Zapytać w piątkowy wieczór osiemnaście tysięcy kobiet, co wolałyby zjeść w weekend – sałatkę czy czekoladowe ciasto – to jak strzał w kolano. Zrobiłam to i serio, początkowo żałowałam. Im później w noc, tym bardziej krwawiło. To kolano metaforyczne rzecz jasna. Czasu na wpis miałam bowiem mało, a sprzeczne oczekiwania ludu wprawiły mnie w taką konsternację, że z tego wszystkiego kazałam sobie zrobić drinka i zamiast pisaniu, oddałam się malowaniu paznokci i oglądaniu seriali. Nie pomyślałam w swej naiwności, że przecież zapytać kobiety, czy w sobotę wolą jeść warzywa czy czekoladę, to jak dać czterolatkowi do wyboru: brokuły albo żelki. Choć liczby wskazują inaczej – 19 do 15 dla sałatki w mojej facebookowej mini-sondzie oraz czternaście zachłannych głosów, by podać oba przepisy, włączając pomysły z gatunku foodporn, czyli zagryzanie sałatki brownies. Próba to cokolwiek niereprezentatywna dla mojej społeczności, wystarczająco jednak liczna, by dać mi do myślenia. Pojawiły się bowiem głosy, jakobym oszalała, proponując Wam zieleninę przy weekendzie. Że co? Że niby jak weekend, to hulaj dusza – koks, dziwki, kiełbaski, czekolada, konfetti i zasmażka, tak? W odstawkę idą te wszystkie ryby na parze, pieczywo o smaku styropianu, kiełki i herbatki z pokrzywy, jak tylko noga stanie poza biurem, przenosząc ludzi w odmienną czasoprzestrzeń, w raj utracony (minionego poniedziałku), do utopijnej krainy mlekiem i miodem, a raczej – czekoladą i winem płynącej?
No przyznać trzeba, że jest to jakaś strategia na utrzymanie wagi – unikanie w tygodniu rozpusty, a przy sobocie i niedzieli poluzowywanie cugli. Instytucja „cheat meal”, czyli jednego niedietetycznego posiłku w tygodniu, który pozwala wytrwać w diecie, też jest niegłupia. Ale żeby od razu herezje z moich warzywek czynić? Jestem pewna, że większość z Was darzy sałatki sympatią porównywalną do ciasta, na co zresztą wskazywałyby głosy fejsbukowiczanek. A może to tylko ściema jest, może mamy tu do czynienia z, jakże powszechnym w badaniach społecznych, problemem udzielania społecznie oczekiwanej odpowiedzi? Że niby jesteśmy ponad te niskie instynkta, które wiodą słabych ludzi ku ciągnącemu, czekoladowemu ciastu? Że nad słodycze surowiznę wywyższamy? Serio, słyszałyście kiedyś, żeby ktoś miał niepohamowaną chcicę na kalarepę? Rzucał się ze ślinotokiem na selery? Bo ja nie, natomiast wiem, że w dobrym tonie jest pogardzać cukrem, sama mam na polu tej mody pewne sukcesy.
Omawiając to fascynujące zjawisko kobiecych potrzeb spożywczych w dni wolne od pracy, nie sposób pominąć wypowiedzi, która moim zdaniem najlepiej dotyka sedna problemu, czyli że „serce (chce) brownie, rozum sałatkę”. Ta przepełniona tragizmem (w stopniu odwrotnie proporcjonalnym do liczby znaków) odpowiedź może być metaforą kobiecego rozdarcia w czasach, w których pisma kobiece publikują zdjęcia anorektycznych modelek trzy strony przed przepisami na tort bezowy.
Niezależnie od tego, jakie są Wasze związki z warzywami i czekoladą, z mojej początkowej konsternacji po kilku drinkach zrodziła się wizja lansowania postawy zrównoważonej. Ja bowiem uwielbiam warzywa i jadam je często, choć bez kompulsywnych chcic i ślinotoków. Nie wypieram się jednak mojej słabości do czekolady i chyba faktycznie przy weekendzie wolę sobie brownie niż pieczone marchewki zapodać (choć bez akompaniamentu koksu i kiełbasek). Bierzcie więc i róbcie z nimi, co chcecie, choćby dodajcie brownies do sałatki albo odwrotnie, zagryzajcie ciasto burakami albo marchewki ciastem. Zróbcie samą sałatkę, samo brownie, jedno i drugie, nie róbcie niczego. Ale niezależnie od wariantu, koniecznie, ale to absolutnie musowo – miejcie fantastyczny weekend!
Sałatka z pieczonymi warzywami
(2 porcje)
Składniki:
- 3-4 garście rukoli (może być wymieszana ze świeżym szpinakiem lub roszponką)
- 4 marchewki
- 3 buraki
- kilkanaście różyczek kalafiora
- garść pekanów lub orzechów włoskich
- garść suszonej żurawiny
- oliwa
- przyprawy: sól, pieprz, papryka ostra i wędzona, czubryca
- na sos: 2-3 łyżki oliwy, łyżeczka miodu, sok z połowy cytryny
- sól, pieprz
- opcjonalnie: wyrazisty ser do posypania (kozi, pleśniowy, feta)
Przygotowanie:
- warzywa umyć i obrać, kalafiora podzielić na różyczki, marchewki przekroić wzdłuż, buraki pokroić w plastry
- foremkę lub naczynie zapiekania posmarować oliwą, ułożyć warzywa, schlapać je odrobiną oliwy po wierzchu i przyprawić
- wstawić do rozgrzanego piekarnika i piec w 180 st. około 20-30 minut – do czasu, aż będą dość miękkie, lecz wciąż jędrne i lekko zrumienione na zewnątrz
- z oliwy, miodu i cytryny przygotować sos
- rukolę (lub inne wybrane liście) umyć i ułożyć na talerzach, na wierzch wyłożyć ciepłe, pieczone warzywa, pokropić sosem, posypać orzechami, żurawiną, ewentualnie odrobiną słonego sera
Brownie idealne
z orzechami pekan
(prostokątna foremka ok.25 x 35 cm)
Składniki:
- 200 g (2 tabliczki) gorzkiej czekolady
- 200 g (kostka) masła
- 6 jajek
- 3/4 szklanki cukru trzcinowego
- 4 łyżki mąki pszennej
- łyżeczka ekstraktu z wanilii
- orzechy pekan do ułożenia na wierzchu (150-200 g)
Przygotowanie:
- czekoladę połamać i rozpuścić razem z masłem w kąpieli wodnej (włożyć do rondla, a ten postawić na większym garnku z gotującą się wodą tak, by woda nie dotykała dna rondla)
- jajka ubić z cukrem na puszystą masę, gdy zjaśnieje i zwiększy objętość, wlać nieco przestudzoną masę czekoladowo – maślaną
- wciąż ubijając dodawać mąkę po łyżce, zmiksować dokładnie, dodać sól i ekstrakt z wanilii
- foremkę wysmarować cienko masłem lub wyłożyć papierem do pieczenia, wylać ciasto, na wierzchu ułożyć orzechy
- pieczemy 20-25 minut w temp.180 st – po tym czasie patyczek wbity w ciasto powinien być wilgotny, tak właśnie ma być, dzięki temu ciasto będzie ciągnące w środku
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Oba przepisy idelanie w mj gust mniam!
Aaaaa i własnie przy sobocie gotuję zupkę jarzynową:P cały tydzień żarłam cheat meale hahahah
No weź się. Ja uwielbiam kalarepę i wygrywa z wszystkimi ciastkami a moja ciotka `na imprezACh ZAMIAS
No weź się. Ja uwielbiam kalarepę i wygrywa z wszystkimi ciastkami a moja ciotka `na imprezach zamiast rzucać się na placki wyjada wszystkie rzodkiewki z dekoracji. Więc chyba jesteśmy wyjątkami potwierdzającymi regułe. Chociaż kusi mnie to Twoje ciacho so much to jednak moja opona skłania bardziej ku apetycznej sałatce. Jest weekend- jest wino i świeża swojska kiełbasa i salceson i kaszana. Po weekendzie robie Twoją sałatkę, żeby się tłuszcz do mnie za bardzo nie przyzwyczajał ;P
Swietny przepis na salatke jutro wyprobuje ????
Obydwa przepisy porywam! 🙂
– Co wolicie, sałatkę czy brownie?
– Tak.
😉
A na wynos można poprosić! ?
Glodnaa
A ja taką ostatnio rozkmine miałam, że brownie to przepis na zakalca, co to babie w okresie placek czekoladowy nie wyrósł. Nade wszystko przy weekendzie wolę słodkie!
A moje nowe odkrycie, to utrafione u siostry weganki bezglutenowej ciasto marchewkowe na mące gryczanej, genialne!!!
2 szkl tartej marchewki, 2 szkl mąki gryczanej, 3/4 szkl cukru brązowego, 4 jajka, 2/3 szkl oleju, cynamon, soda lub proszek – godzinka w piekarniku, chyba ze plaska blaszka, wychodzi chrupiace na wierzchu, pyszyste kruche i wilgotne w środku!
Tak sobie myślałam od razu, że u Ciebie by smakowało, bo kiedyś tak marchewkowe chwaliłaś, a to równie prosta i zdrowa historia jest.
Pozdrawiam na niedzielę!
Ale siostra to chyba nie do konca weganka bo w cieście sa jajka ????
co to w ogóle za konflikt tragiczny!? 😉 sałatka na przystawkę, a ciasto na deser! plus jeszcze coś na główne w środku i zestaw obiadowy gotowy:) ja uwielbiam pieczone warzywa i często robię je zamiast sałatki do obiadu, wrzucam wtedy wszystko co mam pod ręką: marchew, pietruszkę (tu w uk raczej pasternak – pieczony jest po prostu przepyszny), cebulę w łupinie, paprykę, czosnek (ząbki też w łupinkach), cudownie się karmelizują i sa boskie w smaku. a słodkie musi być, ostatnio np upiekłyśmy z moją hanką ciasto marchewkowe, a że było już późno to przygotowanie masy zostawiłyśmy na następny dzień. i co? biedne się jej nie doczekało 🙂 brownie, mimo że w uk bardzo popularne, jeszcze nie robiłam, ale na bank wypróbuje twój przepis, bo te pekany kuszą, ach kuszą… 🙂 pozdrowienia sobotnie! 🙂
Ja robię brownies trochę inaczej- o połowę mniej jajek, za to 100 ml śmietanki 30%. No i ciut mniej masła. Orzechów z reguły nie dodaję, choć niewątpliwie stanowią wisienkę na tym czekoladowym „torcie”. Od lat czerpię swą ciastkarską wiedzę z przepisów pana Marka Łebkowskiego (uwielbiam :)). Teraz ciut modyfikując, bo często zaglądam na blogi wegańskie (vege ciasta często odciążają mnie z poczucia winy za zjedzenie klasycznie tłustego, mącznego ciacha, niestety nie smakują tak, jak lubię najbardziej 😉 i nie są tak lubiane przez dzieci, już uzależnione od klasycznego cukru :/). Mnie tym razem zdecydowanie kusi sałatka! Czuję wiosenne przesilenie i bardzo mi słabo od paru dni. Instynktownie zwracam więc swe oczy na wszystko, co zdrowe i zielone :). Mniam! Wyglada super!
Właśnie upiekłam i też mi się wydaje, że jajek mogłoby być mniej:)
Wg mnie ilość jaj jest w porządku. Upiekłam tydzień temu na rocznicę i wyszło fajowe: wilgotne i intensywne, a jednocześnie umiarkowanie słodkie, co dla mnie stanowi kolejny plus. Zrobiłam pół na pół z pekanami i włoskimi.
Polko zawsze czekam na Twoje sałatki. Tą też wypróbuję. Polecam Tobie brownie ze słodkich ziemniaków, z bloga barbellkitchen, jest pyyyyszne i zdrowsze niż tradycyjne.
brownie już dziś wypróbowane, a w tygodniu kolej na sałatkę (w tygodniu ze słodkich rzeczy jedynie domowe ciasteczka owsiane :), więc oby do weekendu!) :*
Piękny insight. Dzis przy niedzieli upiekłam ciasto pijąc wino a na jutro juz obmyślam sałatę i kasze
Ale bym jadła, jej. To brownie wygląda na Pani zdjęciach jakby leżało na desce z czekolady. Piękne.
Pieczone warzywa mają świetny smak, nawet marchewka jest pyszna po upieczeniu. Nawet, bo ja nie lubię marchewki. Miłego dnia.
Dla mnie zarówno jedno jak i drugie wygląda bosko i przepysznie, więc oba przepisy wypróbuję;)) Pozdrawiam słonecznie!
Jak by ktoś zapytał to 7 dni w tygodniu pielęgnuję i praktykuję zdrowy styl życia, ale tylko mój mąż wie, że kiedy zbliża się weekend to jeszcze w trakcie spaceru po lesie fantazjuję na głos o princesie orzechowej, kwaśnych żelkach i lodach chałwowych. Czym prędzej wracamy z tego spaceru i wparowujemy do sklepu aby uczcić weekend! Ale jakby ktoś pytał to zdrowe sałatki, kuchnia dla biegaczy i siła z roślin ????
Dodałam ser pleśniowy blue i ziemniaki i obiad był przepyszny!
Wczoraj zrobiłam ciasto… Jest boskie i cudownie delikatne. A robi się piorunem! Wreszcie cos smakuje! Mąż (cukrzyk) ostatnio się zbuntował na moje dietetyczne muffinki i inne kombinacje na zdrowo… Jak zdrowo, to robię niejadalne… 🙁 dziś czas na salatke z pieczonych warzyw!
Ps. Nie wytrzymała i kupilam dzidziolowi mietowe lozeczko,jest pięknie!
Zrobilam salatke i jest GENIALNA :)! A ze jestem na diecie to podwojnie genialna ;), no i przekonalam sie do burakow.
A co by zachwytow bylo za malo, to koktajl owsiano-jablkowy tez juz w stalym repertuarze sniadaniowym (u mnie z pieczonym jablkiem).
Takze Polko gotuj i wrzucaj wiecej przepisow, nie tylko fit (dieta kiedys sie skonczy, a i rodzina do wykarmienia ).
Świątecznie wypełniony brzuch podpowiada mi – ratunku ! – sałatka!
Agnieszko, Brownie jest super – faktycznie idealne 🙂 Natomiast mam kilka pytań od koleżanek na diecie: czy można zamienić mąkę pszenna na kokosową lub inną ( dla bezglutenowców) oraz czym zastąpić masło, klarowanym?margaryną?