Pieczenie bułek i chlebów stało się jakimś kwarantannowym sportem narodowym. Dość ekskluzywnym wprawdzie, jako że drożdże wciąż są towarem lekko deficytowym, jednak Ci, którzy dorwali, pieką na potęgę. Zakupy bowiem wielu nadal woli robić z ostrożności jak najrzadziej, a i też to siedzenie w domu jakoś paradoksalnie wyostrza apetyt. Wydatkowanie kalorii raczej się pewnie w niewielu przypadkach zintensyfikowało, więc to raczej nie z głodu, czy innej odżywczej konieczności. Trochę pewnie ze stresu, u niektórych – z nudów. Ale ja stawiam hipotezę odmienną, śmiem twierdzić, że aktualny popyt na drożdże ma swoje źródła głębiej. Myślę, że to pieczenie narodowe bierze się z tęsknot wszelakich: za dzieciństwem, domem, prostotą. No, i trochę za glutenem też, bo ten wszak dość mocno na cenzurowanym był ostatnimi czasy. Za zapachem, dźwiękiem i smakiem, który nie ma sobie równych. Bo czy istnieje na świecie coś pyszniejszego niż świeży, chrupiący chleb z masłem? Owszem – to świeży, chrupiący chleb z masłem i solą! Ten smak ma w sobie coś pierwotnego i kojącego, daje poczucie bezpieczeństwa, aż na człowieka spływa jakaś wielka błogość chlebowego haju. A taki własnoręcznie upieczony bochenek z rumianą skórką, która wydaje rozkosznie chrupiące dźwięki, to aż wzruszyć potrafi. A tego – umówmy się – nie umie żaden stek najsoczystszy ani inne piętrowe torta.
Więc skoro i tak tkwimy w tej domowości, to już pławmy się w niej, zatopmy bez reszty, celebrujmy ją i uprawiajmy te zbiorowe glutenalia póki nam starczy sił. Oraz drożdży.
NAJŁATWIEJSZY, NIEZAWODNY CHRUPIĄCY CHLEB NA DROŻDŻACH
Byłam przekonana, że już wszyscy go znają, że jestem jedną z ostatnich użytkowniczek Instagrama, która nie robiła jeszcze chleba z gara w tej – najprostszej – wersji. Widzę, że moje koleżanki po fachu pieką na potęgę, bochny pysznią się na feedach nawet tych, którzy dotychczas trzymali się od kuchni z daleka. Nastał szał i ja serio nie chciałam z tą recepturą tu wyskakiwać jako ostatnia w całych internetach, ale okazuje się, że nie – jeszcze nie wszyscy znają i nadal wielu by chciało. Chleby mają jednak w sobie coś onieśmielającego, wydaje się często, że to za trudne, a obcowanie z drożdżami jawi się niczym jakaś alchemia. Otóż nic z tych rzeczy – przedstawiam Wam przepis najprostszy, wymagający minimum wysiłku, a dający efekty tak spektakularne, że można się wzruszyć, serio. I nie, nie pomyliłam się, podając ilość suchych drożdży – naprawdę wystarczy tylko 1/4 (słownie: jedna czwarta) łyżeczki. Ja za pierwszym razem nie dowierzałam, dałam trochę więcej, i mój pierwszy bochenek wyraźnie ciągnął drożdżami, a fakturę wewnątrz miał nie tak wybitną jak kolejne. Zatem – zaufajcie. Mieszajcie i pieczcie, a potem chrupcie i płaczcie, bo to jest coś wspaniałego!
Składniki:
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1,5 szklanki letniej wody
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1/4 łyżeczki suchych drożdży
Przygotowanie:
- mąkę wymieszać z solą i drożdżami, a następnie dolewać wodę, jednocześnie mieszając (łyżką, dłonią, mikserem planetarnym – whatever)
- ciasto wymieszać tylko do połączenia składników, nie wyrabiać – będzie dość luźne i lekko klejące – tak jest ok
- przykryć je ściereczką i odstawić do wyrastania na 12-18 godzin (najlepiej na noc)
- po tym czasie rozgrzać piekarnik do 220 st. i wstawić doń pusty garnek żeliwny, brytfankę lub naczynie żaroodporne (z pokrywką)
- ciasto chlebowe wyłożyć z miski na oprószoną sowicie mąką deskę i lekko wyrobić – nadać mu kształt i sprawić, by cała powierzchnia była lekko obmączona
- ostrożnie wyjąć z piekarnika gorący garnek, umieścić w nim chleb, przykryć i piec 30 minut
- po pół godzinie zmniejszyć temperaturę pieczenia do 200 stopni, zdjąć pokrywkę i piec jeszcze 15 minut
- jeszcze ciepły kroić, bo ten dźwięk to najpiękniejsza pieśń kwarantanny
- smarować grubo masłem, oprószyć szczyptą soli
- wzruszyć się
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Dziękuję. Czekam na to.od samego rana. Ciasto już wyrasta.
Mam jeszcze paczkę suchych drożdży i za chwilę idę robić ten chleb. A myślisz że ze świeżymi drożdzami nie wyjdzie?
Ja robię z dokładnie tych proporcji z drożdżami świeżymi. Wystarczy 3g. Jest super!
Polko a jak ma się tylko drożdże świeże? Masz pomysł ile ich dać?
3g drożdży świeżych
Dziękuję bardzo!
25g drożdży świeżych=7g drożdży instant
No to zdurniałam 😳 3g czy 25g?
Tutaj mają być 3g 🙂
Czy mąka ma być jakaś specjalna? Bo rozumiem że nie tortowa? 🙂
Ten przepis jest od @onijka, jest u niej na IG od miesięcy… Teraz każdy ten przepis cytuje, ale podaje też źródło. Tutaj też się prosi o podanie źródła przepisu👍 A chlebek aż pachnie przez zdjęcia👌😋
Kiedy ja nie znam tego profilu, przepis krąży po Instagramie i niestety nie udało mi się ustalić, kto jest jego autorem.
Przepis onijki jest ciut inny i z innych proporcji. I u niej jest dwa razy skladany, lubię bardzo ten chleb. To racja, że krąży teraz po sieci sporo tych przepisów.
Ten przepis jest stary jak świat. A tutaj jest najstarsze źródło jakie znam. To że ktoś wstawił go sobie na insta nie czyni go jego autorem.
Niestety linki się nie wklejają więc polecam wpisać w youtube „No Knead Bread | Bread Recipe | The New York Times”
Czy wyjdzie przykryty np.folią aluminiową lub w rękawie do pieczenia jeśli wstawię tam formę? Pokrywką uległa rozbiciu i nic profesjonalnego do jutra nie wymyślę.
Ciasto zarobione, jutro piekę!! Dzięki!
To jak w końcu? Wiemy ile tych świeżych drożdży (na pewno nie 3g), bo ostatnio kupiłam ich 0,5 kg 🤪
Na pewno 3g świeżych. Skoro jest chyba 1/4 łyżeczki suchych, a cała paczuszka suchych to 7 g, a dodatkowo te 7 g suchych drożdży jest zasadniczo na 1/2 kg mąki czyli odpowiada to 50g świeżych drożdży… to do takiego chleba, który fermentuje przez całą nic dajesz 3g świeżych drożdży (odważ na wadze). 1/5 kilograma to bardzo duża paczka, upieczesz z niej kilka gigantycznych babek drożdżowych😁 Do tego chleba jak dasz za dużo drożdży to będą wyczuwalne w smaku.
❤️
Własnie zrobiłam ciasto, ale z półtorej porcji bo mam za duży garnek. Mam nadzieje, że wyjdzie bo wyglada obłędnie!
I wyszedł? Wydluzalas czas w piekarniku? Pozdrawiam 🙂
dziewczyny a ustawiacie piekanrik gór/dół, czy termoobieg?
Polko, ten żeliwny garnek z vintage cuisine to tem mniejszy, 2,2l czy wiekszy, 4,3?
Polko, z jakiej mąki piekłaś – zwykłej typ 450 albo 500?
A piekarnik góra-dół czy termoobieg?
Daj, jaką masz, albo kup, jaką chcesz. Obie się świetnie nadają.
Ehhh, i wchodzi cukrzyk… cały na biało…
Na szczęście mamy świetną piekarnię, która dowozi (kupujemy chleb 100%żyto na zakwasie żytnim), ale zjadło by się kromeczkę takiego chlebka, chociaż osobiście na masło położyłabym jeszcze plasterki rzodkiewki i dopiero sól 🙂
Wygląda pysznie, dołączam do pytania o garnek żeliwny, możesz podpowiedzieć jaki masz? Już się zbieram z kupnem jakiś czas, te zdjęcia mnie przekonały że to już czas:) pozdrawiam Monika
Pewnie głupie pytanie ale jestem zielona w temacie… Jak wymieszam już wszystkie składniki to jaka ma być struktura ciasta? Bo moje jest postrzępione, nie wyszła mi z tego gładka masa, nie scaliło się to, nie wiem jak wytłumaczyć 🙂 Za mało wody? Czy tak ma być?
Ten chleb to jakiś obłęd🤤🤤🤤 https://drive.google.com/file/d/1Ju8qWAB_9D_MPFGk1auoaLcOpXnSaR1u/view?usp=drivesdk
Czy chleb ma wyrastać w temperaturze otoczenia czy w lodowce ?
wiem, że post nienajnowszy i było to pytanie ale pozostało bez odpowiedzi.. garnek 2,2l czy 4,3l? Zajawiłam się na ten chleb, a że wczoraj mi nie wyszedł, stwierdziłam, że chce kupić ten garnek 🙂 dzięki za odpowiedź 🙂