Dokładnie osiem tygodni po tym, jak odebraliśmy od dewelopera klucze do mieszkania, obudziliśmy się w nowym, praktycznie urządzonym już mieszkaniu, we własnych sypialniach, zjedliśmy śniadanie przygotowane w wykończonej kuchni. Równo dwa miesiące po wejściu ekipy rozpakowaliśmy ostatni karton, kończąc tym samym etap remontowania i meblowania. Do pełni efektu brakuje już tylko drobiazgów – firan czy obrazków na ścianach, ale mieszkanie można uznać za urządzone. Słyszymy zewsząd, że to imponujące tempo, znamy wiele historii wlokących się miesiącami remontów i budów. Jak więc tego dokonaliśmy?
NA POCZĄTKU MUSI BYĆ WIZJA
Jedną z najważniejszych spraw jest pomysł – wybór stylu, kolorystyki, dominującego motywu. Nie da się sprawnie przebrnąć przez wykańczanie mieszkania, jeśli dopiero w jego trakcie podejmuje się najważniejsze decyzje – drzwi jasne czy ciemne, proste czy rustykalne? Łazienka nowoczesna czy przytulna? Na podłodze kafle, panele czy deski? To są sprawy, które trzeba przemyśleć na wiele tygodni przed wręczeniem kluczy ekipie remontowej. Kierunek musi być jasno określony, a w rodzinie zgoda, co do tego, jak ma wyglądać nowy dom. Ciężko później sprawnie kupować wyposażenie łazienek, meble, lampy czy dodatki, jeśli między partnerami trwa spór, bo on na ten przykład marzy o mieszkaniu a la leśniczówka, a ona kocha minimalizm. Albo on marzy o betonach, czerniach i industrialu, a ona uwielbia różyczki i koronki. Kłótnia i impas przy każdej decyzji to najprostsza droga do katastrofy, kiedy już zaczyna się remont, trzeba działać sprawnie. Miałam to szczęście, że nasz gust ewoluował w tym samym kierunku, a kwestie sporne dotyczyły dosłownie kilku drobiazgów. W naszych głowach pomysły na nowe mieszkanie rodziły się na długo przed zakupem, no ale to jestem ja – to moje hobby, którym często dzielę się z mężem. Osobom nieco mniej zainteresowanym wnętrzami polecam głęboki namysł i rodzinną debatę już na etapie podjęcia decyzji o przeprowadzce. To jest ten czas, te kilka miesięcy zazwyczaj, na rozejrzenie się, inspirowanie i na małżeńskie kompromisy. Polecam na ten okres polubić Pinteresta, wciągnąć się w blogi wnętrzarskie, przeglądać magazyny. Strony internetowe marek meblowych także pełne są inspirujących aranżacji w przeróżnych stylach. Zgodnie z zasadą „od ogółu do szczegółu” należy postanowić, jak będzie, choćby na poziomie słów kluczowych np. jasno, przestronnie, minimalistycznie czy może przytulnie, rustykalnie, ciepło i określić kolorystykę w najważniejszych częściach mieszkania: kuchni, podłogach, drzwiach, łazienkach. Na decyzje o kolorze ścian w sypialni jeszcze przyjdzie czas, a to dlatego, że
NIEKTÓRE ELEMENTY WYPOSAŻENIA NALEŻY ZAMÓWIĆ DUŻO WCZEŚNIEJ
Wiele remontowych fakapów wynikło z niewiedzy, że na pewne materiały czeka się wiele tygodni. Wzięłam je sobie do serca (te historie) i przystąpiłam do wybierania i sprawdzania dostępności tych rzeczy na kilka tygodni przed planowanym rozpoczęciem prac. Co należy zamówić wcześniej:
DRZWI – jedno z największych zaskoczeń, znam wiele rodzin, które po przeprowadzce jeszcze przez kilka tygodni nie mogły zamykać się w ubikacji. Niezależnie od tego, czy wybieracie w salonie, zamawiacie przez internet czy w markecie budowlanym na kilkoro drzwi czeka się mniej więcej między 3 a 8 tygodni. Sklepy stacjonarne mają zazwyczaj na ekspozycji po jednej parze co bardziej popularnych modeli, a wiele innych tylko w katalogach. My zamawialiśmy nasze drzwi Classen w Leroy Merlin i czekaliśmy na nie miesiąc, przyszły na długo zanim były wstawiane, ponieważ maksymalny czas oczekiwania określono jako 6 tygodni, do czego ja zapobiegliwie dodałam jeszcze tydzień. Na szczęście dostawa odbyła się po 4 tygodniach i drzwi spokojnie czekały na swój czas. (Pamiętajcie o dobrym przemierzeniu szerokości ościeżnic i przemyślanym wyborze prawe/lewe, bo jeśli się pomylicie, to znów trzeba będzie czekać kilka tygodni na wymianę!)
KAFLE – zwłaszcza jeżeli kupujecie ich sporo, zwłaszcza poza marketem budowlanym. Salony łazienkowe i sklepy online rzadko mają powierzchnię, by je przechowywać i często sprowadzają glazurę zza granicy za zamówienie. Nasze kafle przyjechały w dniu rozpoczęcia remontu, po dwóch tygodniach od zamówienia, dzięki takim przewidującym ruchom nie powoduje się przestojów ekipy, a fachowcy mają swobodę rozpoczynania kolejnych prac w dowolnym momencie i prowadzenia ich symultanicznie (nie zakładaj, że kafelkowanie nastąpi pod koniec remontu, bardzo często budowlańcy dzielą się pracą i podczas, gdy jeden gładzi i maluje ściany, drugi kafelkuje itd.). Kafle najlepiej wybrać na 3-4 tygodnie przez rozpoczęciem remontu, znaleźć wybrany model w najlepszej cenie i sprawdzić czas oczekiwania na dostawę. Na co bardziej fikuśne materiały czeka się nawet dłużej.
ZABUDOWY – tu pewnie specyfika jest mocno lokalna, ale rozmawiałam z wieloma firmami i stolarzami, większość z nich w połowie czerwca proponowała mi wykonanie szafy i zabudów w łazienkach pod koniec września. 3-4 miesiące przed przeprowadzką to dobry czas na wybór wykonawcy takich mebli, polecam przesłanie prośby o wycenę do kilku firm, popytanie znajomych o sprawdzone adresy. W kwestii wyposażenia szaf i szafek może doradzić Wam wykonawca, jednak powinniście mieć na tym etapie już pomysł na fronty – błyszczące, matowe, drewniane, lustrzane itp., bo to determinuje cenę. Zwłaszcza, jeśli w takiej firmie zamawiacie także kuchnię, bez niej ciężko się przeprowadzić, podczas gdy bez szafy czy szafek łazienkowych od biedy da się jakoś żyć (tylko co to jest za życie? ;))
Uwaga na kuchnie z Ikei!
Tylko kilka blatów dostępnych jest u nich od ręki, większość (droższych) jest na zamówienie, na które czeka się – uwaga – osiem tygodni od momentu montażu kuchni! Ikea oferuje na ten czas podstawowy, biały blat, zdejmuje pomiary z już gotowego pomieszczenia i dopiero po dwóch miesiącach montuje docelowe. Nie chciałam tyle czekać, dlatego przeczesałam pół Trójmiasta, obdzwoniłam wiele firm, aż znalazłam (czas realizacji: dwa tygodnie, przyszły na dzień przed montażem kuchni ;)) Jeśli chodzi o terminy, to warto pomyśleć wcześniej też o montażu – kuchnia jest dostarczana w ciągu maksymalnie trzech dni od zakupu, a na montaż trzeba okresami czekać nawet dwa – trzy tygodnie. Nie zawsze można zamówić kuchnię tyle wcześniej – u nas dwa tygodnie przed montażem nie było jeszcze podłóg, trzeba więc czasem szukać albo miejsca, w którym można przechować paczki albo innej ekipy. My nie mieliśmy takiego miejsca, na szczęście nasze chłopaki miały już niejedną kuchnię Ikei na koncie i bez problemu podjęli się montażu.
To takie najważniejsze elementy, wszystko oczywiście zależy od specyfiki projektu, długo można czekać także na kamienne blaty, fikuśne wanny, rzadkie kolory podłóg czy nawet na sofę, dlatego jak najwięcej rzeczy trzeba wybrać i sprawdzić na kilka(naście) tygodni przez planowanym terminem rozpoczęcia prac. To gwarantuje nie tylko brak przestojów, ale także większy wybór produktów i niższe ceny, czasem bowiem z konieczności trzeba kupować nie do końca wymarzone sprzęty w nie do końca konkurencyjnych cenach, byle zdążyć.
KOORDYNACJA I WSPÓŁPRACA
Trzeba być niezłym logistykiem, kiedy zarządza się takim remontem, bez dwóch zdań. Mimo, że uważamy się za dobrych organizatorów, naszym warunkiem było, by ekipa wykonawcza oferowała usługi kompleksowe, a prace poszczególnych fachowców koordynował szef ekipy. Nie ma nic gorszego niż próba skoordynowania hydraulika z elektrykiem i jeszcze osobnym glazurnikiem – odradzam, obserwowałam wysiłki moich rodziców, gdy remontowali dom na wsi i postanowiłam wtedy, że za nic w świecie nie będę ogarniać komunikacji między fachowcami, no way. Jeden zwala na drugiego, że czegoś nie zrobił albo zrobił źle, hydraulik mówi, że musi wejść po elektryku, a elektryk, że po hydrauliku, koszmar. Nie należy zlecać czynności poszczególnym członkom ekipy, najlepsza zasada, to rozmawiać z szefem, który rozdzieli robotę i ma kontrolować swoich ludzi, koordynując i sprawdzając ich pracę. To ważne – należy rozmawiać z szefem (tu leży ukryte założenie, że człowieka należy wybrać takiego, z którym można się dogadać, ale to zazwyczaj wiadomo już po kilku spotkaniach). Trzeba zaglądać, dzwonić, pytać i dostarczać na czas materiały czy elementy wyposażenia. My umówiliśmy się tak, że kierownik kupował materiały budowlane – takie, na których lepiej się znał, a które nie są kwestią gustu. My natomiast byliśmy odpowiedzialni za dostarczanie: kafli, podłóg, listew, armatury łazienkowej i robiliśmy to w uzgodnieniu z ekipą – kiedy będzie potrzebny geberit, a kiedy wanna, na kiedy zamówić dostawę podłóg, żeby nie przeszkadzała w malowaniu ścian itp.
EKIPA
Najwięcej oczywiście zależy od ludzi, no, ale tu akurat Wam nie doradzę, jak znaleźć odpowiednich, dlatego skupiam się na tym, co może zrobić właściciel mieszkania, żeby poszło szybko i gładko. Na pewno warto pytać po znajomych o dobrą firmę remontową na wiele miesięcy przed rozpoczęciem prac – dobrzy fachowcy są rozchwytywani i należy rezerwować u nich terminy nawet na pół roku, rok wcześniej. My wzięliśmy pod uwagę referencje znajomych i nie mogliśmy się nachwalić naszych Panów – sprawnych, profesjonalnych, dokładnych, a przy tym sympatycznych i komunikatywnych. Remont był prowadzony niesamowicie czysto i praktycznie wszystko poszło zgodnie z planem – w siedem tygodni od stanu deweloperskiego do gotowego mieszkania z kuchnią i lampami na suficie. W tym burzenie, stawianie ścian, przenoszenie wentylacji i instalacji, podwieszane sufity, nowe gniazdka i źródła prądu pod lampy, przenoszone odpływy do pralki czy wc, dwie łazienki od a do z, montaże podłóg, listew, drzwi, kuchni – a wszystko do stanu na tip-top z silikonem równiutko naniesionym w szczeliny, palącym się światłem, na czysto. Po prostu WOW. Żadnej dezercji z pola walki, bo wpadła fucha zagranico, żadnych piwek w pracy, żadnych obsuw i fuszerek. Niestety wiem, że to rzadkość.
MOTYWACJA
Na czas realizacji wykończenia mieszkania czy domu na pewno wpływ ma fakt, czy jest jakiś nieprzekraczalny termin, w którym trzeba się przeprowadzić. U nas był – mieszkanie sprzedaliśmy latem i zobowiązaliśmy się wyprowadzić we wrześniu (wcześniej niż to ostatecznie nastąpiło, choć nie ze względu na obsuwę w remoncie, ale na późniejsze niż zakładaliśmy jego rozpoczęcie – przesunęło się odebranie kluczy od dewelopera z powodu przeciągającego się uruchomienia kredytu z resztą wpłaty). Jeśli wiesz, że po prostu musisz przeprowadzić się z dwójką dzieci do nowego mieszkania, to ciśniesz, działasz, zasuwasz. Wiesz, że musicie mieć do tego czasu podłogi, łazienki i kuchnię – to absolutne minimum. Wiadomo – można żyć bez drzwi czy szafy w przedpokoju, można zamówić rolety już po przeprowadzce i świat się nie zawali, jeśli przez jakiś czas się tak pomieszka. Tyle że ja nie chciałam. Postanowiłam spiąć się i jak najszybciej żyć normalnie, było ciężko, tempo było momentami trudne do utrzymania, miewałam kryzysy, marzyłam o przerwie, ale wiedziałam, kiedy odpocznę i że odpocznę lepiej, z większą satysfakcją, jeśli będę mogła mieszkać w wykończonym mieszkaniu, w którym nie będzie wkurzał mnie brak kinkietu w łazience czy drzwi bez klamek.
LISTY ZADAŃ I ZAKUPÓW
Kalendarz, notatnik i narzędzia elektroniczne (foldery, zakładki) to podstawa! Na naszej lodówce wciąż pojawiały się i znikały kolejne karteczki w stylu: „zadzwonić do szklarza!”, „znaleźć ślusarza”, „wybrać umywalki” itp. 😉 Zapisywałam wszystko, aktualizowałam wciąż listy zakupowe, notowałam numery telefonów – do firm od rolet, blatów, skreślałam zamówione sprzęty i dopisywałam kolejne, jednocześnie prowadząc plik z kosztorysem, w którym aktualizowałam ceny i sprawdzałam na bieżąco, czy na wszystko nam starczy.
KONTROLA BUDŻETU
Polecam założyć dokument w Excelu, w którym zapisuje się wszystkie wyceny usług i koszty materiałów. Od początku starałam się wpisywać w poszczególne pozycje choćby orientacyjne ceny, które później aktualizowałam, kiedy wybieraliśmy już konkretne: umywalki, baterie, lodówkę etc. Proponuję też zakupy zaczynać od przedmiotów najpotrzebniejszych i kiedy już zakupiona będzie cała, niezbędna do życia baza, wybierać meble, lampy czy dodatki – wówczas wiadomo już, jakim budżetem dysponuje się na rzeczy, bez których da się mieszkać (fotele, półki, dywany itp.). Jeśli początkowo budżet wygląda słabo i widać, że nie może nie starczyć na szafę i łóżko, warto od początku włożyć większy wysiłek w szukanie tańszych materiałów i usług, żeby nie trzymać potem ciuchów w kartonach przez rok. Mi udało się kilka rzeczy załatwić taniej, nie zadowalałam się jedną wyceną zabudów czy żaluzji plisowanych i przy trzeciej – czwartej już dostawałam bardziej sensowne kwoty.
PRZEPROWADZKA
Kiedy wszystko jest już gotowe, wystarczy się tylko przeprowadzić 😉 Żarcik, zorganizowanie przeprowadzki, kiedy jednocześnie jest się zaangażowanym w zakupy i doglądanie prac w nowym domu, kiedy pracuje się i ma się dwoje dzieci, to jest naprawdę wyższa szkoła jazdy. Dlatego o przeprowadzkach napiszę w kolejnym odcinku 😉
Jednym słowem – żeby urządzić się szybko, gdziekolwiek naprawdę, nie ma innej opcji, jak na kilka miesięcy podporządkować życie temu zadaniu. Zacisnąć zęby i skupić się na tym, potraktować nowe mieszkanie jak projekt z deadlinem, unikać fakapów, działać na asapie 😉 Oczywiście zachodzi prawdopodobieństwo, że można wówczas zwariować, ale to już kwestia indywidualna. Ja na przykład zdecydowanie zwariowałabym, gdyby to urządzanie się wlokło miesiącami, nawet jeśli dzięki temu miałabym trochę więcej spać i trochę mniej pędzić 😉
…
sofa Scandinavia – sfmeble
poduszki na sofie – Scandimania
Pozostałe przedmioty są podlinkowane w poprzednim wpisie mieszkaniowym.
Mieszkanie urządziliśmy na gdańskim osiedlu Wolne Miasto.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
To wszystko jest możliwe tylko wtedy gdy ma się worek pieniędzy, czyli kredyt. Lepiej wolniej, niż spłacac odsetki przez następne kilka lat
Tu się niestety (po części) zgadzam. Co prawda „lepiej wolniej” mnie zupełnie nie przekonuje, ale prawda jest taka, że szybka przeprowadzka na gotowe, jest możliwa tylko w przypadku odłożonej kasy na całość remontu albo właśnie kredytu. Jeśli nie ma się dużych oszczędności, a kredytu z jakichś powodów nie chce lub nie może się wziąć (jak w moim przypadku – a szczerze wolałabym te odsetki, byle szybko być już u siebie), to niestety wykańczanie będzie się ciągnęło. No i dużą rolę odgrywa też fakt czy przeprowadzamy się z jednego domu/mieszkania, czy to nasze pierwsze lokum – wiadomo, w tym drugim przypadku, jeśli do tej pory tylko tułało się po wynajmowanych pokojach i mieszkaniach, nie ma się takiej bazy mebli i dodatków, które można później wrzucić na nowe.
Osobiście jestem (nie)stety w takiej sytuacji, że wykańczamy bez kredytu, a wora oszczędności też nie mamy – więc wygląda to tak, że kolejny etap prac rozpoczynamy, jak uzbieramy na niego kasę 😉 A dodatkowo mieszkamy od paru miesięcy u teściów, więc plan jest taki, że jak tylko będzie kibel, prysznic i lodówka, to się przeprowadzamy 😀 Do gołych ścian, byle na swoje.
A Tobie Polko zazdroszczę strasznie tego tempa, tak pozytywnie oczywiście i cieszę się, że będziemy mogli oglądać Twoje nowe kąty i dopieszczanie mieszkania 🙂
Zgadzam się z Martą.
Wszystko co napisałaś to prawda, ale jak nie ma kasy (lub sponsorów), to nawet najlepsza organizacja nie pomoże. Wiem co mówię, bo przeżyłam dwa remonty i urządzanie się od podstaw.
W pierwszym przypadku, podobnie jak u Ciebie, było to mieszkanie od dewelopera. I jakoś szczęśliwie się złożyło, że dysponowaliśmy odpowiednią gotówką, więc bez stresu wyremontowaliśmy chatę i wyposażyliśmy w podobnym czasie jak Wy. Łącznie z bibelotami i innymi duperelami. Po prostu była na to kasa.
W drugim przypadku nie było już tak różowo. Nasz wiejski dom kupiliśmy mając na koncie 7 000 oszczędności … Więc i remont trwał. Nie wspomnę już o tym, że wprowadzając się o meblach mogliśmy tylko pomarzyć. Po prostu zrobiliśmy co niezbędne i zamieszkaliśmy na gołych podłogach w wielkiej pustce. Także w przypadku urządzania oprócz organizacji najważniejsza jest jednak gotówka …
Pozdrowienia.
Tylko nie rozumiem po co aspirować (jak się nie ma kasy) do tak wielkiej powierzchni jaką jest dom, żeby potem się żalić, mieszkać na gołej podłodze i latami go wykańczać – mierz siły na zamiary nie zamiar podłóg sił.
Ech Ilona …
Nie mieszkam na gołej podłodze (jeśli Cię to interesuje to możesz sobie zobaczyć tutaj jak żyjemy: http://www.homebook.pl/profil/agnieszka-kijowska).
I ja się wcale nie żalę (nie wiem gdzie to wyczytałaś …) – piszę tylko, że jak nie ma kasy, to domu ani mieszkania nie wykończysz i nie umeblujesz, łącznie z bibelotam,i w dwa miesiące. U nas to trwało dwa lata.
I mniej agresji w stosunku do świata życzę.
Pozdrowienia z gołej podłogi, he he.
Proszę o informacje na temat rolet. To są plisy ? Jaka firma robiła ? Co to za kolor/materiał ? Dziękuję
Pięknie wyszło! Pastelowo i świetliście, brawo :))
Bardzo fajnie i rzeczowo opisałaś jak przeprowadzić tego typu remont. Natomiast w przypadku, kiedy robimy sporo mebli i zabudów pod indywidualne zamówienie (zabudowa idealnie spasowana co do cm) nie zawsze tak się da.
Będzie więcej zdjęć? 😀
Ech Ilona …
Nie mieszkam na gołej podłodze (jeśli Cię to interesuje to możesz sobie zobaczyć tutaj jak żyjemy: http://www.homebook.pl/profil/agnieszka-kijowska).
I ja się wcale nie żalę (nie wiem gdzie to wyczytałaś …) – piszę tylko, że jak nie ma kasy, to domu ani mieszkania nie wykończysz i nie umeblujesz, łącznie z bibelotam,i w dwa miesiące. U nas to trwało dwa lata.
I mniej agresji w stosunku do świata życzę.
Pozdrowienia z gołej podłogi, he he.
Przepraszam, ale komentarz wkleiłam nie pod tym adresatem.
Aspiracje to jedno, a rzeczywistość to drugie… prawda jest taka, że na etapie brania kredytu nie jesteś w stanie założyc nawet z marginesem ile ci tak naprawdę zostanie pieniędzy bo kosztorys nie uwzględni ci chociazby gniazdek itp,. za które i to wcale niewygórowane cenowo w totalu zapąłciliśmy pracie 1000zl…
i fakt łatwo się to opisuje jak zostają pieniądze na ekipe, która wchodzi i robi wszystko do zamiesznia. Zupełnie inaczej ma się sprawa, jak robisz wszystko tzw. systemem gospodarczym z aktywnym udziałem męża 😉
Polko a mogłabyś umieścić taki arkusz z listą rzeczy? Nie interesują mnie ceny ale lista elementów do kompleksowego wykończenia aby nie przegapić czegoś.
Po moich doświadczeniach remontowych mogę tylko napisać, że dobra ekipa to skarb. Niestety jeszcze nigdy nie spotkałam się z osobą zadowoloną z panów budowlańców. Jeszcze nikt mi nie powiedział, że „remont spoko, ekipa przyszła, zrobiła co miała zrobić, zapłaciliśmy i poszli”. Po za tym Polko twoje mieszkanie zapowiada się wyśmienicie.
hah , to poznaj.. uwielbiam, wręcz kocham swoich panów od wykonczenia domu.. zrobili wszystko jak chciałam a nawet lepiej.. jak mowilam ,ze fugi maja miec 1mm to mają.. co więcej, doradzali aby technicznie było ok, albo ze plytki przytną tak, ze jak bede lezec w wannie, to zeby i na sciance od wanny i na scianie od prysznica fugi szly równo bo i naczej bedzie mnie draznic) poprostu ekipa idealna , robte zrobili w terminie, posprzatali po prostu mega..
Bardzo przydatny wpis. Fajnie, że się podzieliłaś swoimi doświadczeniami. W naszych głowach dopiero kiełkuje wizja przyszłego domu i przyznam, że mnie to przeraża. Wydaje mi się, że do przeprowadzek, remontów trzeba mieć dryg i właśnie taką organizatorską smykałkę, której ja nie mam na pewno, a mój mąż jak mu się zachce. No ale marzenia się same nie spełnią, trzeba zakasać rękawy i wziąć się do pracy. Tylko ta presja, że to już pewnie będzie na zawsze i musimy naprawdę dobrze wszystko przemyśleć, bardzo hamuje działania.
hah , to poznaj.. uwielbiam, wręcz kocham swoich panów od wykonczenia domu.. zrobili wszystko jak chciałam a nawet lepiej.. jak mowilam ,ze fugi maja miec 1mm to mają.. co więcej, doradzali aby technicznie było ok, albo ze plytki przytną tak, ze jak bede lezec w wannie, to zeby i na sciance od wanny i na scianie od prysznica fugi szly równo bo i naczej bedzie mnie draznic) poprostu ekipa idealna , robte zrobili w terminie, posprzatali po prostu mega..
przepraszam,żle mi wkleiło komentarz
A to nie, to ja z tych, co wolą poczekać na kinkiety i zasłonki ale mieć lite deski na podłodze zamiast na ten przykład paneli ale za to już z kinkietami i zasłonami 😉 Wiszące żarówki mnie irytują trochę, więc się w te deski wpatruję, zamiast w sufit :)))
Super wpis, jak nic masz talent do aranżacji wnętrz, powinnaś się tym zająć zawodowo. Pięknie wszystko urządzone i tempo faktycznie mega szybkie . Pozdrawiam Aga
Ja się dowiem dokładnie, jak to jest bez drzwi i szaf:D Wolę z nimi poczekać, niż oszczędzić na materiałach, a budżet się niestety, nie dopina… Przeklęte budowlane kompromisy;)
Wierzę i wiem z własnego doświadczenia, ze się da 🙂 Dwa lata temu zdecydowaliśmy się na dom trochę ponad 200 metrów kw. Stan bardzo surowy – czerwona cegła. W maju wylewki, tynki, hydraulika. czas na schniecie i od sierpnia wykańczanie od A do Z.
11 października pożegnaliśmy ekipę i zaczęłam zagospodarowywać swoją cudną wymarzoną kuchnię. później kolacja, śniadanie i kolejne wieczory przy kominku. pamiętam to uwijanie, ogarnianie, radość ale większe zmęczenie. wiem, że można 🙂 pozdrawiam
Ja mam za sobą pierwszy remont, pierwsze urządzanie, pierwszą kulawą ekipę nerwy i pot za sobą. Mam nadzieję, że tak jak u ciebie, przy kolejnej będzie już tylko lepiej 😉
I zapytanie mam, o ten nr do rolet jak możesz, albo chociaż adres sklepu. Z góry dziękuję 🙂
My tez jesteśmy szybcy-od fundamentow po przeprowadzke w 1 rok i 2 miesiące i to z przerwą zimową na przedmuchanie murów????kazdy sie dziwil ze skonczylismy wszystko na tip top-łącznie z kostką i elewacją.A stosowalismy dokladnie te same metody.Podłogę z drewna musielismy zamówić rok wczesniej!aby wyschla????lazienki projektowalismy na etapie stanu surowego.Ekipy wspolpracowaly jednocześnie-nie bylo opoznien.Planowanie to slowo klucz.Tempo bylo zabójcze i druga corka w drodze-ale dalismy radę.W Święta miną 2 lata a ja wciąż coś udoskonalam????Pieniadze szczescia nie dają ale ułatwiają wiele.Oszczedzalismy parę dobrych lat i udalo sie bez kredytu.
powiesz jaka to ekipa budowlana, z ktorej jestes tak zadowolona?
napisz na priv 😉
My walczymy z remontem kuchni i łazienki już 4 miesiące, niestety Pan nie widzi problemu i się nie spieszy. A jak tu żyć bez tych 2 pomieszczeń z 2 dzieci. Tragedia.
Piękne mieszkanie
Polko czy ta lampa szklana kula daje jasne światło i ma duże rozproszenie czy raczej intymniejsze?
Dzięki za odpowiedź
światło da takie, jaką wsadzisz żarówkę (natężenie, barwa), rozproszone bo nie ma klosza skierowanego w dół
Agnieszko, podglądałam remont u Ciebie i jak wszyscy byłam pod wrażeniem tempa remontu. Czeka mnie otwarcie i wykończenie drugiego poziomu w mieszkaniu. Również jestem z Gdańska. Czy mogłabyś wysłać mi namiary na ekipę remontową, która uwijała się u Ciebie. Użyłaś słowa klucz – Panowie pracowali czysto:-). Bardzo mi zależy na kimś ogarniętym, szybkim, sprawnym i „czystym”, żeby przy okazji nie zniszczył mi dolnego poziomu mieszkania. Bardzo Cię proszę:-) Pozdrawiam!
jasne, napisz na priv
Też tak się remontowałam…poza łazienką bo była idealna pod nasz gust i wymagania kiedy kupowaliśmy nasze M-4 ( rynek wtórny) i w 8 miesiącu ciązy ganiałam Panów Monterów po kuchnii. Wprowadzilismy się na gotowe i tak jest najlepiej niestety posprzatac nie dalam rady musialam brac fachowa siłe… 5 tygodni pozniej przynieslismy synka do domu. Latem ub roku zmieniłam koncepcje i malowanko było ( maaasakra) a miesiac temu pokoj syna ( tragedia)…
Mieszkanie cudne-;) macie !!!
PS osobiscie uwazam sie za speca od przeprowadzek mam ich na koncie 5-;) w tym jedna zagranice a druga 600 km. Podobno zima czeka mnie kolejna…????
to u nas równo 8 mscy.. było wlasnie pare wpadek z czekaniem.. zalozylismy też, że podstawa będzie dobra gatunkowo, czyli takie rzeczy, które trudno wymienić, drewniane podłogi(ale prawdziwa decha a nie klejonki) schody, płytki, parapety …do tej pory jeszcze nie mamy wszystkiego.. ale w sumie cała kase pozera nam ogród… tak nas zakręciło na jego punkcie,ze wolimy wydawac na krzaczki , drzewka itp niz na cos do domu.. w przyszlym roku planujemy w koncu zrobic taras( bagatela jakies 10 tys heh) .. a szafa czy nowy stół zawsze mogą poczekać:) smialismy się ,bo nasi znajomi w tym samym czasie wykanczali mieszkanie.. oni wydawali np 8 tys na drzwi..i my.. tylko oni 4 szt a my 8 … oni robili drewnianą podloge i my..tylko oni 30m a my 80( parter) ale to uczy cierpliwosci..choc czasami chcialabym juz miec tak wszystko na tip top…
Naprawdę Was podziwiam. Wyrobić się ze wszystkim w 2 miesiące to mistrzostwo świata. Fakt, że pewnie bez pieniędzy nie byłoby tak sprawnie. Nas też niedługo to czeka z tym, że kupiliśmy mieszkanie z drugiej ręki, wiec nie jest w stanie deweloperskim. To chyba gorzej, bo będziemy musieli najpierw zdemolować łazienki i kuchnię, żeby zrobić po swojemu. I jeszcze mam ten problem, że nie wiem do końca jakbym chciała je urządzić – niby podoba mi się styl skandynawski, ale u kogoś, sama chyba wolalabym bardziej przytulnie… i jednocześnie nowoczesnie. .???? to będzie wyzwanie przy moim braku zdecydowania. A Wasze mieszkanie jest cudne.
Jak ja ogromnie żałuję, że ten wpis nie powstał rok temu! Dla mnie przy urządzaniu mieszkania największym szokiem był właśnie czas oczekiwania na drzwi 🙂
Okres oczekiwania na zabudowy też nas nieco zdziwił, między innymi dlatego do sypialni wzięliśmy ikeowego PAXa, a zamówiliśmy szafę na wymiar tylko do przedpokoju (i jakoś daliśmy radę bez niej przez kilka tygodni).
Z blatem ikeowym też jest tak, że ma nietypową szerokość. Nam na szczęście odpowiadał ich bardzo dobrze dostępny model. Początkowo chciałam kompozyt (czy tam konglomerat, kilka miesięcy temu byłam w tym bardziej biegła 😀 ) przypominający marmur, ale cena i właśnie te różnice w szerokości mnie odstraszyły (no i pan w firmie produkującej blaty który podkreślał sto razy, że właściwie to kompozyt jako blat kuchenny źle się sprawdza).
No i fakt, dobry kontakt z ekipą najważniejszy 🙂 Nie zapomnę nigdy miny pana majstra, gdy najpierw usłyszał, że chcemy kwadratowe kafelki ułożone w cegiełkę, a potem jeszcze, że do białych kafelków chcemy ciemnoszarą fugę 😀 Na szczęście nie wszedł w polemikę 🙂
Witam gdzie można kupić te białe szafki co stoją u Was w salonie pod ścianą?
To Ikea, seria Besta
Polko a regał na książki skąd jest? Poszukuję takiego na gwałt bo książki na podłodze, w słupkach do pół ściany ????????????
Fajny wpis, szkoda, że go nie było jak ja się męczyłam;) My też niedawno wykończyliśmy niemal do końca dom 100 metrowy, jeszcze się urządzamy, ale wygląda już coraz ładniej i przytulnie. Potwierdzam, gdyby nie planowanie i wybieranie z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem to pewnie do dziś bym siedziała w marketach budowlanych haha. Także excel, Pinterest, homebook, otwarty umysł i dużo zdrowia i cierpliwości!
Mozna poprosic namiary na tak sprawna ekipe? Dziekuje!
Polko, piękne to mieszkanie! Mogłabyś podać namiary na „panów majstrów” bo jestem na etapie szukania dobrej ekipy 🙂 podrawiam i gratuluje książki-swoją już zamówiłam!
Dziękuję x 2, numery podawałam wielu osobom, ale panowie pracują tylko dla znajomych i niestety nie podejmują takich zleceń.
Dzięki za odpowiedz:)
Cześć Polko … lubię Cię obserwować, choć jestem raczej z tych cichych obserwatorów :). Właśnie zaczęłam przygodę z remontem zakupionego wymarzonego domu … zagubiłam się początkowo w tym całym planowaniu kolorów, wzorów i kafelek … aż tu olśniło mnie, że u kogoś na insta przecież jest „m” które uwielbiam i nawet kilka rzeczy podpatrzyłam … przecież to Polka. Mam nadzieję, że nie pogniewasz się na kilka pytań. Po pierwsze wreszcie wiem jaka farba ma być biała 🙂 … rozumiem, że nadal z czystym sumieniem możesz polecić „śnieżkę”? Ale najważniejsze co jest u ciebie a co mi spędzało sen z powiek to DRZWI piękne białe drzwi … przemierzyłam kilometry, odwiedziłam tysiące sklepów a nie pomyślałam, że mogę je kupić w Leroy Merlin, bosze dzięki tobie wszystko staje się prostsze <3, czy możesz zdradzić model tych drzwi i czy to jest kolor mat? Będę wdzięczna … już jestem, bo nawet nie wiesz jak mi twój blog pomógł w ostatnim czasie.
Pozdrawiam
Hej, bardzo się cieszę, że znalazłaś tu inspiracje 🙂 Nasze drzwi to marka Classen, model Morano, są matowe i występują w kilku wariantach – ze szprosami i bez. Powodzenia w urządzaniu! 🙂
Ciekawa jestem drzwi, już mi kiedyś one w markecie wpadły w oko, te morano mają lakier UV. Trochę już je użytkujecie, czy przy dzieciakach lakier nosi już jakieś ślady użytkowania, czy raczej nic po nich nie widać. Pozdrawiam Gosia.