Czuję się jak weteranka. Jestem stara wyga. Doświadczona wyjadaczka. Już nie ten podlotek, który pięć lat temu nakupował dziecku trzy tony utensyliów, z których połowy się w zerówce nie stosuje. Nie stosowało się w naszej przynajmniej. Nie ta nadgorliwa mamuśka, która się o właściwościach zdrowych plecaków naczytała i założyła córce na plecy kloca takiego, że bezdech i dziecko przytłoczone nauką, zanim jeszcze z domu zdążyło wyjść. Nie ta ignorantka, która później po taniości kupiła kawałek szmaty na plecy, a ta wisiała pięciolatce w okolicach kolan. Już nie ta frajerka, która zamówiła składany, piętrowy piórnik dziecku, które potrzebowało w szkole tylko ołówka i pięciu kredek. Więc go z nudów pogryzdało długopisem (co to się wewnątrz niefortunnie znalazł). Już nie kupuję grubych zeszytów, chociaż miały być chude. Ani w linie, gdy potrzebne są w kratkę. Nie będę wyrywać się dużymi, bo ładne, zanim nie dowiem się, jakie chcą panie od gegry i przyry. Przestałam się na wszystko rzucać, jak w amoku jakimś, już wiem, że nie zabraknie.
Więcej spokoju jest w tych moich wyprawkowych poczynaniach, zdecydowanie. Choć błysk w oku na widok karteczek indeksujących, pastelowych zakreślaczy i spinaczy w kształcie zwierząt będę mieć do późnej starości, to pewne. Po prostu wiem już, co ważne, a co nie. Z czym warto poczekać, aż nauczyciele wyrażą swoje oczekiwania odnośnie przyborów. Co warto zamawiać i wybierać starannie, a czemu nie należy poświęcać czasu więcej niż szurnięcie do koszyka w sklepie. Wiem też, że z roku na rok coraz więcej jest papierniczych dupereli o wyglądzie przyprawiających estetów o szybsze bicie serca. Już nie trzeba robić wielkiego dochodzenia, a potem wydawać fortuny w jakichś totalnie undergroundowych sklepach online dla nadzianych hipsterów. Wystarczy pójść do dyskontu lub hipermarketu, a wyjść można z siatami naprawdę ślicznych papierników. I nie, że Zygzak McQuuen czy inna Elsa, ale serio fajne zeszyty, mazaczki, pierdółki.
Te moje wyprawkowe polecenia zmieniły więc mocno charakter, od kiedy zaczęłam je szykować, a wydarza się to – uwaga, uwaga – po raz piąty. Sama przełożyłam punkt ciężkości na niedrogie sklepy stacjonarne, szukając w internecie jedynie: solidnego plecaka, dobrych tenisówek na zmianę, piórnika i kilku jakichś wyjątkowych perełek najwyżej. Te trzy rzeczy (plecak, buty i piórnik) uważam dziś za jedyne, warte większego namysłu i większych kwot, a i to (oprócz plecaka) dopiero od czwartej klasy w górę, kiedy powoli kończy się patologiczne gubienie wszystkiego, co ma się przy sobie. Nie powiem Wam zatem, jaki plecak do pierwszej klasy, albo powiem, co wiem: jednocześnie lekki i sztywny, z szerokimi ramiączkami. Powiem raczej: nie przesadzajcie z kupowaniem nadmiernie kosztownych lunczówek, butelek, kapci czy bluz maluchom. Będzie bardziej bolało, gdy zgubią. Bo to Wam mogę powiedzieć dziś jako stara wyjadaczka: będą gubić na potęgę, będą gubić tak, że zaczniesz się zastanawiać, kiedy posieją własną głowę.
Po co więc spędziłam dwadzieścia godzin, przekopując internet i dostając oczopląsu od dopasowywania kolorami piórników do śniadaniówek? Bo to uwielbiam i sama na pewno też coś zamówię, choć większość rzeczy już leży grzecznie w Zosinej szufladzie. Bo wiem, że na to czekacie, bombardujecie mnie pytaniami o to zestawienie już od kilku tygodni. Oraz dlatego, że nie wszystko jest tu drogie, ale z pewnością każda z 75 rzeczy – starannie wyselekcjonowania z sieciowych odmętów. Tylko czuję się w obowiązku zaapelować: nie szalejcie. Bo kiedy zachodzi prawdopodobieństwo, że nie warto, to zwykle nie warto. Kupcie solidny plecak, zeszyty w markecie, a ten piękny notes i długopis w wisienki zamówcie sobie do pracy. Stówę na lunchbox tylko dla ogarniętego starszaka. Z piórnikiem i butelką na wodę takowoż. Oraz – miejcie z tego frajdę, wy i wasze dzieci. Bo prawdziwa ekscytacja udzieli się nawet najbardziej wystraszonej siedmiolatce, a nerwowe zakupy i nadaremne wzywanie wszystkich świętych na widok cen plecaków nikomu nie służy. Swoim podejściem do tych zakupów możecie wpłynąć na podejście dzieci do szkoły, więc róbcie to, i róbcie to mądrze.
- lunchbox – meli melu
- stalowa butelka termiczna – meli melu
- piórnik – meli melu
- plecaczek – cocoshki
- plecak lis – meli melu
- notes – cocoshki
- zestaw gumek – empik.com
- pojemnik na ołówki – meli melu
- plecak Kanken – Pan Pablo
- zmazywalne zakreślacze – meli melu
- nożyczki – empik.com
- Kanken Art Laptop 15 – Pan Pablo
- tornister – Miss Lemonade
- plecak – Miss Lemonade
- zestaw ołówków – rzeczownik
- podkładka z klipsem – empik.com
- zestaw piór – empik.com
- teczka z klipsem – rzeczownik
- piórnik Kanken – Pan Pablo
- tornister – meli melu
- bidon – mamissima
- plecak – Miss Lemonade
- zeszyt – meli melu
- brokatowy klej z pędzelkiem – meli melu
- spinacze – rzeczownik
- zestaw gumek – mamissima
- butelka na wodę – Pan Pablo
- zestaw ołówków – meli melu
- plecak Doughnut – Pan Pablo
- farby akrylowe – happy color
- zakładki samoprzylepne – rzeczownik
- długopisy usuwalne – happy color
- gumka do mazania lama – mamissima
- notes – Lucky Ducky
- piórnik – meli melu
- długopis – rzeczownik
- etui na laptopa – Pan Pablo
- zakładki magnetyczne do książek – Lucky Ducky
- podwójny piórnik – rzeczownik
- pojemnik na biurko – meli melu
- portfel Kanken – Pan Pablo
- spinacze – rzeczownik
- notes – rzeczownik
- plecak szop pracz – meli melu
- nerka – Pan Pablo
- długopis – rzeczownik
- gumka – mamissima
- kredki – empik.com
- butelka na wodę – Yope
- plecak Eastpak – Pan Pablo
- temperówka na korbkę – empik.com
- butelka termiczna – meli melu
- pojemnik metalowy – meli melu
- piórnik Kanken – Pan Pablo
- saszetka – rzeczownik
- pudełko na kanapki – meli melu
- plecak Doughnut – Pan Pablo
- pojemnik na przekąski – meli melu
- długopis – rzeczownik
- silikonowy pojemnik na kanapkę – mamissima
- bidon – meli melu
- długopisy zmazywalne – happy color
- plecak – meli melu
- nerka – Pan Pablo
- piórnik – mamissima
- zestaw gumek do mazania – meli melu
- tornister w biedronki – mojtornister.pl
- piórnik z wyposażeniem – empik.com
- teczka na rysunki – empik.com
- zestaw gumek syrenki – mamissima
- kalkulator – empik.com
- zestaw ołówków mechanicznych – meli melu
- gumka i temperówka – meli melu
- piórnik – empik.com
- blok rysunkowy – happy color
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Wyprawka! Juhu!!! Już nie mogłam się doczekać!! 🙂 Ale moja naczelna zasada, to nie naciskać, nie poganiać ;P
Dziękuję Ci za niego i dopiero teraz zabieram się za czytanie 😀
Powiem Ci, że chyba dla tego Waszego czekania i radochy to jeszcze robię 🙂
Tym bardziej dzięki 😀
Przeczytane. Łaaadne te rzeczy 🙂
My jeszcze plecak i bidon musimy ogarnąć, reszta już czeka 😉
Faktycznie, w zwykłych marketach jest teraz sporo ładnych papierników.
kiedy ta moja pójdzie do szkoły???? dla chłopaków nic fajnego nie ma, same paskudztwa
Teczka z klipsem za 129zł. O matko (wariatko z powiedzenia), dobrze, że nie mam dzieci szkolnych, a jedynie psa, który o niebo tańszy w utrzymaniu 😉 Rzeczy piękne, sama bym sobie połowę nabyła ot tak, żeby do biura nosić 😀
Numerki się nie zgadzają.. nie czepiam się tylko daje znać 😉
Piękne rzeczy. U nas wyprawka x3 gotowa. U nas zasada kupowania na zapas natomiast sprawdza się i tyle, że wszelkie papiery kolorowe, bibułki, pladtelinyitp. itd. czekają gotowe ns zapominalskich, ktorym podczas zasypiania przypomina się co rano do szkoły w iść należy.. Hehe
Świetna robota. Inspiracji wiele
Agnieszko czy wiesz kto jest producentem pojemnika na kredki z meli melu? Poszukuję miętowego, który akurat jest niedostępny 🙁
kwał roboty z tymi papierniczymi gadżetami:) zawsze szacun. super inspiracja:)
a mi mignął fajny koszyk miętowy w Jysku – moze wam sie spodoba;) skoro idziecie w miętę w pokoju Zofii.
Kosz Jarle:)
Dobrego dnia
M
Widziałam te kosze, są super, chociaż szczerze mówiąc myślałam o nich raczej do Hani, ona ma więcej takich drobiażdżków. No i tej mięty u Zośki jakby już dość 😉
Ten plecak szop się nada dla pierwszoklasisy?
Plecak Lisek ukradł moje serducho! Muszę go mieć dla synka!