Pomysły, pomysły – skąd je brać? Nawet najbogatsza wyobraźnia nie jest jak studnia bez dna. Pomysłowy to był Dobromir z tymi swoimi śmigiełkami i innymi wodociągami. A Ty bądź, człowieku, gejzerem kreatywności, dzień w dzień o tej samej porze. Choć niegłupia jestem zasadniczo w kulinarne klocki, przyznaję bez bicia, że miewam okresy, kiedy nie wiem, co do garnka włożyć. Czasem zwyczajnie nie idzie mi w obiady.
Obiadowy bezplan ostatnich tygodni zwalam na lato. Gdy gorąco, umiarkowany pociąg mam zarówno do stania przy patelni, jak i do dań ciepłych w ogóle. W ciągu dnia jadam głównie sałatki, różne gotowane fasolki czy owoce, Hanka w przedszkolu, Zofii nie ma. Rytm dnia rozregulowany popołudniowymi wyjściami, weekendy zwykle poza domem. No wypadłam z obiegu tak okrutnie, że gdy nadarzyła się wreszcie jakaś tarasowa sobota z obiadem w domu, zgłupiałam. Zwłaszcza, że oprócz tony warzyw, po lodówce walał się tylko kurzy cycek, a mięsa u nas już dawno nie grali.
Pomysłu zaczęłam więc szukać na rzeczoną pierś i, choć książek kucharskich mam ze dwie wielkie półki, nie w kierunku literatury się zwróciłam, a Internetu. Nawet nie bloga żadnego, bo rzadko potrzebuję dokładnych przepisów na dania obiadowe, szukam raczej inspiracji, jakichś skojarzeń smakowych, połączeń składników. Odpaliłam więc Pinteresta i bingo – znalazłam pomysł na obiad ze składników, które miałam na stanie, wymagający ode mnie dokładnie tyle zaangażowania, ile mogłam z siebie wówczas wykrzesać.
I ja z tego miejsca zapytuję – gdzie Wy szukacie pomysłów? Serio chciałabym wiedzieć, bo wizję mam szerszą niż na jeden obiad tylko. Dostaję od Was wiele wiadomości i pytań o wydanie moich przepisów i tym razem nie chciałabym już wyskakiwać jak Filip z konopii z kolejną książką, tylko poprzedzić swoją pracę rozpoznaniem rynku. Korzystałybyście z e-booka, gdybym takowy wydała czy koniecznie papier? Byłybyście skłonne zapłacić za takie wydawnictwo, gdyby w większości składało się z tego, co już jest na blogu czy raczej oczekiwałybyście nowości? Jeśli tak – to jakich: obiadowych, śniadaniowych, wypieków może? Nazbierało się tych przepisów przez ostatnie pięć lat ponad dwie setki, materiał na niezłe tomisko. Dajcie znać, dziewczyny, czy mam z tym coś robić 😉
No i kurczaka sobie zróbcie, bo dobry. Koniecznie z surówką z kalafiora, bo genialna.
Piersi kurczaka zapiekane ze szpinakiem i mozzarellą
Błyskawiczny i pyszny obiad, przygotowanie tego dania zajmuje dosłownie dziesięć minut + czas zapiekania. Tak przygotowane mięso jest bardzo soczyste, bo serowo-szpinakowa czapeczka zapobiega jego wysychaniu. Bo do połączenia białego mięsa ze szpinakiem, czosnkiem i serem chyba nie trzeba nikogo przekonywać 😉
Składniki:
(na cztery porcje)
- 4 pojedyncze piersi z kurczaka
- 150 g tartej mozzarelli
- 100 serka śmietankowego (takiego do smarowania)
- 200 g świeżego szpinaku
- 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
Przygotowanie:
- szpinak udusić na patelni na odrobinie oliwy lub masła ze szczyptą soli, pieprzu i wyciśniętym przez praskę czosnkiem
- mięso oczyścić, oprószyć solą i pieprzem, ułożyć w posmarowanym cieniutko olejem naczyniu do zapiekania
- filety posmarować dość grubo śmietankowym serkiem
- na wierzch położyć duszony szpinak, starając się odcedzać go z płynu, który wydzielił się w trakcie duszenia
- na wierzchu ułożyć ser – ja użyłam białej mozzarelli, ale nie był to jednak najlepszy pomysł, bo wyciekło z niej mnóstwo wody, na zdjęciach na Pintereście, którymi się inspirowałam użyta była tarta mozzarella, taka jak do pizzy. Możecie użyć dowolnego żółtego sera (tartego), super pasuje tu także ser z niebieską pleśnią
- piec 20-30 minut w 180 st.
Surówka z kalafiora
Nie sądziłam, że zrobi taką karierę, kiedy od niechcenia wrzuciłam ją na Instastories 😉 Dostałam w ciągu kilku dni masę pytań o składniki sosu, jak również wiadomości, jak bardzo Wam zasmakowała. Dzielę się więc tym szybkim przepisem, który jest idealny na gorące dni. Surowy kalafior jest chrupiący i orzeźwiający, przypomina nieco w smaku młodą kapustę, osobiście uwielbiam!
Składniki:
- 1 duży kalafior
- 100 g jogurtu naturalnego
- 1 łyżka majonezu (nie jest tu obowiązkowy, ale z nim ta surówka jest zdecydowanie pyszniejsza, można go pominąć, jak również dać więcej, jeśli ktoś chce, odejmując jednocześnie trochę jogurtu)
- 1-2 ząbki czosnku
- pęczek koperku
- sól, pieprz
Przygotowanie:
- surowego kalafiora porządnie myjemy i dzielimy na malutkie różyczki
- w kubeczku mieszamy jogurt, majonez, sól, pieprz, wyciśnięty czosnek, posiekany koperek i tak przygotowanym sosem polewamy kalafiora, porządnie mieszamy i gotowe!
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Tomik książkowy. Twoja książka dumnie stoi na półce i chętnie korzystam z przepisów w niej zawartych (sałatka z cieciorką jest absolutnie genialna). Głównie dania obiadowe i śniadaniowe. Ciast nie piekę raczej 🙂 na pewno super był przepis na zupę z dyni i chlebek.
Może być i całe 200 😉
Super połączenie 🙂 Myślę, że moja wersja też przypadłaby Wam do gustu. Plastry kurczaka przekładane plastrami pomidorów, cukinii i mozzarelli – do piekarnika a najlepiej smakuje z zapiekanymi ziemniakami. Pozdrawiam serdecznie
Ja książkę to tylko na papierze… Z chęcią przygarnę jedną od Ciebie bo pare przepisów wykorzystałam z bloga i wszystkie zagościły na stałe. Mile widziany podział na sezonowe gotowanie, coby było wiadomo co gotować jesienią a co latem- wiadomo łatwiej dostać produkty no i taniej. Poza tym rozdział z pomysłami na lunch box do szkoły i do pracy. No i trochę nowych przepisów 🙂 oczywiście całość okraszona pięknymi zdjęciami- letnie pikniki i przyjęcia na działce u rodziców (girlandy,lampeczki i mnóstwo kolorów), jesienne wieczory z herbatką, zimowe wylegiwanie pod kocem z ciepłymi skarpetami i gorącą zupą… Kupuję 🙂
Bardzo rygorystycznie ograniczyłam sobie miejsce na półce z książkami o tematyce kulinarnej. Z konieczności inaczej kupowałabym wszystko. Dla Twojej zrobiłabym nawet dodatkowe miejsce. Bardzo podobają mi się Twoje przepisy. Chętnie i często z nich korzystam tym bardziej, że mój Domownik również je lubi ( konsumować 😉 ). Codo wersji to lubię papier, tym bardziej, że spodziewam się ładnych i ciekawych zdjęć 🙂
Zdecydowanie papier ! Uwielbiam książki kucharskie, a ja to powinnam w innej epoce się urodzić, zanim znajdę inspiracje na obiad w necie, to już czas na kolację. W Twojej książce powinno zagościć, to co już jest na Twoim blogu, jak również i nowości bardzo chętnie przygarnę 🙂 Jak dla mnie wszystko mnie interesuje, śniadania, które na stałe już goszczą u mnie, sałatki, obiady, słodkości i koktajle, którymi tak kusisz na insta. Tak, więc jak się zdecydujesz na wydanie przepisów, to coś czuję że będzie to mega książka i na pewno ją zakupię 🙂 Pozdrawiam 🙂
Jezu ja marzę o tym żeby mieć w kuchni Twoją książkę z przepisami na półce. Taki podział jak u Ciebie do góry na pasku jest super!
Pozdrawiam serdecznie
do tej surówki z kalafiora dodaję jeszcze kiszonego ogórka😋
Nie wytrzymam, książka koniecznie !!! I to może dwie-jedna o słodkościach i koktajlach i lodach of kors, a druga z konkretami. I to, jak któraś z poprzedniczek pisała, z podziałem na pory roku. I to żeby mi przed gwiazdką już na półkach w księgarniach była co kłopotu mieć nie będą co sisterce mej zakupić. NO 🙂
I LOVE YOU SO MUCH *)
Ja rzodkiewkę, pomidora i zielonego ogórka
Dawaj, biorę w ciemno. Dla mnie papier nie koniecznie. Jeśli chodzi o przepisy częściej korzystam że screenów robionych tu i tam niż z książek, których też mi nie brakuje. Mam Twoją pierwszą książkę i chociaż w tej chwili kontemlowanie chwil z kocami w otoczeniu pastelowych dzbanuszków itp. przy moich trzech latoroślach w wieku 7, 2 i pół oraz 10 miesięcy wychodzi mi różnie, to kiedyś tak właśnie będę spędzała wieczory 🙂 Gotować lubię i na tę przyjemność znajduję czas więc dawaj obiadki, śniadanka i inne takie 🙂
Mowie ostatnio do meza mego : moglaby polka ksiazke kucharska wydac bo nie chce mi sie ciagle grzebac w jej blogu za poszukiwaniem jej genialnych przepisow, a tak ksiazke bym sobie otworzyla i raz dwa znalazla ☺ kobieto tylko na papierze z takimi pieknymi zdjeciami ☺
Książka koniecznie na papierze, z podziałem na pory roku lub posiłki. Kupię w ciemno 😊
Ksiazka koniecznie! Sezonowo, prosto i smacznie!
Koniecznie na papierze! Ja biorę od Ciebie wszystko w ciemno, także nie czekaj ani chwili!
Tylko i wyłącznie książka, nie cierpię ebooków 🙂
Na pewno kupię! 🙂
Osobiscie wolalabym nowe przepisy, bo te z bloga moge po prostu wziac z bloga, rozumiem papier, ladne zdjęcia itp, ale nie kupilabym takiej z samymi znanymi juz przepisami, mam sporo ksiazek kucharskich na polce, i coraz bardziej sie zastanawiam przed zakupem kolejnej. Przepisow szukam glownie na blogach kulinarnych, a czegos szybkiego i prostego u Ciebie 🙂 pozdrawiam Monika
Przepisy w formie książki – obowiązkowo! 😉 Często korzystam i nawet ostatnio myślałam, żeby je sobie wydrukować i zbindować🙂
Pierś zrobiłam właśnie na obiad..pycha😃
A książkę z przepisami jak najbardziej kupię ☺
Pierś właśnie zjedzona. Danie, które mam zamiar wpisać na stałę do swojego menu. Ma jedną zaletę – robi się prawie samo 😉 i nie sądziłam, że jest takie syte. Do surowego kalafiona muszę chyba jeszcze dojrzeć 😉 ale na zdjęciach wygląda apetycznie
Książka w wersji papierowej – koniecznie! Kupię na pewno :)))
A przepisy obojętnie jakie, jestem chętna na wszystko, bo Ty zawsze coś fajnego polecisz 🙂
Z tego przepisu również chętnie skorzystam. Wszystko wygląda przepysznie!
Pozdrawiam
Biere!! 😉 Wersja papierowa byłaby super! 🙂 z tymi przepisami to może trochę z bloga, a trochę nowych? 🙂 często szukam sobie u Ciebie na blogu inspiracji i nie jest to, aż taka bolączka, aczkolwiek te kilka „bestów” mogłoby znaleźć się w ksiażce.
A jeśli chodzi o podział, to może sezonowo? Tak wspaniale piszesz o tym co i kiedy warto, że człowiek się wiele nauczy czytając Twoje teksty 🙂
Polko bierz się do pisania. Książka musi być 😀 a może z wszystkim przepisami z bloga zrobić e-booka i byłoby to w jednym miejscu. Ja kupię i to i to. Czekamy 😘😘😘
Pycha. U Nas w wersji z polędwiczką wieprzową, bo kurczaka nie ja damy.
Książka konieczna! Uwielbiamy Twoje przepisy. Ja – bo przystępny level, mąż i córka – bo nie czekają godzinami, a wszyscy delektujemy się przednio! Pozdrawiam.
ostatnio zrobiłam placuszki z cukinii z peprzepisu Polki (genialne!) i placuszki z ricotta!
byl też makraon z cukinii i wiele innych, Polko – jesteś moim Gordonem Ramseyem 😛
haha, to jeden z najlepszych komplementów, jakie dostałam, dziękuję! 🙂
Polko, książkę koniecznie. Już bym postawiła pomiedzy Nigellą a Jamiem😘😍