Pierwsza szkolna infekcja zaskoczyła nas w tym roku niczym zima drogowców. Jeszcze nie zdążyłam pochować letnich sukienek do pawlacza, a już młodsze dziecko z gilem w domu garowało. Muszę przyznać, że nie byłam na to gotowa, na początku września nie byłam jeszcze zaopatrzona w żadne przeziębieniowe wspomagacze, jeszcze nie weszłam w tryb magazynowania malinowych herbatek, tworzenia zapasów imbiru, oleju z czarnuszki i wszystkich tych naturalnych wzmacniaczy organizmu, które zwykłam jesienią aplikować całej rodzinie. Choć teoretycznie co roku staramy się na jesień wdrażać suplementację, by jak najdłużej unikać infekcji, tej jesieni misja ta jawi się jako szczególnie istotna. I to nie tylko z powodu zagrożenia koronawirusem, ale też trudniejszego dostępu do lekarza i potencjalnych problemów z uzyskaniem porady. Nadeszły takie czasy, że strach chorować, więc odczuwam jakąś zwiększoną presję dbania o naszą odporność, zrobiłam więc zapasy w Olini – rodzinnej olejarni, w której produkowane są także cudowne miody, octy, soki i zakwasy, które naturalnie wspierają zdrowie.
ZDROWA DIETA – WARZYWA I OWOCE
Mam takie poczucie, że te naturalne witaminy to taka podstawa zdrowia, że dieta to baza, do której w bardziej wymagających okresach roku należy dodawać suplementy czy superfoods, ale bez warzyw i owoców nie ma co mówić o budowaniu odporności. Dlatego staram się, żeby były obecne we wszystkich posiłkach:
- do śniadania: surowe warzywa do kanapek i jajek: papryka, ogórek, pomidor, szpinak, sałata, szczypior, do śniadań na słodko (jogurtów, owsianek) owoce: borówki, maliny, gruszki itp.
- do lunchboxa: każdego dnia owoc (jabłko, gruszka, borówki, pomarańcze) i/lub warzywa (u nas głównie papryka, kalarepa, ogórek)
- do obiadu: jesienią i zimą to niemal codzienne ciepłe, gęste od warzyw zupy, dania jednogarnkowe (warzywne gulasze, leczo, curry), makarony i ryże z chrupiącymi warzywami, surówki (tych, przyznaję, moje dzieci jadają niewiele), warzywa lekko podgotowane i pieczone (kalafior, brokuł, fasolka, marchewka)
- do kolacji: zwykle warzywa w słupki lub na kanapkach jak do śniadania, pasty kanapkowe, rzadziej dania na ciepło
W temacie warzyw i ich wpływie na odporność nie można zapominać o kiszonkach i zakwasach, które są źródłem wielu witamin i składników mineralnych. Zakwasy z buraków czy kapusty to naturalne napoje probiotyczne, bogate są w witaminy A, C, E, K i z grupy B, a także w żelazo, potas, magnez i kobalt. Oprócz tego naturalny zakwas zawiera żywe enzymy i kultury bakterii, które regulują metabolizm, wzmacniają odporność, poprawiają trawienie i stymulują wzrost zdrowego mikrobiomu. Nie będę Wam jednak ściemniać, że moje córki rąbią kimchi i popijają zakwasem – niestety, to nie przechodzi, ale my z mężem chętnie po nie sięgamy. Myślę, że nie warto z góry zakładać, że dzieciaki nie tkną zakwasu czy kiszonki, najlepiej próbować, może okazać się, że im zasmakuje taka naturalnie gazowana, wytrawna „oranżada” – zakwasy z Olini mają naprawdę cudownie odświeżający, delikatny, musujący w ustach smak.
DOMOWE SOKI OWOCOWO – WARZYWNE
Kiedy dwa lata temu kupowałam wyciskarkę (uprzedzając pytania – to seria Vintage Cuisine z Biedry), byłam napalona na sokowanie jak szczerbaty na suchary, maszyna pracowała niemal dzień w dzień. Mój zapał jednak dość szybko stopniał w zderzeniu z koniecznością dokładnego mycia każdego z licznych elementów i generalną upierdliwością procesu. Aż do teraz. W ramach akcji „odporność” postanowiłam wlewać w dzieci dodatkowe porcje owoców i warzyw pod postacią soków. Nasze ulubione to te na bazie marchwii (z dodatkiem jabłek, pomarańczy, brzoskwiń lub mango) i zielone – głównie jabłka, gruszki i szpinak, do tego odrobina cytryny, ale udaje mi się w nich przemycić także trochę jarmużu i imbiru.
ANTYPRZEZIĘBIENIOWE SUPERFOODS
SOK Z JAGODY KAMCZACKIEJ
Ta mało znana w Polsce jagoda to prawdziwy super owoc! Jest zaliczana do żywności przyszłości ze względu na swoją ogromną i skoncentrowaną wartość odżywczą oraz bogactwo witamin, mikroelementów i przeciwutleniaczy w dawkach większych niż zwykła żywność.
- ma właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe
- w języku mieszkańców japońskiej wyspy Hokkaido (znanych z długowieczności) jagoda kamczacka była nazywaną jagodą długiego życia i dobrego wzroku
- jest jedną z najbardziej „gęstych” odżywczo jagód – zalecana przy awitaminozie, gdy osłabiony organizm potrzebuje uderzeniowej dawki witamin – zawiera więcej witaminy C niż pomarańcze i prawie tyle samo potasu co banan
Sok z jagody kamczackiej Olini jest bardzo smaczny, można go pić prosto z kubeczka, to także świetna baza dla koktajli, szejków i innych napojów. Jest intensywny i bardzo skoncentrowany, naturalnie słodki i lekko kwaśny, dlatego można stosować go rozcieńczając z wodą lub innym napojem.
OLEJ Z CZARNUSZKI
Nasze najsilniejsze działa w okresie jesienno-zimowym. Olej z czarnuszki jest super wsparciem w czasie nasilonych infekcji ze względu na jego tzw. właściwości immunomodulujące, czyli korzystny wpływ na działanie układu odpornościowego. Czarnuszka to bomba składników bioaktywnych! Mają one zdolność do mobilizowania układu odpornościowego i jednocześnie działają przeciwzapalnie w różnego rodzaju chorobach alergicznych, atopowym zapaleniu skóry i reumatoidalnym zapaleniu stawów. Najważniejszą cechą wartościowego oleju z czarnuszki jest jego świeżość, dlatego należy wybierać go starannie. Olej z rodzinnej olejarni Olini nie czeka na sklepowej półce, bo jest tłoczony na zamówienie, na zimno, jest naturalny, nieoczyszczony i nierafinowany, dzięki czemu zachowuje wszystkie wartości odżywcze. Olini nie tłoczy do dużych sklepów ani aptek, tylko do niedużego (ale wciąż powiększającego się) grona bezpośrednich klientów. Dzięki temu mogą w pełni kontrolować jakość, warunki przechowywania i czas trwania transportu naszych produktów. Olej z Olini jest nalewany do ciemnych butelek z grubego szkła, a dodatkowo na czas transportu pakowany w styropianowe termosy – zapewnia to ochronę przed światłem słonecznym i temperaturą.
JAK PODAWAĆ DZIECIOM OLEJ Z CZARNUSZKI?
Dobrej jakości, nierafinowany olej z czarnuszki ma wyrazisty, ziołowy smak, jest wręcz lekko pikantny, więc jego podawanie dzieciom może być nieco problematyczne. Znam takie jednostki, które piją go bez mrugnięcia okiem, jednak dla wielu dzieciaków ten aromat może być zbyt intensywny. By nie toczyć codziennych bojów o wypicie oleju, warto łączyć go z innymi składnikami o atrakcyjnym, słodkim i/lub kwaskowatym smaku w rozmaite, łatwiejsze do przełknięcia mikstury:
- zmieszany z syropem z malin, z czarnego bzu, z sokiem jabłkowym lub naturalnie słodkim smoothie z bananem czy mango
- jako dodatek do jogurtu, koktajlu owocowego lub zupy kremu
- połączony z miodem, syropem klonowym lub z agawy
- w formie połączonej z miodem, sokiem z cytryny i malin
- jako dodatek do sałatek czy zimnych przekąsek – nadaje potrawom specyficzny korzenny smak
SZOCIK ZDROWIA NA ODPORNOŚĆ
Moje dziewczyny niestety nie dały rady pić czystego oleju, zaczęłam więc prace nad miksturą na odporność, która by im zasmakowała, a przynajmniej – złagodziła intensywny aromat czarnuszki. Moja receptura nie tylko sprawia, że smak oleju jest znacznie łagodniejszy, ale pozwala w jednej porcji „eliksiru” przemycić kilka składników, które sprzyjają budowaniu odporności. Kluczowy jest tutaj miód, którego słodycz smakuje dzieciom, ale też sam w sobie jest także wspaniałym składnikiem, wspierającym odporność organizmu. Jeśli wybierzemy miód z dodatkiem liofilizowanych owoców, będzie smaczniej i jeszcze zdrowiej, takie suszone maliny, jagody czy porzeczki (jest ich w słoiczku aż 10%), to dodatkowa porcja witamin. Ten „syropek” można wypijać z kieliszka albo podawać dzieciom na łyżce lub w strzykawce do płynnych leków.
Różowy szot na odporność dla dzieci:
Składniki (na dwie porcje):
- 1 łyżeczka oleju z czarnuszki
- 1 łyżeczka oleju rzepakowego lub innego spożywczego oleju o łagodnym smaku (można ten składnik pominąć, ja początkowo rozrzedzałam w ten sposób olej z czarnuszki, by jego smak był łagodniejszy, jednak dziewczyny przyzwyczaiły się już i akceptują recepturę o nieco ostrzejszym aromacie)
- 1 łyżeczka owocowego miodu Olini (najchętniej z maliną lub z jagodą kamczacką)
- 1 łyżeczka soku z jagody kamczackiej
- 1 łyżeczka soku z cytryny
Wszystkie składniki mieszam intensywnie łyżeczką (można też użyć małego słoika, zakręcić go i potrząsać mocno) do uzyskania emulsji. Nie jest ona całkowicie jednorodna i po chwili olej może oddzielić się od soków, zatem należy wypić miksturę od razu.
ZŁOTE MLEKO
Pyszny, rozgrzewający, korzenny napój, idealny na wieczór czy po powrocie z jesiennego spaceru. Można przygotować go na bazie dowolnego mleka (używam zwykle roślinnego np. migdałowego) i pasty z kurkumy w proszku (ćwierć szklanki mielonej kurkumy wymieszane z połową szklanki wody) lub świeżego korzenia (często jest dostępny w Lidlu). Do tego miód, cynamon, kardamon i człowiek czuje się przytulony od środka – serio, ten smak jest wprost kojący. Kurkuma i imbir mają właściwości przeciwzapalne, wzmacniają komórki układa odpornościowego i wspaniale rozgrzewają, warto więc na stałe wprowadzić je w jesienno-zimowe menu.
Złote mleko:
- 1 szklanka mleka
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżeczka mielonej kurkumy (lub łyżeczka pasty z kurkumy albo 1/2 łyżeczki świeżego, startego korzenia)
- 1 łyżeczka masła lub oleju kokosowego
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki imbiru
- opcjonalnie: szczypta kardamonu i/lub goździków
Mleko z korzeniami i tłuszczem gotować przez ok.10-15 minut, po przestudzeniu (nie całkowitym, napój ma być ciepły) dodać miód, wymieszać i od razu pić. Mniam!
RUCH NA ŚWIEŻYM POWIETRZU
Aura będzie coraz mniej sprzyjać popołudniowym wyjściom na spacer czy plac zabaw, ale staramy się z nich nie rezygnować także przy gorszej pogodzie, a nawet po zmroku. Teraz mamy nasz słodki, czarny przymus w postaci Fridy, której potrzeby fizjologiczne, jak również potrzeba ruchu, są niezależne od pory roku. Dzięki temu, od kiedy jest z nami, chodzimy więcej niż kiedykolwiek wcześniej. W tygodniu, zwłaszcza przy kiepskiej pogodzie, to krótsze przechadzki po okolicy, szybkie rundki z psem i hulajką nad pobliski staw, natomiast w weekendy obowiązkowo dłuższe wyjścia na plażę czy do lasu. Wiecie czemu ten ruch na świeżym powietrzu jest taki ważny? Bo pobudza układ odpornościowy do produkcji białych ciałek krwi i zwiększa zdolność limfocytów do podziału w odpowiedzi na wtargnięcie do organizmu chorobotwórczych drobnoustrojów. Więc to serio bardzo ważne, żeby często wychodzić na dwór, nawet jeśli w jesienne popołudnia wolelibyśmy pognić w domu z ciepłą herbatką.
WITAMINA D
Wychodzenie na dwór daje też szansę na produkcję witaminy D, która zmniejsza ryzyko infekcji dzięki wzmacnianiu funkcjonowania układu odpornościowego, choć to oczywiście tylko w słoneczne dni. Tych niestety jesienią i zimą jest w naszym klimacie bardzo mało, dlatego trzeba dostarczać ją do organizmu. Fajnie, jeśli także w diecie (głównie w tłustych rybach, mniej w żółtku i serach), ale zaspokojenie zapotrzebowania na witaminę D w ten sposób jest niemożliwe, trzeba wspierać się suplementacją. Dowiedziałam się ostatnio, że najlepiej jest wybierać lek, który ma standaryzowaną dawkę i lepszą jakość niż suplementy i zażywamy teraz Vigantol i Vigantoletten.
…
Wpis powstał we współpracy z rodzinną olejarnią Olini, w której możecie teraz zrobić zakupy 10% taniej, używając kodu: POLKA.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
My jeszcze stosujemy probiotyki Sanprobi na wzmocnienie mikrobioty, kwas DHA (to akurat cały rok) i codziennie rano miod odstany. Z tym olejem z czarnuszki to ciężka sprawa. Próbowałam rok temu, ale chętnych nie było i olej się przeterminował. Może znowu spróbuję, tylko tym razem się nie poddam tak łatwo 😆
Fajnie, że piszesz, że najważniejsza jest dieta 😊
Najpierw musimy zadbać o zdrową żywność dziś mamy warzywa i owocne skażone chemikaliami. To trucizna
to uważasz, że lepiej ich nie jeść a zamiast tego wkładać w siebie truciznę nieskończenie razy gorszą – produkty odzwierzęce? co w dodatku jest cierpieniem dla bezbronnych istot!
Olej z czarnuszki rulez! 😊 W zeszłym roku piliśmy całą rodziną w cyklach dwutygodniowych od września do kwietnia i tylko jakieś jedno lekkie przeziębienie nas dopadło. W tym roku oczywiście powtórka kuracji. A do złotego mleka polecam dodawać szczyptę czarnego mielonego pieprzu, bo zawarta w nim piperyna zwiększa znacznie przyswajalność kurkuminy i jej dobroczynne działanie. Pozdrawiam i życzę zdrowia!
Kurde super wpis. Niby wszystko wiadomo, ale dobrze jest sobie przypomnieć ❤ Dzis przesiedzielismy w domu i mam wyrzuty sumienia. Jutro nie ma opcji. I choc maz bedzie w pracy, ja 36 tydzien ciazy to biore na spacer mojego 5latka! Dziekiii!😘
Ja z innej beczki… przed chwilą zobaczyłam Polko twoje zdjęcie na insta i oniemiałam wprost! Czy to ty bez makijażu? Zawsze uważałam że jesteś bardzo atrakcyjna ale to zdjęcie wymiata! Bella ragazza!
O rety, dziękuję bardzo 🙂 Na tym zdjęciu nie mam umalowanych oczu, żeby oddać sprawiedliwość – cera trochę poprawiona 😉
A ja właśnie odkryłam, że zostałam zablokowana na instagramie przez Polkę – biorąc pod uwagę, że jestem nabywcą ebooków i nigdy nie wdaję w żadne pyskówki jest to dla mnie niezrozumiałe i przykre. Cest la vie…
Hej, przykro mi, jeśli niesprawiedliwie Cię zablokowałam – jakiś czas temu (w odpowiedzi na moje społeczno-polityczne posty) miałam atak botów – pustych kont. Możliwe, że w tamtym czasie usunęłam nieopatrznie kilka kont, które były podobne (brak profilowego, brak lub niewiele postów). Podaj mi proszę nazwę konta na fb albo w mailu, a chętnie Cię odblokuję.
Polko, ja też zostałam przez Ciebie zablokowana jakiś czas temu. Zrobiło mi się przykro 🙁 Bardzo lubiłam do Ciebie zaglądać.
Ojej 🙁 To napisz proszę wiadomość na fb lub maila z nazwą konta – tak jak pisałam, miałam atak trolli i przy okazji mogłam zablokować kilka innych kont, które wyglądały podobnie (brak profilowego, brak postów, niewiele obserwowanych itp.).
Dziękuję za ten post😘
Świetny wpis:-) Od razu wprowadziłam Twoje pomysły w czyn. Zakupiłam wyciskarkę, z rozpędu nawet dwie i dzisiaj pierwszy sok zafundowałam rodzinie. Genialnie!!! Resztę rad wprowadzę stopniowo, żeby się nie przestraszyli i przypadkiem nie doznali szoku.
Nasze dzieciaczki akurat uwielbiają i kiszoną kapustę, i ogóreczki, i paprykę. Chociaż bywało też, że dostawały od nas probiotyk estabiom dodatkowo jako suplement wspierający florę jelitową. Ale to za radą pediatry oczywiście.
Świetne pomysły na zdrowe i wartościowe soki owocowe, które zawierają wiele witamin. Sama bardzo często robię takie soki w domu, można do nich dodać praktycznie wszystko na wzmocnienie odporności i oczyszczenie organizmu z toksyn.
Dziękuję za: przypomnienie o oleju z czarnuszki, upust do Olini i przede wszystkim za podzielenie się sposobem na bezbolesne podanie dzieciom oleju z czarnuszki! Nie daje nawet soku z cytryny i innego oleju, ale sam miód i mocny kwaśny sok już baardzo niwelują przykry posmak. Super! W końcu mojemu dziecku wchodzi, a ja już nie mam dylematu czy nie krzywdzę go zmuszając do spożywania czegoś czego nie znosi 😉