pomysł na wakacje dziećmi – rodzinne wczasy na Kaszubach

Pojechać na wczasy – mnie to się kojarzy z końcówką lat osiemdziesiątych. Wtedy bowiem co lato jeździłam na wczasy zakładowe na Kaszuby. Dwa tygodnie w żółtym domku z dykty, przy dobrych wiatrach – w drewnianej brdzie. Zupa mleczna w ośrodkowej stołówce, piłkarzyki i dyskoteki w świetlicy, turnieje tenisa stołowego, gumy Donald i landrynkowa oranżada w kawiarni. Strzaskany na mahoń ratownik Marian, pierwsze próby pływania, wycieczki kajakowe wokół jeziora. Koledzy i koleżanki, ogniska, grzybobrania, a kiedy padało – filmy w sali telewizyjnej i ogrzewanie się przy dmuchawie, którą mama przezornie co roku pakowała do walizki. To są wakacje, jakie znam z dzieciństwa, przez pierwsze lata – jedyne, jakie mieliśmy. Nie było wtedy tanich linii lotniczych ani all inclusive. Nie było kasy na inne urlopy, ale przede wszystkim chyba – nie było takich potrzeb ani aspiracji. Bo jak wakacje, to las i jezioro, wiadomo. Dopiero dużo później zaczęliśmy się rodzinnie wypuszczać w dalsze regiony Polski – w góry czy na Suwalszczyznę.

Takie więc są moje pierwsze wspomnienia wakacyjne – zapach lasu, skrzypienie pomostu, woda chlupiąca o deski. Smak zupy mlecznej, gumy Donald i landrynkowej lemoniady. I jak moja mama wygrała wczasowy turniej badmintona, byłam z niej wtedy strasznie dumna. To są cudowne sentymenty, czysta wakacyjna frajda i beztroska. Chciałam, żeby moje dzieci też to poczuły. Chciałam, żeby spróbowały takiego klimatu – bez hotelu i basenu, za to z kajakiem i kiełbasą z ogniska, z pomostem i małym, drewnianym domkiem. Bo były już na greckich wyspach, w Tajlandii, w Berlinie i cztery razy w górach. A na wczasach na jeziorem ani razu, choć kaszubskie lasy mamy na wyciągnięcie ręki! I wiecie co? Było dokładnie tak, jak podejrzewałam – nie chciały wyjeżdżać! Bo biegały po dworze od świtu do nocy wraz ze stadem innych dzieciaków, korzystały z atrakcji do utraty tchu i były zachwycone!

wczasy nad jeziorem

Byliśmy bowiem w miejscu, w którym trudno chyba o inne odczucia – pierwszy tydzień wakacji spędziliśmy w ośrodku wczasowym Zawiaty, w samym sercu Kaszub. Muszę przyznać, że deja vu towarzyszyło mi tylko przez chwilę, a i to głównie na widok zejścia do jeziora i kąpieliska, przypominających te, które pamiętam z dzieciństwa. Poza tym wszystko się zmieniło – liczba udogodnień i atrakcji jest nieporównywalna! Począwszy od drewnianych, schludnych domków z łazienką, przez całą infrastrukturę – nowoczesny plac zabaw, tyrolkę, trampolinę, skończywszy na programie zajęć i animacji. I myślę sobie, że to miejsce to jest doskonały kompromis między wakacjami pełnymi prostych radości, a wygodą, do jakiej większość z nas już na urlopach przywykła. Między sentymentem do instytucji wczasów nad jeziorem, a komfortem, do jakiego przyzwyczaiły nas biura podróży.

ośrodek zawiaty
ośrodek zawiaty
wczasy nad jeziorem
OŚRODEK WYPOCZYNKOWY „ZAWIATY”

Naprawdę świetne miejsce, które mogę z czystym sumieniem polecić. Bo pięknie położone nad jeziorem Jasień – dużym, malowniczym, z kilkoma wysepkami i wypływającą z niego rzeką. Idealne dla miłośników kajaków, łódek, rowerów wodnych i wędkowania. W ośrodku znajduje się wypożyczalnia sprzętu, w tym – bardzo fajne, lekkie, trzyosobowe kajaki. Bo w pachnącym lesie, po którym można chodzić albo jeździć na rowerach – te także można wypożyczyć na miejscu. Bo dobrze rozplanowane i ładnie urządzone – zero pstrokacizny czy podsłuchiwania rozmów sąsiadów. Ładne, drewniane domki są ustawione w odległości, pozwalającej na zachowanie intymności. Wewnątrz – czyste i schludne, dobrze wyposażone, z łazienkami. Są trzy typu domków, różniące się rozmiarem i liczbą łóżek, te największe są rzecz jasna najfajniejsze, ale i w mniejszym można wygodnie odpocząć.

ośrodek wypoczynkowy kaszuby
domki na kaszubach
pomost nad jeziorem
wczasy na kaszubach
rower wodny
ZAWIATY DLA RODZIN Z DZIEĆMI

To są typowo rodzinne wczasy – widać to i czuć na każdym kroku. I tak – to oznacza piski na kąpielisku i to, że czasem jakiś bobas grymasi przy kolacji. Ale to oznacza także kilkadziesiąt rodzin takich, jak my – i dlatego nikt nie patrzy krzywo na bobasa, który grymasi przy kolacji. Oznacza to także, że wieczorem jest cisza i spokój, żadnej rozśpiewanej młodzieży w domku obok. To także towarzystwo dla naszych dzieci – wczasowe bandy formują się szybko i bawią się świetnie na trampolinie, tyrolce, huśtawkach, w jednej z dwóch sal zabaw czy na zajęciach z animatorami. To jest naprawdę cudowna opcja, dająca szansę na chwilę wytchnienia – codziennie przed południem i po południu można oddelegować swoje pacholęta na świetne animacje z trojgiem opiekunów. W zależności od pogody – albo na boisku czy w lesie, albo w sali pełnej sprzętów i zabawek. Są prace plastyczne, rysunki, slime’y, tańce, podchody i haratanie w gałę – idealnie! Kolejną atrakcją jest program rodzinny – póżnopopołudniowe wycieczki rowerowe, kajakowe, gimnastyka nad jeziorem, wieczorne ogniska z gitarą, grill z kaszubskimi przyśpiewkami – swojskie i bardzo sympatyczne. Naprawdę ma to dużo uroku 🙂

wczasy
zawiaty
zawiaty plac zabaw
trampolina

Będziemy wspominać ten tydzień z rozrzewnieniem i uśmiechem, bo każdy dostał na miejscu to, czego potrzebował – dziewczyny pierwszą dawkę letniego szaleństwa, ganiania po dworze do późnej nocy, moczenia tyłka aż do zsinienia, po prostu wielką porcję wakacyjnej frajdy w najlepszym wydaniu. My – tydzień bez obowiązków, z licznymi chwilami tylko dla siebie, reset nad wodą, zachody słońca i kojący zapach lasu. Oraz – nie ukrywajmy – tydzień z książkami na leżakach, bez sprzątania i gotowania 😉

Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o posiłkach, te są bowiem naprawdę mocną stroną „Zawiat”. Nie tylko ich ilość (uwaga: śniadanie, bufet przekąskowy dla dzieci, zupka dla dzieci, obiad, podwieczorek, kolacja!), ale i jakość. Nie mam pojęcia, jak to możliwe, żeby żywienie zbiorowe do złudzenia przypominało domowe obiady, ale właśnie tak tam karmią – do syta i przepysznie. Ogórkowa, mielone, zrazy, surówki czy naleśniki – jak u mamy! Wszystko ciepłe, świeże, jędrne, dobrze doprawione, nawet ziemniaki czy brokuły z wody smakowały genialnie i serio – nie tylko dlatego, że nie musiałam ich sama gotować. Naprawdę byłam zaskoczona jakością tych posiłków, mocno odbiegającą od standardów stołówkowych, raczej jak w agroturystyce, tyle że w większym wyborze. Wielki szacun dla pań kucharek!

W sumie to dla wszystkich, tworzących to miejsce, bo jest naprawdę bardzo fajne. O czym najlepiej świadczy fakt, że wszyściusieńkie domki są już na ten sezon zaklepane 🙂 Wiele rodzin rezerwuje je sobie na kolejne lato, będąc jeszcze na miejscu! Jeśli i Wam marzą się takie fajne, kaszubskie wczasy – rezerwujcie miejsca na jesień albo na przyszły rok – naprawdę warto.

kąpielisko zawiaty
zachód słońca nad jeziorem
jezioro jasień
sprzęt wodny
jezioro o zachodzie
ośrodek zawiaty

Wpis powstał we współpracy z właścicielem ośrodka wczasowego „Zawiaty”.

Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz

  • Reply Sylwia 14 lipca 2019 at 21:46

    Byliśmy w tym ośrodku dwa lata temu, bardzo fajne miejsce, też mamy same miłe wspomnienia😍. Polecam przy okazji z czystym sercem podobne miejsce z jeszcze większą liczbą animacji i wspaniałym jedzeniem – ośrodek Gim na Mazurach, kto pojedzie tam raz, zawsze wraca, my byliśmy tam już 5 razy 😊. Pozdrawiam ciepło 😊.

    • Reply Kasia 19 lipca 2019 at 11:50

      Też polecam Zakątek Zazurski GIM. Właśnie wróciłam z tygodniowego turnusu. Byłyśmy w 4 mamuśki z dzieciakami w wieku przedszkolnym (przyjaciólki z jednej grupy) i było fantastycznie. Piękne jezioro, las, dzieciaki puszczone samopas, bo teren ogrodzony. Masę animacji, jezienie obłędne! Właściciele dużo podróżują i stąd ta kuchnia taka multikulti. A i dla dorosłych fajnie spędzony czas: aerobik, nauka salsy itd.. Wieczorami aperol i długie rozmowy… 10/10

      • Reply Polka 22 lipca 2019 at 09:50

        Brzmi super, sprawdzę na pewno!

  • Reply Zosia 16 lipca 2019 at 10:36

    Tak, Kaszuby mają swój urok i miło się tam wraca. Naszym chwilowo ulubionym miejscem są Bory Tucholskie i Charzykowy.

  • Reply kropka 18 lipca 2019 at 19:04

    My co roku rodzinnie wybieramy się w inne miejsce i zawsze dobrze trafialiśmy. W tym roku postawiliśmy na Kołobrzeg i pobyt w hotelu Aquarius. Między innymi to SPA zdecydowało o tym miejscu, do tego atrakcje dla dzieci, basen, warunki. Niestety my już w domu, ale było super.

    • Reply Polka 22 lipca 2019 at 09:53

      Faktycznie słyszałam dobre opinie o tym miejscu, zazdroszczę spa! 😉

    Leave a Reply

    Serwus!

    Mrs Polka Dot

    JESTEM AGNIESZKA

    Jestem niepoprawną estetką ze słabością do pięknych przedmiotów i niestrudzoną kuchenną eksperymentatorką. Celebruję codzienność, cieszę się z małych rzeczy, dużo gadam, często się wzruszam. Uwielbiam fotografować, pisać i wymądrzać się, od ośmiu lat zajmuję się tym zawodowo.

    mój sklep

    Najnowsze posty

    przepisy