Czasami jeszcze, kiedy wpadają rano obie do naszego łóżka albo gdy ja wchodzę do ich pokoju i patrzę, jak się bawią, nie mogę się nadziwić, że mam je dwie. Moje córki – wciąż jeszcze jakoś dziwacznie to brzmi. Nie wiem, jakim cudem zdarzają mi się jeszcze te olśnienia, zważywszy na ilość hałasu, jaką generują na co dzień. Nie dają o sobie zapomnieć – wrzeszczą, piszczą, chichrają się, ganiają po domu, a innym razem wyją jedna przez drugą, kiedy na przykład Zosia nie chce wpuścić Hanki do swojej zabawy i w zamian dostaje plastikowym ptakiem w oko. Jedna płacze z bólu i niesprawiedliwości, druga, widząc co narobiła, wpada ze strachu w ryk jeszcze większy. Wraz ze wzrostem mobilności i ciekawości młodej, ich relacje skomplikowały się nieco. Bo przy całej Zosinej cierpliwości i jej wielkich pokładach czułości dla siostry – ileż można znosić ciągłe podbieranie lalek, wyciąganie kredek z piórnika, uciekanie z najpotrzebniejszym klockiem? Ja już pomijam oczywiste trudy i komplikacje, jakie to generuje w zabawie, ale dla Zosi to jest znacznie większy problem, bo lalka ma małe buciki, kredki siostra może obgryźć, a klocki połknąć. Myśli te nie dają Zosieńce spokoju, przerywa każdą zabawę i biegnie jej na ratunek albo wzywa pomocy. Czasami naprawdę mi jej szkoda, kiedy naszykuje sobie pod biurkiem bazę i zaraz wpada tam to małe tornado, plądrując i siejąc zniszczenie. Zdarza się, że mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie jej powstrzymać i wtedy naprawdę mi przykro, że Zosia nie ma własnego pokoju, w którym mogłaby spokojnie kolorować na podłodze, wyciągnąć na łóżko wszystkie lalki wraz z ich malutkimi bucikami i przez godzinę budować szkołę z mikroskopijnych klocuszków.
Czasami, kiedy wchodzę do ich pokoju, zastaję je razem na łóżku, czytające książeczki. Innym razem tarzają się i tulą. A gdy wpadają rano obie do naszego łóżka, gilgoczą się, naparzają poduszkami i chichrają jak wariatki. Jeszcze będzie mieć ten osobny pokój, jeszcze się pobawi w spokoju. Na razie ma małe tornado, najsłodszego łobuza. Buja go na koniu na biegunach, wozi na aucie, gania z piskiem, przytula, gdy się wywali. „Choć tu do mnie, Hanulku, ty mój najsłodszy pączuszku” – mówi tonem, jakby chciała ją naprawdę zjeść. A ja mam dwie córki- wciąż jeszcze jakoś dziwacznie to brzmi.
Przyciasne królestwo dziewczyn ostatnio znów się troszkę zmieniło – wymieniłam się z Zosią na biurka, by to mniejsze zmieściło się pod oknem, zwalniając przestrzeń na wolnostojące zabawki (auto, konia na biegunach, wózek dla lalek), które w poprzednim układzie zawadzały już tak bardzo, że trudno było się ruszyć. No i wypiękniało, co jednak w dużym stopniu rekompensuje nam wszystkim deficyt metrów kwadratowych. A to za sprawą naszych nowych, cudnych tekstyliów i gadżetów marki Maki Mon Ami, którą chcę Wam dziś z największą przyjemnością przedstawić. Odzywa się we mnie prawdziwa, patriotyczna duma, kiedy mogę pokazywać polskie produkty tej klasy. Kiedy polski projektant tworzy koncept oryginalny, urokliwy i z charakterem, oferując nam naprawdę fantastyczną jakość i cudowne materiały.
Maki Mon Ami to marka stworzona przez Magdalenę Janowską i Dawida Wolińskiego, który jest jej dyrektorem kreatywnym. W ich ofercie znajdują się produkty niezbędne dla dzieci od narodzin aż po pierwsze lata szkolne: bambusowe oraz bawełniane kocyki, otulacze, satynowa pościel, ręczniki, ozdobne poduszki, plakaty i naklejki ścienne. Wszystkie produkty są z motywem bohaterów Maki Mon Ami, zwierzątek: sowy Poli, misia Dawida, lemura Leona oraz lamy Mili. Zostały zaprojektowane i wykonane w Polsce z certyfikowanych tkanin, a do nadruków bezpiecznych dla dziecka barwników. Wpasowały się w pokój dziewczyn idealnie, a ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nie tylko wyglądem, ale i nazwą – „mon ami” to po francusku „mój przyjaciel”.
Przetestowałyśmy następujące produkty Maki Mon Ami:
poduszka do przytulania Józia
poduszka do przytulania sowa Pola
Obie te poduszki – przytulanki są niesamowicie miękkie i miłe w dotyku. Uszyte zostały z tkaniny, która jest niewiarygodnie gładka, satynowa i zawsze pozostaje nieco chłodna. Mają fajne, sprężyste wypełnienie i leżenie na nich jest naprawdę bardzo przyjemne (kiedy na czas czytania czy zabawy kładę nie na Zosinym wyrku, zawsze kradnę jej którąś z nich, są jakoś wybitnie komfortowe – tak, to chyba jest najlepsze słowo). Józię Zośka wybrała ze sklepu jako pierwszą, od początku najbardziej jej się podobała, a kiedy jeszcze poczuła jej miękkość, natychmiast stała się jej ulubioną podusią do zarówno do snu, jak i popołudniowego polegiwania. Obie świetnie się prezentują na łóżkach, ich śliczne grafiki fajnie komponują się z resztą dodatków.
muślinowa poduszeczka krople
Niewidoczna na zdjęciach (zapomniałam o niej, bo leży u Hani pod narzutą, służy jej do snu), natychmiast została przez Hankę porwana i to na niej składa teraz co noc swą głowinę. Jest cieniutka i sprężysta, obszyta bawełniano – bambusowym muślinem, który przypomina nieco gładką pieluszkę. U nas leży na większej płaskiej poduszce i pełni funkcję jaśka. Bardzo fajna opcja dla niemowlaków – do łóżeczek, kołysek i wózków.
dwustronny ciepły koc sowa Pola
Gruby, mięsisty i naprawdę ciepły. Grzał w chorobie, otula podczas weekendowego lenistwa z książką, ale też świetnie nadaje się do spania czy – uwaga, uwaga – jako mata do zabawy. Z jednej strony ma miły, aksamitny w dotyku welur, z drugiej – wytrzymały splot o wdzięcznej nazwie „bawełniana panama”. Ozdobiony jest frędzlami, które dzieci jakoś szczególnie lubią miętolić i głaskać. Porządna rzecz, solidna i świetnie wykonana, wygląda na niezniszczalny, myślę, że niejedno z nami przeżyje.
tatuaże Maki Mon Ami
Uwielbiamy kolorowe tatuaże, a te są naprawdę śliczne, jak wszyscy bohaterowie Maki Mon Ami. Są bezpieczne, przebadane dermatologicznie, aplikuje się w kilka sekund, a przed pójściem do budy można je łatwo zmyć oliwką 😉
Muszę jeszcze koniecznie wspomnieć o produktach, które nie są na sprzedaż, a są pięknymi dodatkami do zamówienia. Bardzo podoba mi się to, jak konsekwentne i spójne są wszystkie detale – urocze naklejki, przyczepione wraz z kartonikiem informacyjnym do każdego produktu i świetne worki z grubego papieru, które od razu zagospodarowałyśmy na różne drobiazgi (świetnie sprawdzą się np. na te grube koce). Jako estetka z marketingową przeszłością, z prawdziwym bzikiem na punkcie opakowań, jestem bardzo wyczulona na takie szczegóły, dlatego kiedy otwieram paczkę i widzę markowe torebki, tasiemki z logo, wspomniane worki i naklejki, marka ma u mnie na wstępie dodatkowe punkty. Maki Mon Ami, propsy na te detale, robicie to dobrze!
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Piękne dziewczęta, ich pokoje i produkty marki Maki mon ami 😛 Aż zieleniejemy z zazdrości ;*
cudne dziewczynki:) za jakiś czas zaczną doceniać, że mają siebie:)
p.s gdzie można nabyć taką cudowną doniczkę w kropeczki, która zdobi parapet u dziewczynek w pokoju?
To melaminowy kubeczek Rice 😉 jest ze Sweet Village, o ile dobrze pamiętam
Woliński – jest lans a co 😉
skąd to metalowe łóżko? Czy to IKEA? i jak z jego solidnośćią? Dorosły usiądzie?
Łóżko Ikea. Mamy to samo. Zmodyfikowaliśmy tylko dno, bo było wg. nas denne ;)- mąż zrobił piękne, wytrzymałe, z solidnego modrzewia, takie, że leżę na nim z dziećmi spokojnie. Samo łóżko jest metalowe- zawsze zimne, co mnie wkurza, a córka akurat nie narzeka w ogóle. Ginie na nim w morzu poduch i pluszaków ;). Poza tym wyjątkowo urokliwie jest to łóżko.
Tak, Ikea, usiąść można (a zdarzało się i przykimać ;)) Rama solidna, ale dno faktycznie badziewiaste, wypadają te listwy, nie do skakania na pewno
Ale musisz mieć wesoło w domu 🙂 przesłodkie te Twoje córeczki ja jak narazie mam jedno małe tornado w domu w postaci synka i na chwilę obecną nie myślę o drugim dziecku 🙂 heheh
Super produkty już kiedyś je gdzieś widziałam i sama stwierdziłam ( nawet ich nie testując) , ze na pewno są świetnie wykonane jakościowo . Wydaje mi się , że są zaprojektowane z dbałością o każdy detal a to się najbardziej ceni 🙂
Pozdrawiam
Sylwetta
Skad ten worek na zabawki w chmurki?
Taki kosz to szwedzkie Farm & Forg. Były w scandikids kiedyś, teraz nie wiem, widzę, że mają, ale jakieś same małe. Może Polka odpowie.
To Ohmama!
Matko Polko,
Zamawiałaś przez Mamissima.pl. czy biuro@makimonami.pl. ? długo się czeka na produkt ? 🙂
Pola, dostałam paczkę bezpośrednio od producenta, nie wiem jak u nich, ale w Mamissimie się raczej długo nie czeka
hej polko.wiem o czym piszesz, nie raz patrze na te moja trojke i zastanawiam sie czyje to dzieci? jak? kiedy? niby wiem skad biora sie dzieci ale…??? Jezuuu ale ja stara jestem !!! pozdrawiam.trzymaj sie ????
Ale Polka zapewne niczego nie zamawiała tylko dostała bo jest blogerka ;))
Kurczę, ale Zosia wyrosła i wydoroślała! W tych spodniach widać, że nogi ma nagle dwa razy dłuższe! (a propos- skąd takie fajne spodnie???)
rzeczy oczywiście piękne, dziewczyny cudne i zazdroszczę umiejętności nieustannych zmian aranżacji! 🙂
Nooo, za Zośką ciężko nadążyć 😉 Ogrodniczki są z H&M
Polko lubię Ciebie coraz bardziej. A nie lubiłam czasem. Tak, przyznaję. Wydawało mi się,że tak różne jesteśmy. Jednak cenię bardzo to,że słuchasz czytelników. Lubię,że zmiękłaś przy drugiej księżniczce. Lubię Twoją wytrwałość i zazdroszczę i podziwiam talent. Udanego wieczoru/nocy/dnia następnego.
Dołączę do pytań „skąd”. Skąd to różowe krzesło?
Z wystawki ; ) odnowione własnoręcznie, podobne można upolować na Allegro
Skąd to piękne biurko i ta książeczka którą czytają dziewczynki?
biurko handmade by mój mąż 😉 A książka nie pamiętam skąd, to „Kocham Pana, Panie Tygrysie”.
Haha, ja rowniez co i raz lapie sie na mysli „O rety, mam dwojke dzieci!” 😉 Pozdrawiam
Jedyne co mnie powstrzymuje przed przygarnięciem sowy to cena
Polko, poleć mi proszę gdzie mogę kupić jakąś fajną pastelową narzutkę na niemowlęce łóżeczko? A i skąd Hanulki body i dresy ????? Pozdrawiam ????
mhmm, nasza jest z Livebeautifully, zajrzałabym tam i do Scandishopu na przykład. Body no name, jakiś market, a dresiki są z Zary
skad ta sliczna poleczka nad lozkiem?
to Woodszczęścia
słodkie łobuziary co do początkowych przemyśleń posta mam tak samo tylko ja mam dwóch łobuzów a łobuziara szaleje w brzuchu póki co 🙂 pokój ciasny ale własny będę się ispirować dla maleństwa
Cudowne te dziewczynki ????
U nas będzie 6 lat różnicy.. trochę się boję.. ale wierzę, że będzie dobrze.
na pewno! też się bałam 😉
Skąd to różowe krzesło?
z wystawki 🙂
Jest czym nacieszyć oko.
Mój ulubiony Wasz pokój.Mamy podobny tworzony 5 lat i u mnie tez ulubiony.Ja dopiero na poczatku tej podwójnie coreczkowej drogi ale Kala do Korneli tez z takimi tekstami.Zobaczymy co bedzie jak małe ruszy z buta????
Poduchy piękne ???? W tańszej wersji podobne są u Marseille Decor tez cudne.
Jak ruszy będzie jeszcze zabawniej 😉
Czy ta złota poduszka gwiazda to z Kika?
nie, to Lilu Shop
Śliczna ta seria z sówkami 🙂
moja ulubiona 🙂
a skad ta posciel w piorka?
to jest ten opisywany koc z Maki Mon Ami – link pod zdjęciami 😉
Ta pościel jest cudna, taka dziewczynkowa:)
kreatywniejemy.blogspot.com/
Polko , jak duzy jest pokoj ? A właściwie jak szeroki ?:)