rok po ślubie mój mąż zachorował na sm i umocniło nas to na tyle, że kochamy się coraz mocniej. A dowodem na to wszystko jest nasza kochana córeczka.
Trzymajcie się mocni w tej miłości w takim razie, a ja trzymam za Was kciuki!
Hej Poleczko! Najpierw powiem, o co walczę;-) o produkty z kompletu „miłość zmysłowa”. Dlaczego? Nigdy nie miałam sztucznych rzęs, swoje mam marne, marzę o przedłużaniu nie od dziś. To może tak na dobry początek.. Właśnie wybieram figi (tak tak, figielki) walentynkowe, więc komponowałyby się na pewno dobrze z takimi mrugaczami zalotnymi;-)) Przy okazji pozdrawiam gorąco, bo czytam Cię namiętnie!!
Czas ucieka, w tym roku po raz ostatni będę obchodzić 30 urodziny. Ale to nie wiek jest przyczyną wybrania MIŁOŚCI DOJRZAŁEJ. Poznaliśmy się 18 lat temu, małżeństwem jesteśmy od 15 lat. Za nami wiele „gór” i „dolin”, które pokonaliśmy razem. Naszą miłość wyznajemy w codziennych, prozaicznych rzeczach- w kanapkach na śniadanie, w czystej koszuli, w umytych naczyniach czy we wspólnym spacerze. To nasze RAZEM- jest po prostu dojrzałe.
Wygląda na to, że nasza miłość nie da się zaszufladkować 😉 Wciąż romantycznie do siebie wzdychamy, serca nam trzepoczą. Zmysłowość da się nawet usłyszeć przystawiając ucho do ściany 😉 Ale po 7 latach miłość wskoczyła level up… i pięknie jest gdy możemy być dla siebie romantycznie poządliwymi kumplami spod ciepłego koca 😉
PS A zestaw nr 3 mi się marzy 🙂
Jako samotna mama przeuroczego blondasa nie ma innej opcji jak miłość romantyczna! celebrujemy każda chwilę spędzoną razem, tysiące buziaków i przytulaków. Kiedy go nie widzę nawet przez godzinę na samą myśl, że już wracam i za chwile zobaczę znowu ten uroczy uśmiech mam motyle w brzuchu. Niestety jest to miłość bardzo ulotna, z której trzeba korzystać, bo już niedługo się zacznie „mamo przestań to obciach” Ale jak to mówią czym skorupka za młodu nasiąknie… mam nadzieję, że ten romantyzm zostanie w jego sercu i kiedyś On obdaruje taką miłością swoją wybrankę
Po 4 latach małżeństwa i dwójce dzieci mysli sie samo przez sie:milosc dojrzala. Ale nie! ja wierze,ze mimo wszystko,mimo dresow i kocy w weekendowe wieczory,filmow w polowie przespanych na sofie, przelotnych pocalunkow nad glowami dzieci i szybkich komunikatow na gtalku w ciagu dnia, mozna czuc ten romanas i romantycznosc do swego mezczyzny. Wybieram wiec ,,milosc zmyslowa,, na przekor wszystkim i wszystkiemu! 🙂
W moim przypadku to zdecydowanie.. miłośc romantyczna. Dziewczęca, figlarna i zdecydowanie pełna romantycznego uroku.. Zestaw pierwszy najbardziej mi odpowiada, bo naprawdę lubie kolor różowy, szczególnie za jego subtelnoś.
Ja i moj chłopak lubimy wciąż siebie zaskakiwać, zawsze staram sie dla niego wyglądać zadbanie, a w Walentynki szczególnie :))
Mnie jest po drodze z miłością dojrzałą,bo z nią jest jak ze śliwką na drzewie, która najpierw powstała z szaleństwa owada i jest efektem romantycznego uniesienia, czytaj zapylenia.Kolejno czyni umizgi do słońca i wtedy można mówić o miłości zmysłowej, kiedy to obserwujemy jak mizia się z promieniami. Ale tylko wtedy, gdy jest dojrzała, smakuje najlepiej- jest soczysta, pełna bogatych składników i kusi do tego stopnia, że chce się w nią wzgryźć- a z każdym zanurzeniem ust wywołuje szaleństwo kubków smakowych! Nie mówiąc już o tym, że tylko z dojrzałych śliwek można wyczarować kulinarne cuda- zerwane wcześniej wywołują mdłości i bóle brzucha!
U mnie po 9 latach razem, 7 latach małżeństwa i mimo że mamy 1,5-roczną córkę (a może właśnie dlatego) miłość romantyczna powróciła. Od kilku miesięcy motyle w brzuchu, wiosna w sercu i czułości coraz więcej:)dodam, że zestawem nr 1 uszczęśliwisz rownież młodą, bo powoli podkrada mi kosmetyki i uwielbia róż
Najbliżej nam do milosci dojrzałej,chociaz tak naprawdę jesteśmy mieszanka tych trzech. Nasz związek zaraz skończy 4 lata,a my przeszliśmy razem tyle,ze juz niczego
sie nie boje. Lubimy spędzać razem czas m,nawet jesli jest to robienie zupełnie oddzielnych rzeczy,to musi byc w jednym pokoju. Przy nim moge byc całkowicie soba,a to chyba największe szczescie.
Dojrzała to ja i on i miłość nasza. Szesnaście lat po ślubie mając zaledwie 33lata a nikt nie dawał nam szans, a my trójeczkę dziewczyn mamy dziś i pod kocykiem leżeć wolimy. Choć na walentynki nie chciałam robić nic to po twoim wpisie poodkurzac musze nie tylko dom ale i nasze uczucie 😉
Wciąż najbliższa jest mi miłość romantyczna. Od nastoletnich czasów, mimo że mam już 35 lat. Motyle w brzuchu, kwiaty, niby przypadkowe dotknięcia, dwuznaczne SMSy, randki… i wiara że to ten jedyny, że już na zawsze. I tak z tym samym mężczyzną od 12 lat. 🙂
Z racji wieku, stażu małżeńskiego, psa, papugi, rybek i takich czterech łapek, 4 nóżek i takich rozkrzyczanych 2 buziaków zdecydowanie dojrzała.
W Naszym przypadku to miłość dojrzała. Miłość, która mimo upływu lat, pojawienia się jej owocu – córeczki i mimo przeżytych wszystkich możliwych sytuacji dalej trwa i trwać będzie bo mamy….
D- Dom w którym czujemy się kochani
O- okazujemy sobie uczucia
J- jesteśmy sobą
R- razem pokonujemy trudności
Z- zawsze mówimy prawde
A- akceptujemy siebie
Ł- ładnie wyglądam dla niego
A- aaa i jego zdanie” nic nie zmieniaj taką Cie Kocham najbardziej ” 🙂
Miłość dojrzała. Zdecydowanie. Trochę już przeszłam wzlotów, upadków, chrapania, nieprzespanych nocy, kłótni, adrenaliny, wielkich rozstań, a nawet wyprowadzek. Wszystko to z tym jednym, jedynym, z którym obecnie nie mieszkamy razem, choć nadal jesteśmy papierowym małżeństwem. Jeśli chciałabym jeszcze kiedyś… to wiem, czego: szacunku, czasem zachwytu nad tym samym, wspólnych podróży, udanego seksu i tego, żeby nas więcej łączyło niż dzieliło. Poza tym pewnie można by książkę napisać. Moją napisze życie.
Wybierał miłość dojrzałą. Miłość w sensie która w nas dojrzała. Nie jesteśmy zbyt długo razem bo 15miesięcy ale przeżyliśmy już tyle razem, tyle problemów scementowało naszą miłość że nie wyobrażamy sobie żyć bez siebie. Jest w nas dużo namiętności, kończąca się gdzieś w samochodzie ale uwielbiamy też leżeć pod kocem oglądaj wspólnie filmy lub po prostu czytać książki. Liczy się żebyśmy byli razem obok siebie, że gdy spojrzę w bok widzę jego twarz a on moją. Cudowne jest to że akceptuje moje fazy gdy szybciej bije mi serce na widok napisu 'sale’ bo wie że jego widok też mnie bardzo cieszy. Obojętnie co bym mówiła zawsze go potrzebuje a on mnie, uwielbia mnie trzymać w ramionach bo wie że czuje się bezpieczna przy nim, wtedy wiem że nic złego się nie stanie ponieważ zawsze mnie ochroni.
Muszę przyznać że to już ten czas gdzie on się zastanawiam nad rozmiarem pierścionka.
Oba FB lubię jako: Luiza W. M Byttner
Najbliższa jest mi miłość romantyczna, ponieważ bezustannie od 6 lat ciągle ją przeżywam, z dnia na dzień mam wrażenie, że zakochuje sie od nowa, jest to coś wyjątkowego co połączyło nas na zawsze, ja nie mogę żyć bez niego a on beze mnie. Jest moim narzeczonym,przyjacielem,kochankiem, najbliższą mi osobą, zawsze mnie zrozumie, zawsze doradzi, przytuli,pocieszy, kiedy trzeba wytłumaczy jeśli zrobię coś źle. Zna mnie z dobrej i złej strony, gdy jestem chora, gdy obudzę się rano i nie wyglądam jeszcze zbyt atrakcyjnie, mimo wszystko kocha mnie i zachowuje się cały czas tak jak za pierwszym razem. Ktoś powie, że taka romantyczna miłość nie może trwać tak długo, że te zauroczenie minie, zejdziemy na ziemię i nie będzie już tak słodko…ja wiem, że jest to możliwe, być może taka miłość zdarza się raz na 100 lat i to właśnie my mamy to szczęście i nie patrząc na innych żyjemy w miłości w tym naszym małym niebie…
Jestem szczęściarą, najbliższa mi jest miłość dojrzała. Nie dlatego, że zmysłowa i romantyczna są mi obce lub nieznane. Oj nie. One są częścią tej dojrzałej. Odrobinę tracą na intensywności, ale tylko po to, żeby oddać trochę pola zaufaniu i pewności. Jest zmysłowość i ekscytacja, ale to wszystko dopełnia porozumiewawcze mrugnięcie z szelmowską iskierką w oku. Jest luz, dystans i bezgraniczne porozumienie. To taki najwyższy stopień wtajemniczenia jeśli chodzi o miłość. Spotykając mojego męża dwadzieścia lat temu nie spodziewałam się, że zajdziemy tak daleko. Bo przecież stoimy na podium. Fajne uczucie ta pewność, że teraz stanowimy zgraną drużynę 🙂
Miłość dojrzała, bo 16 lat mija nam razem, mąż to mój pierwszy partner życiowy i sexowy i raczej już ten rodzaj miłości nam pozostał, bo przeminęły motyle w brzuchu i zawroty głowy.
Walentynki w Sienie, wypad do Paryża i granie dla ukochanej na gitarze na antenie lokalnego radia! Romantyczna miłośc wypisz wymaluj! Pocałunki, dotyki i kolejne wyprawy do sklepu po koronkową bieliznę kierują mnie ku wersji zmysłowej…. Co z tą naszą miłością?
„A imię jej…DOJRZAŁA”
Jak to?! Tak to! Trzpiotki z nas niesamowite – śmiejemy się na spacerach, wygłupiamy się z córką, beztrosko pakujemy manatki i ruszamy w świat, a jednak! Nasz styl życia wymaga dojrzałego uczucia, bez emocjonalnej pełnoletności duża różnica wieku, służbowe podróże i niewyspanie z kilkumiesięcznym dzieckiem dawno zawiązały by naszej miłości pętle na szyi! Kopnięcie w stołek i… Nie, nie, nie! Nie damy się 🙂
A zestaw pomógłby mi doprowadzic się do porządku po sesji, którą kończę w przyszłym tygodniu. Worki pod oczami sięgają już kolan 🙂
Najbliżej nam do miłości dojrzałej chociaż mamy po 28 lat i rok stażu małżeńskiego( 4 lata ogólnie). Uwielbiam leżeć przed tv z mężem, śmiać się z głupich komedii, pic whisky z colą. Mam wrażenie że córka nas ” uspokoila”. Chociaż bywa i tak, szczególnie poooooznym wieczorem, że zapominamy o całym swiecie i o tym, że sąsiedzi mogą patrzeć przez okno 😀
Wydaje mi się, że większość par będących w wieloletniej znajomości przechodzi przez każdy z wymienionych etapów miłości. Odnoszę wrażenie, że pomimo ponad rocznego stażu każdy z tych elementów jest mi bliski, przeplata się i uzupełnia w zależności od naszych humorów oraz sytuacji, w jakich się znajdujemy. Mimo wszystko najbliższa wydaje mi się miłość zmysłowa. Jesteśmy młodzi, pragniemy szaleć, eksperymentować, żadne nowości nie są nam obce, a kolejne gadżety erotyczne idealnie uzupełniają naszą zabawę i dodają pikanterii. Świeżość naszego związku pozwala mi na częste zaskakiwanie mojego partnera, zmianę wizerunku nawet na spotkania ze znajomymi, aby zagrać z nim w oczekiwanie na nocną niespodziankę. Zmysłowość ta nie tylko opiera się na pożądaniu, aczkolwiek również na pragnieniu integracji duchowej podczas rozkosznego zbliżenia.
Pamietam jak dzis…nasza pierwsza randke, na ktora przebieralam sie cztery razy i bieglam w podskokach z szybkim biciem serca. Pamietam ja dzis…nasze pierwsze mieszkanie i romantyczne kolacje przy swiecach. A dzis patrzne na niego jak siedzi na podlodze, bawi sie klockami i klaszcze w rece, aby zozesmiac naszego szkraba. Tak, to tez bede pamietac na zawsze….dzis juz wole milosc dojrzala, ale bez tych innych nie chcialabym zyc.
Niezmiennie od 5 lat towarzyszy mi miłość ROMANTYCZNA mimo, że uczucie trwa już kilka lat, a my znamy się jak łyse konie (były już zaflukane nosy i głos niczym Stalone, śmierdzące bąki, niegolone łydki, kłótnie o byle co) to nadal uwielbiam się przytulać do mojego misia-pysia, obcałowywać go, dotykać, głaskać i pieścić jak tylko się da! Największą przyjemność sprawia nam samo przebywanie ze sobą, najchętniej w łóżku oczywiście, ale nie myślcie sobie, że mam na myśli coś niegrzecznego, zupełnie nie! Przytulamy się, całujemy, głaszczemy, miziamy, smyramy, czochramy… Wijemy się niczym węże w miłosnym uścisku. Często obdarowujemy się prezencikami- drobnostkami takimi jak ulubione ciastko, nowy krem do spierzchniętych spracowanych łapek, kubek na kawę z motywem ulubionej drużyny piłkarskiej – cokolwiek co jest w danej chwili potrzebne lub wiemy, że sprawi drugiej stronie radość 🙂
Najbliższa jest mi miłość zmysłowa.Razem z partnerem uwielbiamy urozmaicać sobie przygody w łóżku.Lubimy nietypowe rozwiązania miłosne.U nas musi być gorąco i nadzwyczajnie ostro.Nie ma czasu na nudę.Co prawda jesteśmy już ze sobą 2 lata,ale czujemy jakbyśmy dopiero się poznawali.
Mi najbliższa jest miłość zmysłowa. Jestem już z moim ukochanym 5 lat i uwielbiam każdy dzień spędzony z nim. Od dnia wyjazdu odliczam już dni do powrotu. A gdy wraca uwielbiam jego pożądliwe spojrzenie gdy stoję przed nim w koronkowej halce 🙂 Mam ich chyba z 5, ale on i tak uwielbia tą krwistą czerwoną. Gdy patrzymy na siebie pożądliwość bierze górę i czasem w ogóle nie wychodzimy z łóżka. W naszym związku jest bardzo dużo też miłości romantycznej buziaczki na dobranoc, ciągłe całusy, przytulanie i dojrzałej- lubimy razem leżeć w łóżku i oglądać filmy i po prostu uwielbiamy być obok siebie a każda minuta rozłąki to prawdziwy koszmar.
Najbliższa mojemu związkowi jest miłość dojrzała. Jesteśmy po ślubie 8 lat i przechodzilismy przez młodzieńcze zauroczenie z motylami w brzuchu oraz ognista namiętna miłość. Teraz sądzę, że jesteśmy dla siebie nie dość że kochankami to nawzajem najlepszymi przyjaciółmi,wsparciem oraz takim bezpiecznym portem,do którego z ukojeniem wpływa się po całym burzliwym dniu i znajduje się ukojenie i zrozumienie.
Jeszcze dwa tygodnie temu bez zastanowienia wskazałabym” MIŁOŚĆ ZMYSŁOWA”. Do takiej było mi ostatnio najbliżej . Mimo 3 lat związku w sypialni i w serduchach wrzał Niestety…wszystko co dobre kiedyś się kończy 🙁
Dojrzała miłość.. czasami może przygnita. Często brakuje czułości, bliskości, romantyczności, ale nie miłości. Kiedy patrząc w oczy jego widzę pożądania smak. Zbliżam się radośnie, a tu nagle trach. Matka dzwoni, dziecię skacze a on pyta gdzie me gacie?! Skarpety mi poglubilaś, garów nie umyłaś buzia cała rozmazana a ty w chacie żeś od rana. Przestań się obijać, weź się do roboty, czemu czas zajmują tylko twe głupoty. A Kaśka styrana, głowa rozczochrana obiad już na stole dziecię nakarmione, podłogi umyte, ciuchy ułożone. Patrz jaką masz żonę! Stary najedzony, całkiem wypoczęty.. wtuli się łagodnie, buziakiem uraczy spojrzy w oczy me.. i… matka znowu dzwoni.. dziecko dalej skacze nagle Kaśka myśli kocham swoją pracę…
Wybrałabym miłość romantyczną. Od pół roku mój palec zdobi pierścionek zaręczynowy, ale nadal nie możemy przestać się tak po prostu przytulać. Każda chwila spędzona oddzielnie wydaje się wiecznością, zwłaszcza że ostatnio widujemy się tylko w weekendy 🙁 W ciągu dnia dzwonimy do siebie po kilka razy dziennie, a gdy go widzę czuję motylki w brzuchu. Staramy się, by sobotnie randki pozostały romantyczne – świece, wino, muzyka… Wtedy mamy czas się sobą nacieszyć 🙂
Hmmm chyba każdej po trochę, na całe szczeście 🙂 ale zdecydowanie miłość dojrzała, która pozwala celebrować do oporu każde śniadanie zjedzone na spokojnie, bez pośpiechu, i toleruje od czasu do czasu nieogolone nogi i akcpetuje brak makijażu na sobotnich zakupach. Miłość dojrzała 🙂
Romantyczna.
Z upływem lat przyplynelo do nas kilka zdebnych kilogramów, zmarszczek i siwych włosów, a także 2 pięknych i pyskatych synów. Zaczęliśmy w liceum miłością oplywajaca w seksualne podteksty, potem wspólnie plynelismy przez trudy wspolnego mieszkania i chowania dzieci. teraz dryfujemy spokojnie w stronę pełnej akceptacji, miłości i przyjaźni, która w mimo czasem odmiennych poglądów , lekkiej łysiny i zauważalnej grawitacji w moim wypadku daje radę wyczytać w naszych spojrzeniach – spokojnie ty idioto / ty szalona babo i tak cię kocham! :*
Szczescie w nieszczesciu, nieszczescie w szczesciu – mam galimatias wszystkich trzech 🙂 Zwiazek na odleglosc oznacza z reguly wspolne weekendy, a co za tym idzie: romantyczne piatki, kiedy to czlowiek ubiera sie w musliny i falbany jak na randke z Ryanem Goslingiem; zmyslowe soboty z czerwonym winem i szalenstwem na parkiecie; a na koniec dojrzale niedziele, kiedy to ja (znad ksiazki) nie odezwe sie ani slowem dopoki nie oproznie kubka z kawa, a biedny chlopaczyna przykreca uszczelki w kranie. Ale na co dzien najbardziej mi teskno wlasnie za tymi niedzialami, wspolnymi obiadami, zmywaniem naczyn i miloscia dojrzala.
Prawie trzy lata małżeństwa, stulecia przyjaźni, wieczność znajomości. Dwuletnia córka na koncie.
Jaka to miłość?
Niełatwa. Romantyczna już była. Jednak przy wiecznie płaczącym, wymagającym i do tego wiecznie z pełnym pamperem bąku- trudno w tym dalej trwać.
Dojrzała? W pewnym sensie tak, choć wolałabym jeszcze powstrzymać się z tym określeniem.
To może zmysłowa? Napisałaś: „konsumpcja odbywa się tu często i głośno, bo to jest taka para, że jak się kochają czy kłócą, to wióry lecą.” O tak, KONSUMPCJA to dobre słowo jest. Bo miłość zmysłowa to zmysły, zapachy i smaki. Czasem trzeba ich poszukać w sobie. Te zmysły budzimy wtedy, gdy wracam do domu z pracy z dzieckiem zgarniętym po drodze ze żłoba, prawie na czworakach i zastaję męża w fartuszku smażącego naleśniki z nutellą. O tak! I wtedy mąż spełniony jest, bo potrafi dwóm kobietom dogodzić. I z dwoma sypia na co dzień. A który by tak nie chciał zmysłowo dopieszczać.. nasze podniebienia i nasze ego swoją miłością zmysłową?
Pozdrawiam całymi zmysłami 🙂
Zdecydowanie wolę miłość dojrzałą. To taki wspaniały stan, kiedy wiesz, że motylki w brzuchu masz już za sobą, ale jednocześnie tak wiele jeszcze przed wami. Dojrzała miłość jest bezpieczna i ciepła. Nie brakuje jej jednak „smaczków”, jak w chwili, kiedy przytulając się wciskasz nos w jego sweter i wąchasz ten zapach perfum, który nieodmiennie kojarzy ci się z pierwszą randką 🙂
Sama nie wiem jaką miłość mamy. Powiedziałabym, że nie nasyconą bo ciągle nam mało. Mało czasu dla siebie bo zawsze coś trzeba zrobić, gdzieś pojechać, komuś pomóc, posprzątać, ugotować, dziecko do lekarza, mąż wiecznie w pracy. A jak już ten czas jest no to jak to tak, trzeba rodzinnie więc rodzinne spacery, grzybobranie, plac zabaw. Skoro jednak muszę wybrać z wyżej wymienionych rodzajów miłości to wybrałabym dojrzałą bo kiedy wreszcie usiądziemy to zagramy wreszcie z jedną z wielu planszówek, pod kocykiem obejrzymy film, przytulimy się i może nawet któreś z nas na tym filmie nie uśnie 😉
Wszystkie opisy są ciekawe i po części do każdego mi blisko. Jednak najbliższa jest mi miłość dojrzała. Jestem mężatką od 7lat i dopiero przyjście na świat naszej córki przypieczetowalo nasz związek. Mamy z mężem podobne zainteresowania, dlatego lubimy razem spędzać czas. Wspólny seans pod kocem, pewnie.. A w trakcie też może być romantycznie i zmysłowo 🙂
Miłość dojrzała. Jesteśmy rok po ślubie, znamy się 3 lata, mamy wspaniałego 14miesięcznego synka 🙂 A dojrzała dlatego ze mimo częstych kłótni, bardzo częstych, potrafimy po chwili zacząć się śmiać, przytulać, całować, nie obrażamy się na siebie godzinami, po co tracić czas? 🙂 mamy tylko jedno życie…
Brakuje mi tylko w tym całym moim szczęśliwym życiu zadbania o siebie, niedlugo wracam do pracy, fajnie byłoby wymalowac sie nowymi kosmetykami, ale najbardziej chciałabym wystroic sie dla mojego męża we wieczór walentynkowy 🙂
Kiedy on jeszcze nie powie do końca, a ja już wiem.
I on już wie.
I wie nawet to, że czasami strzelę focha.
I wie, że nie musi przepraszać.
Ale wie, wie, że to jest babski foch, który zaraz przejdzie.
A jak nie przejdzie, to i tak ON wie.
Wie też, że pierwszy przychodzić nie musi.
A przepraszać tym bardziej.
Bo jest to, jak już wspomniałam, babski foch.
I tak przychodzi i wyciąga rękę.
I całuje.
Bo on wie.
I ja wiem.
Że osobno nic nie można.
A razem – można wszystko.
Teraz to wiemy.
I ja wiem.
I on wie.
Dojrzeliśmy.
W nasze życie wkroczyła rutyna, nie wiem czy jest tam jeszcze miłość. Bo czy buziak po powrocie z pracy oznacza to właśnie? Póki co mój mąż bardziej kocha swoje hobby, a ja jestem wygodnicka i chyba nauczyłam się z tym żyć. Ciężko nam wyjść gdzieś samym, a w domu pożycie i rozmowa na tematy ważne jakoś tak się nie składa… Jak nazwać tą miłość? Miłość skończona?
Jak ja Ciebie rozumiem… ????
Mam nadzieję, że nie. Może zawieszona, przykurzona, zapomniana trochę? Liczę, że odnajdziecie jeszcze w sobie chęci i potencjał, żeby uczucia odżyły, trzymam kciuki!
PS> Chętnie bym wzięła udział w konkursie, ale będąc szczerym sama ze sobą i z Tobą Polko, nie ma tutaj zestawu dla mnie.
Chciałabym żeby była zmysłowa…. choć bliżej jej do dojrzałej. A może właśnie powinnam wybrać tę pierwszą? Żeby zaklinać rzeczywistość, by przywołać to co było, co się wypaliło
w nas po tych paru latach codzienności. Czasem myślę, że rutyna potrafi zabić każdą miłość. Nawet tą najbardziej romantyczną i czułą…
Wiesz, ja naprawdę uwielbiam grać z nim w scrabble i oglądać filmy pijąc wino i ponad wszystko uwielbiam jego zapach…choć wiekiem jest nam zdecydowanie bliżej do miłości romantycznej czy zmysłowej to znamy sie i jestesmy razem już tyle lat, że miłość dojrzała to chyba najlepsze określenie tego co jest między nami.
Zdecyowanie milosc dojrzala . Mimo naszego mlodego wieku trzeba bylo szybko dorosnac i zamienic szalona milosc w milosc rowniez wspaniala ale odpowiedzialna . Dojrzalosc nie oznacza wieku a podjescie do ukochanej osoby.
No i złapałam się na próbie dokonania oszustwa! Czytając Twoje 3 opisy miłości kusiło mnie żeby wybrać zmysłową lub romantyczną… no, bo co innego może pasować do młodego małżeństwa, z 2,5 rocznym stażem, z własnym mieszkaniem w dużym mieście, z rozwijającymi się karierami, niesamowitym apetytem na wspólne życie w szaleńczym tempie? Wstyd było mi się przyznać, że niezłym opisem naszej miłości jest „Miłość Dojrzała”. W tym tygodniu pojawił się na świecie nasz pierwszy syn, a wyrok sprzed kilku lat, że dzieci mieć nie będziemy mogli, pomnaża naszą miłość do niego i do siebie niezliczoną ilość razy! Wymarzone walentynki? Wspólnie przyrządzona kolacja przy świecach i przy dźwiękach kwilącego dzieciątka. Wymarzona noc? Spojrzenia w oczy, delikatny dotyk i szept: jesteś piękna, jesteś piękny. Mąż wracając z pracy, widząc mnie umordowaną zajmowaniem się dzieckiem, z uśmiechem zabiera mi go z rąk, wysyła do łóżka na odespanie nocy i połowy dnia, mówiąc do syna: widziałeś jaką masz piękną matkę? Myślę, że stan w którym się znaleźliśmy jest spełnieniem naszego wspólnego życia i naszego uczucia do siebie. Nie zamieniłabym tego ani na odrobinę „Miłości Romantycznej” czy „Miłości Zmysłowej”, bo spełnienie właśnie się dokonuje.
Nasza miłość to te trzy pierwiastki tkwiące w nas. Począwszy od romantycznej, gdy mąż przyjedzie niespodziewanie rowerem do pracy po mnie trzymając słonecznika w zębach. Przez zmysłową, gdy zapachem, muzyką, dotykiem pieści mnie do granic rozkoszy… Kończąc zaś na dojrzałej, gdy cierpię w te dni w miesiącu, przyniesie termofor, zaparzy herbaty, owinie kocem i zapyta czy może mi jakoś ulżyć.
Najbardziej fascynuje mnie zestaw miłości dojrzałej 😀
„…Motyle w brzuchu i czułe słówka, westchnięcia, rumieńce, całuski…” Tak, dokładnie tak. Teraz wiem jak to jest, gdy chce mi się płakać od zapachu jego włosów i już za nim tęsknię gdy on śpi w drugim pokoju. A najbardziej lubimy się „miziać, przytulać i patrzeć sobie w oczy…” Teraz już znam tę wyjątkową miłość na którą tak długo czekałam… od 9 miesięcy jestem mamą…To nasze pierwsze Walentynki, w tym roku we trójkę…najpiękniejsze !:)