Różne rzeczy można robić z warzywami. Z tych nudnych to na przykład marchewkę z groszkiem, ziemniaki z wody albo bigos. Z tych pożytecznych – syrop z cebuli (na kaszel) albo sok z kapusty – na wrzody. Można też robić rzeczy dziwaczne jak jarzynowe bukiety, pudelek z kalafiora albo sukienka z sałaty. Kreatywność ludzka nie zna granic. Dajcie człowiekowi warzywo, a zrobi z niego, co zechcesz, rzeźbę nawet. Napotkałam też w czeluściach internetu na kilku idiotów, którzy wzięli udział w niejakim „corn challenge”. Nagrywali wideo z konsumpcji kolby kukurydzy osadzonej na wiertle wiertarki, ruchomym rzecz jasna. Tracili przy tym przednie zęby albo całe kępy włosów nad czołem, zyskując jednak przy okazji nieco sławy.
Do tych bardziej oryginalnych form wykorzystania warzyw zaliczyć należy także opisane jakiś czas temu w Superaku wyznanie pewnej pani, brzmiało ono krótko i zwięźle: „chłoszczę piersi porem”. Dali nawet taką rozkładówkę – była toplesska na całą stronę, trzymała dorodnego pora między (umiarkowanie dorodnymi) cyckami, a obok wielkimi literami obrazowa onomatopeja: „chlast, chlast”. To tak, jakby ktoś nie wiedział, jakie dźwięki wydaje por chłoszczący piersi.
Ale zostawmy już tę egzotykę, znacznie bardziej powszechnym procederem jest dokonywanie na warzywach masakry. Czynią je ludzie jak ziemia długa i szeroka. Bezlitośnie pastwią się nad kalafiorami czy fasolką, rozgotowując je do postaci szarej brei. Z brokułów czynią zieloną ciapę. Polewają sałatę skwarkami. Albo sprzedają tę lodową, zasadniczo pozbawioną smaku, z kilkoma strzępkami bezbarwnych pomidorów, dwiema oliwkami i kawałkiem sera pod nazwą sałatki greckiej, licząc sobie za ten wątpliwy przysmak piętnaście złotych. Wiem, bo zapłaciłam, próbowałam jeść nawet, ale jakoś nie mogłam tak bez oliwy, bez przypraw, bez smaku.
I ja robię różne rzeczy z warzywami. Chłostania piersi porami nie próbowałam, corn challenge tym bardziej. Zdarzały mi się jednak te nudne, pożyteczne, rzadziej masakry. Z warzyw to ja wolę przygotowywać rzeczy pyszne zasadniczo. Z oliwą, przyprawami i całym mnóstwem smaku.
Sałatka grecka z komosą ryżową i ciecierzycą
Bardziej sycąca wersja od oryginału, z dodatkiem mega odżywczych: komosy i ciecierzycy. Nad tą z sałatowej bazy ma jeszcze jedną przewagę – nie więdnie i podcieka sokami, można ją trzymać w lodówce 2-3 dni, zabierać w pudełku do pracy na lunch albo zjadać po trosze na kolacje. Przepyszna!
Składniki:
- 200 g komosy ryżowej
- szklanka ugotowanej ciecierzycy* (może być puszka…puszkowej)
- 2-3 pomidory
- 1 średni ogórek
- 1 papryka
- 1 średnia cebula
- 1 ząbek czosnku (cebulę i czosnek można pominąć w wersji „do pracy”, sałatka będzie jednak mniej wyrazista)
- pół szklanki czarnych oliwek
- dowolna zielenina w dowolnej ilości (kilka garści świeżego szpinaku, rukoli, jarmużu)
- 2-3 łyżki oliwy
- sok z połowy cytryny
- sól, pieprz
- feta w ilości dowolnej
Przygotowanie:
- komosę ugotować, przestudzić, wsypać do miski, dodać ciecierzycę
- pomidory, ogórka i paprykę umyć i pokroić w drobną kostkę
- oliwki pokroić w paski
- zieleninę i cebulę posiekać drobno, czosnek przecisnąć przez praskę
- wszystkie warzywa dodać do komosy z ciecierzycą
- polać oliwą, wcisnąć sok z cytryny, oprószyć solą i pieprzem, wymieszać dokładnie
- na wierzch pokruszyć fetę, można dołożyć dodatkową porcję liści
*należy przygotować ją wcześniej – namoczyć na noc, później przepłukać i gotować pod przykryciem około godziny, aż będzie miękka
Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz
ooo coś dla wiecznie głodnej w pracy Ani. dzięki:)
Wypraszam sobie – bigos nie jest nudny 😀
Sałatka – uczta dla oka i ciała 🙂
Chłostanie biustu porem, corn challenge plus sałata polana skwarkami – CUDA!!! I jako równie cudowny dodatek Twoja sałatka, o piknikach od razu pomyślałam 🙂
Oj Bigos z grzybami zjadłabym! A sałatka wygląda mega apetycznie – jutro zrobię na kolację 😀
Polko, zapomnialas dodac fete w skladnikach 😉
ups 😉
Polko, oglądałam ostatnio program, w którym występowała babulinka co z fasoli robi wszystko (ciasta, chleb, sałatki etc.) i mówiła, że podobno ani fasoli, ani ciecierzycy nie można namaczać, bo po prostu wytwarzają się wtedy bakterie, jakieś pleśnie. Najlepiej odpowiednio dłużej te warzywa gotować, a wtedy ani nie będą ciężkostrawne, a tym bardziej szkodliwe. A sałatka wygląda super, wieczorem zaserwuję 🙂
a co do warzywnych szaleństw, koleżanki mąż ma warzywny tatuaż na ramieniu w kształcie czachy 😉 z wąsami z papryczek 😉 😉
A ze zlewki po ciecierzycy robię dla moich antylaktozowych chrześniaczek mus czekoladowy-wodę z ciecierzycy traktujesz jak białko, ubijasz, dodajesz roztopioną czekoladę w proporcji 1:1 (na tyle samo ml wody dajesz tyle samo gr czekolady), jesz i zasypiasz 😉
Wieeem, krejzi to jest, widziałam u Jadłonomii, ale jeszcze nigdy nie robiłam!
Ja dzisiaj jadlam podobna salatke, ale zamiast ciecierzycy, uzylam kurczaka. Calosc polalam olejem sezamowym????
o, z mięchem też fajny pomysł!
mniam….właśnie zrobiłam i naprawdę rewelacja;)
Co można użyć zamiast komosy?
Drobne kasze – kuskus, bulgur, choć komosa najzdrowsza i ma super fakturę.