o kobiecej pielęgnacji – bez rumieńców i bez tabu

Kiedy zapytano mnie, czy zechcę napisać artykuł – ten sam, który właśnie czytacie – struchlałam. Poczułam się jak Anna Patrycy – wiecie, ta z pewną taką nieśmiałością. Że kurczę, jak to tak, o takich sprawach intymnych publicznie się rozpisywać? Że może nie wypada, bo temat jednak wykracza poza spektrum tych, które się otwarcie porusza przy kawie. Bo chodzi o TO MIEJSCE, to na P, względnie na C, to, o którym mówi się ściszonym głosem, nawet w gronie posiadaczek TYCH MIEJSC.

Zawstydzona własną dulszczyzną oraz poziomem pruderii, który nijak się ma do mojej zwyczajowej bezpośredniości, podniosłam rękawicę. Bez przesady, Polko droga, powiedziałam sobie – ostatecznie zarówno ty, jak i twoje czytelniczki, macie w majtkach mniej więcej to samo. I znając życie, większość z was obraca się w kręgu podobnych schematów, dylematów oraz tabu. No i ja sobie w związku z tym pomyślałam, że dziś odsuniemy na bok konwenanse, trochę zdemaskujemy swoją hipokryzję i nie będziemy wstydziły się żadnych wyrazów, ani tego, co mamy w majtkach. No bo serio, ile się można wstydzić normalnych, ludzkich spraw? Jesteśmy już duże dziewczynki, więc pogadajmy bez ogródek.

Pogadajmy o tym, jak często robimy w łazience coś tylko dla siebie. Oraz o tym, ile się musimy narobić dla innych. Żeby wyjść do ludzi, doprowadzić się do stanu użyteczności, pokazać publicznie, choćby tą publiką miała być tylko garstka zaspanych ludzi w porannym autobusie. I wiem, że nie przyznacie się łatwo, że będziecie upierać się, że te wszystkie kąpiele, depilacje, maseczki, makijaże i loki są dla was samych – żeby poczuć się ładnie i świeżo. Możecie się upierać, a ja i tak nie uwierzę. Bo choć sama znam przyjemność płynącą z pokąpielowej świeżości czy gładkiej skóry, wiem, że wszystkie równie mocno zaangażowane jesteśmy w kreowanie społecznego „ja”. Ujarzmionego i odpicowanego, pozbawionego brzydkich zapachów i fizjologicznych nieczystości, zamaskowanego i wypachnionego. Jesteśmy jak aktorki przed występem w teatrze dnia codziennego, spędzamy godziny w garderobach dopasowując kostiumy i poprawiając charakteryzację.

maseczka z glinką
płatki pod oczy
makijaż

Ech, wszystkie te ceremonie i ceregiele, zabiegi i rytuały – wiele z nich to przyjemność, ale czy wszystkie? Czy nie za dużo robimy ze sobą i wokół siebie, bo wypada, bo tak się utarło, bo taka jest moda albo norma społeczna? Bo takie są obowiązujące standardy i wzorce piękna? Że pacha musi być ogolona, a oko zrobione? Siwizna pofarbowana, paznokieć długi i barwny? Czasem czuję, że mam w sobie przymus, który mnie uwiera. I na złość jemu coraz częściej pokazuję się bez makijażu. Kiedy nie mam ochoty, rezygnuję z części tych ceremonii i ceregieli, które odstawia się dla innych, żeby mniej czasu tracić w tej garderobie, a więcej mieć go dla siebie.

krem nawilżający

Bo z wiekiem coraz ważniejsze staje się dla mnie to, jak się czuję, niż to, co pomyślą o mnie inni. Już potrafię poczuć się piękna bez sztucznych rzęs, wystarczy że jestem wyspana, że pokremowałam twarz przed zaśnięciem, a potem spałam u boku człowieka, który mnie kocha. Przyjemność sprawia mi chłodny prysznic w gorący dzień, zimne płatki pod oczy, świeżo umyte zęby, dobrze dobrany stanik z czarnej koronki. Lubię masło do ciała o zapachu pomarańczy i kiedy pachnę perfumami z nutą rabarbaru. To są moje drobne, codzienne, kobiece radości, o których wiem zwykle ja sama tylko, nikt więcej. To one składają się na mój codzienny komfort, bardziej niż nowa torebka czy buty.

pielęgnacja
płyn do higieny intymnej
PIELĘGNACJA INTYMNA Z LACTACYD

Dlatego postanowiłam nie wstydzić się i napisać o tym, o czym być może nie rozmawiamy na co dzień, a czego doświadcza prawdopodobnie każda z nas – że to uczucie zadbania płynie z różnych miejsc. Że pielęgnacja intymna to nie tylko troska o higienę, ona może być także elementem kobiecego rytuału, który przynosi przyjemność. Bo dobry kosmetyk intymny nie tylko normalizuje poziom ph czy pomaga zapobiegać infekcjom – on daje poczucie zadbania, podobnie jak peeling ciała czy maseczka na twarzy. Stosujemy w łazience całą masę różnych kosmetyków – osobne odżywki na włosy, inne preparaty pod oczy, na brzuch i do stóp. Nasze kąpielowe rytuały obejmują przecież całe ciało – czemu zatem miałybyśmy po macoszemu traktować tak ważną jego część?

toaletka

Marka LACTACYD® chce pomóc nam wreszcie przełamać to tabu i dlatego nazywa mycie miejsc intymnych pielęgnacją. Mówi głośno – to jest przyjemne, nie wstydźmy się tego! To jest przyjemne jak przyjemne jest mycie włosów, jak przyjemna jest gęsta piana, ładny zapach, jak przyjemna jest czystość i świeżość. Bez podtekstów i bez rumieńców, po ludzku, normalnie, jak normalnie jest mieć pochwę i o nią dbać.

PRAWIDŁOWA PIELĘGNACJA INTYMNA
lactacyd femina

Jest sporo mitów i nieporozumień związanych z pielęgnacją intymną – właśnie dlatego, że to temat, który rzadko się porusza. Najważniejsze, co powinnyście o niej wiedzieć, to:

  • sama woda nie wystarczy – mimo że ma działanie oczyszczające, nie wspiera jednak równowagi miejsc intymnych, dlatego to za mało, by poprawnie o nie dbać
  • zwykłe mydło nie jest odpowiednie – większość mydeł ma odczyn zasadowy, co narusza naturalną równowagę miejsc intymnych, czyniąc delikatną skórę podatną na podrażnienia
  • równowaga ph w pochwie – kwaśne środowisko (niskie ph) gwarantuje równowagę mikroflory w pochwie, co z kolei zapobiega rozwojowi chorób i podrażnień
  • kwas mlekowy – jego dodatek w płynie do pielęgnacji intymnej gwarantuje właściwy poziom ph i wspiera naturalną ochronę pochwy
  • zapobieganie podrażnieniom – naturalna ochrona poprzez łagodną, dedykowaną do delikatnej skóry pielęgnację, chroni przez zaczerwienieniami, swędzeniem i innymi nieprzyjemnymi objawami
lactacyd
GAMA PRODUKTÓW LACTACYD®

LACTACYD® to specjalista w dziedzinie pielęgnacji intymnej kobiet. Po prostu eksperci, którzy znają się na tej delikatnej materii. Marka została założona we Francji przez naukowców, którzy chcieli opracować skuteczny produkt przeciwdziałający podrażnieniom. W czasie badań odkryli wyjątkowe właściwości wynikające ze stosowania kwasu mlekowego, który jest produkowany naturalnie przez organizm kobiety po to, aby chronić okolice intymne. Tak powstał płyn do higieny intymnej,  dający delikatność i komfort, dziś występujący już w wielu wariantach, dopasowanych do różnych etapów życia i różnorodnych potrzeb kobiet. Oprócz klasycznego, kultowego już LACTACYD® Femina, dostępne są także inne wersje m.in.

płyn do higieny intymnej
  • ultra-delikatny dla osób wrażliwych na alergeny i substancje zapachowe
  • nawilżąjący – dla kobiet mających problem z suchością pochwy
  • łagodzący – do stosowania w podrażnieniach, przy swędzeniu i pieczeniu
  • plus – na podrażnienia i upławy
  • ginekologiczny – przeciwgrzybiczy
  • girl – dla dziewczynek od 3-go roku życia

I kilka innych, różniących się formułą czy zapachami.

Słyszałam kiedyś taki rubaszny, grubiański trochę tekst, idealnie odzwierciedlający ten klimat bycia dla innych – „myjcie się dziewczyny, nie znacie dnia, ani godziny!”. Dziś odważę się wystosować do Was nieco inne zawołanie, bo tak chciałabym, żebyśmy wszystkie postrzegały swoje ciała: myjcie się dziewczyny dla dobra swej waginy! 😉

Wpis powstał we współpracy z marką LACTACYD®.

Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz

  • Reply Sandra 11 czerwca 2019 at 21:07

    Słynna ginekolog ma odmienne zdanie w temacie higieny intymnej. Sama stosuje taki płyn ale nie codziennie. I myślę że tak jest najlepiej. Zbyt częste mycie sprzyja infekcjom bo zaburza się florę bakteryjną. A co do ph.. Jeżeli ktoś robi irygacje pochwy z płynem to fakt wtedy ph powinno być takie same płynu i pochwy. Ale irygacja jest mega niebezpieczna i nie powinna mieć miejsca. Więc jeśli myjesz intymne miejsca co kilka dni (używając płynu do higieny intymnej) to równie dobrze możesz to robić swoim płynem do kąpieli najlepiej z prostym składem lub nawet płynem które stosują twoje dzieci. Takie są moje wnioski po przeczytaniu artykulu na blogu wspomnianej wyżej pani ginekolog. Pozdrawiam

    • Reply Syla 12 czerwca 2019 at 07:22

      Tak, znam opinie pani Ginekolog i jest totalnie odmienne. Tak sie zastanawiam yyyyy chyba jednak lekarz ma racje a nie firma usilujaca sprzedac swój produkt…

  • Reply yasminsmell 11 czerwca 2019 at 21:42

    Ważne – dbajmy o siebie. W każdym aspekcie. Z higieną intymną na czele. Dla siebie, własnego zdrowia i dobrego samopoczucia! Przy zaniedbanej części intymnej najlepszy makijaż nie wygląda, bo my same nie czujemy się najlepiej.

    Kwestia czym dbać to już kwestia gustu, preferencji itp. Primo – dbać! Bez pruderii. Takim tekstom głęboki szacun. Nie cierpię internetowego lansowania dbania o siebie tylko na kanwie „czerwonej szminki”.

    Dobry tekst Polko!

  • Reply Mariola 11 czerwca 2019 at 22:32

    Niestety moje doświadczenia z płynem Lactacyd są negatywne. Sprzyjał różnego rodzaju infekcjom. Jak zmieniłam na płyn dziecięcy dolegliwości ustąpiły

  • Reply Nika 11 czerwca 2019 at 22:52

    Ja nie wyobrażam sobie mycia bez płynu do higieny intymnej,ale akurat ta marka mi nie przypadła do gustu. Myje,ale nic więcej.
    Podobno płyny do higieny intymnej, zwłaszcza te z kwasem mlekowym, są również dobre do mycia twarzy w celu delikatnego złuszczania, a mają ponoć lepsze/delikatniejsze składy niż preparaty do twarzy. Muszę się dokładniej im przyjrzeć 🤔

  • Reply Maja 11 czerwca 2019 at 22:58

    Polko kochana, nawet o higienie intymnej piszesz tak lekkim piórem :), to równie potrzebne jak mówienie o innych częściach kobiecego ciała. A laktacyd stosuję od lat i jest najlepszy. Mam lekką prośbę. Namów kobiety też na cytologię! Raz na rok. Gdybym to wiedziała… Ale na szczęście zrobiłam na tyle szybko, że z tego raka wyjdę. Pozdrawiam Cię ciepło i tak się cieszę gdy czeka mnie Twój nowy post!

  • Reply Dorota T 12 czerwca 2019 at 08:31

    Kolejny fantastyczny wpis😊 Kunszt słowa na pierwszym

  • Reply Dorota T 12 czerwca 2019 at 08:33

    Nie dokonczylam zdania: kunszt słowa na pierwszym planie
    Super piszesz😊

  • Reply Magda 12 czerwca 2019 at 09:06

    Ten tekst o myciu się jest autorstwa tego gościa od fraszki „życie mnie mnie ” 🙂

  • Reply Myszamysza 12 czerwca 2019 at 12:40

    Dołączam się do pierwszego komentarza o poradach słynnej ginekolog – ja czytam mamaginekolog i jestem zachwycona jak działają jej sugestie. Zdrowej kobiecie do pielęgnacji intymnej wystarczy woda. Irygacje lepiej nie, nawet po stosunku – wystarczy pozwolić wypłynąć… i siku zrobić! Bakterie naturalnie wysiudać! 🙂
    Odważę się napisać, że kiedy myłam się zewnętrznie po uprawianiu miłości (z własnym mężem i tylko z nim, a więc bez większego ryzyka) – samą wodą lub delikatnym płynem isana, piekło i szczypało. Przeczytałam u mamy ginekolog że można inaczej i……… jest o niebo lepiej!
    Polecam również zapożyczony pomysł wietrzenia narodowego czyli spania bez majtek pod piżamą. Wietrzenie bardzo sprzyja higienie! I żaden płyn niepotrzebny.
    Co innego stany zapalne – tu się nie wypowiadam (dawno nie miałam). Ale woda i wietrzenie bardzo pomagają tych stanów uniknąć 🙂
    Piszmy i mówmy o tym, co nas dotyczy. Niech nasze córki będą z nas dumne i wiedzą, co jest OK.

  • Reply Magda 12 czerwca 2019 at 20:43

    Reklamowany tutaj produkt ma kiepski skład. Szkoda, że Polka wspiera go swoim autorytetem.

    • Reply Magdalena 13 czerwca 2019 at 15:33

      Bez przesady, skład ma dobry (oczywiście zależy, która wersja – polecam blog srokao), Dziewczyny bez krytykanctwa pleaseeeee

  • Reply AgnieszkaK 13 czerwca 2019 at 20:44

    O specyfiku się nie wypowiem,bo „nie znam się,nie orientuję,zarobiona jestem”.😉
    Tekst wspaniały,potwierdza Twoją umiejętność poruszania się w tematyce wszelakiej. Bez rumieńców,ale z klasą i taktem. Zdjęcia utrzymane w ciepłej kolorystyce związanej z produktem baaaardzo ładne👍

  • Reply Natalia 16 czerwca 2019 at 11:06

    Moja siostra poszła krok dalej i umyła kiedyś włosy, te na głowie oczywiście😜, płynem do higieny intymnej, bo powiedziała, że ma dobre pH. Włosy i skóra głowy były pięknie nawilżone!

  • Reply agniecha 1 sierpnia 2019 at 10:19

    Nie znam się na płynach do higieny intymnej, ale na języku polskim tak.
    Dedykować można wiersz – ukochanemu, natomiast pielęgnacji – nie da się.
    Mam nadzieję, że nie odbierzesz tej uwagi jako wymądrzania się. Bo skoro w tytule bloga stoi jak byk Polka, to jednak taki tytuł do czegoś zobowiązuje.
    Pozdrawiam!

  • Leave a Reply

    Serwus!

    Mrs Polka Dot

    JESTEM AGNIESZKA

    Jestem niepoprawną estetką ze słabością do pięknych przedmiotów i niestrudzoną kuchenną eksperymentatorką. Celebruję codzienność, cieszę się z małych rzeczy, dużo gadam, często się wzruszam. Uwielbiam fotografować, pisać i wymądrzać się, od ośmiu lat zajmuję się tym zawodowo.

    mój sklep

    Najnowsze posty

    przepisy