Jest jedno takie miejsce, gdzie zawsze kieruję pierwsze kroki po wstaniu. Trafiam bezbłędnie nawet pośród najgęstszej ciemności, nawet z na wpół przymkniętymi oczami. To tu z porannego chaosu wyłania się świat, przedmioty nabierają ostrości, a ja przypominam sobie powoli, kim jestem, i jaki jest dzień tygodnia. To cel każdej nieprzytomnej wędrówki w piżamie – moje życiodajne źródełko, ożywczy zdrój, mój strumień mocy. To miejsce na kuchennym blacie, gdzie wszystko się zaczyna, nie tylko kolejny dzień – tu ma początek moja świadomość, siła i kreatywność. Bo po kawie wszystko staje się jakieś lepsze, ze mną włącznie.
Serio, nie przesadzam – bez kawy nie żyję. Te nieliczne poranki, kiedy w domu zabrakło życiodajnych ziaren, były osobistym koszmarem. Albo gdy trzeba iść na badania i moment dostania się kofeiny do krwiobiegu przeciąga się niemiłosiernie – to są dla mnie mroczne godziny. Kocham kawę miłością bezgraniczną i potrzebuję jej jak tlenu. Dziś już nie dopuszczam w tej kwestii kompromisów – dawno temu zarzuciłam nieapetyczne, rozpuszczalne lury, później także parzenie kawy mielonej, by w końcu przesiąść się na ekspres i nareszcie móc jednym przyciskiem przenosić się co rano w krainę łagodności. Bo tak, ja po kawie – paradoksalnie – łagodnieję. Tylko ona tak potrafi pobudzać i koić nerwy jednocześnie. Równolegle: ożywiać i wyciszać
Doceniam intensywny smak kawy, jej szlachetny aromat, lubię gdy ma aksamitną cremę i dobrze spienione mleko. Doceniam też urządzenia, które pozwalają na przygotowanie takowej – intuicyjne i proste w obsłudze. Nie dla mnie skomplikowane parzenie, zwłaszcza rano, gdy zaspanym gestem próbuję przywrócić się do żywych. Na te pierwsze, poranne łyki wybieram zwykle mleczną kawę, wzmocnioną dodatkowym espresso – taki wariant wypracowałam sobie przez lata eksperymentów. Taki napój zamawiam zwykle w kawiarniach – wzmocnione cappuccino właśnie albo podwójne espresso macchiato. Lubię, gdy na pierwszym planie jest intensywny smak kawy, lecz przełamany odrobiną mlecznej pianki. Wraz z wiekiem, piję kawy coraz mocniejsze, z coraz mniejszym dodatkiem mleka, najlepiej gdy dobrze spienionego. Taka mleczna chmurka na wierzchu mocnej esencji lekko tylko łagodzi smak kawy, pozostając jednocześnie na drugim planie – właśnie o taki efekt mi chodzi.
Uzyskuję go z niespotykaną wcześniej łatwością dzięki ekspresowi Philips 2200 LatteGo – automatycznemu ekspresowi, którego największe zalety to właśnie ultraproste przygotowanie idealnie kremowej pianki mlecznej i szerokie możliwości personalizacji kawy – regulacja mocy i intensywności. Testujemy to urządzenie od jakiegoś czasu – zobaczcie, jak pięknie wpisało się w naszą kuchnię!
PHILIPS 2200 LATTEGO
Możliwość sterowania mocą kawy i ubijania puszystej pianki to dla mnie najistotniejsze cechy dobrego ekspresu, tuż obok łatwości obsługi i czyszczenia. No i fajnego wyglądu, rzecz jasna. Philips 2200 LatteGo ma właśnie wszystkie te cechy – niesamowicie podoba mi się jego smukła, zgrabna sylwetka, ocieplona zaokrąglonymi liniami. Te obłości nadają urządzeniu styl retro, który uwielbiam w sprzętach gospodarstwa domowego!
Co jeszcze wyróżnia LatteGo?
- system LatteGo – nowoczesny system spieniania mleka, który wytwarza idealnie aksamitną piankę. Dzięki okrągłej komorze i wielkiej prędkości spieniania mleka z powietrzem, pianka jest perfekcyjnie kremowa i ma idealną temperaturę.
- trzy wyśmienite kawy w prosty sposób – ekspres posiada dedykowane przyciski dla trzech kaw: espresso, cappuccino i klasyczna czarna.
- młynek ceramiczny – w ekspresie Philips EP2235/40 zastosowany został wytrzymały ceramiczny młynek, umożliwiający przygotowanie do 20 000 filiżanek kawy. Młynek ma aż 12 ustawień, co gwarantuje wiele możliwości dostosowania ustawień mielenia według własnych preferencji – tak, aby wydobyć z ziaren maksimum aromatu i smaku.
- możliwość użycia kawy ziarnistej i mielonej – fajna rzecz, która uniezależnia od okoliczności i dostępności kawy
- podwójny dozownik – umożliwia przygotowanie dwóch filiżanek espresso za jednym razem
- wyjmowany blok zaparzający – czyli takie „serce” każdego ekspresu, potrzebuje on regularnego czyszczenia, co nie zawsze jest proste. W ekspresie Philips LatteGo blok zaparzający można swobodnie wyciągnąć z urządzenia i umyć go pod bieżącą wodą, co daje zauważalną różnicę w jakości i smaku kawy.
SYSTEM LATTEGO
Większość automatycznych ekspresów do kawy zwykle wyposażona jest w spieniacz do mleka jak np. karafka do spieniania mleka czy systemy automatyczne z rurką, która pobiera mleko bezpośrednio z kartonu. Systemy te składają się zwykle z 4-9 części i nie zawsze łatwo je utrzymać w czystości (aby dokładnie wyczyścić system trzeba go rozmontować i przepłukać pod bieżącą wodą). Ekspres Philips 2200 pozbawiony jest tej wady – został wyposażony w nowoczesny system spieniania mleka LatteGo, który pozwala na przygotowanie idealnie aksamitnej pianki. System w okrągłej komorze z wielką prędkością spienia mleko z powietrzem, czego efektem jest perfekcyjna mleczna pianka o idealnej temperaturze. No i ta prostota czyszczenia! System składa się z tylko dwóch części, więc można go wyczyścić w kilka chwil pod bieżącą wodą.
PEŁNA KONTROLA NAD PARZENIEM KAWY
Philips 2200 LatteGo ma wiele opcji, które dają możliwość dostosowania konkretnych parametrów kawy według własnego uznania. Taka możliwość personalizacji jest dla mnie bardzo ważna, ponieważ sama lubię bardzo mocną kawę, a większości gości serwuję słabsze napoje. Do wybierania mocy czy temperatury służy intuicyjny, dotykowy panel sterowania, którym z łatwością można dostosować właściwości kawy do swoich preferencji. Dodatkowo, ekspres jest wyposażony w specjalny system chroniący aromat kawy, który utrzymuje temperaturę wody pomiędzy 90 a 98°C, co daje pełną kontrolę nad przepływem wody. To gwarancja zaparzenia pysznej kawy!
AUTOMATYCZNE CZYSZCZENIE – FILTR AQUA CLEAN
W ekspresie Philips LatteGo zastosowano sprawdzony filtr wody AquaClean, który skutecznie oczyszcza wodę z zanieczyszczeń. Po zainstalowaniu w ekspresie filtra AquaClean wyłączone zostaje powiadomienie o konieczności usunięcia kamienia, co zapewnia dłuższą żywotność urządzenia. Ponadto przy każdym włączeniu i wyłączeniu ekspres automatycznie czyści obieg – dzięki temu nie tylko woda jest pozbawiona zanieczyszczeń, ale też smak kawy pozostaje świeży.
NASZE CHWILE Z KAWĄ
Kawa towarzyszy nam przez większość dnia, od wczesnego ranka aż do popołudniowego odpoczynku. Te pierwsze filiżanki budzą, przywracają energię i koncentrację, kolejne – towarzyszą mi w pracy. Ekspres do kawy to niezbędny przedmiot w moim domowym biurze – choć czasem brakuje mi towarzystwa do przegadania pomysłów nad filiżanką cappuccino, to jednak jego obecność w kuchni przybliża mnie do profesjonalnych warunków pracy bardziej niż cokolwiek innego. Po robocie i po obiedzie – w tej wąskiej furtce między jednym pasmem obowiązków, a drugim, lubimy spędzać czas z książką i muzyką. No i z kawką, rzecz jasna. Polkowski ma już swój stały rytuał – to espresso macchiato i kostka gorzkiej czekolady po jedzeniu. Ja lubię przysiąść na kanapie z kubkiem łagodnej kawy z kroplą spienionego mleka – tak na przetrwanie reszty dnia 😉
…
Wpis powstał we współpracy z marką Philips, producentem ekspresu LatteGo, który możecie kupić w dobrej cenie w sklepie al.to (klik).
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
a co z ekspresem nivona? wiem,że niedawno go kupiłaś
Tak, nadal go mamy, choć w międzyczasie zdążył już być w serwisie. LatteGo otrzymałam na jakiś czas do testów, jest z nami od miesiąca, żebym mogła go ocenić i zrecenzować.
Nivona w servisie???? Hell no!! W szoku jestem bo u nas 3 rok leci …tfu tfu bez problemowo, dlatego też Nivone kupilam bo niby to jeden z lepszych ekspresów.
Lepszy ten ekspres czy Nivona, która kiedyś miałaś?
Nivonę mam nadal, ten jest z nami na jakiś czas tylko, do testowania. Czy lepszy? Na pewno ładniejszy, na pewno lepiej spienia mleko i ten zbiorniczek jest mega ułatwieniem, a smak kawy jest równie dobry. Jedyny minus to chyba, że jest głośniejszy i nie sygnalizuje, kiedy trzeba dosypać kawy. Plus Nivona po czterech mięsiącach była już w serwisie, co mnie mocno martwi.
Polko, ekspres już mam. Zdradź, proszę skąd ten piękny kubeczek (filiżanka?) w kropeczki ☺️
A co z CafeRomantica by Nivona?
Ja marzę o La Pavoni Stradivari. Do tego młynek żarnowy. Kiedyś sobie kupię.
Też zastanawialiśmy się nad ekspresem z pojemnikiem na mleko. Po tym wyobraziliśmy sobie zapach w domu jak wyjedziemy na wakacje i zapomnimy ten pojemniczek opróżnić. Neeee
Ja wprawdzie zadeklarowana chemexo- i dripomaniaczka, i na myśl o „żywych kulturach bakterii” we wnętrzu takiego 'zabudowanego” ekspresu (miałam różne modele przez kilkanaście lat) wpadam w spazmy 😉 ale kochamkochamkochamkocham Twoje opisy <3 A z tym, że poranki bez kawy to z dupy zupełnie, zgadzam się w 100%. Nie istnieję przed poranną kawą.
Ale spróbujcie kiedyś z chemexem właśnie. Robi się z tego cudny rytuał 🙂
To prawda! Guziczki ułatwiają sprawę. Mamy podobny 🙂 też z pojemnikiem na mleko i już sobie nie wyobrażam życia bez innego ekspresu. Wygoda, łatwość z korzystania przebija wszystko inne. 🙂
Dobrze kombinują… jak ilość elementów do mycia po spienianiu mleka spadnie do 1 to się może zastanowię 😉
Polko podaj proszę, czy tym expresem można zrobić latte machiato bądź spienić samo mleko np. na kakao? Nie znalazłam o tym informacji. My jesteśmy z tych mlecznych kawoszy 🙂
A kto komu wciska Agnieszka wykonuje swoją pracę jeśli Cię to nie interesuje omiń nie czytaj i tyle w temacie 😉
Nivona mieszka z nami już 1.5 roku. Faktycznie, w pierwszym półroczu była w serwisie z uwagi na „awarię” młynka. Jak się okazało, chodziło raczej o regulację do danego rodzaju ziaren. Miły pan w serwisie na Morenie w Gdańsku pokazał mężowi, jak samodzielnie regulować sprzęt i od tego czasu raz się ta wiedza przydała w praktyce. Paczka kawy zakupiona w Starbucks okazała się bardziej wymagająca dla młynka, ale po zmianie ustawień mąż samodzielnie rozwiązał problem. Poza tymi przejsciowymi problemami, to fajny ekspres 🙂
Twój mąż z taką malusią kawą, a ja pije w kubku 0,5 l. i jeszcze mi mało 😄
Super wpis. Masz bardzo ładną kuchnię! Świetny styl i wszystko zaplanowane w dobrym guście. A co do kawy to zgadzam się całkowicie!
Szczerze, to o wiele bardziej skłaniałabym się ku takim sprzętom, jak ekspres kolbowy od De’Longhi. Uważam, że do to świetne rozwiązanie do domowego użytku. Z pewnością przy użyciu takiego ekspresu parzenie kawy będzie czystą przyjemnością.
Skąd Twój kubek? Plissss
ze sklepu Kredens Babci Heli 😉
Cześć,
U mnie też Philips, ale Xsmall. Super maleństwo, śmiga juz piąty rok bez zarzutu, a robi dziennie kilka kaw 🙂
Pozdrawiam,
Kasia
Ja jestem wielkim smakoszem kawy i odkąd zainwestowałem kasę w ekspres do kawy z firmy DeLonghi, to piję codziennie kilka filiżanek. Warto było wydać kasę, taka kawa jest o wiele lepsza niż rozpuszczalna.
A jaki ekspres ciśnieniowy Xena kupiłaś? Ja kupiłam też Delonghi, model 22.360B i jestem mega zadowolona. Do tej pory bazowałam na ich firmowym poradniku do robienia kawy https://www.delonghi.com/pl-pl/strony-funkcjonalne/uzupelniajce-linki-naglowka/porady a po dzisiejszym tutaj, też zaczerpnę na pewno 🙂
Uau, ale mi smaka zrobiłaś na taką dobrą kawusię ze spienionym mleczkiem. Mniam, mniam… ale dopiero jutro w pracy, bo w domu nie mam ekspresu, a poza tym o tej porze to już kawy nie pijam. Swoją drogą marzy mi się taki ekspres z automatycznym spienianiem mleka koniecznie. Wtedy w weekendy na spokojnie relaksowałabym się popijając mleczne kawcie. W pracy to zawsze na szybko i nawet nie mam kiedy obczaić wszystkich możliwości tego ekspresu.
Dlaczego nie widać moich komentarzy?