Co tu dużo gadać – witamy w strefie klimatu zwrotnikowego! Już nie trzeba nam latać do Bangkoku, by dowiedzieć się, czym jest gęsta, wilgotna duchota w wielkim mieście. Można marudzić, ale można też spojrzeć na to tak – jakaż to wielka oszczędność czasu i pieniędzy! Już nie trzeba rujnować się na bilety i męczyć piętnaście godzin w samolocie, by rodzinnie odkryć Azję. Wystarczą dwa normalne, dwa ulgowe i ciach – jesteśmy w nadwiślańskiej Tajlandii. Trzeba wszak trochę uważać i nie wypuszczać się za daleko na wypadek burzy z gradem wielkości pięści, ale to raczej niewielka niedogodność w porównaniu z rozlicznymi korzyściami. Bałtyk być może jeszcze nieco odbiega kolorem od morza Południowochińskiego, zwłaszcza po tym, jak we Władku wylali trzy tysiące metrów sześciennych gówna do Zatoki, ale nic to – dojdziemy i tam!
Azjatycki klimat przybliżą nam potrawy, znacznie lepiej pasujące do aktualnych temperatur niż gotowany kalafior z bułką tartą. Tajskie smaki w wersji na zimno – orzeźwiające i chrupiące – oto, co polecam Wam na upały! Wspaniała na kolację, jak i w pudełko do pracy, będzie pasować na spotkanie pod chmurką, ale też na obiad w dni, kiedy na myśl o ciepłej zupie robi się słabo. Bez mięsa, za to z dodatkiem sezonowych warzyw i z mnóstwem soczystego smaku. Moje odkrycie sezonu!
TAJSKA SAŁATKA Z RYŻEM, GROSZKIEM CUKROWYM I FISTASZKAMI
Odświeżająca, chrupiąca, orientalna, słodko – kwaśna z orzechową nutą. Sycąca, choć lekka, cudowna w smaku i bardzo łatwa w przygotowaniu. Idealna na upalne dni!
Składniki:
- 300 g ryżu basmati
- 100 g orzeszków ziemnych (prażonych, solonych)
- 1 duża marchewka
- 1 duża czerwona cebula
- dwie garście zielonego groszku
- 4 liście młodej kapusty (lub dowolnej innej kapusty – białej, czerwonej, pak choi)
- dwie garście świeżej kolendry
dressing:
- 2 łyżki masła orzechowego
- 2 łyżki octu ryżowego
- 2 łyżki syropu klonowego
- 1 łyżka oleju sezamowego
- 4-5 łyżek sosu sojowego
- sok z 1 i 1/2 limonki
- 1 ząbek czosnku
- 2-3 cm kawałek korzenia imbiru
- szczypta chili
Przygotowanie:
- ugotować ryż (na sypko, al dente)
- marchewkę umyć, obrać i zetrzeć na tarce
- cebulę obrać, przekroić na pół i skroić w cieniutkie piórka
- kapustę i kolendrę posiekać
- groszek umyć, odciąć końcówki łupinek, dłuższe strączki przekroić na pół
- ugotowany i przestudzony ryż wymieszać z wszystkimi warzywami, dodać orzeszki ziemne
- przygotować sos – w zamykanym słoiku umieścić masło orzechowe, wlać ocet ryżowy, sos sojowy, olej sezamowy, syrop klonowy, wcisnąć sok z limonek, zetrzeć drobno imbir i przecisnąć czosnek przez praskę (w wersji ostrzejszej dodać jeszcze szczyptę chili lub odrobinę sosu sriracha), zamknąć słoik i potrząsać nim do czasu, aż składniki połączą się dobrze – powinny uzyskać konsystencję emulsji
- polać sosem sałatkę, dokładnie wymieszać i chrupać na zdrowie
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Gdzie można kupić gorszek cukrowy?
W warzywniakach koło mnie nie ma 🙁
Mój dziadek miał na działce jakieś 10 lat temu.
W „Lidrze” 🙂
Magda, często jest w Lidlu nawet porą zimową 😉
Agi, przepis sztos, a składniki sosu, to zestawienie, które misie lubią najbardziej 🙂
Ta sałatka to sztos! Chrupki, pachnące, a dressing.. 💜
Magda, często jest w Lidlu nawet porą zimową 😉
Agi, przepis sztos, a składniki sosu, to zestawienie, które misie lubią najbardziej 🙂
Aga, gratuluję książki! Dotarła dzisiaj, a że odebrała ją moja Mama, toteż sobie przejrzała i… od razu zamówiła dla siebie 🙂 Świetne przepisy, ale i też teksty „o życiu”… uwielbiam Twoje pióro i podejście bez spiny. Dziękuję!
Właśnie zrobiłam tą sałatkę i jest po prostu przepyszna! Trochę zmodyfikowałam, żeby wykorzystać składniki zalegające w lodówce. Dressing jest obłędny, mogłabym wszystko w nim maczać. Zapisuje przepis, na pewno będę powtarzać.
Zrobione. Zjedzone do ostatniego ziarenka ryżu. Sałatka rewelacyjna. Lekka, odświeżająca, przepyszna a sos sztos. Dzieki Polko 💕
Super, to dla mnie wielka frajda, kiedy te moje odkrycia działają i u Was 🙂