Lubię takie odkrycia – to akurat jest mojej mamy, tak jak kluski szpinakowe. Ja z kolei wpadłam na to, żeby serowym ciastem z leniwych oblepić truskawki lub śliwki i zrobić w ten sposób szybkie knedle. I wymyśliłam brownie z moczonymi w rumie śliwkami, które było u nas hitem poprzedniej zimy. Makaronowe zapiekanki – śmieciówki, eksperymentalne zupy z niczego, placki z wszystkiego, spontaniczne koktajle, tarty z tego, co akurat w lodówce – kucharzenie bez planu i przepisu często przynosi u nas genialne dania, które zostają w rodzinnym menu na wieki. Często zgodnie z maksymą, że potrzeba matką wynalazku, bo okazuje się, że kupiona na obiad ryba śmierdzi, zupa skisła albo mąka wyszła. Kulinarna odwaga zazwyczaj popłaca, na setki pankejków i placuszków, które usmażyłam z najróżniejszych ingrediencji na oko (mimo że jak wiadomo na oko to chłop w szpitalu umarł) do kibla poleciały najwyżej ze dwie miski dziwacznego naleśnikowego ciasta. Nie wymagało wielkiej odwagi zapieczenie ugotowanej na mleku jaglanki ze słodkim twarożkiem i śliwkami, a jedynie lekkiej wyobraźni, żeby polać całość waniliowym, jogurtowym sosikiem, suto posypanym cynamonem, który bosko zetnie się na wierzchu. Smak jednak wskazuje na przebłysk geniuszu, tak to już jest z prostymi rzeczami – zawsze najlepsze.
P.S: nie polecam zostawiać torebki z cynamonem na wierzchu…
Kasza jaglana zapiekana z twarogiem, śliwkami i cynamonem
Składniki:
- szklanka kaszy jaglanej (suchej)
- szklanka wody
- 2 szklanki mleka
- ok. 5 łyżek brązowego cukru
- pół łyżeczki cynamonu
- 200 g twarogu (śmietankowego, gładkiego np. President)
- 1 mały jogurt naturalny
- 1 jajko
- laska wanilii
- śliwki
(lub 2 opakowania cukru waniliowego)
Przygotowanie:
- kaszę przepłukać, zalać wodą i mlekiem, dodać 2 łyżki cukru, cynamon i ugotować – nie mieszać, gotować na małym ogniu aż wypije większość płynów, zdjąć z ognia, przykryć i zaczekać aż wypije wszystko
- śliwki umyć, wypestkować, przekroić na pół
- twarożek posłodzić cukrem waniliowym lub cukrem/ksylitolem (1-2 łyżki) i dodać wnętrze waniliowej laski
- jogurt wymieszać z jajkiem i cukrem waniliowym lub cukrem/ksylitolem (1-2 łyżki)
- naczynie do zapiekania posmarować cieniutko masłem, wyłożyć połowę kaszy, na to waniliowy twarożek i śliwki – połówki jedna przy drugiej
- na śliwkach rozsmarować resztę kaszy, polać ją równomiernie jogurtowym sosem, ułożyć śliwki, oprószyć cynamonem
- zapiekać w 180 st. przez 15-20 minut aż wierzch się zetnie i zrumieni, a śliwki podpieką i zmiękną
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Aaaa! to musi być bosssski smak! Zrobię!
Ta kasza otworzyła mi dziś gębę ;)… dosłownie i w przenośni ( to mój drugi? komentarz, mimo że czytam, podglądam i uwielbiam od długiego czasu 🙂 )
Polko! Zazwyczaj się nie ujawniam, ale muszę Ci to napisać: uwielbiam Cię! 🙂 Tak po prostu. Marta
Śliwki mam, tylko jaglankę dokupię i na bank wypróbuję.
Widzę, że Hanulka bardzo Ci pomaga 😉
Hania z cynamonem niezły z Niej ancymonek:)
p.s. czy popełnisz posta z drugimi śniadaniami dla Pierwszoklasistki? co tam do tej śniadaniówki pakować, żeby zdrowo, smakowicie i nienudno, a przy tym nieskomplikowanie…
popełnię, popełnię 🙂 tymczasem przejrzyj przepisy – są pełnoziarniste drożdżówki, batoniki zbożowe i kanapki z domowym masłem orzechowym
Czy juz wyznawalam ci miłość dozgonną? Nie? To masz: koooocham Cie okrutnie. Za przepisy, które w większości kończą sie tylko oblizywaniem ekranu, za cudne zdjecia dzieciaków i za dziewczęco pastelowy świat inspiracji! Mam nadzieje ze będziesz na tym blogu zarabiać krocie, bo w koncu cieżko pracujesz zeby tysiące babeczek rozweselić. A wesołe kobitki to wesołe dzieci, mężowie i świat.
Pokojowego Nobla dla Polki!!!
Karolina, wyznanie miłosne z rana dobra rzecz, ale ty powiedziałaś coś wspaniałego! Bo mi się za miesiąc kończy macierzyński i ten blog to będzie jedyne źródło mojego dochodu, w związku z czym ja mam rzecz jasna różne obawy, zarówno o ten dochód, jak i o to, jak moje czytelniczki przyjmą ewentualny wzrost liczby sponsorowanych tekstów. Boję się, że jednak hejty polecą i nikt nie będzie się zastanawiał, ile czasu ja spędzam pracując nad blogiem i gdybym chciała zupełnie bez reklam, to musiałybyście chyba płacić abonament, bo nie da się etat + dom + blog, nie w świecie moich standardów. Dziękuję! Mam nadzieję, że pozostałe dwadzieścia tysięcy osób życzy mi równie dobrze 🙂
To co proponujesz jest po prostu ładne, dlatego chyba nikt się nie obrazi, gdy jeszcze na tym zarobisz. Jednak muszę się przyznać, że przestałam czytać jednego bloga, na którym posty powstawały o niczym, byle tylko pokazać zdjęcia z odświeżaczem powietrza w tle. Jako jedna z 20 tysięcy życzę Ci jak najlepiej, trzymasz poziom!
Upss… Mogłam się inaczej podpisać, bo to nie ta sama „Karolina co powyżej” 🙂
ała, to złe rzeczywiście z tym odświeżaczem 🙂 Dzięki Karolina (numer 2;)), mam nadzieję, że uda mi się z tego wyżyć, trzymając poziom dalej.
Z tego co zdążyłam zauważyć jesteś osobą zbyt szczerą i masz za mocne wyczucie stylu żeby wciskać nam jakieś bzdety niezgodne z twoim gustem. Tak więc polecanie fajnych, gustownych rzeczy przy jednoczesnym zrobieniu na tym to nie powód do hejtu
A jak nie powiesz, że sponsorowane, to może się nie skapniemy? 😉 Bo hejty niestety polecą. Jak na budyń lecą, to co dopiero na te ładne rzeczy, które pokazujesz, a na które połowy Twoich czytelniczek nie stać, bo nie wróciły do pracy po macierzyńskim. Często bo nie mogły. Choć nie trzeba wychodzić do pracy, żeby pracować. Ty masz pomysł, na to, jak to zrobić, ale wiele kobiet nie ma. I stąd będzie oburzenie. Że masz pomysł, jak zarabiać i mieć te ładne rzeczy, a ktoś nie ma pomysłu , pieniędzy i ładnych rzeczy. I stąd te hejty. 😉 Ale jak już się pojawią, to weź je policz i odejmij od tych 20000. To co zostanie, to liczba czytelniczek, które Cię wspierają i są z Tobą. Ale nie zawsze mogą napisać komenta, bo im szef płacze przy piersi 😉
Ps. Też kombinuję, jak zarabiać bez wychodzenia z domu 😉 Ale nie na blogu. Na nim to bym się póki co poduszki nie dorobia 😉
[Karolina ta pierwsza:) ]
Chyba juz internauci sie przyzwyczaili do współpracy blogerów z firmami. Tylko niektórzy robią to tak nieporadnie jak z odswiezaczem. Odpowiedni dobór partnerów pomoże budować ci markę w długim terminie. Ilośc i jakość ma znaczenie. Jakbyś mi pokazała fajna rzecz to bym sie cieszyła a nie szukała kto co komu finansował. A najlepiej jeszcze jak gadżet moze wygrać czytelnik to juz w ogóle Git. No i autentyzm. Jakbyś mi tu nagle zaczęła promować Danonki to bym sie rozczarowała i napisała „Polka sie sprzedała ” bo wcześniej sama walczyłam z sztucznymi deserami z tona cukru.
Jasna sprawa, mam nadzieję, że przy zachowaniu autentyczności, dobrego smaku i umiaru będę tu sponsorowana, co da mi możliwość pisać, gotować i stylizować tu dla Was codziennie nawet! 🙂
*walczyłaś
Dziewczyny, jak wy płukacie tą kaszę jaglaną? Bo mi przez większość sitek przelatuje a jak już znalazłam takie co nie przelatuje to muszę ją wydłubywać z tych dziurek bo włazi i się do wszystkiego klei?! I drugie pytanie czy da się tą kaszę ugotować na sypko? Mi zawsze wychodzi zlepiony glut mimo, że gotuję dużo krócej niż na opakowaniu napisali.
Płuczę w rondlu – zalewam kaszę wodą, mieszam wykonując koliste ruchy tym rondlem i wylewam delikatnie wodę (kasza zostaje na dole) i tak kilka razy, aż woda będzie czysta. też zaliczyłam wtopę z sitkiem 🙂 A na sypko gotuje się dodając 2,5 raza tyle wody, co kaszy.
Ło Matko, a ja się tyle zawsze męczyłam z tym wydłubywaniem a to takie proste. Właśnie wypróbowałam Twój sposób i tak płukałam i płukałam… i płukałam, że w życiu tak porządnie wypłukana nie była. I już się gotuje. DZIĘKUJĘ CI. JESTEŚ SUPER 😉
heh, proszę bardzo 🙂 smacznego!
Choć prawie nigdy nie komentuję (los matki dwójki, pracującej w domu i przeglądającej blogi najczęściej tylko na telefonie ;), to dziś mnie jakoś te komentarze zmobilizowały co by i po sobie ślad pozostawić jako jednej z tych 20 tysięcy. Trzymam za Ciebie mocno kciuki!!! Ale tak mocno, mocno! Bo sama „siedzę” w temacie i wiem ile czasu i wszystkiego trzeba poświęcić na prowadzenie bloga. Ja już się pogodziłam z tym, że u mnie to raczej „slow blogging” bo zwyczajnie nie dam rady wszystkiego ze sklepem, dziećmi itd, więc tym bardziej PODZIWIAM ogromnie Ciebie za takie dobre wpisy, świetne teksty i bardzo częste aktualizacje. Szacun! Zdecydowanie należy Ci się nagroda w postaci etatu na blogu. Życzę samych okazji do owocnej współpracy! I wiedz, że jest nas tu baaardzo dużo i podobnie Ci życzymy. Niech Moc będzie z Tobą!
Ja to tu płaczę albo śmieję się do łez na zmianę. Autentycznie kocham tu wszystko. Jak tak wzruszająco bądź dowcipnie napiszesz nawet o odświeżaczu to dla mnie ok 🙂 Niech Mrs. Polka Dot opływa w dostatki :*
Moje przepisowe guru o dzięki Ci
Mam nadzieję, że zarobisz krocie, bo zdecydowanie podnosisz poziom społeczno macierzyńskiego gustu polskiego. W każdej po prostu dziedzinie. Także niech cię zasypią łaskawie sponsorzy, czy jak tam oni się nazywają i niech ci lecą kochane pieniążki.
A co jaglanki, to śliwki dowolne można dać, czy li i jedynie węgierki?
A ja mam już za sobą tę zapiekankę, robiłam w piątek. Cóż, powiem tylko, że dzisiaj powtarzam! Jest przepyszna, nawet mężowi bardzo zasmakowała.
Z moich uwag: lepiej dać dwa serki i duży jogurt. A śliwki miałam duże, więc kroiłam je w 6tki i układałam obok siebie.
Bardzo proszę o polecenie jakiegoś rondelka/patelni takiej do piekarnika, np tej ze zdjęcia, bo łatwiej będzie mi zamiast maskować folią rączkę:D:D mąż chce dobrze zjeść to niech kupuje :D:D!
Wierna czytelniczka 😉
niestety nie pomogę, to jest naczynie emaliowane do zapiekania z Tk Maxx