Zosieńka,
Przepraszam Cię, że byłaś pierwsza. Że gdy Cię rodziłam, to pomyślałam, że przez Ciebie umrę. I że dzień później upadł mi na Ciebie telefon. Przepraszam, że nie umiałam Cię nakarmić i nie wiedziałam, czemu płaczesz. Że skaleczyłam Cię podczas pierwszego obcinania paznokci. Że tyle płakałam. Przepraszam, że nie wiedziałam, jakie to wszystko będzie trudne. Za kaszki błyskawiczne i za sobotnie poranki przed telewizorem też przepraszam. I że tak szybko wróciłam do pracy. Że nie chciałam z niczego rezygnować. Że pozwoliłam Cię zaszczepić szczepionką skojarzoną i że zostawiłam Cię w przedszkolu, kiedy płakałaś. Że nie umiem się rozdwoić. Przepraszam, że wciąż Cię pośpieszam, i że nie mam do Ciebie dość cierpliwości. Że zapominam płacić za obiady i że wciąż nie zszyłam Ci tej spódniczki dla myszki. Przepraszam, że nie potrafię jeździć na łyżwach i że się wstydzę chodzić z Tobą na basen. Za to, że wyjęłam Ci tę drzazgę bez uprzedzenia i że nie możesz mieć pieska. Przepraszam, że nie wyhamowałam na czas, kiedy ten facet zajechał nam drogę, i że musiałaś potem jechać karetką na sygnale i tak bardzo się bać. Za to, że nie wierzyłam, że wystąpisz na przedstawieniu szkolnym też Cię przepraszam. Za to, że tak rzadko ostatnio czytam Ci do snu, bo usypiam Hankę. Że pozwoliłam Ci przekłuć uszy, przecież wiedziałam, że będzie bolało i że na pewno będziesz płakać. Że odziedziczyłaś po mnie alergię, krzywe jedynki i wybuchowy charakter. I że tak rzadko jesteśmy same, tylko ty i ja, tak jak kiedyś. Przepraszam, córeczko.
Hanula,
Przepraszam, że jesteś druga. Że tyle Cię odwlekałam, aż pojawiłaś się za późno, żeby poznać swojego dziadka. Że w ciąży tyle płakałam, jadłam big maki, i że nigdy nie wiedziałam dokładnie, co tam już potrafisz w tym brzuchu. Przepraszam, że Cię nie urodziłam i potem się z tego cieszyłam – czułam ulgę, że Cię wyciągnięto. Że nie biegnę na złamanie karku, kiedy płaczesz. Przepraszam, że jeszcze Cię nie zaszczepiłam – chciałam po pół roku, ale potem dostałaś kataru. Przepraszam za niewyparzone smoczki i ciuchy po Zośce. Że nie byłaś codziennie na spacerze i że się nas boisz, jak się czasem sprzeczamy z Twoją siostrą. Przepraszam, że nie noszę Cię w chuście i że dawałam Ci cytrynę do polizania tylko po to, żeby zobaczyć jak śmiesznie się krzywisz. Że wykorzystuję twoją cierpliwość i spokój i wciąż przy Tobie pracuję. Że nigdy nie wiem, ile ważysz, że nie latam do przychodni, bo widzę, że rośniesz silna i to mi wystarcza. Że syczę zniecierpliwiona, kiedy mnie szarpiesz za włosy wieczorem, jestem już wtedy bardzo zmęczona. Przepraszam że zasnęłam, a ty wypełzłaś mi z łóżka i upadłaś na podłogę, za to przepraszam Cię bardzo, wciąż mam łzy w oczach, gdy o tym pomyślę. Przepraszam, że nie lubię bałaganu i że wciąż sprzątam Twoje zabawki. I że mi nie wystarczasz, tylko cały czas chcę więcej. I za wszystko, co jeszcze zrobię Ci złego w życiu ja Cię dziś z góry przepraszam, córuś.
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
No co Ty… :'(
Przepiękny wpis. Taki prawdziwy, prosto z serca. Czytając go, myślałam o swoich dzieciach, jak bardzo je kocham. Dla Matki w „Dzień Matki” napiękniejsza jest świadomość posiadania cudownych dzieci. I jeśli mam być szczera, to się poryczałam ze wzruszenia w tej chwili i może też z wielkeij potrzeby usłyszenia takich słów od własnej matki…
Prawdziwie o różnych odcieniach matczynej miłości. Piękny wpis. Cudowna – szczera mama.
To co napisalas do Zosi to jest doslownie wszystko z mojego zycia,nawet ta drzazga.ale pieknie,teraz patrze na moja corke i mam lzy w oczach
łooooooooooooooooooooooo!
właśnie jutro mam iść na szczepienie (skojarzona) z synkiem (3,5 miesiąca) i chyba nie pójdę. serce mi pęknie jak pozwolę, żeby mu znów wbili igłę w nóżkę i jak będzie płakał strasznie przeze mnie
Nie idź, bo to niebezpieczne. Ja przepraszam Zosię za szczepionki skojarzone, bo nie zdawałam sobie sprawy, że to może spowodować odczyn i w rezultacie choroby autoimmunologiczne.
<3 <3 za to Cię uwielbiam! <3
Wzrusz, level hard.
Kochana! Zadzwoniłam do przychodni,że nie przyjdziemy. Intuicja czasem potrzebuje kopa. Poza tym okazało się, że naszej lekarki i tak nie ma, szczepionka którą miałby dostać niedostępna :):) Dzięki jak stąd (ze Śląska jestem) nad Morze 🙂 Całusy dla Waszej Trójki i Taty też.
🙂
wzruszyłam się. mogłabym to samo napisać do swoich dzieci…
Tekst… wiadomo…
Ale zdjęcia naprawdę też cudne! Takie jesteście sobie trzy piękne w tych pudrowych różach 😀
♥
śmiałam się przez łzy 🙂
bardzo bardzo wzruszający post
Za to moja mama opieprzyła mnie, że od rana brudze, kiedy wstałam wcześniej żeby zrobić Jej śniadanie. I wybuchnęła, że przecież Ona NIE JE ŚNIADAŃ. Potem z łaską dodała, że dziś zje. Nalała sobie kawy jeszcze zanim zrobiłam zrobić zdjęcie i poszła do pokoju. Więc zjadłam sama, z telefonem się znaczy.
Insta przeglądałam. Potem przyszła i z wszystkiego co przygotowałam wybrała chleb i plaster szynki i zrobiła najgorszą, nawet nie kanapkę, kromke roku i demonstrowała jak bardzo z rana nie może nic przełknąć. Na koniec zrobiła dziurę palcem w muffinie, że niby sprawdzała czy miękki i wyszła. Moja mama.
płaczę teraz, bo nie wiem, co powiedzieć
Nic. Po prostu powiedz dziewczynom, że Je kochasz 🙂
mówię codziennie! 🙂
Ja tez:-(
Natalko przytulam Cię mocno!
Ja też przytulam!
Wzruszające i śmieszne zarazem. Ale za to uwielbiam Twoje pióro. Cytryna najlepsza.
hehe, będę się smażyć w piekle 🙂
Myślę, że gdy za ładnych pare lat Zosia i Hania przeczytają ten wpis, to nieźle się wzruszą! (;
Łosz… poszłaś na całość. Nie znam matek potrafiących się przyznać do takich rzeczy – a dobrze wiemy ile każda z nas popełnia gaf. To ja z okazji Dnia Matki dziękuję Ci za uświadomienie, że normalna ze mnie matka
dborze ,że nie przepraszasz ,ze zyjesz 😉
a wpis mi sie podoba ,kazdy ma czasm złe dni i masz prawo też mysleć o sobieć być troszke egoistka to zdrowe
buzikai
to ja juz wiem dlaczego serwer był przeciążony 😉 pieknie i prawdzwie … 🙂 Sto lat MATKO! 🙂
🙂
Czytałam i płakałam, jak bóbr, na głos, od pierwszych zdań, bo 6 miesięczna właśnie zasnęła, a 6 latek w przedszkolu. To co napisałaś powtarzam sobie codziennie, jak dzieci zasnął. Przepraszam ich, ale w myślach. To jakieś niedorzeczne, ale jak pierwszy raz obcinałam paznokcie starszemu, skaleczyłam go, płakałam 2 dni. Ciągle go pospieszam, ma alergie i ciągle myślę, ze to przez te sztuczne kaszki, bo wcześnie wróciłam do pracy i nie byłam taka zaradna, by znaleźć czas by mu ugotować. Teraz niby mądrzejsza, a nie potrafię się rozdwoić, krzyczę, ponaglam, a potem przytulam, całuje i przepraszam. Staram się, ale charakter robi swoje. Muszę przecież wszędzie być i mieć idealny porządek. Cala reszta Twych slow tez brzmi jakbyś wyciągnęła je ze mnie, bo krzyczą nigdy nie wypowiedziane. Czytam Cie od drugiej ciąży i za każdym razem mam wrażenie ze piszesz o mnie. Nigdy nie komentowałam, ale tym razem już nie wytrzymałam, bo nie dość, ze jak mala mnie ciąga za włosy to ja syczę, to ze szczepionka czekałam również do 6 miesiąca. Nie wiem o co tu chodzi, ale dziękuje Ci ze jesteś.
dzięki temu blogowi i ja dowiaduję się, że nie jestem sama – skala poparcia dla wpisów tego typu nie przestaje mnie zaskakiwać. Potrzebujemy się wszystkie nawzajem, ot co! 🙂
Twoj tekst wyczarowal u mnie i lze w oku i usmiech. Najlepsze zyczenia, Mamo.
dziękuję! wzajemnie? (jeśli jesteś mamą)
Twoj tekst wyczarowal u mnie i lze w oku i usmiech. Najlepsze zyczenia, Mamo.
http://olaoops.blogspot.com
Gratuluje odwagi i tego ze tak szybko do tego dojrzałaś! Moja Mama przeprosiłam mnie dopiero kilka lat temu za błędy, które popełniła, lepiej późno niż wcale 🙂 Najlepszego Bejb! Ja przepraszam Ciebie bo kiedyś po jednym tekście mowilam z kolezankami, ze jesteś okropna dla Zośki. Łatwo kogoś oceniać, jak się nie ma dzieci, wybacz!
nie mogę się napatrzec na Wasze zdjęcia, również mam podobne w swojej prywatnej kolekcji i tak na nie zerkam od czasu do czasu, ciesząc się tym moim macierzyństwem, taka radość, że mi się udało, że mam te swoje 2 małe szczęścia. Zosia i Hania są przecudne, a Ty piękna matka, taka kobieca
Wszystko jest zawarte w tych słowach , oczywiście oczy mi się zaszkliły jak czytałam . Ja też mam za co przepraszać moich chłopaków Antka i Franka . Antka za dzisiaj za nerwy i pośpiech w drodze do przedszkola a Franka za to że przez te pośpiech nie dałam mu buziaka przekazując niani : (
Polka Dot to mój ulubiony blog/blogerka : )
Dziś My MAMUSIE mamy święto więc zróbmy sobie jakąś przyjemność ( 3 lody magnum mi wystarczą)
Wszystkiego najlepszego Mamusiu : )
dziękuję! A Magnum też bym wcięła omnomnomnom 🙂 dostałam perfumy od moich dziewczyn (i ich taty:)) więc już nie muszę sobie dogadzać lodami 🙂
To o czym napisałaś jest piękne, bo jest prawdziwe!! Bo takie odczucia ma większość mam! Ja również, kiedy zasypia moja 8-miesięczna córeczka, ja wręczam mojemu 2,5-latkowi tableta z bajkami – targają mną wtedy straszne wyrzuty sumienia, że może powinnam z nim układac w tym czasie wieżę z klacków, albo czytać ulubione książeczki… a ja poprostu w tym czasie desperacko potrzebuję choć chwili ciszy!
I czasami już nie mogę patrzeć na te, przeładowane słodkimi mamami i przesłodzonymi dziećmi, tabloidy, blogi…
Bardzo dobrze, że napisałaś tego posta! Bardzo dobrze!
Tyle słów ciśnie się na język a nie wiem co napisać. Dziękuje za ten wpis !
I gdzie te krzywe jedynki, co? 😀 🙂 😉
wybiłam 😉 mleczaki rosły krzywe, to stałe pewnie niestety też
piękny wpis. zainspirowałaś mnie, by napisać do mojego 4 miesięcznego synka 🙂
Bardzo wzruszające…. też mam dwie córeczki Hanię i Basieńkę, które kocham do szaleństwa i dla których chcę być choć w połowie tak doskonała, jaką jest dla mnie moja mama ….. Tyle we mnie niedoróbek 😉 ale miłość najważniejsza ;)))) Dziękuję za ten wpis!!!!!!
Wzruszający wpis! A ile podobnych zdarzeń 😉
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Mam czytających Twojego bloga!
Pozdrawiam
o matko i córko!
spoko, wiem, że chciałaś wzruszyć, ale momentami nawet mnie to bawiło 🙂 nigeryjskie zwisy ^^
tylko chyba w macierzyństwie są też inne aspekty, a Dzień Mamy to cudowny dzień i można na pewno podejść do niego bardziej optymistycznie ;p
Jesteśmy tylko ludźmi, nie zrobiłaś nic złego, a dzieciak kochany, nie będzie myślał, że upuściłaś na niego telefon, tylko wspomni to, co daje mu poczucie bezpieczeństwa i ciepło, więc trochę mnie rozczarował ten post. Nie chciałabym, żeby moja Mama kiedykolwiek zrobiła taką analizę.
Mogłaby napisać może 3 wiersze w przeprosinach, a ja i tak w rewanżu byłabym w stanie nagryzmolić elaborat dziękczynny obszerny jak encyklopedia.
ja podchodzę do Dnia Mamy bardzo optymistyczne, co nie zmienia faktu, że gdy myślę o swoim macierzyństwie, to muszę się uporać ze swoją niedoskonałością. Wiem przecież, że one mnie i tak będą kochać, bo i też na pewno jest za co 🙂 tak z innej strony dzisiaj po prostu.
Amen. Nic dodać nic ująć, jestes Wielka!!! Rozumiem sens tych słów bo sama jestem mama. Obwisłe nigeryjskie cycki sa najlepsze:-) !
Twoje skarby sa cudne, ja czekam na moje drugie i dzieki Tobie nie bede sie przejmować moim tyłkiem po porodzie i cyckami. Cos za cos. Czytam to w pracy na przerwie i sie poryczalam. Dziękuje za to ze jestes i za Twoja szczerość. Uświadomiłas mi ze moge byc lepsza mama. Najlepszego Mamyski w naszym dniu! Dzis kalorie beda nam wchodzić w cycki, nie w d..e, można świętować 🙂
W sumie im grubsze, tym jędrniejsze 😉
Cudowny wpis. Bardzo wzruszający. Taki który każe się na chwilę zatrzymać i zastanowić.
Powiem szczerze że nie rozumiem robienia sobie tych wyrzutów, w dodatku właśnie w Dzień Mamy. Ale widocznie miałaś taką potrzebę. Piękne jesteście na zdjęciach!
No spłakałam się… Uświadomiłam sobie jak bardzo jestem niedoskonała i jak często mam pretensje do moich dzieci o rzeczy nieistotne. A przecież nie zamieniłabym ich na wygodniejsze życie, jędrne ciało czy porządek w domu.
Z drugiej strony nie ma się co biczować za to, że jesteśmy tylko ludźmi, ze popełbiamy błędy, że czasami nie wiemy jak zrobić coś lepiej.
Myślę, że każdy może z Twoich listów wyciągnąć bardzo pozytywną, mimo wszystko, naukę dla siebie 🙂
Powodzenia w dalszych macierzyńskich bojach!
Powodzenia dla Ciebie!
To już nie jest zwykły wpis na blogu…to naprawdę piękny tekst o miłości. Zazdroszczę Pani tak cudownej umiejętności przekazywania tak trudnych emocji.
Co do treści, wiem, że nie kocha się za coś, tylko pomimo, że każdy z nas jest pełen wad i im więcej sobie ich uświadamiamy tym bardziej chcemy przepraszać. Ale nie ma dzieci bez wad tak jak i nie ma doskonałych matek. Dajmy sobie, my, Mamy, prawo do błędów, do zniecierpliwienia, do złości i zmęczenia. I prawo do tego, by później za to nie przepraszać. I chociaż wiem jaki był cel Pani tekstu, życzę Pani, Polko, ale i sobie i innym mamom, z okazji Dnia Matki, żeby to poczucie winy za nasze błędy było odrobinę mniejsze, żeby nasze niedoskonałości nas nie przytłoczyły i żebyśmy nie musiały ciągle przepraszać. (Ciekawe, ilu tatusiów ma poczucie winy że ciągle ich nie ma…)
Pozdrawiam i życzę siły, mądrych decyzji i radości z bycia mamą.
cudowny wpis. sprawił, ze i ja pokusiłam się o refleksje i niestety spuszczam głowę ze wstydem
A mój syn na pytanie:”Za co kochasz swoją mamę? ” odpowiedział:”Za dziewięć złotych kocham!”
dzisiaj pisałam życzenia dla Mamy na kartce i płakałam bo jakoś zawsze się wzruszam. Teraz też się poryczałam. Mogłabym swojego Janka za większość tego co napisałaś przeprosić i jeszcze za inne moje myśli, czyny i słowa. Jesteś dobrą mamą 🙂 Trzymaj się ciepło
Piękne to <3 nie mam dzieci, póki co nie wiem czy wogole będę miała…strasznie się wyruszyłam…buziaki, dziekuje.
Sedno w tych listach. Śmiech przez łzy, płacz z uśmiechem…
ja mojej córce nasypałam kiedyś mąki ziemniaczanej do oka. przepraszam kasiek ! a tobie dziekuje za posta. smutny, ale prawdziwy, prosto z serca. też się poryczałam
haha, dobrze, że nie soli!
Kurde naprawdę mega wzruszające! I można siebie odnaleźć w podobnych sytuacjach. Ja moich synów szczepiłam skojarzonymi, córkę ostatnio też, już dwie dawki dostała… Praktycznie sama wszystko robię przy trójce. Ale mnie wkurzają czasami i mam ich dość, potem wyrzuty sumienia. Wkurzające jak rozwalają chałpe, nie chcą sprzątać po sobie itd. Obowiązki domowe do tego, jest co robić i do tego ten PRZYMUS o którym pisałaś, ciągle siedzi w głowie.
pozdrawiam 🙂
No coz moge powiedziec…. nagle w moich oczach z idealnej , pastelowej i perfekcyjnie zorganizowanej matki stalas sie Czlowiekiem, zwyklym czlowiekiem z krwi i kosci ktory popelnia bledy , czlowiekiem ktory ma w piersi serce czerwone i krwiste a nie cos na jego kształt w odcieniach mięty…
Stalas sie autentyczna.. to fajne ze umiesz przyznac sie do swoich bledow bo zycie to nie bajka w osadzona w skandynawskiej scenerii, dziekuje za ten wpis…
Jesteś najwspanialszą matką jaką znam! Twoje przemyślenia, Twoje teksty są na miarę Nobla!
Jesteś piekielnie inteligentna i Twoje spojrzenie na.otaczający świat jest genialne!
Twoje dziewczynki miały szczęście że trafiły do Ciebie!
Mów Ci to matka z 20-letnim stażem ! Zazdrosna matka dorosłej baby!
Tak trzymaj Polko!
Patti
hahaha, żeby Noble rozdawali za parę okrągłych zdań, to by chodziło po nim tyyylu bogaczy 🙂
Gratulacje dla wygranych 🙂
Wow Aga! Bycie mama to nie taka latwa sprawa. I ja to wiem…
No i co narobiłaś? Wszystkie tu teraz beczymy przez Ciebie 😉 Twoje córki mają fajną mamę 🙂
kurczę, w życiu bym nie pomyślała, że taki ryk ogólny wywołam tymi słowami 🙂 wybaczcie, ale cieszę się 😉
no ale to przecież pozytywny ryk i oby więcej mam potrafiło tak pięknie mówić/pisać do swoich córek. I mam nadzieję, że ja też kiedyś, kiedy już będę miała swoje potomstwo, będę tak potrafiła 🙂
Piekny wpis 🙂 juz mi sie lezka w oku krecila, a tu na samym koncu zobaczylam siebie wsrod nagrodzonych 🙂 I to juz byl KONIEC, A W SUMIE POCZATEK strumienia lez ….ahhh to chyba te ciazowe hormony ….bo przeciez bardzo sie ciesze! dziekuje w imieniu ktosia 🙂
gratuluję! i nie rycz tyle 😉
Czekam na maila od Bubulinka (spam też sprawdziłam i jeszcze nie dotarł)….może jakiś problem się wkradł….?? Pozdrawiam
kurczę, nigdy nie komentowałam.. ale tym wpisem poruszyłaś takie struny w moim sercu, w zakamarkach mojego umysłu, też mi się zachciało płakać, nazwałaś pięknie wiele moich niewypowiedzianych myśli. Pozdrawiam Cię cieplutko – mama 4-letniej dziewczynki, 3-miesięcznego chłopca, niepraktykująca socjolożka;)
Dziękuję Ci za ten post. Nie mam dzieci, ale strasznie boję się macierzyństwa. Boję się tego, że ułożyłam sobie w głowie zbyt idealny świat, a dziecko to człowiek, którego nie da się zaprogramować. Nie wiem czy podołam. Widzę koleżanki, które urodziły i starają się wychować dzieci na dobrych, mądrych, szczęśliwych ludzi, ale widzę też pod jaką obserwacją otoczenia się znajdują, które analizuje każdy ruch, każde zachowanie, gest.
Masz szczęście:)
pozdrawiam
Ty się nie bój, ty się rozmnażaj! będzie dopsz 🙂
Oj te kolczyki też pamiętam…Miały być nagrodą, a łzy po policzkach poleciały. Pięknego dnia 🙂
U nas też nagroda…a wyszedł dramat i koszmar, nie zapomnę tych wyrzutów nigdy. Ale widzę, że nie tylko ja taka mądra byłam:)
Matko droga, ależ mną targnęło! Wyrwałaś mi z serca wszystko to, co powinnam napisać Tymkowi choć grzeszków pewnie znalazłoby się więcej! Oczy zaszły mi mgłą ze wzruszenia a zaraz potem zobaczyłam siebie wśród zwycięzców i tego już nie zniosłam. Piski radości, łzy wzruszenia – a mąż patrzy podejrzliwie czy to TE dni czy też może coś rośnie w moim brzuchu hihihihihi. DZIĘKUJEMY Z CAŁEGO SERCA ZA SZCZERY TEKST I ZA PREZENT 🙂
Wzruszyłaś do łez! :*
A idźcie z takimi tekstami. .rycze oczywiście. Wyrzut sumienia to moje drugie imię. A teraz leżę z 2 tygodniow corka przy cycu i rycze jeszcze bardziej bo za drzwiami starszy syn woła „mama?!”. Miałam odpocząć ale idę do niego…
Mam łzy w oczach…
Obracam się, a za plecami leży moja tygodniowa córeczka…
Lea, przepraszam…
Bardzo poruszający wpis!
Pewnie każda mama ma sobie coś do zarzucenia,że tego nie robi albo coś robi w nadmiarze ale nikt nie jest idealny i perfekcyjny-chyba ;p
Pozdrawiam!
Od dłuższego czasu obserwuję Twoje wpisy. Zaraziła mnie „TOBĄ” moja koleżanka. Ona i ja jesteśmy Wami dziewczyny ZAFASCYNOWANE!!!
Nie ma dnia, abym nie zerkała do „Ciebie”. Pichcę wg przepisów dla moich bliskich i wszystko działa – PYSZNOŚCI.
Nie znam Cię osobiście, ale czuję, jakbyś była mi bardzo bliska. Czytając Ciebie – znajduje siebie. Jesteś WSPANIAŁA.
wow. dziękuję.
…
Niemożliwy tekst.
Brak mi słów.
Gratulacje.
/Agata
A czy mogę dopytac tak trochę nie w temacie sorry:/ jak rozwiazalas kwestię szczepien z Hanusią. Mój starszy dostał 6w1 a młoda ptaszyna właśnie czeka na swoją kolej..mam mętlik o zesz
Ja też sie poryczałam bo wiecznie mam wyrzuty sumienia jako mama chociaż bardzo kocham moje córeczki. Ta druga jeszcze w brzuchu ale juz mam wyrzuty że jestem nerwowa i często płacze 😉
Taki los matki 😉 Pozdrawiam i całusy :*
A wracając do szczepionek mogłabyś swoje obawy poprzeć jakimiś konkretnymi artykułami. Głównie interesują mnie statystyki i badania przeprowadzone w tym kierunku ?
Dzięki Twoim wpisom wiem, że nie jestem jakąś straszną matką, że nie tylko mi zdażają się takie sytuacje jak u Ciebie z „upuszczeniem tel na córe” (ja moją 2miesięczną córeczke uderzyłam przypadkowo rączką od wózka przy zapinaniu.. strach w moich oczach nie do opisania. Gdy Hanula spadła Ci z łóżka jak mój synek był w jej wieku spotkało mnie to samo. Naprawde dziękuje Ci za te wpisy wiele mi dają! Od wszystkich matek na około słucham tylko jakie to one idealne i jej dzieci też a prawda jest zupełnie inna tylko nie potrafią się do tego przyznać tak jak Ty. Pozdrawiam!
Agnieszko, piękny wpis! Chciałabym zapyta o szczepionki – czy piszesz także o niesławnej mmr? Ja teraz mam deadline z tą szczepionką u młodszego syna i dużego stresa w związku z tym 🙁
Wzruszyłaś mnie bardzo…też mam dwie córeczki. Cieszę się że znalazłam twojego bloga☺☺
Jejuuuu błagam nie mów że Ty też jesteś tą walniętą mamą która nie szczepi swoich dzieci. Że uważasz że szczepionki skojarzone są złe. Podaj źródło MEDYCZNE! prace naukowe rzetelnie przeprowadzone badania które to udowadniają! Czemu trzeba walczyć z tępotą ludzi (sorry ale musiałam to napisać)…
Ok jesteś mamą dwójki dzieci, pomyśl że Hanki nie zaszczepiłaś do teraz a Zośka przyniesie ze szkoły np. krztusiec. Wiem żadne inne dziecko nie chorowało u ZOsi w szkole dlaczego??? Bo wszystkie były zaszczepione poza jedną bo jej mama nie chciała jej szczepić. I razem z Zosią się przyjaxnią i wpadły do Was na lody po szkole. Po pewnym czasi Hania zaczyna kaszleć i się dusić. Pędzisz z nią karetką na sygnale do szpitala i modlisz się żeby na dyżurze był jakiś kompetentny lekarz który rozpozna tą chorobę i przpisze odpowiednie antybiotyki a pewniej zostawi ją w szpitalu i będzie dostawała antyniotyki domięsniowo.
A jak nie zaszczepisz Hani przez np 2 najbliższe lata???
Nagle zachorje na odrę, czego wierz mi rezydenci (a to oni najczęściej dyżurują w szpitalach klinicznych) mogą nie rozpoznać, albo po prostu tak jak u mnie w szpitalu ostatnio trafiło dziecko na OIOM z powodu odry i tam umarło na jej powikłania. Ok powiesz jaki odsetek dzieci umiera na odrę??? 1-2 na 1000 chorych mało?? A jaki odsetek umiera na powikłania poszczepienne??? zero!!!!!!!!!!!
Dobra kolejny przykład:
http://podaj.to/post/947,5,ten-list-poruszy-opini-publiczn-w-usa-ojciec-napisa-do-rodzica-ktry-nie-szczepi-swoich-dzieci.html
wystarczy ten link.
Mam dosyć przekonywania ludzi do szczepień. MNikt nie rozumie że cierpią tylko dzieci!!! Gdzie są badania naukowe???Szczepienia powodują autyzm? http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24814559 te badania i inne udowadniają że nie! Ja swoje dzieci szczepię dosłownie na wszystko, jestem lekarzem, nie ma żadnych układów z firmami faramceutycznymi, za wszystkie szczepienia płacę sama. DLaczego??? Bo widziałam powikłania po tych wszystkjich chorobach, nawet w skrajnych przypadkach jak dzieci umierają z powodu braku szczepień.
Więc błagam Cię nie propaguj tych bzdur ale jesli masz takie zdanie poparte badaniami naukowymi to proszę ujawnij je a ja przynam ci wtedy rację….
W którym miejscu PROPAGUJĘ? Sądząc po liczbie wykrzykników, ty jesteś trochę bardziej walnięta ode mnie. To nie był tekst o szczepieniach, nie będę się tu wdawać w tę dyskusję, jeśli zapragnę, przygotuję o tym tekst. Żyj i daj żyć innym. Peace.
No właśnie mnie to zastanawia jakie było by podejście kobiet matek do szczepień gdybyśmy wszystkie przestały szczepić dzieci. Pewnie wszystkie były by zdrowe, a umieralność wśród noworodków, niemowlaków i starszych dzieci miałaby bardzo niski współczynnik. Pewnie cudownym trafem nasze dzieci nie zapadały by na ospę, odrę, różyczkę i inne choroby.
Jestem nawet za tym aby wprowadzić podział i zbudować specjalne szkoły, place zabaw i inne miejsca dla dzieci szczepionych i nie szczepionych. Wtedy każda mama wiedziałaby co robi i jej decyzja bez względu na wszystko byłaby dla niej i jej dziecka słuszna.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22336803!!!!!!!!!!!!!!
Chodziło mi o jeden wpis kogoś z komentarzy, gdzie napisała jakaś mama że miała iść ze swoim dzieckiem na szczepienie i się zastanawia a Ty odpisałaś że ma nie iść bo to niebiezpieczne….Wierz mi chodzi o zwykłe spieranie się, nie chodzi o żadną ideologię tylko o to że to właśnie lekarze widzą jak umierają dzieci z powodu powikłań po tych chorobach albo najgorsze gdy widzimy że umierają dzieci które nie mogą być zaszczepione bo mają przeciwwskazania a zarażają je dzieci które nie były szczepione bo nie… Nie chcemy już po prostu być świadkami tego że dzieci mają ciężkie powikłania tych chorób gdy wystarczy je zaszczepić… Sorry za te wykrzykniki ale jak się widzi codziennie takie matki w pracy które nie chcą szczpeić swoich dzieci, bo nie, nie mając żadnych argumentów to ręce opadają. Sorry ale już nie wytrzymałam. Oczywiście że widać że kochasz swoje dzieci nad życie i chcesz dla nich jak najlepiej, ale w takim razie poradź się jakiegoś kompetentnego pediatry jak je szczepić. A nie decyduj po prostu sama na podstawie wypowiedzi innych matek na forach internetowych albo innych rzekomo specjalistów na stronach paramedycznych. gdyby tak było że taka wiedzę można pochłonąć z wikipedii to nie potrzeba by było lekarzy, ich doświadczenia i godzin spędzonych nad nowymi publikacjami. Jesteśmy lekarzami aby WAS leczyć, wasze dzieci i sądzę że w zdecydowanej większości chcemy to robić dobrze i zależy nam na waszym zdrowiu. Tylko tyle.
Ach no i nie mam nic przeciwko temu aby szczepić wg starych schematów szczepionkami pojedynczymi a nie skojarzonymi, byleby dzieci zaszczepić. To tak na koniec i dobra juz kończę z ta dyskusją…
Piękny wpis! wzruszyłam się 🙂
dzięki za zabawę a szcesciarom gratuluje
Piękne i prawdziwe. Wzruszyłam się;)
[…] było syfu’ z Mrs Polka Dot, która swoją drogą tekstem „Szczerozłota” i „Córeczko” zdobyła moje serce. Uwielbiam śmiać się z tekstów Pudełko Mamy czy Matki […]
Właśnie splakalam się jak durna… Niedawno odkrylam pani blog. Wzrusza mnie i daje poczuć, ze ze swoimi frustracjami, trudnościami i radosciami nie jestem sama, ze moje uczucia, stany emocjonalne to nie pojedynczy przypadek… Dziękuję
….chyba będę kolejna która napisze, ze ” czytam Twój blog, od niedawna” , „wzruszyłam się czytając ten post” itp. ale teraz to serio spłakałam się jak głupia, cala rozmazałam, i wiesz co, lżej mi , jakoś lepiej mi się zrobiło!
Nie jestem sama. Dzięki.
Cudowny wpis.. tak trafny i prawdziwy co do każdego słowa :*
[…] https://mrspolka-dot.com/coreczko/ […]
WZRUSZAJĄCE…… I TAKIE PRAWDZIWE…. JESTEŚ Z PEWNOŚCIĄ WSPANIAŁĄ MAMĄ….. A CO DO PRZEPRASZANIA TO Z PEWNOŚCIĄ….KAŻDA MAMA MA COŚ NA SUMIENIU….. I MIAŁABY ZA CO PRZEPRASZAĆ……
PO URODZENIU DZIECKA…. DUŻO SIĘ ZMIENIA, ŻEBY NIE POWIEDZIEĆ WSZYSTKO…. MY MAMY TEŻ MUSIMY SIĘ NAUCZYĆ TEGO NOWEGO ŻYCIA….. A I CZĘSTO UCZYMY SIĘ NA BŁĘDACH…. A JUŻ NAJLEPIEJ NA SWOICH…:)
PS. PRZEŚLICZNE ZDJĘCIA….
Się poryczałam. Jest Pani cudowna.
Wciąż uwielbiam ten tekst tak samo, jak rok temu <3
Boże ja się cieszę ze moja mama mnie za nic nie przeprasza, bo i po co. Wiem ze mnie kocha i zawsze wszystko robiła dla naszego dobra a jeśli nawet paznokcia mi zle obcięła to Boże święty nie popadajmy w paranoje! Jak mnie wkurza jak widzę jak mamy rozpaczają bo dziecko dostaje szczepionkę – przecież za chwile nic mu nie będzie a przecież od siniaków i skaleczeń tez się go nie ustrzeże chociaż bardzo by się chciało. Ładnie napisane ale nic poza tym i sorry ale nie znoszę takich tekstów.
Myślę, że chyba do końca nie czujesz kruchej materii, o której tu piszę. Nie o paranoi, a własnej nieporadności, o swoich błędach, które czasem na długo pamiętam. To taki poziom wrażliwości, a nie rozpacz, no i z szczepionką też jak kulą w płot – nie o ból chodziło.
Pięknie napisane… 🙂 az sie wzruszyłam :*
jak to się stało, że dopiero teraz czytam ten wpis a zaglądam do Was już jakiś czas, nie ważne bo rozłożyłaś mnie na łopatki, pięknie to napisałaś, tak szczerze, nie wiem czy ja bym się odważyła odkryć swoje wpadki, ściskam i pozdrawiam
O matko! Dokładnie to samo, no dobra 90% rzeczy, które nam się przytrafiły???? tez mam dwie dziewuchy????
No to teraz dałaś!! Ryczę na przystanku czekając na autobus, który zabierze mnie na wypad bez dzieci. Taki prezent na Dzień Matki, a dzieci będą spały u dziadków. Nie wiem jak to przeżyją, ja nie wiem jak ja to przeżyję, więc trafiłaś tym wpisem prosto w serce!!
Prawdziwie pięknie ♥
Najpiękniejszy wpis w najprawdziwszym blogu…jesteś tak inna i tak prawdziwa…jestem wilka fanka tylko blokuje się żeby zostawiać komentarze (chyba boje się osmieszenia) ale ten wpis nie może pozostać bez komentarza. Pozdrawiam
Właśnie przeczytałam i łzy mi same płyną. Dziekuję za ten wpis. Często mówię to moim dzieciom, gdy już śpią. Wczesniej nie mam do nich cierpliwości, wkurzam się, a wieczorem płaczę i przepraszam. Za to, że synek ma ADHD tez przepraszam. Może to moja wina? Mozę to przez to, że w ciąży wciąż się denerwowałam, że nie donoszę? Może przez to, że od 4 miesiąca do końca ciąży leżałam w szpitalu? Może to przez to, że pozwoliłam na znęcanie się psychiczne nade mną mojemu mężowi tak długo? przepraszam też moją Hanię za to, że wciąż ma jakieś infekcje. Może nie umiem o nią dobrze zadbać? Jestem wciąż przy nich, czasami mam dość, ale kocham ich nad życie. Nawet jeśli to moja wina, mój egoizm to i tak xczuję, że bez nich moje życie nie miałoby sensu. Dziękuję ci matko Polko za ten wpis.