Noszę w sobie pewną grzeszną wizję, która powraca do mnie co jakiś czas. Tym częściej, im mniej mam czasu, by zajmować się sobą. Bo kupuję serki z dobrym składem, szorty dziecięce oraz tiszerty męskie na wyprzedażach. Bo gotuję obiady, znoszę z warzywniaka owoce sezonowe i zielony groszek, do chrupania. Bo zajmuję się zranionymi kolanami i uczuciami, łzami o najróżniejszej proweniencji, ochotami na jagodzianki czy domowy kisiel. Kłótniami z siostrą, grą w słówka, książkami o detektywach i marzeniami (prawie) nastolatki. Przytulaniem na dzień dobry i na dobranoc. Zajmuję się innymi wciąż, i choć kocham, to mam taką wizję grzeszną, by pozajmować się sobą czasem. Zajmuję się dziećmi wciąż, bo przecież one tak potrzebują matki. I, jak lubię to robić zasadniczo, to chętnie wzięłabym sobie urlop od zajmowania się innymi. Nawet tymi, których kocham.
Najchętniej to bym se wzięła urlop z przyjaciółką i pojechała daleko, na jedną z południowych plaż. Moja grzeszna wizja zakłada długie godziny nicnierobienia, leżaki, książki, drzemki w środku dnia, drinki od południa. Unoszenie się na wodzie bez nerwowego spoglądania na brzeg, bez wychodzenia z wody, bo trzeba komuś posmarować plecy, kogoś ogrzać czy nakarmić. Chciałabym chodzić uliczkami małych miasteczek tak długo, jak mi się podoba, nie martwiąc się, że kogoś bolą nogi, że ktoś jest głodny, a inny chce siku. Kolację zjadłabym w knajpie, w której nie ma pizzy, usiadła na kamiennych schodach i gapiła się na wieczorny gwar. Nie musiałabym z nikim gadać, odpowiadać na pytania, ile jeszcze, kiedy kolacja i czy można trzecie lody.
Bo tak właśnie – marzę o wakacjach bez dzieci, i bez męża nawet. Bez tych, których przedawkowuje się w codzienności na tyle, że czasem miewa się dość. Jestem zmęczona i fantazjuję o plażach, o ciepłej wodzie, o cykadach i gorących nocach. O świętym spokoju trochę też, ale będę musiała go szukać w bardziej typowych okolicznościach. Przygotowuję się bowiem do wakacji o profilu znacznie mniej kontrowersyjnym, niż zakłada to moja wizja, po bożemu – mama, tata, dzieci i pies. Dlatego oglądam w ramach przedurlopowych zakupów dmuchane koła i składane wiaderka. Żeby nie było – czasem i jakieś opaski, kapelusze, klapki damskie, balsamy, bronzery i mgiełki. Swój plan plażowego relaksu i wieczornego gwaru miasteczek będę realizować z moją bandą, ale zanim to uczynię, oddalam się na weekend celem picia drinków z przyjaciółką. Biorę urlop od zajmowania się innymi, by móc z uśmiechem wejść w urlop z tymi, których kocham.
A Wam zostawiam garść plażowych inspiracji. Bo zwykle, kiedy już tracę czas na zakupy i znajduję różne ładne rzeczy, z których mogę kupić tylko kilka, to sobie myślę, że szkoda, żeby się zmarnowało 😉
- zabawki do piasku – hlonda6
- bransoletka pozłacana Hello Sunshine – Animal Kingdom
- peeling do ciała – Sephora
- okulary przeciwłoneczne Izipizi – Pan Pablo
- butelka termiczna Hydroflask – Pan Pablo
- rozświetlająco-brązujący balsam do ciała – Resibo
- koło do pływania – hlonda6
- olejek do opalania Mimitika SPF50 – Sephora
- kolczyki pozłacane cytrynki – Animal Kingdom
- woda toaletowa Biotherm Eau d’Energie – Notino
- mleczko do ciała Korres bazylia-cytryna – Sephora
- spray dezynfekujący do rąk Haan – Pan Pablo
- japonki Asportugesas – Pan Pablo
- naszyjnik z muszelkami – Zara
- ręcznik fouta – Decathlon
- lniana opaska do włosów – Zara
- bransoletka – Animal Kingdom
- okulary Izipizi – Pan Pablo
- peeling do ciała Phlov – Sephora
- butelka na wodę – Pan Pablo
- ogromne koło do pływania – meli melu
- ręcznik plażowy – Pan Pablo
- balsam do ciała Wiśnia Jagody Goji – Yope
- mgiełka tonizująca Phlov – Sephora
- silikonowa składana konewka – meli melu
- kolorowy sztyft z filtrem SPF50 – Aloha Care
- chłodzący żel po opalaniu Oriflame – Notino
- szorty plażowe – Decathlon
- klapki Superga – Pan Pablo
- portfel podróżny Kanken – Pan Pablo
- dmuchana piłka – meli melu
- torba Kanken Totepack – Pan Pablo
- torba shopper – Zara
- puder brązujący Too Faced – Sephora
- pleciony kapelusz – Reserved
- spray dezynfekujący Haan – Pan Pablo
- krem do twarzy z filtrem SPF50 Korres – Zalando
- mgiełka do ciała i włosów mango – Ziaja
- chustka do włosów – H&M
- złocone kolczyki – Animal Kingdom
- tunika plażowa – H&M
- cytrusowo-miętowy olejek do ciała – Zalando
- okulary – H&M
- szeroka opaska do włosów – Zara
- okulary przeciwsłoneczne – Zalando
- skórzane klapki Emu Australia – Pan Pablo
- koło dmuchane z brokatem – seltrade
- torba z trawy morskiej – H&M
RABAT DO ANIMAL KINGDOM
Mam dla Was 10% zniżki na letnią kolekcję Hello Sunshine na hasło: MRSPOLKADOT (kod będzie ważny do końca lipca).
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Piękne rzeczy, popatrzę i powzdycham do nich 😉
Umówiłam się na babski wyjazd za rok( moje dzieci będą miały 3 i 1,5 roku). Nie przyszło mi do głowy, żeby nazwać te myśli o wyjeździe grzesznymi – skąd się bierze to samobiczowanie? 😉
Ostatnio snułam wizję samotnego wyjazdu do mojego kochanego, studenckiego Krakowa, właśnie bez męża i dzieci, by nie słuchać „po co tu idziemy?”, „głodny jestem”, „brzuch mnie boli”. Mnie by nogi bolały owszem, ale byłby to cudowny ból, bo bym sobie deptała swoje ścieżki.
Pięknie napisane. Jednak osobiście wprowadziłabym małą korektę – po co czekać z drinkami do południa? Proponuję Prosecco do śniadania ;)))
Już po takich zakupach bo i po wczasach nad morzem, ale już wypatrzyłam u Pan Pablo cos co bedzie zakupem koniecznym. Czuj się winna.
Ja już po wakacjach niestety… szkoda, że tak szybko minął mi czas nad naszym polskim morzem, ale bylo świetnie! Teraz czekamy rok na kolejne 😀
Masz racje takie „grzeszne wakacje” na pewno wyszły by każdej z nas na dobre 😉
Ja osobiście hennuję całe wakacje 🙂