Nie lubię przyznawać się do błędów. Nie lubię, ale muszę, bo bez tego nie da się opowiedzieć o naszych kuchennych rewolucjach. Dlaczego bowiem po trzech latach zrobiłam remont kuchni? Czy nudziło się mi się zanadto? Bynajmniej. Czyżbym dla sportu lubiła od czasu do czasu organizować u siebie kucie kafli? No, też nie. Czy moja potrzeba zmian stała się tak patologiczna, że burzę wszystko, co sprawne i fajne, dla samej potrzeby nowości? Nope.
Ucinając wszelkie spekulacje – poprzednie szafki i sprzęty były w bardzo dobrym stanie, nie wymagały wymiany. Wszystkie z łatwością znalazły nowe domy, a my mogliśmy przeprowadzić tu metamorfozę, dyktowaną przede wszystkim względami funkcjonalnymi. To dlatego zdecydowaliśmy się ponownie na kuchnię z IKEA, by tylko lekko i stosunkowo nieinwazyjnie zmodyfikować jej układ, bazując na korpusach dolnych szafek. Delikatny lifting wyglądu odbył się raczej przy okazji zmian praktycznych, dzięki czemu mogliśmy lepiej dopasować stylistycznie kuchnię do salonu. Ale po kolei – tak było wcześniej:
WITRYNY – CZYLI CZEMU SZAFKI ZE SZPROSAMI MUSIAŁY ODEJŚĆ
Bardzo je lubiłam, dlatego długo zwlekałam z tą decyzją. Oszklone szafki z serii BODBYN dużo mieściły i pozwalały na fajną ekspozycję moich kolorowych naczyń. Niestety, dość szybko poczułam, że nie mamy na nie miejsca. Oraz że padłam ofiarą własnej nadproduktywnej wyobraźni, która nie umiała ograniczyć liczby kuchennych marzeń i dostosować jej do warunków. Nie da się zrealizować wszystkich wnętrzarskich fantazji na trzynastu metrach – wiem to już dzisiaj, po tym, jak musieliśmy przenosić stół i lampy w miejsce barku z hokerami, które tu pierwotnie ustawiłam. Wiem to po tym, jak musieliśmy zabrać witryny, by mieć w kuchni choć jeden duży blat. Początkowo sądziłam, że jego funkcję będzie pełnił stolik barowy, ale ten dość szybko zniknął i w jego miejscu stanął stół. Od razu zrobiło się przytulniej, ale zaczęło brakować mi miejsca do gotowania, szykowania posiłków, siekania, pieczenia i wszystkich tych wygibasów, które tu wyczyniam zarówno prywatnie, jak i służbowo. Praca nad książką była udręką, zwłaszcza, kiedy przygotowywałam po kilka dań dziennie i już w połowie roboty nie miałam gdzie się podziać z miskami i deseczkami. Trzy nieduże odcinki blatów, częściowo zastawione sprzętami kuchennymi, to zdecydowanie za mało w domu, w którym nie tylko gotuje się dla rodziny, ale także tworzy książki z kulinarne 😉
ZA MAŁO POWIERZCHNI ROBOCZEJ – NIEDOBÓR BLATÓW
Jeśli więc możecie wynieść jakąś lekcję z moich błędów, to po pierwsze – zadbajcie o wystarczającą ilość powierzchni roboczej. Myślę, że po kawałku blatu powinno znajdować się w sąsiedztwie lodówki, płyty i piekarnika oraz obok zlewu i zmywarki, ale też – jeśli dużo gotujecie, pieczecie ciasteczka itp. – w kuchni powinien znajdować się co najmniej jeden długi blat, minimum 120 cm. Po usunięciu witryn uzyskaliśmy łącznie długość 180 cm, z czego zostało ok. 120 cm wolnej powierzchni po ustawieniu ekspresu i kosza z owocami. No i – nareszcie w jaśniejszej części kuchni.
OŚWIETLENIE KUCHNI, CZYLI NASZ NAJWIĘKSZY BŁĄD PLANOWANIA
Jeszcze większym problemem w codziennym korzystaniu z kuchni okazały się ciemności, jakie panują tu przez mniej więcej pół roku. Dlaczego nie zaplanowaliśmy od razu odpowiedniego oświetlenia? Ano dlatego, że okres projektowania i urządzania mieszkania przypadł u nas na wiosnę i lato, kiedy to świeciło zdradliwie słońce, nie zapowiadając tego, co nastąpi po przeprowadzce. Ta odbyła się pod koniec września i już po kilku tygodniach dotarło do nas, że mamy problem. Kiedy nastąpił listopadowy mrok, a później zima, z rzadkimi tylko przebłyskami ostrego, niskiego słońca, kuchnia, osadzona w głębi, pod balkonem pierwszego piętra, zmieniła się w ciemną norę. Wszystkie blaty mieliśmy tyłem do okna, a ich oświetlenie było mizerne – delikatna żarówka na kablu, reflektorek w okapie i jakaś mała lampka w rogu. Naprawdę nie sądziłam, że takie będą konsekwencje braku wiszących szafek (z ich możliwością zamontowania świetlnych listew podszafkowych). I już tej pierwszej zimy wiedziałam, że to nie jest układ na lata, że trzeba będzie coś tu zmienić, żeby móc komfortowo korzystać z kuchni. Czyli jakby najważniejszego dla mnie pomieszczenia w całym domu. Tego, w którym gotujemy, jemy, spotykamy się przy stole. Tego, w którym pracuję, nie tylko tworząc nowe przepisy, ale też pisząc i fotografując.
NASZA KUCHNIA OD NOWA – SZCZEGÓŁY METAMORFOZY
Plan był stosunkowo prosty, składał się z następujących elementów:
- demontaż witryn
- wykaflowanie kawałka ściany za nimi
- dołożenie wiszących szafek na drugiej ścianie – po pierwsze, aby pomieścić rzeczy z witryny, ale też mieć porządne oświetlenie podszafkowe
- wymiana frontów dolnych szafek
- zabudowanie lodówki do wysokości szafek wiszących – po sufit
Zapowiadało się na łatwiznę, wszystkie dolne korpusy systemu IKEA METOD wszak zostały nienaruszone, są w idealnym stanie, więc miało być tylko pyk-pyk oraz ciach-ciach i gotowe. No i tu faktycznie poszło nam gładko, wymiana samych frontów to najprostszy i najszybszy etap takiej metamorfozy. Jeśli więc korci was taka zmiana – stanowczo zapewniam – jest bezbolesna.
U nas pojawił się inny problem, natury, że tak powiem – budowlanej. Otóż zamówione trzy lata później kafelki (mimo, że ten sam model, tego samego producenta!) okazały się mieć inny odcień niż stare. Zamiast dołożenia ich tylko w miejscu po witrynach, mieliśmy więc kucie całej ściany (sic!) i ostatecznie zdecydowaliśmy się na wykaflowanie jedynie dolnego odcinka ściany, do wysokości półek. I tu dobra rada – lepiej nie zostawiać takiego miejsca bez kafli. Jeśli zachodzi cień podejrzenia, że po kilku latach może się coś w kuchni zmienić, lepiej mieć od razu wszędzie położone płytki. Ich kolory mogą się bowiem wyraźnie różnić, w zależności od partii, nie wspominając o tym, że niektóre modele mogą całkiem zniknąć z rynku.
NOWY SYSTEM PRZECHOWYWANIA
Podczas planowania tej mniejszej ściany, doszliśmy do wniosku, że wystarczającą ilość szafek uzyskamy jedynie poprzez zabudowanie jej po sam sufit. Naszym celem było nie tylko przeniesienie tam przedmiotów z witryny (z których część to rzadko wykorzystywane naczynia w stylu pater do tortów, spokojnie więc mogą mieszkać pod sufitem), ale też zwiększenie powierzchni do przechowywania żywności.
Zdecydowaliśmy się na poziome szafki, w większości otwierane do góry, oraz wbudowany w środkowej mocny okap kominowy – wybraliśmy model UNDERVERK o dużej mocy i wydajności. Schowany w szafce jest całkowicie niewidoczny, pracuje cicho i ma wbudowane dodatkowe oświetlenie, co w naszym przypadku jest bardzo ważne.
Aby uzyskać spójny, prosty rysunek tej kompozycji, zdecydowaliśmy się na wymianę lodówki (poprzednia była wolnostojąca) na taką w zabudowie i pociągnięcie tej konstrukcji jej aż pod sufit, do linii szafek. Pomyślałam więc, że przy okazji możemy też podwyższyć ostatnią z dolnego ciągu szafek, która wraz z lodówką stworzy jedną, wysoką szafę na jedzenie. I tak w projekcie znalazła się wysoka szafka – spiżarnia do przechowywania suchej żywności, sąsiadująca z lodówką.
PRZECHOWYWANIE ŻYWNOŚCI
I to był fantastyczny ruch! Lubię mieć w domu spore zapasy kasz, warzyw strączkowych, makaronów czy puszek, duży wybór mąk, płatków i przypraw. W poprzednim układzie musiałam się mocno ograniczać, bo na przechowywanie suchej żywności mieliśmy tylko kilka szuflad. Wysoka szafka z wysuwanymi koszami to ogromna wygoda – nie tylko mieszczą masę produktów, ale też wszystkie z nich widać. Ryzyko, że kupię piątą paczkę ryżu, zapominając o obecności poprzednich czterech na dnie szuflady, spadło teraz do minimum 😉 Za każdym razem mam przegląd zapasów i łatwy dostęp do wszystkich opakowań – taka szafka to cudowny wynalazek!
PRZECHOWYWANIE NACZYŃ I AKCESORIÓW KUCHENNYCH
Musieliśmy je nieco przeorganizować, ale generalnie poszło bardzo sprawnie. W dolnych szafkach umieściliśmy codzienne talerze, miseczki, kubki i szklanki, w środkowej lini – nieco rzadziej używane naczynia do serwowania potraw, półmiski, duże talerze, kieliszki itp. Natomiast najwyższe szafki mieszczą przedmioty używane kilka razy do roku – patery, brytfanki, słoje i różne gadżety, które przydają się na głównie imprezach.
W szufladzie najbliżej płyty i piekarnika natomiast trzymam wszystkie noże, łyżki, łopatki czy sitka – akcesoria potrzebne do siekania i mieszania. Dobrze mieć je pod ręką w pobliżu miejsca, gdzie powstają kanapki, gdzie miesza się w garnkach, smaży itd. Dzięki wkładowi do szuflady VARIERA gadżety są podzielone na kategorie i nie mieszają się w szufladzie.
NOWE OŚWIETLENIE KUCHNI
Czyli nareszcie widzę, co gotuję 🙂 Serio, zmiana jest gigantyczna. W końcu mamy porządnie oświetlone blaty, a to daje nie tylko wielki komfort, ale też przytulny klimat. Bez światła, w listopadowym mroku, w najjaśniejszym momencie dnia jest tak:
A tu nasz pierwszy oświetleniowy sukces, czyli reflektory punktowe. Muszę przyznać, że jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – niespodziewane kucie kafli stworzyło możliwość poprowadzenia w ścianie kabli, które pozwoliły na zamontowanie reflektorów LED VAXMYRA – dokładnie takich, jakie mieliśmy poprzednio w witrynach. Wystarczyło podłączyć je i przykleić je od spodu do półek, by nie polegać już w tym miejscu na ozdobnych żarówkach na kablach – te pełnią w tej chwili bardziej funkcję uzupełniającą i dekoracyjną, a blat jest super oświetlony ciepłym światłem.
Na drugiej ścianie z kolei – tam, gdzie bladym świtem powstają kanapki do szkoły, gdzie późnym wieczorem gotuje się zupy na kolejny dzień – nareszcie można swobodnie wykonywać te wszystkie czynności. Oświetlenie blatu IRSTA w kolorze opalowej bieli daje światła tyle, ile trzeba i ile w danym momencie potrzebujemy – dzięki dodatkowemu pilotowi ze ściemniaczem, możemy regulować je w zależności od pogody i pory dnia. Świetne jest to, że dolną część szafki osłania panel, który rozprowadza nad blatem równomierne, pozbawione cienia światło. Podoba mi się jego nowoczesny styl, który idealnie pasuje do naszych prostych szafek.
ZMIANA STYLU – UNOWOCZEŚNIENIE WYGLĄDU KUCHNI
Dodatkiem do zmian funkcjonalnych, które spowodowały całe to zamieszanie, jest zmiana stylistyczna. Od dłuższego czasu czuliśmy, że jak już zabierzemy się za kuchnię, postawimy na bardziej nowoczesną zabudowę. Bez frezowania i kremowych odcieni serii BODBYN, które bardziej pasują do klasycznego skandynawskiego stylu, są lekko retro. Dość długo kombinowaliśmy w programie do projektowania kuchni IKEA – zarówno sami, jak i z doradcą, i ostatecznie zdecydowaliśmy się na minimalistyczny wygląd szafek. Postawiliśmy na nowoczesne, białe fronty VEDDINGE o satynowym wykończeniu, z uchwytami BILLSBRO na dole i domykaczami u góry. To pozwoliło na znaczne uproszczenie rysunku kuchni i dopasowanie jej odcienia do stołu, podłóg czy sąsiadujących z kuchnią regałów. Efekt jest świeży i ponadczasowy. Czuję, że w przyszłości może być bazą dla różnych zmian dodatków, a obecnie stanowi gładkie tło dla kolorowych krzeseł i akcesoriów.
Podczas oglądania różnych kuchennych inspiracji w sklepie IKEA i klikania w planerze, naszła mnie jednak chęć na małe urozmaicenie tej bieli. Do jej przełamania idealnie nadają się wysokie zabudowy, które można fajnie wizualnie podkreślić wybierając inny kolor frontów. Robiliśmy eksperyment z frontami w odcieniu drewna, ale ostatecznie ze względu na kolor blatów postawiliśmy na szlachetny, surowy wygląd czarnych drzwi KUNGSBACKA. To nowoczesna seria, która powstaje z materiałów pochodzących z recycklingu, a fronty są pokryte folią z ponownie przetworzonych butelek PET (sic!), co dla mnie jest jej dodatkowym atutem.
Jestem bardzo zadowolona z tego wyboru! Czerń nadaje prostoty, urozmaica całość, a półmatowe wykończenie frontów pozwala na łatwe utrzymanie czystości. Do drzwi lodówki wybrałam uchwyty HACKÅS, najbardziej zbliżone wyglądem do tych białych, natomiast pozostałe szafki otwierają się na domykacze.
Za nami dwa ciężkie tygodnie, praktycznie bez kuchni. Dwa tygodnie na kartonach, w pyle i kurzu, wśród folii i narzędzi. Poranki z płatkami na mleku i wieczory z pizzą na telefon. Skłamałabym mówiąc, że ani razu w tym czasie nie przeklęłam tego pomysłu 😉 Ale było warto, totalnie! Efekt finalny odpowiada nam jeszcze bardziej, niż podejrzewaliśmy. Zachwyca nas światło, prostota, śnieżna biel i głęboka czerń nowych frontów. Totalnie zaskoczyło nas, jak bardzo zmieniło się odczuwanie tej przestrzeni – długi blat i wysokie zabudowy podkreślają rozmiary kuchni. Sufit nagle znalazł się wyżej, a całe pomieszczenie wydaje się szersze bez oszklonych witryn. Momentalnie przywykliśmy do nowych miejsc przechowywania talerzy czy jedzenia, co oznacza, że są właściwe, intuicyjne.
Warto było spiąć się i zrobić to, mimo pierwotnej lekkiej niechęci przed zamieszaniem i bałaganem, bo przed nami najlepsze – miesiąc pieczenia pierniczków i szykowania grzańców, miesiąc kulania pralinek i kręcenia serników. Myśl, że będziemy robić to w tych nowych, doskonalszych okolicznościach, jeszcze bardziej nakręca mnie na świąteczne przygotowania. A te będą już za moment wyjątkowo intensywne, bo Wigilia w tym roku u nas 😉
Jednak nie straszne mi żadne karpie, ciasteczka ani lepienie pierogów, czuję się w tej kuchni jak moja Hanka w tańcu. Co wchodzę, to mam ochotę wykrzyczeć: mam tę moooc! 🙂
…
Wpis powstał we współpracy z IKEA.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
No świetna zmiana! Bardzo przemyślana 🙂
Piękna kuchnia. 🙂 Wysoka szafka z koszami na przechowywanie żywności to super pomysł. Drewniane półki ocieplają całość i dodają klimatu. Jak możesz Aga podlinkuj proszę jescze sprzęty – lodówka, płyta i piekarnik. Owocnego gotowania w nowej kuchni! 🙂
O tych sprzętach to ja szykuję cały osobny wpis, bo one wymagają stosownego opisu 😉
ooo! to jeszcze poprosze o dopisanie jaki masz zlew i czym go czyscisz zeby wygladal do ludzi:)
O rety, w życiu Ci nie powiem, co to za jeden! To akurat mąż zamawiał, ponad trzy lata temu w dodatku, nie ma opcji 😉 Czyścimy normalnie – płynem, mleczkiem do czyszczenia i gąbką, żadnych cudów 😉
A ja wciąż jednak nie mogę pojąć, jak ktoś z jakąś tam świadomością o kondycji naszej planety, decyduje się na wymianę nowej kuchni na nowszą.
Ela, brałam ten aspekt pod uwagę, ale ostatecznie uznałam, że jeśli tylko znajdę nabywcę na stare sprzęty, to nie dorzucę śmieci. Poza tym – jak pisałam – to nie kaprys, a kwestia codziennego funkcjonowania rodziny i lepszych warunków do pracy.
I jescze jedno pytanie – jakiej głębokości są drewniane półki? 20cm? 30cm? Z góry dziękuję za odpowiedź. 🙂 Pozdrawiam
Bliżej 30-stu jakoś 🙂
Super. Polko skąd stół i krzesła? Podlinkuj proszę.
Stół jest marki Minko, rozkładany. A krzeseł nie polecam, marka La Forma, szybko się zniszczyły i wymagały gruntownej laprawy i odmalowania – te obecne kolory to właśnie po odnowieniu farbą do drewna Tikkurila.
Powiedz prosze z jakiego sklepu pochodza?
Jestem ciekawa jak sprawują sie fronty Veddinge przy uzytkowaniu? Czy nadal są takie piękne i latwo sie czyszcza?
Tak! Bardzo fajnie się sprawdzają, w porównaniu do poprzednich są znacznie łatwiejsze w utrzymaniu, bo gładkie, bez frezowania. Te czarne są trudniejsze, widać mocno tłuste odciski palców niestety.
To farba Magnat Błękitny Amazonit
Super kuchnia! Bardzo mi się podoba. W mojej ocenie ta obecna ciekawsza i bardziej przestronna niż poprzednia😊
Dzięki, na pewno jest bardziej przestronna, czuć to mocno o bardzo mnie to cieszy 🙂
Super!
♥
Pewnie wtedy nikt by nic Tobie nie przetłumaczył, bo wiedzialas co chcesz, ale akurat Ikea baaardzo pomaga przy planowaniu kuchni. My mamy małą kuchnię, planując wiedzielismy tylko jaki chcemy kolor. Wszystko inne podpowiedział nam pan tam pracujący. To dzięki niemu dowiedzieliśmy się, że jest zasada rozmieszczenia tzn. Lodówka, przy tym blat do wykładania rzeczy, później zlew , następnie blat do pracy/obróbki i na koniec płyta do gotowania. Dlatego my przerabialismy kuchnię, by wszystko było w ustalonym porządku. I sprawdza się idealnie! Dla Ciebie szacun za to, że umiesz przyznać się do błędu, a dla innych nauka – pytajcie ludzi, którzy się na tym znają. P.S. nie uderzacie głowami w te wiszące lampki-żarówki?
Wiesz co, ja mam dobre doświadczenia z tymi doradcami, oba projekty nam fajnie pomogli dograć. Nie pamiętam akurat, czy o tej sekwencji mówili, chyba nie, tyle że ja u siebie takiego układu nie mogłam za bardzo zrobić, no chyba że stawiając lodówkę przy oknie. Ale na bank bym się na to nie zgodziła, tak byłam uparta na te witryny, masz rację 🙂
Wyszło fenomenalnie! Tak jak i poprzednia wersja, jak i ta jest piękna. Ja wciąż jestem na etapie szukania inspiracji. Wasza kuchnia jest jedną z nich 🙂
Dzięki! Inspiruj się na zdrowie 😉
Pieknie🤗
A ja zapytam o farbę na krzesła i pomocnik (stopnie Ikea) bo u mnie blaga o malowanie a zupełnie nie wiem czym 🙂 pozdro
To Tikurilla do drewna, z mieszalnika 🙂
Hej!
Pięknie. Podziwiam spójność stylu u Ciebie, we wszystkim. W przestrzeni i makijażu i ubiorze i nawet w stylowkach dziewczynek 🙂
Az chcialoby sie, żebyś ciagle coś zmieniała, bo mega sa Twoje pomysły i w dodatku przystępne dla nas, czytelniczek.
Teraz pewnie wkurzajaca część komentarza: skądy – proszę podpowiedz skad te czarne wiszace lampeczki, szukam od dawna takich do kontaktu.
No i monstery maja niesamowitw domki. Gdzie szukać fajnych doniczek?
Sciskam i czekam na kopa motywacyjnego w budowaniu atmosfery świątecznej! Dobrego popołudnia:-)
Dzięki wielkie 🙂 Te małe żaróweczki były kiedyś w Ikea, ale chyba już wyszły, nie jestem pewna. Kosze i doniczki mam z baaardzo różnych miejsc, ten widoczny na zdjęciach bambusowy stojak też jest z Ikea, różowy kosz na nóżkach – z Vox.
Super efekt. Skąd są te wiszące żarówki turkusowe nad blatem?
Ze sklepu z oświetleniem Kolorowe Kable – mają tam masę kolorów i akcesoriów, z których można sobie składać własne kompozycje.
Pięknie. A lampki miętowe skąd? Mega robią klimat
Kolorowe Kable – sklep online 🙂
Bardzo cenne podpowiedzi o funkcjonalności kuchni. Właśnie planuję swoją i rozkminiam, czy stolaż, czy Ikea. I to w Ikei najlepsze,że po latach wymienisz fronty i nowa kuchnia gotowa! Jak w codziennym użyciu sprawują się te czarne matowe fronty? Widać paluchy?
Widać niestety 😉 Ale łatwo się czyszczą mokrą szmatką, bez żadnych płynów nawet.
U nas po dwóch latach użytkowania jest fatalnie. Pozostawały zacieki, plamy i ślady, których nic nie jest w stanie domyć 🙁
Ale mówisz o frontach Ikea? Poprzednie mieliśmy siedem lat i były naprawdę w super stanie, dziewczyna, która kupiła mieszkanie mega się cieszyła z tej kuchni, więc mam zupełnie inne doświadczenia.
Tak, ikea. I nie chodzi ogólnie o ich fronty, tylko o te konkretne.
u mnie woda z octem pomogły 🙂
Wydaje mi się, że nie da się osiągnąć stanu: jest idealnie, nigdy nic nie zmienię… Zawsze po jakimś czasie znajdziemy element, który należy poprawić. Ja z mojej kuchni byłam mega zadowolona, wydawało mi się, że poprawiłam wszystko co nie pasowało mi w pierwszym mieszkaniu. Teraz siedzę i widzę kilka niedociągnięć a raczej w toku pracy, gotowania, wiem że potrzebuję zmienić 2 szafki ;p no i kolor szafek dla odmiany…nie żeby to był mus, ale zmiany są fajne 🙂 Twoje zmiany zdecydowanie na plus, osobiście od początku uważałam tę witrynę za pomyłkę (ale to kwestia gustu :):) )
Swoją drogą jak żyłaś wcześniej bez cargo???!!! 😀 To moja ukochana szafka, mam 60cm i nie wyobrażam sobie bez niej kuchni 🙂 w ogóle mogłabym mieć wszędzie tylko szuflady gdyby się dało 🙂
Jaka jest szerokość spiżarki?
Piękna kuchnia. A skąd te miętowe lampki? <3
Ze sklepu Kolorowe Kable, gdzie możesz sobie dowolnie komponować różne elementy lamp, polecam 🙂
Mnie tez sie kuchnia po metamorfozie bardzo podoba! Teraz bardziej przypomina moja wlasna – tylko ja mam tak 1/3 mniejsza 😀 – tyllko jedna sciana na wszystko (lodowka, piekarnik + plyta, zmywarka, zlew, szafki) (ale mam ten blat 120cm, uparlam sie, hihi)
Natomiast padlam jak zobaczylam ilosc jedzenia i przyborow. Tego to ja mam co najwyzej 20% – przy czteroosobowej rodzinie…caly zapas jedzenia suchego miesci mi sie w jednej (!!) szufladzie szer.60cm i jednym koszu szescian o boku 30cm plus polka szer 60 cm na przyprawy i herbaty. A, i jeszcze szafka na bakalie i platki sniadaniowe 🙂
Kawe robimy w kawiarce na plycie (wolimy jej smak od ekspressu) a od kiedy wywalilam dwie zuzyte patelki i zostaly mi trzy – czuje, ze mam miejsce do zycia i oddychania 🙂 – ale to jest moja sciezka, mnie ona pasuje, a Twoja kuchnia jest teraz bardzo ladna bo widocznie bardziej funkcjonalna 🙂
PS. My od razu wyplytkowalismy wszedzie za szafkami – a nawet za wanna w lazience! – wlasnie akonto tego ew. braku plytek za jakis czas… moja mama wpadla wiele lat temu na pomysl zeby zostawiac zapas plytek (podlogowych) w piwnicy – przydaly sie na balkon i do uzupelnienia przedpokoju 🙂
Ale super metamorfoza!!
A zielone lampy ?
Miętowe 😉 Z Kolorowych Kabli 🙂
Zmiana na plus! Krzesła też z ikea?
Nie, to marka La Forma – nie polecam ich, bardzo szybko się zniszczyły, tu są po renowacji i odmalowaniu.
Mi rowniez zmiana bardzo sie podoba. Bez urazy ale poprzednie kafelki po sam sufit kojarzyly mi sie z rzeznikiem z lat 80 😉
haha, nie obrażam się, bo o to właśnie nam wtedy chodziło 🙂
Poleczko jaki masz blat kuchenny? Podaj nazwę.
To laminat z jakiejś lokalnej firmy, nie ma chyba nazwy 😉
Wszystko pięknie ze sobą współgra. Super! A ja mam pytanie, skąd pochodzi ten metalowy czarmy organizery wiszący nad stołem pod zegarem?
Hej, wiem ze już witrynek nie ma (smutek) ale czy możesz mi powiedzieć czy jak je kiedyś kupowałas to były dostępne w Polsce? U nas te 100 miałyby zawisnąć, ale internety pokazują ze tego produktu w PL nie ma;(
Tak, były, i wydaje mi się, że nadal są. Szukaj w szafkach wiszących z frontami Bodbyn.
Kuchnia przepiękna i naprawdę bardziej funkcjonalna niż poprzedni.
Patent z koszami utrusta wykorzystam w swojej kuchni 😀
Mam pytanie budowlane – jaki kolor fug jest między płytkami i jak się sprawdza pod względem czyszczenia – jestem właśnie przed wyborem fug do kafli w kuchni i bardzo mnie kusi ciemna fuga?
Ja swoje mieszkabie będę urządzać dopiero za rok, ale już nie mogę przestać o tym myśleć 😂 Gratuluję Wam pomysłów i ich realizacji. Wyszło pięknie!
Trochę boho, a przede wszystkim funkcjonalbie i przytulnie. Jaką powierzchnię ma Wasza kuchnia i salon? Czy mogę sobie właśnie tak wyobrażać swoje miejsce?
Cześć! Chciałabym się Ciebie zapytać o fronty szafek dolnych – jak otwiera się front pod zlewem oraz front po jego lewej stronie? Nie ma na nich podziałów, czy jest zatem w ikei opcja pełnego frontu wys. 80 cm, otwieranego w całości? z góry dziękuję za odp 🙂
Hej, nasze fronty to 60-tki, ten pod zlewem to wysuwana szafka na kosze na śmieci, a po lewej jest front zmywarki.
Bardzo mi się podoba, zwłaszcza ta ściana z wysoką zabudową (lodówka + szafko-spiżarka). Mam pytanie – jaka jest szerokość frontu tej szafko-spiżarki?
Jaka jest szerokość spiżarki?
Kuchnia świetna.
Hej, ta szafka ma 40 cm
Własnie szykuję się do remontu kuchni. Pierwszy wybór to bodbyn. Podobają mi się i znajomi chwalą, że fronty łatwo się czyści, nie zostają ślady palców jak na wielu innych. Cały czas się jednak waham i zastanawiam nad frontami całkiem gładkimi. Mamy typową kuchnię w bloku, szafki muszą być umieszczone góra i dół na dwóch przeciwległych ścianach. Jak się sprawdzają wasze nowe fronty w użytkowaniu? Będę wdzięczna za informację.
Hej, moim zdaniem są łatwiejsze w utrzymaniu od Bodbyn, które są frezowane i na tych rowkach osadza się kurz. Te obecne nie palcują się, wystarczy je przetrzeć raz na kilka dni z ewentualnych zacieków, jestem bardzo zadowolona.
Hej, właśnie trafiłam na Twój blog i doznałam olśnienia! Mam taki sam układ kuchni połączonej z salonem jak Twój, tyle, że w miejscu Twojej lodówki mam jeszcze wejście do kuchni. Od pół roku próbuję ustalić układ funkcjonalny, wiele osób namawia mnie na ustawienie wyspy, ale dzięki temu, że tu trafiłam, widzę jak super będzie to wyglądać i funkcjonować ze stołem. Duży stół jest moim największym marzeniem 🙂. Super ze tu trafiłam 🙂.
Cieszę się bardzo 🙂 Zapraszam na dłużej
Super kuchnia! Można wiedzieć co to za kafelki? Marzę o takich w swojej kuchni 🙂
Bardzo podoba mi się Twoja kuchnia. Jest skromna i wygląda nowocześnie.Dużą rolę odgrywa w niej oświetlenie. Sama planuję zmiany u siebie, jednak trudno mi się za nie zabrać. Zawsze wpada coś innego, ważniejszego. Podobają mi się kuchnie w białym kolorze. Świetnym pomysłem jest również szafka na suchą żywność. Zainspirowałaś mnie do zmian 🙂
Hej 🙂 na jakiej wysokości licząc od blatu macie te otwarte półki? Pisałaś coś kiedyś że je obniżyłaś bo były powieszone za wysoko?