Przeróżne rzeczy jadałam w życiu na śniadania. W czasach, kiedy nazwa „jagody goji” brzmiała równie niedorzecznie co gumijagody, a koneserzy glutenu odżywiali się bezkarnie bułkami zdobionymi w trzy rowki, to chyba głównie chleb z serem jednak. Kanapka ta, nazywana przez mojego generalnie umiarkowanie dowcipnego tatę „chlebem ze srem” (co swoją drogą nigdy nie przestało mnie śmieszyć, choć jaki to żart, to każdy widzi) to moje osobiste „comfort food”. Nie rozumiem, dlaczego ten zwrot nie znalazł dotychczas swojego odpowiednika po polsku? Bo „komfortowe jedzenie” to raczej słaba opcja, przyznacie. Komfortowe to mogą być gacie albo laczki, ale jedzenie – takie, od którego robi się człowiekowi dobrze na sercu? Pierogi babci, ciepłe drożdżowe ze szklanką mleka, młode ziemniaki plus kalafior z bułeczką, że o barszczu wigilijnym nie wspomnę – to właśnie takie dania, od których chce się płakać, ale czy komfortowe? No w każdym razie, kiedy byłam dzieckiem, a chleb nie był jeszcze uznawany za truciznę (czyli w tysiącdziewieńsetktórymś), wytworzyła się moja słabość do pajd grubo smarowanych masłem z plastrem żółtego sera. Jeśli chleb jest chrupiący, a ser smakowity, sporo takich pajdek potrafiłabym wtrząchnąć, oj sporo. No, ale nie o chlebie chciałam.
Kiedy weszłam w wiek, w którym zaczęłam bojkotować rodzinne śniadania, a od porannej klapsztuli ważniejszy był dla mnie obwód pasa (wciąż jesteśmy w tysiącdziewieńsetktórymś), zaczęłam odżywiać się kawą, później dorzuciłam do niej papierosa. Tak skomponowany, skądinąd ubogi w wartości odżywcze zestaw, stanowił moje poranne posiłki od czasów licealnego buntu, przez lata studenckie, aż do niedawna w zasadzie. Jako kobieta pracująca też nie zawracałam sobie o świcie głowy sprawami tak przyziemnymi jak pożywienie, bardziej potrzebny był mi staranny makijaż na twarzy niż jakieś tam śniadania. Kawa i papierosy to nie takie znowu najgorsze, co zdarzyło mi się śniadać. Pamiętam ohydną, zimną zupę mleczną, składającą się z posłodzonego mleka z szarymi zacierkami, jaką serwowano nam na wczasach zakładowych w Potęgowie, gmina Lębork. Tłustą, żylastą kiełbasę i bułki z pasztetową w przedszkolu. Zupki chińskie, zapijane ciepłym piwem na licealnych biwakach. Watowate, pseudomaślane pseudobułeczki z pseudorodzynkami z najtańszą, udającą kawę lurą w Londynie, na pierwszych anglosaksach. I te ich szare kiełbaski śniadaniowe ze słodką fasolką, kiedy już byłam wystarczająco przy kasie, żeby sobie fundnąć english breakfast. Pamiętam jajecznicę ze strusiego jaja, która miała konsystencję kaszy i śmierdziała jak szlam. Kwaśny smak czarnej kawy na pusty żołądek na kopenhaskiej. Trochę tego było i zazwyczaj te śniadania odzwierciedlały jednak trochę to kim byłam, gdzie żyłam i ile miałam. Co mówią o mnie dzisiejsze śniadania? Kto piecze owsianki bez cukru, ale za to z jagodami goji? Stateczna mamuśka, zdrowożywieniowy freak na permanentnej diecie czy łasuch poszukujący uczty bez wyrzutów sumienia? Tyle przeszedł ten mój żołądek – bunty i diety, balangi i tysiącdziewieńsetktóryś. Jest dwa tysiące piętnasty, jagody goji można kupić w osiedlowym spożywczaku, sushi w Biedronce, a ja wstaję o szóstej i piekę owsiankę z owocami. Śmieszne figle płata los.
Owsianka pieczona
bananowa, z jagodami goji i truskawkami
Składniki:
(na nieduże naczynie do zapiekania, na tę sporą formę do tarty ze zdjęć weszła podwójna porcja)
- szklanka płatków owsianych błyskawicznych
- łyżka suszonych jagód goji
- łyżka płatków migdałowych
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- jajko
- 3/4 szklanki mleka
- 1 mały słoiczek przecieru owocowego dla niemowląt: jabłka z gruszkami lub jabłka i banany
- łyżka oliwy z oliwek
- duży, dojrzały banan – rozgnieciony widelcem na papkę
- opcjonalnie: dwie garście truskawek lub innych świeżych owoców sezonowych
Przygotowanie:
- w jednej misce wymieszać suche składniki, w drugiej – wszystkie mokre
- połączyć składniki suche z mokrymi, dokładnie wymieszać i odstawić na 15 minut do napęcznienia
- masę przełożyć do wysmarowanej oliwą (cieniutko, przy użyciu kawałka ręcznika papierowego) foremki
- piec 20 – 25 minut w 180 st.
zmodyfikowałam nieco ten przepis
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Chętnie wypróbuje, tylko muszę pakę dla maluchów dokupić 🙂
Zrobię to! Z malinami, czereśniami, śliwkami i cynamonem!!!!!!
Właśnie tak myślę, że jabłka, gruszki, śliwki + cynamon to musi być super.
Muszę wypróbować:)
Ukradnę jutro najmłodszmu potomkowi jego owoćki i piekę. Czy zamiast gumi – jagód może być coś dowolnego suszonego, np żurawina?
Jasne, że tak. Chociaż ja suszonych owoców już unikam – zazwyczaj są kąpane w cukrze i nasączone chemią.
Ja mam swoje suszone 🙂 A u nasz na wsi takich delikatesów to ni ma, trzeba jechać do Wielkiego Miasta. Owsianka już pęcznieje 🙂
Dzięki za kolejny fajny przepis!
Dzięki Ci! Przejadła mi się zwykła owsianka, a truskawki to chyba w każdej formie pożeram 🙂 Spróbuję!
Jezu, wygląda obłędnie. Chociaż przyznam Ci się szczerze, że większego smaku narobilas mi na kawę z papierosem o poranku. Mmmmmm…
Hahaha, paliłoby się, co?
I jutro rano cała Polska piecze owsiankę 😉
To byłby zdrowy naród, gdybym miała taką siłę rażenia
Pamietam smak kanapki ze swiezym ogorkiem . Niezastapiony. I bulka, ktora nazywalam ” z przedzialkiem” z plajstrem (tak, tak. Z plajstrem) sera. Chleb smazony w jajku. Pyszne kalorie!! Ale jest 2015. Owsianeczka nie pogardze.
Kanapka z ogórkiem pyszka, też pamiętam. Ja lubiłam też w rzodkiewką i solą
Owsianka w piecu 🙂 będzie cudny początek soboty 🙂 dzięki Polka :*
mam pytanie może to nie jest miejsce ale…jaką białą farbą malowałaś w mieszkaniu?? biała czy złamana biała?? łatwo/ dobrze się czyści?? jestem przed wyborem farby i remontem i mam już mętlik w głowie:) z góry dziękuję za odpowiedź:)
Haha! Uśmiałam się z „przepisów” na śniadania wcześniej- życiowe ;). Taaa… jadało się… różnie. W zależności od zależności. Ja również jako stateczna matka aktywnych (baardzo) dzieci, myśląca (chyba jednak ;)) i chcąca (zawsze!) jak najlepiej, najzdrowiej, naj… ogólniej wstaję co dzień o tej dziwnej godzinie i gotuję. Obiadki do termosików Skip Hop dla Wersji chodzących do przedszkola, obiadek w garnuszkach do odgrzania- Wersja szkolna. Poza tym śniadanko być musi- of course: zdrowe, chciane (czyli dziecięco pożądane) i zjedzone. Przepis ściągam. Dzięki 🙂
Hej:)
Ile dni można przechowywać taką owsiankę . Na pewno zrobię ale nie wiem czy nie zrobić jeszcze mniejszej porcji bo tylko ja chętna do jedzenia. Chociaż może uda się przekonać moją 4 letnią córkę 🙂
Zrobiłam! Nie wiem dokładnie czy taka konsystencja jaka mi wyszła w środku jest ok,ale smakuuuje! 😉
super, smacznego! 🙂
Nie miałam banana,dałam mango:-)Piecze się i pachnie!!!!!!!obłędnie.
W końcu muszę upiec tą owsiankę, ale ten smak śniadanie kawa + papieros będzie mi się śnił w nocy 🙂
Polko droga,pytanie w stylu ogranicznika ciastowego (z ciast to ja gołąbki i flaki mogę robić 😉 co tzn:miesza się? Ręcznie miesza?mixerem?blenderem ?
Łyżką wystarczy 😉