Znałam kiedyś pewną żonę, która dostała od męża na rocznicę ślubu zestaw garnków. Garnki były to nie byle jakie, bo Zeptery najprawdziwsze. Szczęśliwa gospodyni dumnie prezentowała swoje skarby, wyraźnie zadowolona z małżonka. Scenka ta rozgrywała się w surowym otoczeniu suwalskiej wsi, co jest o tyle istotne, że na wsi, a suwalskiej tym bardziej, pragmatyzm często zwycięża z romantyzmem. Zwycięża niestety także poza Suwalszczyzną oraz w miastach i miasteczkach.
Jako niepoprawną romantyczkę, zarówno w kwestii obdarowywania, jak i paru innych, pozaświątecznych zagadnień, niezmiennie smuci mnie triumf rozsądku nad fantazją. Smucą mnie garnki, zestawy noży, rękawice ogrodowe, walizki, kalesony, koce elektryczne, kieliszki, ciepłe rajstopy i pianki do golenia. Smucą mnie karty prezentowe, bony towarowe i umawianie się – w tym roku kupimy sobie w prezencie telewizor/mikrofalówkę/mikser/nie kupimy sobie nic, szkoda pieniędzy. Uczestniczyłam w tym smutnym procederze i ja, zarówno jako obdarowujący, jak i obdarowywany. I wiecie co? Nuda. Smutek i nuda, brak polotu, zero fantazji. Pragmatyzm to się przydaje przy hodowli trzody chlewnej albo szykowaniu weków na zimę, a nie w dziedzinie uszczęśliwiania kobiet.
Może i są na świecie ludzie na wskroś praktyczni, dla których użyteczność jest najwyższą cnotą, ale zakładam, że panie stanowią w tej grupie mniejszość. Może i są takie (zazwyczaj mamy i babcie), które krygują się co roku, może jak zwykle powtarzają, że „szkoda pieniędzy”, „mi nic nie trzeba” albo „w ostateczności kup mi kapcie/wyciskacz do czosnku/kieliszki do jajek”. Głęboko wierzę, że każda, nawet najbardziej zatwardziała pragmatystka, ma w sobie wewnętrzną sroczkę, która, niekarmiona, kurczy się i rzadko dochodzi do głosu. Ludzkie zamiłowanie do piękna jest uniwersalne, po prostu czasem w trudnych warunkach bywa przygniecione koniecznością kupna węgla na zimę czy lekarstw dla męża. W wariancie mniej hardcore’owym, którzy przerabia najpewniej każda z nas, zamiłowanie nawet jest i ma się dobrze, lecz praktykuje się je czysto teoretycznie. Bo wyprawki szkolne, kozaki dla dzieci, bo przegląd samochodu, ortodonta, podatek gruntowy, urodziny teściowej. Bo ubiegłoroczne kozaki jeszcze się nadają, a piżama to ma być ciepła, a nie ładna. Bo ten tańszy szampon też przecież myje włosy, a na albumy kulinarne mogę popatrzeć w księgarni, tyle jest przepisów w internecie.
Do sedna – miłe panie, ja postuluję niniejszym ideę obdarowywania niepraktycznego. Jedynym kryterium – uroda przedmiotów i przyjemność, jaka z nich płynie. To, że przy okazji grzeją w stopy czy nawilżają dłonie, to tylko (jakże miły) efekt uboczny. Najważniejsze, że przyjemnie się na nie patrzy, że dobrze wyglądają na ścianie, ślicznie pachną, że się błyszczą, że dokarmiają wewnętrzną sroczkę, budzą romantyczkę, dają poczuć się piękną. Jako hedonistka pierwszego sortu zachęcam, by wręczać i oczekiwać upominków zmysłowych i zachwycających, takich, w których nie ugotuje się zupy, ani którymi nie obierze się ziemniaków. Przedstawiam więc niniejszym mój osobisty przewodnik po rzeczach pięknych i niepraktycznych dla pań w różnym wieku i o gustach wszelakich. Mniej lub bardziej od czapy, od takich, których jedynym zadaniem jest zdobić, po te, które przy okazji także myją lub wskazują godzinę. Kaprysy i bzdury, idiotyzmy i zachciewajki, małe luksusy, których tak rzadko doświadczamy na co dzień. Szukajcie więc inspiracji dla przyjaciółek, sióstr, matek i córek, szukajcie czegoś dla siebie i bezpardonowo wysyłajcie to swoim mężom, chłopakom i kochankom, stanowczo odmawiając przyjmowania kocy elektrycznych, walizek, zestawów noży czy umawiania się na telewizory. Kupujcie bez głowy, ale za to z sercem. Uszczęśliwiajcie bezużytecznie i czyńcie przyjemność.
P.S. To pisałam ja – szczęśliwa posiadaczka miksera KitchenAid, którego znalazłam w ubiegłym roku pod choinką 😉
1 – długie skarpetki z bobrem – Oysho
2 – bransoletka – Animal Kingdom
3 – szlafrok ze spranego lnu – H&M
4 – mleczko do ciała Korres – Sephora
5 – krem do rąk – L’occitane
6 – Decorated – bookoff
7 – cienki koc House of Rym – Scandishop
8 – zestaw cieni do powiek Too Faced – Sephora
9 – cień do powiek w kredce Chubbystick Clinique – Sephora
10 – rozświetlacz do twarzy – Sephora
11 – zestaw pędzli do oczu – Zoeva
12 – szalik Numero 74 – Miss Lemonade
13 – komplet skarpetek w zwierzątka – Oysho
14 – żel pod prysznic – Insight
15 – róż do policzków Too Faced – Sephora
16 – naszyjnik z jaskółką – Animal Kingdom
17 – notes – rzeczownik
18 – notatnik – rzeczownik
19 – kwiatowy krem do rąk Holika Holika – ekobieca
20 – plakat botaniczny mięta – Made for Home
21 – woda toaletowa zielona herbata – L’occitane
22 – pędzel do różu Zoeva – Mintishop
23 – perfumy Aqua Allegoria Limon Verde – Guerlain
24 – kosz ze skórzanymi uchwytami – Z potrzeby piękna
25 – balsam do ciała melon z ogórkiem – Mokosh
26 – Donna Hay, Seasons – bookoff
27 – mleczko do ciała migdał i kwiat pomarańczy – Ives Rocher
28 – Woda różana Make Me Bio – Ekopolka
29 – paleta cieni do powiek – Mintishop
30 – malinowy balsam do ust w kostce – Mintishop
31 – lakier do paznokci – Pull and Bear
32 – emulsja oczyszczająca Nourish – Ekodrogeria
33 – notes – Moleskine
34 – The Pattern Sourcebook – bookoff
35 – torba Hershel – Pan Pablo
36 – skarpety Happy Socks – Pan Pablo
37 – plakat London – wallbeing
38 – torba z impregnowanej celulozy – Uashmama
39 – piżama – H&M
40 – plecak Kanken – Pan Pablo
41 – czapka z pomponem – Pull and Bear
42 – odżywcze mleczko do ciała – L’occitane
43 – komplet fig – Oysho
44 – odżywka do włosów Meraki – Z potrzeby piękna
45 – krem do rąk z woskiem pszczelim Burt’s Bees – Biovea
46 – balsam do ust – Mintishop
47 – świeca zapachowa – H&M Home
48 – buty Anniel – Kafkakoncept
49 – naszyjnik – Animal Kingdom
50 – świecznik niedźwiedź – H&M Home
51 – zestaw ołówków – rzeczownik
52 – szczotka do włosów Tangle Angel – Mintishop
53 – koszulka – H&M
54 – Chanel. The Vocabulary of Style – bookoff
55 – Fashion + Music – bookoff
56 – zegarek Cluse – Pan Pablo
57 – kosmetyczka House Doctor – Fromnord
58 – maska do spania z cekinami – H&M
59 – krem pod oczy w sztyfcie – Sephora
60 – kapcie z cekinami i futerkiem – H&M
61 – maska do twarzy czarna fasola Mizon – ekobieca
62 – Michael Pollan, Cooked – bookoff
63 – cytrynowy krem do rąk – H&M
64 – paleta cieni do powiek the Balm – ekobieca
65 – rozświetlacz w sztyfcie Maybelline – Rossman
66 – cytrynowy tonik do twarzy Mizon – ekobieca
67 – pomarańczowy eliksir do ciała Mokosh – Ekopolka
68 – torebka z impregnowanej celulozy – Uashmama
69 – notatnik – rzeczownik
70 – korzenny peeling do ciała Hagi – Ekopolka
71 – błotna maseczka oczyszczająca – Sephora
72 – notes na listę zadań – rzeczownik
73 – puder brązujący The Balm – ekobieca
74 – olejek do ciała Burt’s Bees – Ecco Verde
75 – Dior. The Art of Colour – bookoff
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
Napadam dziś na bank 🙂
Jak zwykle znalazłaś rzeczy, przez które ślina mi teraz cieknie po brodzie 😉
Świetne podpowiedzi! Mój mąż uważa, że prezent praktyczny to nie prezent. Prezent to coś, co sprawia przyjemność nawet wtedy, kiedy sięgamy po niego raz do roku i w związku z powyższym, jak na typa mocno samochodowego przystało, dostanie….. hulajnogę 😉
oj, potwierdzam-straszna to rzecz „pragmatyzm prezentowy”…. a szczytem jest: wymyśl sobie, podeślij linka (do zatwierdzenia), kup, zapakuj i sama sobie wręcz… no rzeszszsz… tak mi się marzy niespodzianka romantyczna pod choinka, ta nutka ekscytacji, moment zaskoczenia i zachwytu jednocześnie:) ach, pozostaje liczyć na piski radości dzieciaków – chociaż tyle;)
Świetny post 🙂 uwielbiam Ciebie czytać i obserwować na IG 🙂 też jestem szczęśliwą posiadaczką KitchenAid,którego podarował mi mój M w dniu ślubu 4lata temu 🙂 marzyłam o nim no i marzenia się spełniają.
Tak, tak i jeszcze raz tak. A szlafrok boski. Przetestowany, tyle, że zielony. Baaaardzo miło się w nim wita weekendowe poranki ????
Cholera jasna! Jak Ty pojechałas teraz! Wpis mistrz!
To PS najlepsze 🙂
Skarpetki, kosz czy szlafrok to prezenty praktyczne 🙂 Ale kreatywnie znalezione, wyszukane. Takie cacka po prostu. Praktycznie nie znaczy nudnie, a wymarzony garnek to cudowny podarunek, bo … to Ten Wymarzony. Albo Wymarzony Spacer czy Wymarzone Utulenie Do Snu 🙂
Prezent praktyczny to ja od męża dostaję „bez okazji”, tak to mój szanowny Ogr nazywa 😉 Bez okazji czyli wtedy gdy tego potrzebuję. A że ja w grudniu mam urodziny, a w styczniu imieniny, a jeszcze w połowie drogi są Święta to ja od 3 lat robię listę prezentów dla siebie z wskazaniem w którym sklepie na której półce co się znajduje. wskazuję kilka – kilkanascie rzeczy które są mi niezbedne do szczęśliwego egzystowania a mąż ma za zadanie „tylko” wybrać co i kiedy 🙂 Na przykład w tym roku na liscie są między innymi:
1) Komplet TOUS – pierścionek i bransoletka – tu wskazanie sklepu ceny i półki gdzie leżą (aby nie było pomyłki)
2) łyżwy – sklep i rozmiar podany
3) torebka – adres strony internetowej – odnośnik
5) książka Doroty Szelągowskiej – adres strony internetowej – odnośnik – bo tam taniej 😉
6) perfumy – adres sklepu i zdjęcie buteleczki
7)koronkowe body – adres sklepu z podanym rozmiarze
i jeszcze kilka pozycji których już nie pamiętam 🙂
P.S. Czyli jestem praktyczna :)))
Piękne przedmioty i piękny apel! Raz w roku można być hedonostą 😉
Hahhaha muszę zostawić jako zakładkę mężowi. Szczególnie koszulki w moim stylu????
Zgadzam się. Dla zdrowotności szykując prezenty trzeba mieć w sobie odrobinę zdrowego egoizmu i kupić coś wymarzonego dla siebie. Nie ma, że nie trzeba. Propozycje piękne. Aż chce się ten limit „egoizmu” przekroczyć 🙂
Piękne rzeczy jak zwykle ! 🙂 My jesteśmy na etapie pt. nie robimy sobie prezentów (tylko córce) bo… wysoki czynsz, drzwi nie wstawione, szczepienie, zimowa kurtka itp, ale kiedyś dojdę do poziomu, że z rozmachem wszystkich obdarujemy 🙂 Jesteś inspiracją do działania dla mnie jak zwykle 🙂 Pozdrawiam
Ha, wczoraj miałam dokładnie w tym temacie przemyślenia. Bo jak się jest control-freakiem, który nienawidzi dostawać prezentów z dupy, a dodatku ma się męża programistę (trudno od człowieka wymagać romantyzmu, rozmachu i szaleństwa, kiedy płacą mu za optymalizację działań na światowym poziomie ???? Już kiedyś się zwierzałam z naszej najkrótszej i najbardziej żenującej na świecie historii zaręczyn ???? Dobrze, że go bozia w innych obszarach wynagrodziła, hyhyhy), to może się tak zdarzyć (nie pierwszy raz), że przy wkładaniu prezentów do obuwia dziecięcego usłyszy się, że ojej, to dziś, a on nic dla Ciebie nie ma. I już, już prawie miałam powiedzieć, że trudno, kupię se rajstopy, ale nie dałam za wygraną! I rano znalazłam w bucie talon na kosmetyki ???????????? Lepszy rydz niż nic ????
Zostawiam włączonego laptopa z tym wpisem…. niech sobie mój chłop poczyta popatrzy….. ???????????? wpis git ????????????????
Oooh, zastanawiałam się ostatnio, jak nazywała się ta zwierzątkowa biżuteria! Google mi nie pomagało w ogóle, nic sensownego się nie chciało wyszukać… Pamiętałam, że jadłonomia wrzucała to półtorej roku temu na instagrama, ale dokopać mi się do tego nie udało. Ale super, że się znalazło w Twoim zestawieniu prezentowym! 🙂
Wszystko z drugiej planszy mi się straszliwie podoba <3 a plakaty z Made for Home mam nad kanapą w salonie, tylko kawę i herbatę 😉
Polko świetna robotę zrobiłaś! I na pewno czasochłonną. Wyszukałaś piękne cudeńka, kilka naprawdę wpadło mi w oko.
Świetny ten plakat botaniczny 🙂 I skarpetki też wymiatają, ja ze swojej strony mogę zaproponować elektronikę i a dokładniej lokalizator, zawsze mam problem gdzie co położyłam, bo raz kładę na półkę kluczyki/ portfel raz wrzucam do swojej torby, jeszcze innym razem gdzieś na biurku są, albo mi dzieci gdzieś schowają, kosmos te moje wieczne poszukiwania. Dlatego zażyczyłam sobie notiOne 🙂 Będę wiedziała nawet jak położę coś na drugim końcu Polski, bo to ma taki mega zasięg 🙂
Bardzo praktyczny wpis o niepraktycznych prezentach 😉 Uwielbiam patrzeć na miny obdarowywanych osób kiedy mówią o jaaaaa ale ładne, kiedy jest to pro prostu zwykła para skarpetek i docenione zostaje to że włożyłam serce i czas na wyszukanie akcentu w którym dana osoba odnajdzie siebie :*