co jeść w pracy? sycąca sałatka z komosy ryżowej z jarmużem, awokado i owocami

Jest taki problem, który pojawia się, kiedy człowiek postanawia odżywiać się regularnie i zdrowo, stosować jakąś dietę, wyeliminować z jadłospisu przypadkowe przekąski. Dla mnie niezmiennie od lat kłopotliwe było jadanie poza domem. Kiedykolwiek postanawiałam sobie nie jeść chleba, słodyczy i fast foodów, miałam spory problem. Jedyne, co miejsce pracy czy ulica miała mi zazwyczaj do zaoferowania, to były bowiem: absurdalnie drogie bułki od Pana Kanapki, snickersy z automatu, okoliczna piekarnia czy spożywczak z bogatą ofertą tyle sycących, co totalnie niedietetycznych drożdżówek, pizzerek, batoników, jogurcików czy wysoko przetworzonych i totalnie nieapetycznych gotowych dań, co to je można w firmowej kuchni podgrzać. Pycha. Najprostsza droga do bankructwa i wielkiej dupy. Czyli zasadniczo największych nieszczęść pierwszego świata, tuż po osiągnięciu limitu transferu w smartfonie.

Jeśli człowiek postanawia odżywiać się regularnie i zdrowo, stosować jakąś dietę, wyeliminować z jadłospisu przypadkowe przekąski, to trzeba zaakceptować, że życie mu się nieco skomplikuje. Nie da się wówczas wybiegać z domu na głodniaka, by potem przez cały dzień w szkole czy robocie polegać na tym, co ma do zaoferowania miejsce pracy czy ulica. Komplikacje są to jednak na tyle łatwe do ogarnięcia, że jakoś zazwyczaj udaje nam się ostatnio trwać w postanowieniu, żeby być dla siebie dobrym. Nam – bo jest to postanowienie małżeńskie, rodzinne takie. Żeby bardziej o siebie dbać, żeby nie wrzucać w siebie byle czego, byle gdzie, w pośpiechu. Ja wprawdzie nie pracuję w biurowcu, zdana na Pana Kanapkę czy inny automat z batonami, ale często zdarza mi się, że jak siądę rano do komputera, to nie wiem kiedy przychodzi popołudnie i już muszę wyjeżdżać po dzieci. Rzadko mam czas, mimo, że pracuję trzy metry od lodówki, szykować sobie jakieś zdrowe jedzenie w ciągu dnia. Często kończyło się to kruszeniem na klawiaturę z byle jakiej kanapki, co ją sobie w pośpiechu montowałam, bananem albo po prostu wychodzeniem z domu o pustym żołądku i nadrabianiem później – zbyt obfitą kolacją. Kolega małżonek ratował się pobliskim chińczykiem czy innymi bułami ze spożywczaka koło firmy. Wprowadziliśmy więc lepszą organizację zaopatrzenia i przygotowania posiłków i dziś już rzadko zdarza mu się wyjść do biura bez fajnych kanapek, owoców czy pudełka ze zdrowym lunchem. Miska sycącej sałatki raz na dwa dni to jest coś, co bez problemu udało nam się wprowadzić w życie, a co daje nam wielką satysfakcję kontrolowania jadłospisu.

Zazwyczaj średnio wychodziło mi przetrwanie dnia o cienkiej sałacie, a co dopiero dwumetrowemu chłopu – nie wyskakuję więc naiwnie z samymi listkami, tylko tworzę przeróżne kombinacje zdrowych kasz czy ciemnego ryżu, strączkowych warzyw – wszystkiego, co zdrowe, ale i sycące. Niepalona kasza gryczana z gotowanymi burakami, świeżym szpinakiem, balsamico i odrobiną słonego sera to nasz hit, który popełniam regularnie, ale ostatnio zaraziłam męża swoją sympatią do komosy ryżowej. To pyszne, chrupiące ziarenka, które świetnie zastępują kasze, a właściwości mają takie, że aż się wierzyć nie chce, że taka bździna ma w sobie tyle dobra. Stworzyłam z quinoa już kilka przepysznych kombinacji, dziś przedstawiam Wam ją w towarzystwie innych odżywczych gigantów – jarmużu i awokado. Tyle mocarnych, co nieco mdławych, uzupełniłam więc kompozycję o wyraziste i orzeźwiające owoce. Ta pyszna sałatka ma mnóstwo wartości odżywczych, dodaje energii, poprawia samopoczucie nie tylko smakiem i kolorem. Sama świadomość, że wychodzisz rano z domu ze słoikiem takiego dobra na lunch gwarantuje lepszy humor. W głębokim poważaniu można mieć – z całym szacunkiem – Pana Kanapkę, snickersy z automatu i drożdżówki z pobliskiego spożywczaka. Naprawdę przyjemnie jest być dla siebie dobrym.

P.S. Chcecie więcej takich sałatek do pracy?

2

1

4

3

5

Sałatka z komosy ryżowej z awokado, jarmużem i owocami

Składniki:

(na ok. 2 – 3 porcje – średnią miskę)

  • 200 g komosy ryżowej (nieugotowanej)
  • 1 awokado
  • 1 duża pomarańcza
  • pestki z połowy granatu
  • 2-3 garście świeżego jarmużu
  • 2 łyżki oliwy
  • kilka łyżek soku pomarańczowego
  • szczypta soli

Przygotowanie:

  • komosę ugotować, przestudzić
  • warzywa i owoce umyć, obrać, pokroić
  • do komosy wlać oliwę, sok pomarańczowy, posolić, wymieszać dokładnie
  • dodać pomarańczę, awokado, jarmuż i pestki granatu, wymieszać

 

Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz

  • Reply Magda 5 lutego 2017 at 20:36

    Ja się zgłaszam po sałatkowe przepisy, bo urozmaicenie w postaci owsianki szału już mi nie robi. Pozdrawiam i cierpliwie czekam:)

    • Reply Polka Dot 5 lutego 2017 at 21:33

      Będzie więcej zatem 🙂

  • Reply Wiki 5 lutego 2017 at 20:41

    Codziennie stoję przed dylematem, co by tu jutro zabrać do pracy… i muszę przyznać, ze juz czasem nie mam weny. Twój wpis ratuje mi dziś życie, uprzejmie proszę o więcej 🙂 Pozdrawiam ciepło!

    • Reply Polka Dot 5 lutego 2017 at 21:33

      umowa 😉

  • Reply KaMa 5 lutego 2017 at 20:47

    Tak !!!????????

  • Reply Agafia 5 lutego 2017 at 20:58

    Pomarańcze, granaty i już jest idealnie 🙂

  • Reply Ana Drana 5 lutego 2017 at 20:59

    Też chcę przepisy, bo ostatnio patrzyłam na jarmuż w Lidlu i myślałam no co ja z tym zrobię ? Znowu kolacja z sadzonym jajem 😉

    • Reply Polka Dot 5 lutego 2017 at 21:31

      No właśnie dla mnie też jarmuż jest ciut kłopotliwy, bo trochę mdły i lekko kapuściany taki. Ale żeby wykorzystać jego właściwości, siekam go dość drobno i dodaję do dań o wyrazistym smaku jako wypełniacz – do zup, jednogarnkowców a la curry czy sałatek z jakąś wyraźną nutą, jak ta właśnie.

  • Reply Natalia 5 lutego 2017 at 21:21

    Ja co wieczór robię koktajl i obiad do pracy, zaczyna mi brakować pomysłów dlatego takie przepisy na wagę złota ☺️dziękuję

    • Reply Polka Dot 5 lutego 2017 at 21:30

      Super, to będzie takich pomysłów więcej 😉

  • Reply Jola SIDOR 5 lutego 2017 at 22:28

    Oczywiście że chcemy więcej!!!! Też staram się jak mogę przygotowywać zdrowe posiłki…. choć czasem jakiś Grzeszek się wkradnie…. sałatka wygląda bosko…. I czekam na więcej! Pozdrawiam…. Ps. Wieczór…. ja głodna jak wściekły pies…. A tu nowy wpis….I co…. o jedzeniu…. dzięki ; -)

  • Reply GOSIAK 5 lutego 2017 at 22:37

    Chętnie poznam więcej przepisów ???? bo na razie w ciągu dnia na tapecie jogurt + owoce, zjedzony w pędzie, gdzieś pomiędzy drzemką małego Szefa a zabawą w stylu: „Patrz Mamo, zrzuciłem zabawkę, ooo tam spadła, widzisz? To teraz mi ją podaj, zrzucę jeszcze raz, co się nudzić nie będziesz”. 5 minut i zapominasz, że coś w ogóle jadłaś… dieta cud ????

  • Reply Justyna 5 lutego 2017 at 22:44

    To mój największy problem, kiedy myślę o zdrowym stylu życia… Mogę biegać, chodzić na fitnessy, mogę kupować tony warzyw i owoców, a potem i tak nie mieć pomysłu na zdrowie jedzenie w pracy i w drodze do niej kupować dwie drożdżówy, co to mi niby mają starczyć na 8 godzin dając energię, witalność, zapewniając zdrowie, nienaganny wygląd i nie wiadomo, co jeszcze…
    Przepisy? Pomysły na posiłek w pracy? Tak!! 😉
    Justyna

  • Reply Gusia 6 lutego 2017 at 08:13

    Polko! więcej takich przepisów! wyznaj proszę od razu jaki słony serek wrzucasz do sałatki z burakiem?

    • Reply Polka Dot 6 lutego 2017 at 09:47

      A to zależy, co mam pod ręką 😉 Pleśniak, feta albo kozi najlepiej pasują.

  • Reply Karolina 6 lutego 2017 at 11:15

    Ja już od lat nie wychodzę z domu bez drugiego (i trzeciego, a czasem i czwartego śniadania), więc wszelkie pomysły na dania pudełkowe/słoikowe chętnie wykorzystam. Chociaż zazwyczaj i tak kończy się na tym, ze nie mam połowy składników i do pudelka dodaję to,, co akurat jest w lodówce.

    Z jarmużu dobra jest ta sałatka: http://www.jadlonomia.com/przepisy/bezglutenowy-czwartek-saatka-z-jarmuzu/ Jeśli ktoś lubi na słodko/kwaśno. Wystarczy żeby się najeść dla kobiety. Za dwumetrowego chłopa nie ręczę 😉

  • Reply cuisine and art 6 lutego 2017 at 14:21

    Często robię na pikniki i podróże takie cudo: wieczorem zalewam kuskus podwójną ilością soku pomidorowego, solę, pieprzę, dosypuję kurkumy, trochę płatków chili, rodzynki. Rano spulchniam widelcem, dodaję pokruszoną fetę, posiekaną świeżą miętę, oliwę z oliwek i orzechy włoskie. A jeśli akurat mam, to również podduszone bakłażany (podczas duszenia dodaję wody, by nie wchłaniały litrów oliwy). Czysta przyjemność!

  • Reply Monika 6 lutego 2017 at 14:26

    O tak, więcej proszę! 🙂

  • Reply kplusmrownasiep 6 lutego 2017 at 20:48

    Chcemy, chcemy, chcemy więcej ????

  • Reply Kasiula 7 lutego 2017 at 13:59

    Witam
    Wiem że to nieadekwatny temat do jedzenie ale bardzo chciałabym się dowiedzieć gdzie kupiła Pani te wszystkie koszyki metalowe (najbardziej interesuje mnie ten u najmłodszej córki na książeczki)???
    Pozdrawiam

  • Reply rosineczka.pl 8 lutego 2017 at 12:11

    Mniam, pyszności! ???? Chcemy więcej takich przepisów sałatkowych!????

  • Leave a Reply

    Serwus!

    Mrs Polka Dot

    JESTEM AGNIESZKA

    Jestem niepoprawną estetką ze słabością do pięknych przedmiotów i niestrudzoną kuchenną eksperymentatorką. Celebruję codzienność, cieszę się z małych rzeczy, dużo gadam, często się wzruszam. Uwielbiam fotografować, pisać i wymądrzać się, od ośmiu lat zajmuję się tym zawodowo.

    mój sklep

    Najnowsze posty

    przepisy