Co trzeba zrobić, żeby znaleźć się na liście najczęściej wyszukiwanych w internecie nazwisk? A to różnie: ukraść biżuterię w klubie fitness, wygrać wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, utonąć w Warcie przy lekkiej pomocy kolegi z pracy. Zwyczajnie umrzeć wystarczy. Tylko wcześniej trzeba zazwyczaj coś jeszcze osiągnąć – nagrać parę znanych na całym świecie płyt, napisać kilkadziesiąt felietonów i tekstów piosenek, wyreżyserować sześćdziesiąt filmów. Ale nie trzeba. Ludzi zasadniczo bardziej interesują aktorki – złodziejaszki niż wybitni reżyserowie.
Ciężko z najpopularniejszych haseł w Google zbudować jakiś spójny Zeitgeist*. Mnie się to przynajmniej kupy nie trzyma, mimo że socjolog jestem. Nie znajduję wspólnego mianownika dla „Wołynia”, Pazdana i Marii Czubaszek. Polaków interesowały w mijającym roku przedziwne zagadnienia, a ja nie podzielam z nich ani jednego. Moje zainteresowania nie pokrywają się niestety z dominującym nurtem. Duch naszych czasów sobie, a ja sobie. Polaków interesowały przede wszystkim pokemony. Krejzi szit. Ale też – czy wymawia się „Ejwon” czy może „Awon”. To dobrze, znaczy się ludzie chcą się poprawnie wysławiać. Ludzie chcą też robić domowe lody, kotyliony, przyrządzać szpinak. Ale bardziej jednak pragną wiedzieć, jak zarejestrować kartę „Moja Biedronka”. I tu nie jestem pewna, jak sprawę skomentować. Bo że rodacy pragną jeść szpinak – tylko przyklasnąć. Kotyliony – też fajnie, lepsza to wszak dekoracja na Święto Niepodległości niźli kominiarka. Może nie wyraża w równym stopniu uczuć dla ojczyzny, co raca, ale zawsze spoko. Domowe lody – popieram, doskonały wybór, jeszcze będą z nas ludzie. No a ta karta? Z jednej strony – duch przedsiębiorczości w narodzie nie ginie. Coś się przyoszczędzi, coś się wygra. Z przykrością muszę jednak stwierdzić, że nie uczestniczyłam w zbiorowej histerii związanej z gangiem świeżaków. Ciężko mi też zrozumieć ten hype na zwykłe maskotki, tę słabość dla Śliwki Sabinki i Patryka Pomidora. Nic do nich nie mam zasadniczo, ale sprawa jest zagadkowa, przyznacie. Pozostaje w tym miejscu tylko przyklasnąć Biedrze posunięcia z tą kartą, co to ją ludzie tuż po wniosku o 500+ szukali w Google.
Sam program, choć nie tak popularny w wyszukiwarce jak Ejwon czy Pokemony, jest czwarty na liście, a zatem ludzie pytajo, interesujo się. Masowo, można by powiedzieć. Wspaniale, że wreszcie nastał dobrobyt. Ludzi stać na kosmetyki i szpinak. Można rzucić robotę i będzie za co węgiel na zimę opłacić. Dzieci poodbierać z biduli i rodziny rozbite biedą połączyć w miłości. Niestety brakuje aktualnie pół miliarda na wypłaty, ale kto powiedział, że kiełbasa wyborcza jest tania? Dziurę budżetową załata się kasą z obligacji, tylko wcześniej trzeba wydać pięć baniek na stosowną kampanię na blogach. Panie blogerki namówią rodziny, żeby swoje 500+ z powrotem do rządu oddawały. Że na marzenia dzieci się w ten sposób odkłada. Sprytne, co?
Ach, te blogerki, kto by nie chciał jak one! Leżą tylko i pachną, pławią się w darach losu i kasie z reklam. Niby sprzedajne świnie, ale chętnych nie brakuje. Zarabiać kilka średnich krajowych nie ruszając się z domu brzmi jak coś, co wielu chciałoby przeżyć. Nie więc dziwnego, że o to, jak zarabiać na blogu pytano w ubiegłym roku w internecie częściej niż o odmawianie różańca. Na tym drugim wszak nie bardzo da się wzbogacić, jak wiadomo. To ja Wam powiem jak. Można założyć bloga i wydać wiele tysięcy złotych na reklamę i pozycjonowanie, żeby szybko fanów nastukać. Zwróci się. Zatrudnić fotografa, okraszać każdy wpis zdjęciem swojej ładnej buzi, poruszać kontrowersyjne kwestie, tematy mieć pod wyszukiwarki, napierdalać post za postem, koniecznie w stylistyce a la dziennikarstwo śledcze rodem z Super Expressu. Jest też druga, mniej popularna ścieżka, ale to na niej lepiej się znam. Można się wkurwić, że życie ucieka, że się człowiek wypala nie na tym, co trzeba. Można nie wiedzieć jak, ale się dowiedzieć. Czytać, pytać, eksperymentować. Napierdalać post za postem po nocach, po pracy, jak dziecko śpi, okraszać je swoimi koślawymi zdjęciami potraw i wnętrz. Nauczyć się robić lepsze zdjęcia, nauczyć się o serwerach, domenach, wtyczkach i widgetach. Uczyć się i napierdalać, i tak przez trzy lata, dzień w dzień. Pisać i pstrykać, pstrykać i pisać, piec i gotować, ozdabiać kwiatami, umyć miliard naczyń. Wzruszać i bawić, intrygować i inspirować. Stylizować, projektować grafiki, kupować czcionki, odpowiadać na dziesiątki, setki, tysiące wiadomości, w zdrowiu i w chorobie, w soboty, niedziele, w Święta i na wakacjach, przy dzieciach i bez dzieci, z dzieckiem przy piersi. Stawać się w tym coraz lepszym, mieć wzloty i upadki, nie mieć siły, nie mieć z tego kasy, mieć chwile zwątpienia, ale kochać to coraz mocniej. Zyskać fanów, czytelników i miłośników. Mieć ich średnie miasto. I kiedy już miało się ostatecznie stracić nadzieję i znaleźć sobie pracę za średnią krajową, zacząć robić kampanie dla czołowych marek, być z tego dumnym, wreszcie mieć z tego adekwatne wynagrodzenie.
Wysłuchiwać każdego dnia, jak jest się żałosnym. Jak się obniżyło loty, jak się nisko mierzy, jak się człowiek sprzedał i jaki jest beznadziejny. Mam nadzieję, że Ci, którzy będą w okienko w Google wpisywać „jak zarabiać na blogu?”, znajdą moje słowa. Odpowiem im: talentem i ciężką pracą, drodzy wyszukujący. Tak właśnie można osiągnąć sukces, a potem nie móc się nim cieszyć.
Bo jak odmawiać różaniec ja niestety nie wiem. Choćbym chciała nawet, jak o tym wszystkim pomyślę.
…
*Więcej o roku 2016 w wyszukiwarce Google znajdziecie na stronie Google Trends.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Oj Polka, Ty to jesteś babka!!! I tak trzymaj!!!
Sama najlepiej wiesz ile kosztował Cie twój sukces i to, że go osiągnęłaś. Rób dalej swoje i nie zwracaj uwagi na ten niewielki odsetek zazdrosnych babek, które nie potrafią osiągnąć tego co Ty (a z pewnością bardzo by chciały 😉 ). Życzę Ci radosnych dni i wytrwałości 🙂 🙂 🙂
Polka, no taki już my naród zawistników. Najbardziej kochamy tych, którym podwija się noga.
Ech, dla mnie jesteś ekstra. Może Twoim przekleństwem jest to, że masz takie wymagające czytelniczki i Ty sama jesteś cholernie wymagająca wobec siebie?
To że wymagasz od sobie dużo to widać i słychać w Twoich tekstach. I za to Cię cenię, ale też za masę innych rzeczy:) I choć to bardzo nie polskie to cieszę się z Twojego sukcesu, bo naprawdę na niego zaslużyłaś!
Wszystkie posty są znakomite, ale ten to już przesada! Najlepszy! Też jestem zdania,że trochę talentu i ogrom ciężkiej pracy. I żeby być w zgodzie ze sobą. Nie ma innej drogi.
Najbardziej lubię tekst „Przestaje lubić/obserwować bo się sprzedałaś”, se „odlubiaj” i nie obserwuj. Nikt nie zmusza do czytania i obserwowania. Powinno się przestać oglądać wszystkie kanały telewizyjne, stacje radiowe, czasopisma itp. na każdym kroku są przeróżne reklamy i jest to nasza codzienność. Polecam zamykać oczy na ulicach i w autobusach, a już omijac szerokim łukiem bilbordy. Najlepiej wyprowadzić się na Syberię. Pracując ciężko na swój wizerunek należy zainwestować wiele czasu i własnych środków. Jakoś nikt nie wie, że zależy opłacić domenę, serwer i wiele innych. Agnieszko Droga chciałoby się napisać nie przejmuj się ale przecież nie po to tu zajrzałam. Powiedz mi jak zarejestrować kartę z Biedronki i gdzie najlepiej zamówić kosmetyki z Ajwonu? 😉
Polko, ten wpis to tak trochę po tej czekoladzie, tak? Lubię bardzo ten blog, Twój blog, ale… mimo tego, że jak już wpis jest sponsorowany to robisz to subtelnie, inaczej niz wszyscy, po swojemu, wkładasz duzo pracy i widać, że masz na to pomysł, to niestety jest tego coraz więcej, co powoduje, że widząc zapowiedź kolejnego posta zastanawiam się czego reklamą będzie tym razem. Przestaję się dobrze bawić a zaczynam czuć jak potencjalny konsument.
Domyślam się, że jest trochę osób, które łykają wszystko jak się podaje, biegną zaraz do sklepu, bo czekoada, bo wszystkie blogerki nagle smarują coś tam Bepanthenem, zmywają Finishem czy lalkę Barbie prezentują… ja to widzę i jako świadomą konsumentkę mnie to strasznie irytuje. Czuję się jakby ktoś ze mnie kretynkę robił…
Magda, to ciekawe, co piszesz, bo ja miałam właśnie napisać, że ja jako świadoma konsumentka się kompletnie nie irytuję. Tzn czytam wpisy Agi i śmieję się lub płaczę, doceniam to, że pokazuje zdjęcie, jak się kitra za lodówką z deserkiem. Czy go kupię? Pewnie nie, bo jak mam ochotę na czekoladę, to jem gorzką. I tyle. Widzę reklamy na bilboardach, w telewizji, gazecie i się nie oburzam, że ktoś mi tu imputuje hemoroidy, krwawienie dziąseł czy świąd okolic intymnych. Takie prawa marketingu. Pozdrawiam!
W sedno. Popieram. Wszyscy mogą walczyć o swoje i domagać się zapłaty za swoją ciężką charówę, a blogerki jak Polka mają tyrać charytatywnie. Dziewczyny please… Żeby gorzej nie powiedzieć
Nie no, nie chodzi o to, że charytatywnie… po prostu robi sie tu blog(k) reklamowy. Tak jak pisalam, doceniam ogrom pracy i forma mi sie podoba, ale za duzo tu tego.
p.s. nie ogladam tv od 6 lat. Nie posiadam. Radio sporadycznie włączam. Widze ogrom reklam, atakuja zewsząd, włażą przez każdą dziurę…
Magda, mam to samo. dokładnie to samo 🙂
To w końcu jak Ajwon czy ejwon???!!! A tekst świetny! Rób dalej to co robisz bo moim zdaniem jesteś w tym najlepsza (bynajmniej wśród znanych blogerek parentingowych)
A ja tam lubię Twoje lokowanie marek. Bo robisz to subtelnie, nie zapominasz o tym po co jest ten blog, kpisz z badziewia i beznadziejności, na poczet szukania tańszych smaczków z wyższych półek. Z hejtem sie nie dywaguje, hejt pozostaw w toalecie.
Trzymam kciuki byś wytrwała.
Samych cudowności na te Święta!
Wiesz… Podziwiam takie konkretne babki jak Ty! Moja konstrukcja psychiczna nie udźwignęłaby pewnie tego hejtu, a Ty? Masz zawsze stosowną ripostę i działasz dalej! Nie poddawaj się i ciesz się tym, że jest bardzo duże grono ludzi, którzy choć Cię nie znają osobiście czują, że jesteś swoja dziewczyna 😉
Matko! Po tym tekście kocham Cię jeszcze bardziej ????????
Haha… jak mawiał Max Weber – każde działanie ma sens 😀 taka mnie naszła refleksja po tekście i po zdjęciu 🙂
Oj Polka Polka.. skąd ja to znam.. 5 lat bloga prowadzę(niszowego), dopiero teraz tak naprawdę los się do mnie uśmiechnął. Ale swoje już po kątach też słyszałam. Lubię tu do Ciebie zaglądać, mało komentuje. Ale ten dzisiejszy post jest tak trafiający w sedno, że musiałam wrzucić swoich kilka słów. Podziwiam Cię, za odwagę pokazywania swojej rodziny. Trzymaj tak dalej- bo robisz kawał ciężkiej roboty!.
Lubię Cię czytać tak bardzo, że równie bardzo cieszę się z Twojej współpracy ze znanymi markami, proste ???? Już to z resztą pisałam, ale nie zaszkodzi powtórzyć ????
Jestem tu z tobą prawie od początku, widać ile pracy w to wkładasz a jeśli ktoś pisze złośliwe komentarze to tylko z zazdrości. Bo masz swój styl, który uwielbiam. Będę TU z tobą na pewno.
Bo fajnych blogów można policzyć na palcach jednej ręki.
Wiesz co? Jesteś zajebista! Rób swoje, 3mam kciuki!
hahaha uwielbiam ten tekst! rób swoje, aga, czyli napierd… posty dalej! 🙂
Agmieszko nie raz pisałam rób swoje ????????ja Twoje teksy uwielbiam i zdjęcia i bloga. W doopie z tymi co mają problem. Dziś robiłam ciacha cioci Bozenki rewelacja ???? jutro biorę się za likiery z kukułek ???????? a takich tekstów jak najwięcej;)
A ja bym radziła zainteresować się różańcem Pani Polko, pół żartem pół serio..
ale z ozdóbek, manii konsumpcji – cóż idzie się prosto w stronę – mówmy sobie po imieniu wiecznego potępienia ;).
a różaniec to pokora, to coś co nas od tego 'ducha materializmu’ odwraca w stronę innej, lepszej duchowości..
polecam 🙂 Chwała Bogu!
Rób swoje Polko ☺
No nie no nie mow, ze znowu jakas baba swoim kretynskim komentarzem sprowokowala ciebie do takiego 'wystapienia’. Niech spierdziela, a ty Aga rob swoja zajebista robote forever.
A jednak coś Cię chyba uwiera w tej robocie. A subtelności w postach o odkurzaczach i płynach czyszczących nie dostrzegam. Dla mnie dokładnie tak samo subtelnie lokowane są produkty w polskich serialach. Są oczywite. A jednak szukając prezentów i nowych kosmetykow wlazlam t tutaj po inspiracje. Ale są takie wpisy które po prostu kładą mnie na łopatki
No właśnie… Czy nie wystarczy płyn gdzie tam na zdjęciu?czy trzeba go zaraz opisać z detalami?
Ja coraz rzadziej zagladam
Niestety lub stety nigdy nie będzie idealnie, zawsze się ktoś przypieprzy, że jest tak czy siak. Zawsze źle. Najlepiej by było, gdybyś była słaba jak nurt w zapchanym klozecie. Wtedy nikomu by się nie chciało hejtować, za słaby bodziec…
Niby posty reklamowe, każdy wie o co kaman, firma płaci a ty robisz robote. Ale… jak ty robisz tą robotę! kurde, tekst, foty, tak to ja mogę być poddawana czarom reklamy ! <3
Jak czytam to się śmieje i bardziej lubię firmy które Ciebie wybierają, bo kurde co jak co ale podać coś tak żeby było bez zbędnego miałczenia to nie lada wyzwanie !
Niech pierwszy rzuci czekoladom ten, który nie wlazł na bloga w poszukiwaniu inspiracji na prezenty !!:)
“When you show yourself to the world and display your talents, you naturally stir all kinds of resentment, envy, and other manifestations of insecurity… you cannot spend your life worrying about the petty feelings of others” / Robert Greene/ The 48 Laws of Power
najlepszy tekst w tym roku:)
Uśmiałam się do łez ???? choć wnioskuję, że Tobie Agnieszko nie było do śmiechu.
Uwielbiam Twojego bloga i bardzo cenię to ile pracy wkładasz w to żebym mogła z przyjemnością go czytać. Pozdrawiam
I love you …
Ja lubie reklamy kosmetyków i środków z ekologicznych drogerii, odkryłam dzięki nim pare fajnych pozycji, jak chociażby pietruszkowy spray.
Nie przekonuje mnie deska barlinecka, o której niejeden majster mówił, ze jest kiepskiej jakości i sa lepsze produkty, lite deski w korzystniejszej cenie. Albo reklama farby do malowania ścian, rownież uchodzącej za przeciętnej jakości, bo Tikurilla czy Beckers to jednak nie była, tego efektu po tamtej farbie nie będzie.
Ale uważam, ze ten blog jest spoko nawet z reklamami, bo jak zaglądam na Makoweczki, to juz sie czytać odechciewa, reklama reklama pogania, od baterii po jakieś dziwne produkty nikomu do niczego niepotrzebne.
Lokowanie produktu musi być, bo inaczej my nie potrafiłybyśmy znaleźć tylu ciekawych propozycji 🙂 Teraz się czepiamy, a jak przychodzi „co do czego” to inspiracji szukamy m.in. na lubianych blogach. Ja bardzo lubię przeglądać różnego rodzaju propozycje, aczkolwiek -żeby nie było tak słodko- jak zaczynał się rok przedszkolny, to na trzech blogach z trzech które lubię i obserwuję, polecane były te same kapcie. Pewnie dlatego że są ok, tylko dlaczego ich nie kupiłam? Ale Twój blog jest najlepszy, teraz w pięknej oprawie nowego mieszkanka, z ślicznymi modelkami w roli głównej. Życzę powodzenia!
Sprzedajna to jest wiesz kto 😉 A ty jesteś utalentowana, subtelna i pracowita! Więc jak to sie mówi, nie słuchaj rad i opinii od osób, które nie osiągnęły w tym temacie tyle co Ty osiągnęłaś lub chcesz osiągnąć! Fakt, reklam jest i będzie pewnie co raz więcej, ale jeśli ktoś naprawdę Cię lubi to nie będzie mu to przeszkadzać aby dalej Cię czytać i obserwować, czyli np. Mi 😀 Ja wybieram z tego to co najlepsze, co do mnie trafia i tyle albo aż tyle, bo ja się cieszę, że tu jesteś <3
Polko strasznie lubię Twojego bloga i zawsze czekam z niecierpliwością na kolejne posty ale…”utonąć w Warcie przy lekkiej pomocy kolegi z pracy”? To jest bardzo smutne, tutaj sarkazm jest niepotrzebny
Nie udzielam się tutaj tak jak kiedyś pod prawie każdym wpisem, bo jednak wolę poświęcić czas Kubie i w dzień komputera raczej nie włączam. Ale czytam, każdy jeden wpis, chwilę po tym jak go publikujesz wpada do mojej skrzynki i chłonę każde słowo. Mało to wdzięczne, bo jak już pisałam dawno temu – Twoje posty są dla mnie jak ulubiona prasa. A jednak za darmo! Czy zauważyłam, że wpisy są sponsorowane? No jasne! Jakby nie było rzuca się to w oczy i łatwo zauważyć różnicę w porównaniu do wpisów np. sprzed dwóch lat. Przeszło mi przez myśl „O Boże, znowu”, ale jednak za każdym razem czytam i nie czuję rozczarowania. Nie zmieniłaś swojego stylu, dalej masz pazur, nie pieprzysz trzy po trzy na temat danego produktu, tylko za każdym razem dajesz czytelnikowi fajną historię, tonę cudnych kadrów i relaks. Tak, relaks, bo mnie lektura Twojego bloga relaksuje. Zdaję sobie sprawę jak wiele czasu trzeba poświęcić na przygotowanie każdego wpisu, więc ten aspekt pomijam. Co więcej szanuję Cię za to, że nigdy nie straciłam wiary, że jesteś rzetelna. Przeglądając inne blogi łatwo odnieść wrażenie, że ludzie zachwycają się tym co dostają nieważne co to będzie. Ostatni taki produkt, który mi się nie spodobał to bałwanek Olaf. Przewinął się przez sporo blogów, nie wiem czy na każdym był we wpisie sponsorowanym, ale miałam wrażenie, że czytam tą samą historię x razy. I to już słabe.
Dlatego rób swoje, choć taka fala komentarzy na pewno nie umila życia. Ale my tu jesteśmy i zawsze chętnie przeczytamy co do powiedzenia będziesz miała.