Dorwałam się parę dni temu do rabarbaru. Dorwałam się nie byle jak, bo z rozmachem: kupiłam od razu wszystkie czerwone pałeczki, jakie dostałam w warzywniaku. Wrzuciłam kilkukilogramowe naręcze do zlewu, umyłam i zaczęłam przerabiać. Po głowie chodziły mi dwie koncepcje: pragnęłam rabarbarowych lodów oraz kremu. Marzył mi się z rabarbaru curd – gładki, gęsty, gotowany krem, z którym można różne rzeczy wyczyniać: dodawać go do ciast, deserów, a nawet słodkich śniadań. Posiekałam więc czym prędzej całe towarzystwo, podzieliłam na dwa gary i dusiłam. Jedną część z samym cukrem – ten mus miał później przemienić się w lody. Drugą gotowałam w wodzie z cukrem i wanilią – gęsty, zmiksowany kompot miał stać się po dodaniu jajek i mąki ziemniaczanej boskim kremem. Już czułam smak tej tarty z bezą, którą chciałam upiec na dzień mamy!
Jakież było moje rozczarowanie, kiedy mimo dodania jaj wielu i stosownej ilości skrobi, mieszałam w garnku nie krem, a jakąś gęstą zupę co najwyżej. Rabarbarowy sos, różową pulpę, wielokrotnie za rzadką, by móc nazwać ją kremem czy próbować smarować nią cokolwiek. Nic to – pomyślałam, bo przecież nie takie problemy rozwiązywałam. Przecież fakt, że wlałam za dużo wody nie zepsuje mi humoru, a tym bardziej – przetwórczych planów. Kiedy więc rabarbarowa zupa ostygła (a trwało to bardzo długo, garnek wszak był olbrzymi), pomna lodowych receptur, w których masy gotuje się i zagęszcza mąką kukurydzianą, zamiast kremu, uczyniłam z niej lody. I powiem Wam – pomysł był to zaiste zajebisty (lody wyszły bowiem przyjemnie kremowe, smakowały rabarbarowym kompotem z waniliowym akcentem, lecz nutę miały jednocześnie śmietankową).
I choć kulinarne niepowodzenie, które się ostatecznie w powodzenie przeradza, pewnie zbyt trywialne jest, by czynić z niego podstawę nadziei na przyszłość, to czynię. Bo różne rzeczy mi ostatnio nie wychodzą. Ale może ostatecznie wyjdą? Trzymajcie kciuki, żeby było z nimi tak, jak z tym rabarbarem.
Naczynia z melaminy – Lalkametoo
szklanka ze słomką – Flying Tiger
Domowe lody rabarbarowe
Składniki:
- 0,5 kg rabarbaru (waga po odcięciu końcówek)
- 1 l wody
- 200 g brązowego cukru lub ksylitolu
- 1 opakowanie cukru waniliowego (lub laska wanili, ew. łyżeczka ekstraktu waniliowego)
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 200 g śmietanki kremówki
Przygotowanie:
- rabarbar umyć, odciąć liście i zdrewniałe końcówki, pokroić na ok. centymetrowe kawałki
- do garnka wlać litr wody, wsypać 100 g cukru, cukier waniliowy lub wanilię, dodać rabarbar
- dusić wszystko ok.15-20 minut aż rabarbar się rozgotuje, zdjąć z ognia, wystudzić
- rabarbarowy kompot ostudzić, a następnie zmiksować blenderem na gładki mus
- do tak powstałego rzadkiego przecieru dodać jajka, żółtka, mąkę ziemniaczaną, dokładnie wymieszać (używam do tego rózgi) i zagotować
- gdy masa zabąbluje i zgęstnieje, zdjąć ją z ognia, przestudzić
- śmietankę ubić z pozostałymi 100 g cukru, dodać do masy rabarbarowej, delikatnie wymieszać
- masę przelać do pojemnika, zamrozić
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Dobry wieczór,
dla mnie kompletne zaskoczenie-uwielbiam smak rabarbaru w cieście, ale nigdy nie pomyślałam żeby spróbować jak smakują lody rabarbarowe..! Muszę nadrobić te zaległości. Mam pytanie dotyczące cudnej gałkownicy – czy takie cudo jest gdzieś w sieci dostępne.Będę wdzięczna za podpowiedź, bo marzy mi się tego typu cudeńko od dawna. pozdrowienia serdeczne
Bogda
Spróbuj koniecznie! A gałkownica jest z Ikei, mam ją od lat, ale podejrzewam, że są nadal w sprzedaży – jeśli nie identyczne, to pewnie podobne.
bardzo, bardzo dziękuję- sprawdziłam i mają! dobrego dnia życzę i ciepło pozdrawiam
Bogda
Polko,
Trzymam kciuki, żeby wychodziło jak najczęściej! Warta z Ciebie tego Kobieta!
buziaki
Dziękuję! 🙂
Rabarbar to istne cudo 🙂 Nigdy nie probowalam robic rabarbarowego curd’u, ale robie bardzo intensywna w smaku, gesta mase. Dusze pokrojony rabarbar pod przykrywka, zasypany niewielka iloscia fruktozy. Przykrywka powoduje to, iz para nie ulatuje i nie trzeba dodawac wody, a fruktoze uzywam dlatego, iz uduszone owoce /nie tylko rabarbar, do truskawek nadaje sie wyjatkowo!/ bardzo zageszcza, zeluje wrecz i nie uzywa sie jej tak duzo jak cukru. W bardzo krotkim czasie uzyskuje gesta mase /trzeba uwazac by sie nie przypalila/, jesli trzeba – dosladzam, przekladam do sloikow i juz. Gotowe do ciast, lodow, na sniadanie albo do wyjadania prosto ze sloika.
taki dżemik jakby? Fajny patent, a fruktozę to gdzie się kupuje – w zdrowej żywności czy normalnie w hipermarkecie gdzieś?
Ja z rabarbaru robie mase z budyniem. Cudo!
Czy rabarbaru nie trzeba obierać ze skórki? Bo to zawsze najbardziej upierdliwe 🙂
Polko, na lody się na razie nie odważę, ze względu na poprzednią – nieudaną próbę (robiłam lody truskawkowe na jajkach i wyszły mi jakieś takie zupełnie nie puszyste, choć w smaku dobre 🙁 )
Jednak byłabym Ci wdzięczna za informację jak dokładnie ten curd rabarbarowy robisz – w internecie dużo przepisów, ale wszystkie jakieś takie wymyślne mi się wydają 🙂
Rabarbar już się gotuje z cukrem i wanilią, lecz co dalej ?! 😀
Polko, powiedz gdzie kupiłaś tę fajną sukienkę Zosi w zygzaki?