Kluczem do większości zmian, jakich dokonujemy, jest jakość życia. I choć dla każdego to pewnie oznacza co innego, to są pewne powtarzające się jej wyznaczniki. Ktoś przeprowadzi się do centrum, żeby mieć blisko do kina i na wystawy, kto inny – na wieś, żeby hodować kozy i jeść pomidory z własnego ogródka. Dla wielu to zdrowe jedzenie, czyste powietrze, spokój, bezpieczeństwo. Dla mnie również. Dodałabym do tej listy przestrzeń i relaks. To właśnie poszukiwania nowej jakości życia przywiodły nas tu, gdzie jesteśmy. Marzenie o weekendowych śniadaniach na świeżym powietrzu, letnie wieczory wśród kwiatów i ziół, kawałek własnej przestrzeni, który tak zmienia zwyczajne dni latem. Dodaje uroku każdej wypijanej kawie, każdemu spotkaniu ze znajomymi, każdemu piątkowemu wieczorowi przy winie.
Nie byliśmy jednak w tym poszukiwaniu nowej jakości bezkompromisowi. Nie byliśmy w stanie, dla kilku letnich miesięcy w ogrodzie, zdecydować się na życie dalej od centrum. Nie widzieliśmy się w domu za miastem. Szukaliśmy rozwiązania optymalnego, czyli zmiany, która nie zrewolucjonizuje naszego życia, nie będzie poprawą jednego aspektu kosztem kilku innych. Czy osiągniemy tę wymarzoną jakość życia, okaże się w ciągu najbliższych miesięcy. Przebieramy już nogami, żeby zacząć urządzać te nasze 33 metry pod chmurką, na które od pięciu miesięcy łypiemy przez szybę tęsknym wzrokiem jak dziecko na cukierki. Nie mogę doczekać się, żeby zamienić ten pusty teren i łyse ogrodzenie na tętniący rodzinnym życiem, relaksujący, zielony, miejski ogród.
Spośród najważniejszych zalet naszego mieszkania, które zadecydowały o zakupie, bardzo wysoko na liście od początku plasuje się taras. Właściwie przy analizie wszystkich za i przeciw, jakiekolwiek wady wymienialiśmy, kontrargumentem zawsze było: „ale jest taras”. Nie sądziłam, że uda nam się go znaleźć, byłam już właściwie pogodzona z balkonem, jednak nie bez smutku właściwego pożegnaniu się z wieloletnim marzeniem – w dzielnicach, które braliśmy pod uwagę, mieszkań z kawałkiem własnej trawki było jak na lekarstwo. Te, które znaleźliśmy (w odpowiednim metrażu) miały ogródki wychodzące na ulice – tuż za płotem chodzili ludzie, były parkingi i cały ten osiedlowy ruch, z samochodowym włącznie. W Wolnym Mieście zakochaliśmy się przede wszystkim z powodu podwórek – zielonych dziedzińców wewnątrz bloków (te są w kształcie litery U), w których zachowano fragmenty dawnego sadu i zadbano o ich estetyczne zagospodarowanie zielenią i małą architekturą. Cały ruch samochodowy jest poprowadzony za zewnątrz osiedla albo pod ziemią, za płotem mamy więc oprócz sadu jedynie mało uczęszczaną ścieżkę i elewacje bocznych części budynku. Po bokach oczywiście sąsiedzi – przy całym uroku, jaki wiąże się z ciszą i zielenią za płotem, to tylko drobny, oczywisty dla takiej zabudowy mankament. Większa prywatność wchodzi w rachubę praktycznie tylko w domach jednorodzinnych, a te, jak wspomniałam – skreśliliśmy. Ponieważ pod naszym mieszkaniem znajduje się hala garażowa, nie mogły w tym miejscu powstać ogródki z trawą, podłoże jest wyłożone płytkami chodnikowymi i nazywa się tarasem. W rzeczywistości przypomina budową ogródek, jaki spotyka się na osiedlach, tyle, że nie ma trawy. Są u nas po sąsiedzku też takie typowe ogródki z trawką i choć z pewnością świetnie taki mieć, to nie narzekamy, a nawet w swoim lenistwie cieszymy się z tego stanu rzeczy.
Dla nas to po prostu jeden obowiązek mniej. Z założenia taras ma być miejscem służącym relaksowi, a jak sobie wyobrażam nas przekopujących ziemię, nawożących i strzygących cały sezon, to nijak odpoczynku nie dostrzegam. Widzę pot, pracujące żyłki na czole, słyszę przekleństwa. Widzę siebie walczącą z kosiarką podczas wyjazdów męża i jest to wizja cokolwiek niemiła mojej wyobraźni. Jakimś ostatecznym leniuchem jednak mimo wszystko nie jestem i ciągnie mnie nieco do pielęgnowania zieleni. Żywopłot, drzewka i krzewy, byliny, zioła – bardzo proszę, z wielką chęcią. Mogę podlewać, przycinać, nawozić i pieścić się. Ale babrania w trawie mi w życiu jakoś nie brakuje, więc dziękuję, wolę podłogę.
PODŁOGA
Idealnie – deska tarasowa. Takie jest docelowe założenie, ale jeszcze nie wiem, czy uda się je zrealizować w tym sezonie. Priorytetem jest dla nas w tym roku wysłonienie tarasu i obsadzenie go zielenią. Nie mamy jeszcze pojęcia, jakie drewno, nie jesteśmy też pewni wybarwienia – czy będzie to naturalny odcień, czy jakieś ciemne szarości.
Póki co mamy takie szare, betonowe płyty chodnikowe. Jak widać, można pięknie urządzić taras także i z takim podłożem. Nie są jakąś wielką przeszkodą w ładnym zaaranżowaniu przestrzeni, są wizualnie neutralne, ale z pewnością przyjemniej chodzić po deskach:
Najpilniejsza potrzeba to jednak stworzenie intymności, przytulnej przestrzeni, ograniczonej drewnianymi płotkami. Potrzebujemy takich ścianek, żeby zamknąć taras i czuć się na nim komfortowo oraz dla ich możliwości aranżacyjnych. Takie drewniane „plecy” to piękne tło dla pnących roślin, drzewek w donicach, kwietników, i sznurów lampek. Domykają przestrzeń, tworząc wrażenie zewnętrznego salonu pod chmurką. Planujemy zabudować w ten sposób boki tarasu – osłonić płoty, które oddzielają nas od sąsiadów. Z jednej strony, bliżej wyjścia na taras planujemy stworzyć strefę do jedzenia posiłków – tuż przy drzwiach i kuchennym oknie musi się znaleźć się stół i jakieś ławy czy krzesła. Mam wielką nadzieję, że nie będziemy jadali na dworze tylko od święta, liczę, że przed nami rodzinne śniadania i kolacje, podwieczorki i wcinanie lodów. Jezzzu, jak bardzo nie mogę się tego doczekać!
Ogrodzenie, które mamy na szerokość tarasu, a które oddziela nas od podwórka, też chcemy wysłonić, ale tylko zielenią, nie drewnianym płotem, żeby nie zabierać całego światła. No i żeby nie stworzyć jakiejś zabudowanej z wszystkich stron studni, a raczej zieloną ścianę. Myślę o jakiejś formie donic na wymiar, które po wewnętrznej stronie będą mieć izolację ze styrodoru, co ochroni wieloletnie drzewka czy iglaki zimą, bez konieczności nieestetycznego zawijania ich w folię po sezonie. W nich drzewka i krzewy, jakie – jeszcze nie wiem. Na pewno kilka iglaków, choć bardzo nie lubię sztywnych szpalerów, wystrzyżonych na pałacową modłę, to przyda się coś, co będzie zielone cały rok i szybko rośnie. Muszę namierzyć do tego inne rośliny, które będą się dobrze razem czuły, a które nadadzą gęstości i różnorodności, chciałabym, żeby panował tam swobodny klimat. Nie znalazłam przykładów idealnie oddających mój pomysł na żywopłot, tu są podobne donice, ale chodzi mi o całkiem inny efekt z roślinami:
Zieleń znacznie bardziej podoba mi się taka gęsta, dzika, nieregularna i zróżnicowana:
W drugiej części tarasu chcemy urządzić część wypoczynkową. Z pewnością będzie to jakaś forma niskich siedzisk – w zabudowie, scalonych z donicami albo vis a vis płotu jakieś palety, legowiska, leżaki – taki trochę cygański grajdoł.
HUŚTAWKA
Tuż przy wyjściu na taras, przy oknie kuchennym, mamy kawałek sufitu. Bardzo chciałabym w tym miejscu powiesić jakiś wygodny fotel – hamak. Obstawię go lawendą i maciejką, żeby wieczorne huśtanie wprawiało w ruch wonne olejki i będę urządzać sobie nocne sesje aromaterapeutyczne przy świecach 😉 Marzy mi się klasyczny hamak, taki do leżenia, ale chyba ciężko będzie go zamocować na płocie, z pewnością jednak zawiśnie tam coś równie klimatycznego:
Dziewczyny! Właścicielki tarasów, ogródków, bardziej doświadczone kreatorki przydomowej zieleni – dzielcie się proszę swoimi pomysłami na rośliny, budowę donic czy podłogi. Od mieszkańców Trójmiasta i okolic z przyjemnością przejmę namiary na producentów, wykonawców, ogrodnictwa, składy drewniane i inne tego typu miejsca wyróżniające się ofertą czy cenami. Bardzo chętnie przyjmę dobre rady w każdej liczbie, bo jestem w temacie kompletnie zielona, a naprawdę bardzo mi zależy, żeby stworzyć na sezon coś urokliwego. Z góry dziękuję za wszystkie pomysły! 🙂
…
I jeszcze przypomnienie, o jakiej przestrzeni mówimy. Póki co wygląda jak spacerniak, ale ma duży potencjał 😉
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Swietna sprawa z tym tarasem, nic tylko pozazdrościć. Ale jako działkowiczka zwrócę Twoją uwagę na kilka rzeczy, które warto wziąć pod uwagę wybierając sprzęty i wszystkie te piękne rzeczy, które sprawią że będziesz wzdychać do swego tarasu każdego ranka. Na pierwszy ogień idą materiały. Naturalne, drewno super – ale – konserwacja konieczna bo szybko traci blask i zwyczajnie zaczyna się rozpadać. Jakiekolwiek siedziska, w jak to określiłaś „cygańskim grajdole” pewnie będą wykonane z materiałów, a te jak wiemy deszczu i wilgoci nie lubią, no gniją i śmierdzą zwyczajnie no. Jeśli chcesz mieć poduchy, to musisz pomyśleć o sprytnym szczelnym schowku, niestety plastik tu jest niezastąpiony. Może jakaś forma zadaszenia? latem deszcz lubi spaść nieoczekiwanie, nie zawsze jesteś w domu, jak ci to wszystko zleje to będzie beret. Kolejna rzecz. Na zimę wszystkie te bambetle trzeba gdzieś schować…no niestety, ja się z tym mierzę co rok na działce i efekt jest taki, że żeby wejść do altany, to po kolei wszystko muszę wynieść, bo nie ma bata – no nie wleze panie, nie wleze. Musisz sprytnie schowki nieprzemakalne, lub osłonięte od deszczu gdzieś skitrać bo bez tego ani rusz. Poza tym, powodzenia w urządzaniu. Inspiracje znalazłaś piękne!
Z ogródkiem rzeczywiście jest trochę zachodu. My mamy bliźniaka więc terenu nie za wiele, ale trawę trzeba oczywiście latem kosić co dwa tygodnie. Ale zawsze kawałek ziemi to jest to 🙂 To trochę jak z kominkiem zimą. Brudzi, kurzy, trzeba go czyścić ale i tak go uwielbiam! PS. Mi też marzy się hamak/huśtawka.
Najważniejsze jest to moim zdaniem w ogródku w bloku jacy ludzie mieszkaja nad Toba…Moja sasiadka, żadna patologia (chociaż po tej akcji to oczywiste nie jest) normalna wykształcona kobieta, potrafi zeskrobywać ptasie gówna ze swojego balkonu wprost do ogródka sąsiadów w którym bawią sie dzieci, trzepie kocie legowiska na swoim balkonie i wszystkie te kocie kłaki lecą w dół. Kobieta z dołu na poczatku też miała stół z zamiarem jedzenia śniadań i całej sielanki dzieci miały basen a teraz mówiła,ze sasiadka jej wyjatkowo ten odpoczynek w ogródku uprzykrzyła.Mówię Ci cyrk na kółkach u nas z tymi ogródkami był od poczatku, wspołczuje im bardzo bo na debili sorry nie ma rady. Ileż mu to mielismy zebrań wspolnoty na ten temat to nie zliczę.Kiedyś Pan prokurator (!) miał imprezkę i jego goście zrzucili z balkonu kawałki szkła do ogródka na dół, w trawie nie było widać i sasiad wychodzac rano bosyi stopami rozwalił sobie nogę o szkło…o petowaniu w dół już nie wspomne, i to są ludzie dobrze sytuowani, ę ą masakra.
Moja znajoma ma to samo. Nad nią koleś palący. Pety spadają pojedynczo, albo z całej popielniczki za jednym zamachem. Puszki po piwie itp. Prosiła, rozmawiała, upominała. Nic. Teraz chyba jeszcze bardziej „złośliwie” zaśmieca jej taras. Inna sąsiadka (u góry, z boku) – całe lato zrzuca na dół obeschnięte listki i gałązki kwiatowe. Ktoś tam inny jeszcze coś. Ogólnie – na tarasie ma śmietnik cały sezon. Wysprząta, zamiecie, umyje, wejdzie do domu, wyjdzie za jakiś czas i powinna zająć się sprzątaniem od nowa… A że jest trochę pedantyczna, to tego… 😉
Ja mam tylko balkon, wyłożony deskami i faktycznie, problem.bejcowania jest ogromny. Lepsze będą deski z konglomeratu, wydatek duży, ale nic się z nimi nie dzieje i nic z nimi jiz nie robisz…. W Stanach wyglądają nawet ściany zew tym, chroni od ognia…. Taka ciekawostka a co. ???? a poduszki, myślę, że typu ikea, odporne na warunki, chyba dadzą rade??
taaa tak chroni od ognia ze w ciagu 30 min potrafi splonac caly dom. Te deski sa kladzione w celu stworzenia jakiejs elewacji i ze wzgledu na ich cene. Domy z plyty gipsowo-kartonowej estetycznie nie wygladaja. A ze koszty wymiany sa minimalne nikt nie przejume sie ich jakoscia.
Jesli chodzi o ogrodek i tkaniny polecam textimar, maja duzy wybor tkanin w tym tez uzytkowe i wodoodporne.
ja ogródka nie posiadam więc w kwestii roślinek nie doradzę, ale rozważyłabym jakiś rodzaj zadaszenia chroniącego nie tyle przed słońcem, co przed spojrzeniami sąsiadów z góry i tym co mogą (choć nie muszą – i tego Ci życzę)ze swoich balkonów „gubic”. Jeśli chodzi o tkaniny i nagłe deszcze – jest cos takiego jak tkaniny wodoodporne z założenia przeznaczone do ogródków i na balkony-nie wiem tylko jak ze wzornictwem bo tematu nie śledzę – może warto poszukać. Pomysły fantastyczne – też bym taki ogród miejski mieć mogła 🙂 nie mogę się doczekać Twojej realizacji – napewno wyjdzie super – tak po Twojemu:) powodzenia:)
Czekam z niecierpliwością na pomysły w związku z ta aranzacja.Przede mną w tym roku tez takie wyzwanie.Tylko ja mam maly ogródek.Ogrodzilam go juz płotem ale takim ażurowym i kupiłam meble.Teraz gorsza sprawa – rośliny,bo na tym się kompletnie nie znam
jako wlascicielka ogrodu, ktory robie od 5 lat mam jedną rade… weź projektanta.. zaoszczedzisz kase. mowie calkiem powaznie.. powiesz co cchesz.. a on ci zrobi projekt, dobierze rosliny( na tym najwiecej sie traci..gdy zdychają) wybije złe pomysły z głowy ( ma swoich pewnie stalych dostawcow to i duze rabaty na wszystko)..o ile dom mozna sobie bez zadnych umiejetnosci samemu urządzic tak ogrod/taras.. kilka sezonów nauki.. znajoma zatrudnila dziewczyne i ma piekny ogrod na 130 m tarasie z brzozami( TAK!) iglakami, trawami wszystko w donicach .. inny swiat w penthousie:) sama pewnie by co sezon musialaby robic od nowa..
z roslin co moge pradzic to trawy/miskanty albo mrozoodporne bambusy.. robią klimacior fajnie szumią i calkiem latwe w prowadzeniu..
a w ogole to wejdz sobie na forum ogrodowisko.. i przepadnij w ispiracjach na tydzien hehehe
Zgadzam się co do forum ogrodowisko.pl, kopalnia inspiracji.
Ja mam dom z ogrodem i tarasem i właśnie stamtąd czerpałam pomyśły.
Co do mebli to chciałam podobny efekt jak Ty, ale o ile nie masz zadaszonego porcha w amerykańskim stylu to trochę to odpada. Na zdjęciach wyglada pięknie, ale zero praktyczności w przypadku deszczu/burzy.
Do części jadalnej wybraliśmy Ikea Falster. To tworzywi sztuczne, a wygląda ok – zobacz, może Ci się nada. Niestety Ikea wycofala z PL kolor szary (w Niemczech ciągle jest…) i został tylko brązowy…
ja też jestem na etapie urządzania tarasu i ogródka, tylko że mamy letni domek na Kaszubach i większą przestrzeń, ale widzę piny te same szukamy :D. również polecam projektanta, szczególnie na takiej małej przestrzeni, uniknie się wielu wpadek. Warto pomyśleć gdzie rozmieścić oświetlenie ( robi naprawdę klimat) ja mam na tarasie zwykłe lampki choinkowe i coton ballsy, do tego dużo lampionów ze świecami. Co do iglaków i ich okrywania, to z reguły są one mrozoodporne i nie trzeba ich okrywać, ale pojedz sobie teraz do jakiegoś centrum ogrodniczego i zobacz jakie one teraz mają kolory ( niektóre wybarwiają się na srebrno inne na brzydki brązowy) i zobacz co ci odpowiada. Iglaki warto właśnie mieć przez wzgląd na zimę, bo jako jedyne estetycznie wyglądają. Ja bardzo lubię takie szczepione na pniu ( np. taka kulka na patyku, ale nie taka „od linijki”) Polecam jeszcze trawy ozdobne w donicach, szybko rosną i tworzą fajny parawan.
Zastanów się również nad nawodnieniem, są fajne systemy automatycznego nawadniania ( trzeba trochę zainwestować, ale jeżeli nie chce się być niewolnikiem ogrodu to dobra sprawa, tym bardziej, że rośliny w donicach potrzebują częstszego podlewania) z krzewów polecam hortensje ogrodowe, super wyglądają w donicach, są mało problematyczne, tylko by nie były na palącym słońcu, niby lubią, ale często mają popalone kwiaty. Za to lawenda jest idealna na słońce .
Hamak- my mamy przywiązane do drzewa, a z drugiej strony jest wbetonowany słupek drewniany- utrzymuje nawet naszego przyjaciela 130 kg.
Deski polecam w jasnym kolorze, ciemne drewno szybko się nagrzewa i dzieci nie mogą biegać na bosaka.
Polecam sobie zrobić w donicy taki mały ogródek ziołowy, nie wygląda kiczowato, a bardzo praktyczny. Dobry jest również groszek cukrowy, dzieci chętnie sobie podjadają, można też do w donicy posiać, jak przekwitnie to coś innego posadzić.
Z kolei z jednorocznych kwiatów to polecam surfinie i pelargonie, klasyk nie bez powodu, kwitną bardzo długo i trudno je zepsuć. ja kwiaty trzymam w skrzynkach drewnianych po owocach, ale na taki miejski taras to polecam donice z drewna na zamówienie. Drewno zawsze dobrze wygląda, a jak się znudzi to można przemalować, zeszlifować i na nowo.
O matko, ale się rozpisałam :D, ale też teraz żyję tym tematem, więc jak co, to pytaj
i pomyśl o jakimś małym schowku na koce i poduszki, to to fajnie wygląda, ale niestety w naszym klimacie i z pogodą w Trójmieście, to trzeba często chować je przed deszczem czy rosą. U nas jeszcze muszą się zmieścić składane krzesełka bo gości mamy od groma, a tak jak luzem leżą, to mnie denerwują.
Świetny wpis, cudne inspiracje i piękne plany. Przeczytałam wszystko jednym tchem, gdyż właśnie za domem zaczęły się prace nad naszym tarasem. Również szukam inspiracji do umeblowania i urządzenia, a przede wszystkim jakichś konkretów co do roślinności w ogrodzie. Na to głównie liczę na przyszłość. Ciekawa jestem na co ostatecznie się zdecydujesz.
zgadzam się z dziewczynami,tez mam ogródek przy bloku i w sumie już 7 sezon go aranżuję i gdybym na początku poprosiła projektanta, zapewne dużo pieniędzy, głównie na nasadzenia, zostałoby zaoszczędzone,pomimo tego,iż nie jestem zupełnym laikiem jeśli chodzi o rośliny…Druga sprawa z dywanikami poduchami itp.no niestety to wygląda pięknie tylko na pinterescie..w realu trzeba co chwile chować przed deszczem, zbierać rozwiane przez wiatry,układać,trzepać(w nocy np koty sąsiadów lubią się wylegiwać i NIE tylko w moim ogródku!co dla mnie jest obrzydliwe)mam tez nad sobą uroczą sąsiadkę, która namiętnie trzepie koce i psi kojec prosto na mój stół czy wiszący fotel…zależy na kogo się trafi…
jedno jest pewne! pomimo różnych niedogodności super mieć ten kawałek ziemi:)i też można jeść swoje pomidorki!ja hoduję namiętnie,tak samo jak poziomki:)mam też piękną jabłonkę rajska w donicy,która kwitnie na różowo wiosną i krzak porzeczki:)
Świetne inspiracje 🙂
Co do roślin, to dla leniwych jednak najlepsze są pelargonie 😉 Ale lawenda to tez bardzo dobry trop, macierzanka, zioła. Z całorocznych najbardziej mi się pcha na myśl bukszpan, ale on niestety śmierdzi kocim sikiem (jak dla mnie), więc nie wiem, czy koniecznie na taras i ograniczoną przestrzeń się nadaje. Lorka dobrze radzi miskanty, a z niższych traw: rozplenica japońska Hameln (nawet w zimie wygląda super). Miniaturowe róże także się sprawdzają w donicach aczkolwiek lubią je mszyce.
Myślę, ze z Twoim okiem i talentem jesteś w stanie z nawet najzwyklejszych roślin stworzyć kawałek raju 🙂
zobacz wysokie osobne trawy do wysadzenie do donic pod samym ogrodzeniem, typu trawa pampasowa, z traw można tworzyć piękne przestrzenne i warstwowe kompozycje, na części można puścić powojnik, tawuła też szybko i wysoko się rozrasta, widziałam też gdzieś aranżację żywopłotu z wierzby/wikliny 🙂 wypuszcza takie fajne małe zielone gałązki 🙂
czy możesz częściowo usunąć płyty i wkopać skrzynie w ziemię? ciekawe co jest pod spodem?
ze swojej strony obiecuję nie trzepać kocich kudłów przez balkon 😉 mnie szybka aranżacja nie grozi. bo mam takie trąby powietrzne że nawet choinkę mi co rusz przewraca 😉
Taras to świetna rzecz, ale zanim zaczniesz go na dobre urządzasz obczaj, jacy sąsiedzi mieszkają nad Tobą- być może będziesz musiała zacząć od zamontowania porządnej markizy. Wynajmowałam takie mieszkanie przez rok i tak naprawdę z czasem w ogóle przestałam korzystać z tarasu- zaczęło się od petów, cieknącej wody z kwiatków, ciągłego zwracania uwagi. Opalanko latem? Okej, ale z małą widownią nade mną. Raz na moim leżaku leżała zgnieciona puszka po imprezce. A było to osiedle młode, niby 'nowoczesne’. To mnie skłoniło do kupienia mieszkania na samej górze 🙂
Nawet nie wiesz jak bardzo tą Waszą radość rozumiem:) My na punkcie naszego maleńkiego ogródka też oszaleliśmy całkowicie i nawet to babranie się z trawą polubiłam 😉 Będziecie mieć pięknie, a taka przestrzeń na zewnątrz to prawdziwy raj przy dzieciakach. Aga jeśli chodzi o taras to my braliśmy drewno z gdańskich składów drzewnych, bardzo Ci polecam. Było świetnie wysuszone, pięknie piło olej i po ponad dwóch lat nic kompletnie z nim się złego nie dzieje. Postawiliśmy na modrzew syberyjski, bo jest bardzo wytrzymały. Co do roślin to nie wiem czy już tam byłaś, ale na kowalach jest duże ogrodnicze centrum, mają własną szkółkę. W sezonie letnim odwiedzam ich nałogowo, zawsze ze wszystkim doradzą, pomogą itd. I nigdy nie miałam kłopotu z roślinami od nich, za to z innych ogrodniczych zdarzało się, że chorowały. Na jaką stronę świata macie taras? Ale fajna zabawa Was czeka! 🙂 Już też już w zeszłym tygodniu pisałam o naszych ogródkowych planach, matko jak to wciąga!;)) Ściskam serdecznie.
Kiedyś na blogu Green Canoe czytałam artykuły o wodoodpornych tkaninach ogrodowych i deskach tarasowych. Poniżej przesyłam linki, może będą pomocne. Z tego co wiem, autorka jest z okolic Trójmiasta, także może coś będzie mogła podpowiedzieć o okolicznych wykonawcach.
http://greencanoe.pl/odporna-i-piekna/
http://greencanoe.pl/deski-tarasowe-czyli-saga-o-tym-co-moze/
Pozdrawiam serdecznie. Sylwia
Oj, marzy mi się taki cichy zakątek…Niestety mieszkam w bloku, mam mały balkon, a pod balkonem parking…Kiedyś podwórze było pełne starodrzewia, brzozy, lipy, olchy, ale wszystko wycięto na rzecz parkingów właśnie i huśtawek. Na których dzieci właściwie nie ma. Ech…
Planujecie jakieś zadaszenie?
Polecam trawy ozdobne. Zamiast żywopłotów, do donic, różne kształty, wysokości. Szybko rosną a zimą są piękną ozdobą. Powodzenia. Agata
Jeśli chodzi o zadaszenie, to najpiękniej wyglądają żagle ogrodowe. Cudo. https://pl.pinterest.com/search/pins/?q=garden%20sail&rs=typed&term_meta%5B%5D=garden%7Ctyped&term_meta%5B%5D=sail%7Ctyped
Polecam na podłogę firmę GUMITARAS .Daje dużo możliwości na ułożenie podłogi i cenowo wychodzi o wiele taniej niż zwykłe deski ryflowane na wymiar czy o wiele droższa deska kompozytowa.
Z inspiracjami raczej nie pomogę, bo sama wciąż poszukuję:-) Ale jeśli chodzi o kwiaty, rośliny, iglaki, możliwości łączenia, tworzenia kompozycji roślinnych i generalnie co tam jeszcze sobie zamarzysz to bardzo polecam ogrodnictwo w Jankowie k. Gdańska. Jeszcze mi się nie zdarzyło żeby coś nie wyrosło, a doradzić też świetnie potrafią, bo ja to lewa jestem do zielonego jak mało kto. Ja mam do nich blisko, ty trochę dalej, ale świetni są i uważam że warto. Tylko że w marcu to chyba jeszcze zamknięci są, ale od kilku lat szturmuje ich w kwietniu/maju:-) A jakie truskawki pyszne truskawki z ich sadzonek rosną, mmmmm:-)))
Też mamy taki przymieszkaniowy taras, a do niego mały ogródek. W zeszłym sezonie ogarnęliśmy mniej więcej taras, a w tym zabieramy się już za ogródek. Mamy na razie dwie rośliny w donicach i mogę doradzić jedno – nie kupuj tanich, ceramicznych donic. Niby wyglądają ładnie, ale w zimie zwyczajnie się nam rozpadły…. 😉 Ja mam też spory problem z ogrodzeniem, bo mamy do tarasu 60 m ogródka i po ostatnich wakacjach, mimo że nasz ogródek nie graniczy z żadną ulicą ani drogą, mam dużą potrzebę osłonienia się.
A może to: https://gumitaras.pl ?