W ostatnich dniach zimy brakuje mi już odzieżowego polotu. Nie mam ochoty nic zmieniać, kombinować, niczego łączyć ani ożywiać. Jak wlazłam w dwa płaszcze na krzyż, tak w nich chodzę dzień w dzień, wokół szyi zawijam codziennie ten sam szary szalik. Jedne botki na suchą pogodę, drugie – gdy pada, od poniedziałku do niedzieli ta sama torebka, choć w szafie znalazłoby się kilka innych dla odmiany. Byle do wiosny. Pierwsze słoneczne dni już rozbudziły mój głód zmian w wyglądzie, choć temperatury jeszcze zmuszają do pozostania przy tych dwóch płaszczach na krzyż i ciepłym szaliku.
Na wiosnę jakoś zwykle bardziej mi się chce wyglądać dobrze. Konfekcyjna wena powraca, a wraz z nią – ochota na spódnice, rozpięte kurtki, lekkie chusty w jasnych kolorach, okulary przeciwsłoneczne i nową parę półbutów. Żadnych rewolucji. Nie zostanę tej wiosny seksbombą na niebotycznych szpilach ani zwiewną efemerydą w sukienkach w łączki. Nie stanę się elegantsza ani bardziej kolorowa. Tej wiosny będę sobą, tym samym lumpem, którym zostałam parę lat temu. Wciąż będę kobietą w dżinsach i płaskich butach, która od dwóch dekad czuje się tak samo młodzieżowo. Kolorystycznie – nuda. Szarości i pudrowe róże, jak zawsze wiosną…a także latem, jesienią i zimą. Do tego czerń, z którą nie wiem czemu w zasadzie zwlekałam tak długo. Przez tyle lat nie miałam w szafie nic czarnego, że się teraz nadziwić nie mogą – rodzina i przyjaciele, jak mnie widzą w looku total black. Nie pytajcie dlaczego, nie wiem. Nie czułam, nie stosowałam, to nie był mój kolor. Ale został, być może na fali szukania modowej prostoty. Oprócz miejskich, lumpiarskich inspiracji najmocniej zachwycają mnie bowiem zestawienia minimalistyczne. Czuję, że potrzebuję coraz mniej. Nie szukam różnorodności, chcę, żeby wszystko do siebie pasowało. Chcę gładkich koszulek i sweterków – szaraczków, męskich fasonów, prostych form. Kilku dyskretnych ozdób – klasycznego zegarka, minimalistycznego naszyjnika, bransoletki z zawieszką. Żadnych falbanek, koronek i kwiatków.
Nie zastanawiam się, co pojawiło się w sklepach, jakie trendy na tę wiosnę wymyślono, jakie kolory są w modzie. Wiem, czego mi trzeba: czarnych rurek i dziurawych boyfriendów, różowych tenisówek i płaskich, sznurowanych półbutów w lekko ekstrawagancki wzór. Nowego zestawu takich samych t-shirtów – luźnych, gładkich z dekoltem w serek. Niezależnie od obowiązujących trendów, szukam rzeczy prostych, nie przekombinowanych, miejskich i wygodnych. Tej wiosny kupię sobie ramoneskę, prochowiec, długi, ciemnoszary kardigan, czarny zegarek i coś różowego. Będę nosić cztery kolory na krzyż, tenisówki do spódnicy, rozpuszczone włosy i kwiatowe perfumy.
Tylko niech ten wiatr przestanie wreszcie tak pizgać zimnem.
…
Wiele z Was prosiło o inspiracje wiosenne, więc ja je niniejszym przedstawiam. Brakuje mi niestety pewności, że prezentowane zestawy to ostatni krzyk mody, jest to natomiast całkowicie subiektywny przegląd tego, co chciałabym lub będę nosić tej wiosny.
RAMONESKA
DZIURAWE BOYFRIENDY
PŁASZCZ – CZARNY TRENCZ I PŁASZCZOWATE SWETRY
MINIMALIZM
zdjęcia: Pinterest
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Szybkoooo!!!! Wszystko mi się podoba!!!!! chcę też 🙂 kolory i ten lumpiarski stajl!!! Żadorrrrr!!!
Świetne wybory(jak zawsze:) i jak najbardziej na czasie,bo podobno w tym roku jest modne wszystko i ramoneski i trencze…ja mam problem z fajną wiosenną chustą lub szalem,w sklepach same babcine kolory i wzory (nie lubię kwiatowych motywów) albo są tylko pozostałości zimowych kolekcji w sklepach. Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo pyszne te wszystkie Twoje zestawienia ! 🙂 Też czuję, że less is more, więc obiema łapkami sięgam po Twoje kolorystyczno-fasonowe inspiracje (merci !). Ale przy okazji zapytam: czy masz może, Polko miła, doświadczenie z ramoneskami z eko-skóry ? Bardzo obawiam się tandetnego efektu plastik-fantastik a z kolei te ze skóry nie bardzo idą w parze z moimi przekonaniami natury różnej. Testowałaś może ?
też się tego boję! runda po sklepach dopiero przede mną, właśnie z tego powodu obawiam się zakupu online. Sporo jest tego w tym sezonie w sklepach, więc mam nadzieję, że uda się dorwać coś, co będzie wyglądało i układało się naturalnie.
Ja kupiłam kilka lat temu ramoneskę ze skóry ???? Służyła długo, noszona była prawie codziennie ???? I jej czas minął. Na szybko kupiłam ramoneske z sieciówki – oczywiscie w wersji eco i jak dla mnie jest Ok. Nie widać różnicy, nosi się tak samo jedyne co jest różne to zapach. Moja stara „skórka” wciąż tak pięknie pachnie ????????a eko – wiadomo ???? Podsumowując – obecnie korzystam z ramkneski w wersji light dla portfela i jest ok????
Dear, podzielisz się proszę efektami „macanek-obwąchiwanek” ? 🙂
(tego zapachu chińszczyzny ładowanej łopatami do kontenerów też się obawiam)
Carolla, na jaka firme sie zdecydowalas kupujac eco-wersje, jesli to nie jest top-secret ?
Ja w zeszły roku kuiłam skórzaną ramoneskę ze sztucznej skóry w zarze, super się prezentuję
podobna do tej
https://www.zara.com/pl/pl/kobieta/kurtki/kurtka-w-stylu-motocyklowym-z-suwakami-c358002p4217611.html
Hej! Sieciówkowe przy moim użytkowaniu wytrzymują 2-3 sezony, a jestem osobą, która zajeżdża swoje ubrania. Po tym czasie przetarcia zaczynają się kruszyć i można spokojnie kupić nówkę. Polecam sklepy-córki marki na I., wszystkie są we w miarę przystępnych cenach i mają podobną jakość. Powodzenia. 🙂
Świetny wpis! Dokładnie mój styl i moja kolorystyka, plus jeszcze kolor khaki 🙂 Powinnaś wrzucać na bloga więcej właśnie takich inspiracji, ale też swoich fot z takimi prostymi zestawami plus info gdzie można jakieś fajne, proste rzeczy upolować 🙂 więcej mody prosimy na tym świetnym blogu 🙂
Monika, dzięki, postaram się częściej 🙂 Khaki też uwielbiam, choć aktualnie jakoś mniej, aktualnie nie mogę już patrzeć na zgniłe parki 😉
Oj,jak mi się podobają takie stylizacje.Niestety przy moich 165 cm wzrostu i rozmiarze 38 ratują mnie tylko koturny i obcasy 🙁
Dlaczego? Kto powiedział, że musisz sobie dodawać wzrostu? 165 cm i rozmiar 38 to piękne proporcje!
Mam centymetr mniej i rozmiar więcej i biegam w trampkach, adidasach i we wszystkim innym co płaskie. I ja tam uważam, że mam idealny wzrost 😀 (waga już mniej idealna, ale tu już nawet szpilki nie pomogą!).
Super. Czekam na Twoje zdjecia w takich stylizacjach.
Buty! Wszystkie super! Tylko te ceny….
No wiem, ból straszny. Ale stosuję politykę: mniej i rzadziej, za to zajebiste 😉 Półbuty Maruti, które kupiłam rok temu na wiosnę właśnie zaczynają trzeci sezon i nadal wyglądają świetnie.
Potwierdzam, ja swoje sztyblety kupione za 4 stówki w Aldo, nosze już 3 sezon i ciągle robią WoW 😉
O ja! biore wszytko!! to doklandie to co kocham!! eh, najchetniej to bym z toba, Polko, na kafffe poszla ;D Dobrego dnia!!
Wspaniałe zestawienie, za które bardzo dziękuje. Gorzej znoszę psychicznie przedwiośnie niż początki jesieni i to szperanie po szafie: co ja ubiorę!! dla mnie koszmar. Zrobiłam sobie właśnie listę — raczej przewodnik — na podstawie Twojego wpisu i wybieram się na „sesje terapeutyczną” do sklepów. Tym razem mam jasną wizje tego co chce i jest mi o wiele lepiej. Less is more. Tylko czasami jest to trudniejsze. Myślę, że przy takiej koncepcji/ stylu ubierania się trzeba mieć więcej pewności siebie i akceptacji swojego wyglądu.
Fajne
Oj…moje klimaty. I kolorystycznie i tkaninowo. No brałabym wszystko…gdyby nie to że rosnę ostatnio w okolicach brzucha więc dla mnie aktualnie to, co oversizove i rozpinane 😉 No ale i tak zamierzam wyglądać i czuć się super tej wiosny 🙂 Plan jest taki, że zatrzymujemy się na trójce dzieci więc moją ostatnią ciążę zamierzam celebrować także strojem, a wiosna daje ku temu doskonałą okazję (latem będę już pewnie gruba i spuchnieta 😉 )
Moglybysmy miec wspolna szafę 🙂 A jak znajdziesz idealny szary sweter taki jak na zdjęciu przedostatnim od końca w tej części wypisu, to proszę o znak 🙂 Ja od siebie jeszcze bym dodała baldresowke z ,,Riska,, na którą choruje i chyba wreszcie się zdecyduje oraz bluzki i bluzy z ,,The other side,, z moim ulubionymi dekoldami w serek ale na plecach ;),które nosze też na przodzie. Pozdrawiam wiosennie 🙂
Piękne i wszystko takie moje w 1000 % !????
A ja tak bym chciała na lumpa i mi nie wychodzi!????Strasznie mi się ten styl podoba u kogoś a jak sama próbuję to mi nie wychodzi.Nie odnajduje się w zupełnie płaskich butach i boyfriendach,dziwnie się czuję,jakoś tak…mało kobieco.Ale stylizacje super!Moje kolory,jak gdzieś znajdziesz fajny płaszcz to zaprezentuj proszę-szukam i szukam i nic a na wszechobecne beżowe trencze patrzeć już nie mogę!Z resztą podpisuję się pod prośbą o zaprezentowanie efektów wiosennej”dobrej zmiany”????????
mój styl, jedyne czego nie uznaje to potarganych dżinów a tak to cudo
☆★☆★
Buty w serduszka od Kafka Concept już mam. Boskie są wszystkie!!! Rzuciłam się na kolejną parę jak wygłodniały wilk.
o nieee, zazdro milion, ja na razie mam inne wydatki, pewnie jak będę przy kasie, to już nie będzie rozmiarów 🙁
czytasz w moich myślach. w tym roku wiosennie marzy mi się trochę zmian. bo tak jak dla dzieci zawsze znajdę ochotę i czas, żeby je „ubrać”, tak siebie ostatnio olałam i po prostu czuję pierwotny babski zew zakupów. i stawiam podobnie ja ty na jakość. kompletuję wiosenną szafę i twój styl jest w stu procentach moim. minimalizm, trochę niedbały, street stylowy, na pewno nie panciowaty. i jest u ciebie szara plisowana spódnica, której szukam nieustannie odkąd się zgapiłam i w jednym ze sklepów nie dostałam już swojego rozmiaru. ja jeszcze stawiam na bomberkę w pudrowym różu (która wisi już w mojej szafie, a ten kolor to mój hit od kilku zesonów) :). superzestawy. pozdro! 🙂
Tylko czemu te wszystkie panie na zdjeciach sa taaakie chude? Styl lumpa jest mi bliski, ale jako lump dobrze odżywiony obawiam sie, że wygladam czasami nie jak Kate Moss tylko jej ciotka i efekt heroin chic diabli biora:/
Lump dobrze odżywiony ???????????? Tekst tygodnia!
hahaha, same here, znam ten ból, ciotki z boyfriendach też spoko 😉
Miód na moje czarne serce ???? Ja w końcu znalazłam torebkę idealną na Dawandzie! Jeszcze tylko poluję na zegarek i trencz, a w kwestii ramoneski to marzy mi się drelichowa, a nie skórzana, żeby był lżejszy efekt.
Ach, pięknie będziemy razem wyglądały! Już widzę, jak siedzimy sobie późną wiosną na tarasie jakiejś modnej knajpki, sącząc prosecco…
Same cuda! totalnie mój styl!
do tego dorzucam Risk made in Warsaw! Mają rewelacyjne fasony, Tiszertówka my love! Niby prosty krój, a robi totalnie figurę i chowa to co trzeba 🙂 Ach!
No to będziemy się nosić tak samo 😉 A z tym czarnym to chyba wiem o co chodzi, bo też tak mam 😀 A w ogóle to widzisz czemu nie komentuje za często? Bo jak zawsze czytasz w moich myślach i nie mam tu nic więcej do dodania ;D
No mega….. mogłabym to wszystko mieć!!!!
Polko, wspaniały post, dla mnie idealny. Czasami zastanawiam się, czy nie siedzisz w mojej głowie, bo jak czytam Twoje teksty, to jakbym o sobie czytała 🙂 Pozdrawiam Cię wiosennie
hej hej !! mysle o takich stylowkach juz jakis czas, jak ją nazwać zeby móc szukac inspiracji np w necie?? no i czy ktos wie gdzie znajde takie piekne dlugie kardigany jak na powyzszych zdjeciach?? 🙂 🙂