Z pewnym opóźnieniem dokonałam ostatnio powakacyjnych przetasowań w szafie. Takie typowe jesienne przegrupowanie – powłóczyste spódnice i zwiewne sukienki przerzuciłam ze smutkiem do pawlacza, skąd z kolei na dół wróciły kurtki, płaszcze i ciepłe szale. W ramach przygotowań do zimy dokupiłam dwa swetry, kilka koszulek z długim rękawem, ciepłą tunikę. Nie ma jeszcze grudnia, a już ziewam z nudów, przeglądając zawartość półek i wieszaków. I nie chodzi nawet o kolory, choć faktycznie – większość mojej garderoby to nadal czerń i szarości. Ziewam z nudów, bo od kiedy spadły temperatury, weszłam w konfekcyjną rutynę – spodnie, sweter, płaszcz to mój dyżurny zestaw. Inna sprawa, że nie miewam na co dzień okazji typu konferencje, spotkania z klientami czy inne reprezentacyjne sytuacje, ale umówmy się – nawet w obrębie mojego domowo – ulicznego casualu można by wymyślić coś bardziej kreatywnego. Patrzę na tę moją zimową szafę i ubolewam – przecież ja w niej żadnych sukienek na tę porę roku nie mam. Walają się ze 3 spódnice, których unikam z lenistwa – nie chce mi się kombinować, z czym je połączyć. Ale olśniło mnie – sukienki mi trzeba! Wystarczą getry albo grube rajstopy, kiecka na grzbiet i jestem ubrana, wreszcie jakoś bardziej kobieco niż mam to ostatnio w zwyczaju. Trzeba mi sukienki prostej, ciepłej i żeby do wszystkiego pasowała – do okryć, butów i dodatków rozmaitych.
Wciąż bowiem konsekwentnie realizuję ideę capsule wardrobe – może jeszcze nie zawsze pozwalam sobie na jeden ciuch świetnej jakości, na wiele sezonów, często jednak kupuję poliestry zamiast czystej wełny czy kaszmiru, bo u progu zimy, kiedy ubrać trzeba całą rodzinę, zwyczajnie mnie na to nie stać. Ale już myśl, żeby dana rzecz była uniwersalna i pasowała do wszystkich pozostałych ciuchów w szafie przyświeca mi podczas każdych zakupów. Marzy mi się też od dawna szafa uniwersalna, na wiele sezonów, taka, z którą nie będę wpadała w panikę, jak wypadnie mi jakaś ważniejsza okazja, bo będą w niej i koszule, i sukienki, i dyżurna para szpilek. Od dłuższego czasu zgodnie z tą zasadą uzupełniam w niej braki. I tak, z myślą o grudniowych okazjach, kupiłam sobie pierwszą w życiu „małą czarną”. No, może nie do końca małą, ale jednak mniejszą niż te moje letnie sukmany aż do ziemii, taką 3/4, świetnie skrojoną. Pewnie ją gdzieś jeszcze pokażę, tymczasem powiem tylko (i powiem to przede wszystkim do tych z Was, które nie wychodzą z dżinsów), że dawno się tak nie czułam. Jak milion dolarów konkretnie. Inna sprawa, że za sprawą lekkiego schudnięcia odzyskałam ostatnio talię, lecz nie widziałam jej w tych moich swetrzyskach. Ale uczucie lekkości, jakie daje wirująca spódnica, seksapilu płynącego ze świetnie dopasowanego dekoltu, to przypomnienie sobie, że mogę wyglądać ultrakobieco – wspaniałe!
I choć chciałabym z niej nie wychodzić, mimo, że miałabym ochotę w niej po bułki chadzać, oszczędzam swoją małą czarną na specjalne okazje i z przywróconą w moc sukienek wiarą przystępuję do poszukiwania kiecki codziennej. W ogóle przystępuję do tematu kiecki jesienno-zimowej, bo trochę mnie wyobraźnia ogranicza, jak stwierdziłam po przejrzeniu inspiracji.
Mnóstwo propozycji, porad i krojów znajdziecie w wielkim, sukienkowym przewodniku, który stworzyło Zalando:
Szczególnie podoba mi się jego część dotycząca dopasowania fasonu do typu figury, teraz gruszki czy jabłka mogą od razu przeszukiwać kroje najlepiej pasujące ich kształtom.
Zobaczcie same, jakie cuda można zimą z sukienkami wyczyniać. Ja z pogardą zaczęłam spoglądać na swoje nieśmiertelne, czarne rurki – co za nuda, jak można takie stylóweczki wdziewać.
SUKIENKI DO KOLAN
Ewentualnie tuż przed kolanko. Krótszych nie popieram nie tylko dlatego, że sama ostatnio mini nosiłam w tysiąc dziewięćset którymś, ale także ponieważ nie będę tutaj wspierać masowego odmrażania tyłków. Mini zimą w naszej szerokości geograficznej to się musi jakimś zapaleniem przydatków skończyć, a tego byśmy nie chciały. Zimowa sukienka w wersji klasycznej, najprostszej do ogrania z dodatkami, a także – najpraktyczniejszej do czekania na autobus na mrozie, to po prostu długaśny sweter. Sukienka dzianinowa, wełniana, z golfem lub bez, szara, czarna czy beżowa, do tego wysokie kozaki, płaszcz i całość prezentuje się świetnie, bez jednoczesnego szczękania zębami (a raczej udami). Oprócz kozaków świetnie pasują do takich swetrosukienek także sportowe buty, choć jednak, gdy jest rzeczywiście zimno, te wysokie trochę chronią łydki. Bardzo podobają mi się też takie kiecki z bawełny czy dresówki – sportowe albo zwiewne, w łączkę i one też rewelacyjnie pasują do kurtek, płaszczy i kozaków, ale byłabym ostrożna – jak się przez taki zestaw pochorujecie, żeby nie było, że nie uprzedzałam.
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
Zalando, które jest partnerem tego wpisu, ma naprawdę ogrooomny wybór pięknych sukienek, w tym właśnie takich ciepłych, swetrowych, ale bardzo spodobały mi się też inne: koszulowe i takie zwiewne, w łączkę, ale w bardziej zimowej kolorystyce. Ponieważ, kiedy wchodzę na Zalando, dostaję małpiego rozumu i zaczynam natychmiast myszkować też w butach i torbach, postanowiłam zaproponować Wam od razu dodatki do takich stylizacji, zobaczcie, co wyszperałam:
1 – muszkieterki – Anna Field
2 – wysokie trampki – Hummel
3 – chusta – Anna Field
4 – czapka – Kiomi
5 – torebka – Even&Odd
6 – szalik – Kiomi
7 – sukienka dzianinowa – ONLY
8 – sukienka – YAS
9 – sukienka z koronką – Cortefiel
10 – torebka – Anna Field
11 – kozaki – Call it Spring
1 – sukienka – Polo Ralph Lauren
2 – czapka – Chillouts
3 – kozaki – Bullboxer
4 – sukienka – Holly Bracken
5 – botki sznurowane – Zign
6 – chusta – Anna Field
7 – torba shopper – Even&Odd
8 – sukienka – Weekday
9 – sukienka – Saint Tropez
1 – botki – Tamaris
2 – torebka – mint&berry
3 – sukienka- Q/S designed by
4 – chusta – mint&berry
5 – sukienka – Vero Moda
6 – sukienka – JDY
7 – sukienka – ICHI
8 – kozaki na obcasie – Anna Field
9 – trampki – New Balance
DŁUGA SUKIENKA
I to jest moje odkrycie podczas poszukiwań inspiracji do tego wpisu! Że też ja głupia te moje długie spódnice już pochowałam, przecież to można tak fantastycznie ograć! Zarówno dzianiny, jak i kwiaty, czy lejące doły eleganckich sukienek – świetnie wyglądają w tych zimowych stylizacjach. Całkiem długie – najlepiej z krótkimi kurtkami, takie 7/8 doskonale prezentują się do długich płaszczy. Pod kiecką – ciepłe rajty, na nogach – adidasy, botki, płaskie czółenka. Do tego wielki szal, mała torebka i wielce szykowny wizerunek gotowy.
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
źródło
W zestawieniu z ciepłymi swetrami, botkami, kozakami świetnie będą wyglądać takie zwiewne, bohosukienki. Tylko pamiętajcie o ciepłych rajstopach! 😉
1 – sukienka – Noa Noa
2 – sukienka – Vero Moda
3 – sukienka – GAP
4 – sukienka – Storm & Marie
5 – sukienka – Custommade
6 – sukienka – Glamorous
7 – sukienka – GAP
8 – sukienka – Zalando Essentials
SUKIENKI WIECZOROWE
Nadszedł już ten czas intensywnego, przedświątecznego planowania. Założę się, że nie tylko o prezentach czy wypiekach myślicie, ale także o tym, co na siebie założyć w Wigilię czy podczas rodzinnego obiadu. Tu zdania są podzielone, a zwyczaje różne. Niektórzy preferują strój lekko tylko odświętny – jakaś spódnica do sweterka czy koszulowa bluzka do spodni. Są jednak kobiety, które nie wyobrażają sobie Świąt bez eleganckiej sukienki. Ja stawiam w tym temacie na klasyczną elegancję i prostotę. Jeśli sukienka, to niezbyt krótka i niespecjalnie wydekoltowana, klasyczna w kroju i barwie. Jako że jestem mocno osadzona w mojej fazie fascynacji „małymi czarnymi”, takie propozycje przedstawiam Wam poniżej, lecz w Zalando znajdziecie też całą masę sukienek koktajlowych we wszystkich kolorach tęczy.
1 – sukienka koktajlowa – Modström
2 – sukienka z koronką – Vero Moda
3 – sukienka – NAF NAF
4 – sukienka koktajlowa – Wallis
5 – sukienka – YAS
Wiele osób pewnie korci, żeby zakup sylwestrowej kreacji zostawić sobie na później – tyle jest przecież zakupów przed Świętami, a tuż po nich zaczną się zimowe wyprzedaże. Przestrzegam jednak przed zakupami na ostatnią chwilę, zwłaszcza, jeśli wyjście ma być eleganckie. Jeszcze nigdy nie udało mi się znaleźć niczego odpowiedniego pod presją czasu. Teraz jest świetny moment na takie poszukiwania, do szczytu przedświątecznej gorączki jeszcze daleko, można więc przekopywać sklepy i internety w poszukiwaniu tej idealnej. Co jest świetne w Zalando (a z czego skorzystałam dwukrotnie w ubiegłym roku, kiedy szukałam kreacji na wesele), to to, że zwroty są u nich bezpłatne i zupełnie bezproblemowe. Można więc bez stresu klikać, zamówić kilka fasonów, a nawet rozmiarów, a potem z łatwością odesłać te niepotrzebne. Już na drugi dzień od zamówienia zwrotu będzie u Was kurier, a pieniądze trafią z powrotem na konto w ciągu kilku dni. W temacie kreacji wieczorowych mam trzy słabości: (nieobecne tutaj) tiulowe spódnice, cekinowe, krótkie kiecki i powłóczyste, zwiewne suknie.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Czarny Look obledny na tym zdjęciu ze skórzanymi legginsami i jeszcze porywa mnie szara sukienka i new balance do niej. Jestem Twoja modowa bliźniaczka bo zawsze pokazujesz ciuchy które uwielbiam. Pozdrawiam
haha, chyba faktycznie bliźniaczka, bo to moje dwa ulubione looki z tego wpisu 😉
Super wpis, zakochałam się w tym czarnym zestawie z legginsami 🙂 chyba sobie takie sprawię do sztybletów, chociaż nigdy nie myślałam, że mogą fajnie wyglądać.
Jak ja Ci Polko tych swetrów i dżinsów zazdroszczę to ty pojęcia nie masz. U mnie w szafie z 10 małych czarnych, drugie tyle nieczarnych, milion żakietów i trochę koszul, których nienawidzę. Na robotę muszę się nosić raczej biurowo i elegancko. I jak otwieram moją szafę to mi brak wyciągniętych swetrów, podartych dżinsów i dresów, dresów, dresów:-)
Polko napisz proszę na jakie hasło jest rabat w sklepie mamissima?
Nie ma hasła, w Mamissima po prostu dane marki, na które jest aktualnie promocja, mają automatycznie niższe ceny w sklepie. W tym tygodniu to Plus Plus i Scratch.
Dziękuję????
skusiłam się na te w kolorze wina q/s designed by. niestety troche gryzie i rękaw taki 3/4. odsyłam 🙁
sukienki nie dość że noszę ( dojrzałam do tego jakieś dwa lata temu) , kupuję namiętnie to nawet szyję sobie sama ( bo ciężko czasem znaleźć coś na węższą górę i szerszy zadek 😉 )
a może jakieś wpisy o capsule wardrobe właśnie?? jak to wygląda u Ciebie, co powinno w niej być, jak się za to zabrać? Bo ja bym bardzo chciała, ale nie mam pojęcia jak temat ugryźć??
niektorych z tych ciuchow nie powstydzilaby sie moja babcia 😀
Uwielbiam jesienno/zimowe sukienki, swetry, szaliki. Teraz kiedy praktycznie wszędzie jadę autem nie muszę już tak bardzo troszczyć się o to żebym nie zamarzła czekając na przystanku 😉 więc z modą można poszaleć i zamiast płaszcza założyć grubszy sweter i do tego czapka, botki zamiast ocieplanych kozaków 😉 Nasza jesień i zima nie jest tak łaskawa jak ta w Mediolanie, Paryżu czy Londynie ale też jest fajnie 😀