gdzie jesteś, wiosno? sezonowa ubieranka z 5.10.15.

A więc znowu śnieg. W sieci poruszenie, można by przypuszczać, że tylko nieliczni mają okna i muszą się podzielić tym widokiem z resztą świata. Albo że śnieg bywa u niektórych bardziej śnieżny niż u innych. Że ich smutek z powodu przedświątecznego ataku bieli jest jakby głębszy.

Nic z tych rzeczy, wszyscy cierpimy podobnie. Przez całą Polskę przeszedł wczoraj rano głośny jęk rozpaczy, wszyscy łączymy się w przykrym doświadczeniu zbiorowych torsji, awersji oraz konwulsji na myśl o wszystkim, co zimne, mokre i białe (z kremem do karpatki włącznie). Współprzeżywamy ten biały koszmar, co to się nijak nie wpisuje w ogólnonarodowe pragnienie słońca. Który kompletnie nie pasuje to okolicznościowych żonkili, kurczaczków i kolorowych jajek. Wizja śniegowych zajęcy, dekorujących nadwiślańskie podwórka znów stała się realna.

I na nic prośby i groźby, narzekania i nawoływania – wiosna póki co widziana była tylko w kalendarzu. I nawet najsłodsza banda ustrojonych w papierowe kwiaty przedszkolaków nie dała rady jej zwabić. Choć ten kolorowy korowód zziębniętych, szczękających zębami kilkulatków, który minęłam dwudziestego pierwszego dnia marca, złamałby serce największym okrutnikom.

Jak bardzo pragnienie wiosny jest silne, zobaczyłam w ubiegły weekend. Jak desperacka jest potrzeba ruchu i czasu spędzanego na dworze, doświadczyłam, kiedy udało nam się trafić w wąskie okno pogodowe i wyjść z dziewczynami na pierwszy od dawna spacer. Dojrzałam to na twarzach własnych córek, usłyszałam to w dzikich wrzaskach wszystkich innych dzieci, które na widok + 13 na termometrach wyległy gromadnie na ulice, place i skwery. Bo dorośli to cieszą się jakoś tak bardziej wewnętrznie, ciszej zdecydowanie, ale młodzież?

Po kilku tygodniach przymusowego kiśnięcia w domu, pierwszy spacer jest jak ucieczka z więzienia. Zachłyśnięcie się przestrzenią jest nieuniknione, a entuzjazm przybiera bardzo hałaśliwe formy. W dzieciach wypuszczonych na dwór uwalnia się dzikość z gatunku tych trudnych do okiełznania – pędzą przed siebie jak pozbawione instynktu samozachowawczego, na placu zabaw zachowują się, jakby wcześniej nie widziały huśtawek na oczy. Pierwsza gałka lodów na świeżym powietrzu smakuje jak ambrozja. Choć powietrze jeszcze ostre, wciągają je łapczywie, niczym ryby na powrót wpuszczone do wody. Mimo że krokusy widzieli na razie jedynie nieliczni szczęściarze, a w parku zielone są tylko ławki, pragnienie wiosny przysłania te defekty.

Wolność, lekkie kurtki, lody – nareszcie! Już były w ogródku, już witały się z gąską…miało być tak pięknie. A teraz? Wielki Piątek, trzydziesty dzień marca i weź tu, człowieku, przetłumacz trzylatce, że pojutrze nie przyjdzie Mikołaj!

WIOSENNE PARKI DLA DZIEWCZYNEK

Na ten pierwszy spacer dziewczyny nareszcie włożyły swoje nowe kurtki – nie mogły się już doczekać porzucenia zimowych puchówek i wyjścia w swoich szałowych, wiosennych parkach. W tym sezonie znowu znalazłam w 5.10.15. to, czego szukałam – lekkie, przedłużone kurtki, którym nie straszny wiosenny deszcz czy wiatr. Dosyć ciężko jest trafić na ubrania, które spełniają wszystkie wymogi rodziców i jednocześnie podobają się zarówno starym, jak i dzieciom. Te parki to nasz hit! Uwielbiam takie oliwkowe płaszczyki i nie raz już kupowałam dziewczynom podobne. Te dodatkowo ozdobione są kolorowymi aplikacjami, totalnie w komiksowym trendzie, który uwielbia Zosia, więc szał jest obustronny. Ciemna zieleń pasuje do wszystkiego, a barwne podszewki i naszywki ożywiają całość, nadając im dziecięcego charakteru. Kurtki uszyte są z niebrudzących materiałów, mają bardzo fajne fasony, ciepłe wewnętrzne mankiety, no i – jeśli macie dwójkę jak ja – cudownie dają się zestawiać w pary. Moje dziewczyny uwielbiają mieć podobne ubrania! 🙂

Uwaga, dziewczyny – w 5.10.15. właśnie trwa przecena wiosennej kolekcji, możecie upolować masę pięknych rzeczy w świetnych cenach! Zobaczcie, co my wybrałyśmy:

kurtka Hani, dla młodszych dziewczynek, rozmiary 92-128 (u nas 110) – 5.10.15.

Ta jest w odcieniu butelkowej zieleni i ma świetną, miłą podszewkę z różowego polaru. W tym samym kolorze są wykończenia – idealnie dla młodych miłośniczek tego koloru.

chustka z pomponikami (klik)

czapka różowo – miętowa z pomponem jest jeszcze z poprzedniej kolekcji, też z 5.10.15.

kurtka Zosi, rozmiary 134-164 (u nas 146) – 5.10.15.

Ma bardziej oliwkowy odcień i takie „młodzieżowe” aplikacje – świetne, Zośka zachwycona! Mi bardzo podoba się kolor, turkusowe wykończenia i fason z przedłużonym tyłem. Bardzo praktyczne są głębokie kieszenie i dodatkowe na piersi – jedna na zewnątrz, jedna od spodu. Jestem tymi kurtkami szczerze zachwycona – mają wszystko, co trzeba i wyglądają super!

komin szary w gwiazdy – 5.10.15.

Wiosenna kolekcja 5.10.15. to także mnóstwo bluzek w pastelowych kolorach, ze świetnymi aplikacjami. Nam najbardziej spodobała się ta brzoskwiniowa, ale wybrałyśmy też z tej linii kapitalną koszulę.

bluzka Zosi „Hey Girl” z piorunem – 5.10.15.
legginsy w gwiazdki – tutaj

(A ta polarowa bluza z podszewką w kropki jest jeszcze z poprzedniej kolekcji 5.10.15., to był ulubiony zimowy ciuch Zośki, teraz jest przeceniona o ponad połowę! Znajdziecie ją tutaj)

Hania to aktualnie totalna miłośniczka spódniczek i sukienek. Nawet, kiedy chorowała, miałam problem, żeby ubrać tę gwiazdę w dres! Na co dzień bardzo lubimy sukienki z dresówki, ta w kropeczki ma bardzo fajny fason i kieszenie.

sukienka Hani – 5.10.15.

W tej rozmiarówce dla młodszych dziewczynek jest też mnóstwo ładnych bluzek, które można zestawiać ze spodniami i (u nas najczęściej) spódniczkami, na początek wybrałyśmy tę z myszką – baletnicą.

Rychłego pożegnania zimy i wielu cudownych, wiosennych spacerów!

Wpis powstał we współpracy z marką 5.10.15.

Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz

  • Reply gosza 30 marca 2018 at 08:39

    Błagam tylko nie „ubrały swoje nowe kurtki”. Taki fajny tekst, a to razi tak potwornie.

    • Reply Polka 30 marca 2018 at 09:02

      Błagam tylko bez tej wyższości! Tak, zdarza mi się popełnić błąd i dziękuję za zwrócenie uwagi, ale mam wrażenie, że kiedykolwiek ktoś coś znajdzie, to jest jakaś dzika frajda i pastwienie się nade mną z satysfakcją.

      • Reply Op 30 marca 2018 at 21:30

        Ekhem…Ja też już kiedyś Ci łagodnie zwróciłam na to uwagę. Fajnie, ze poprawione. Serio przyjemniej się czyta. Wiosno, przybądź!

      • Reply Natka_Patafianka 3 kwietnia 2018 at 16:46

        Aga wkrótce się dowiesz, że używasz za dużej głębi, ostrość powinna być gdzie indziej ustawiona, a kurczak nie pasuje do mango

        • Reply Polka 4 kwietnia 2018 at 09:27

          haha, pewnie tak, na szczęście większość tego typu uwag już po mnie spływa. Nie wszystkie, ale akurat czepialstwo językowe owszem. Czytam inne blogi, siedzę dużo w sieci i wiem, jaki jest poziom piśmiennictwa w tym kraju, nie wpadnę w kompleksy przez jedną, małą gafę 😉

  • Reply gosza 30 marca 2018 at 09:41

    Serio, nie chciałam Ci zrobić przykrości, a ten błąd jest bardzo powszechny i może przez to właśnie tak bardzo irytujący :/ Tym bardziej szkoda powielać go w takich dobrych tekstach. Faktycznie mogłam napisać grzeczniej, przepraszam 🙂

    • Reply Ula 30 marca 2018 at 12:51

      A to akurat regionalizm jest 🙂 Od kiedy mieszkam w Krakowie (12 lat) wciąż to słyszę – inaczej nikt tu nie mówi 🙂 na początku mnie to denerwowało jak cholera, cały czas wszystkich poprawiałam, teraz zaś przyjmuję za „mówienie po krakosku” 🙂 🙂 🙂 🙂

      • Reply Edyta Tkacz 30 marca 2018 at 16:04

        Dokładnie, to regionalizm a nie żaden błąd. I regionalizm stosowany powszechnie nie tylko w Krakowie, ale i w sporej części Polski południowej.
        W mediach i na blogach można stosować regionalizmy, na jakie się tylko ma ochotę. Na przykład można wyrzucać śmieci do hasioka, kłaść okulary na nakastliku i ubrać kurtkę.
        Jak się chce komuś wytykać błędy, należy:
        1. Dokształcić się i upewnić, że dane wyrażenie faktycznie jest niepoprawne
        2. Przytoczyć rzeczowe argumenty zamiast dramatyzować, że dany błąd jest „irytujący”

        • Reply Bea 30 marca 2018 at 16:38

          Czyli, że kurtkę się wkłada a nie ubiera? A można zapytać dlaczego nie? W końcu i tak zapytasz dzieci „Ubrane?” a nie „Włożone?” 😉 Przepraszam, taka ze mnie hanyska widocznie 🙂

          • Maga 3 kwietnia 2018 at 21:15

            Dzieci są ubrane, kurtka włożona lub założona.

  • Reply goska 30 marca 2018 at 15:02

    a jak ma byc?

  • Reply Ania 30 marca 2018 at 18:38

    Starsza to klon mamy 🙂 Udały Wam się te cery 😀 Ciuszki fajne idę zerknąć, czy coś dla chłopaków mają…
    I ja, my sam na połedniu łoblykomy jakle 😀 😀 także ten tego, looooz i Wesołych Świąt.

    • Reply Marita 30 marca 2018 at 21:33

      Kurtkę się zakłada, względnie „wkłada”. Ubrać można choinkę. Pytasz dzieci „ubrane?” w znaczeniu, czy one same są ubrane. Nie, czy ubrania są ubrane. Polka mieszka w Gdańsku i żaden to regionalizm tylko błąd. Blogerka pisząca nie powinna popełniać takich błędów. Nie i już.

      • Reply Polka 31 marca 2018 at 19:37

        A jednak blogerka pisząca jest tylko człowiekiem i jak każdy człowiek popełnia czasem błędy. Tak jak lekarz leczący i nauczyciel uczący. I już.

      • Reply justyna 31 marca 2018 at 20:56

        A przed „tylko” stawiamy przecinek. Bo skoro tak szukamy błędów……

        • Reply justyna 31 marca 2018 at 20:57

          To do Marity miało być oczywiście.

  • Reply wiki 31 marca 2018 at 21:05

    Ja niestety nie polecam sklepu 5-10-15. Ostatnio zamówiłam córce ubranka i wszystkie mają zupełnie inne wymiary, niż te podane na stronie. Złożyłam reklamację i obiecali wysłać do mnie kuriera po odbiór tych rzeczy, niestety kurier się po nie nie zjawił a na moje maile i telefony nikt nie odpowiada. Obsługa sklepu beznadziejna.

  • Reply ewika.mad 3 kwietnia 2018 at 13:32

    Moja 7-latka też śmiga w tej parce (mniejszej- z różowymi wstawkami). Ten model to dla mnie wybawienie, chciałam bardzo żeby miała taką zieloną parkę, ale ona zawsze była na nie. A ten model dzięki świetnym naszywkom i wnętrzu z z różowego polaru od razu się jej spodobał. Kurtka ma wszystko, czego można oczekiwać po wiosennej narzutce. Model dla starszych też widzę że fajny. Pozdrawiam dziewczyny!

  • Reply Marta 3 kwietnia 2018 at 17:16

    a jakie buty mają dziewczyny?

    • Reply Polka 4 kwietnia 2018 at 09:25

      Mrugała, jeszcze z jesiennej kolekcji.

  • Reply Raciborzanka 4 kwietnia 2018 at 06:02

    Polko, to ciekawe co piszesz o pogodzie! Naprawdę spadł u Was śnieg czy tylko „popruszylo”? Przez Święta też było biało? Tak się dopytuje bo śnieg uwielbiam, a u mnie na południu Polski zimy nie są zbyt śnieżne i z reguły musimy wyjechać w góry by się nacieszyć białym puchem. Tak że nam śnieg na święta by nie przeszkadzał. 😉 Plus mieszkania na południu kraju jest taki że i pozostałe pory roku są cieplejsze niż u Was. U nas w marcu ładnych dni było wiele, krokusow i przebisniegow pełno. Pamiętam jak wiele blogerek mieszkajacych nad Bałtykiem narzekalo w ubiegłe lato że pogoda mało wakacyjna, że zimno, deszcz a u mnie lato było naprawdę gorące. Te kilkaset kilometrów które nas dziela robi jednak różnicę. Druga rzecz że ja swoje pociechy zabieram na dwór na co najmniej godzinę przez całą zimę więc nie zachowują się na wiosnę jak psy spuszczone że smyczy. Po przedszkolu spacerujemy, bawimy się na placach zabaw, mróz czy wiatr nam nie straszny. Ot, taki model wychowania- hartowania.

    • Reply Polka 4 kwietnia 2018 at 09:24

      U nas w czwartek była śnieżyca wręcz, padało cały dzień, więc także piątek był biały 🙂 Poza tym wiosny naprawdę nic z nic nie widać, jest szaro i ponuro, okropnie. My zimą też wychodzimy, ale pół marca dziewczyny przechorowały, stąd taka reakcja na wyjście 😉

      • Reply Raciborzanka 6 kwietnia 2018 at 17:11

        „Pociesze” Cię, Agnieszko, że i moje dzieci chorowaly tej zimy jak nigdy. Takimi seriami po dwa tygodnie. W tym roku w ogóle jakieś takie zjadliwe te bakterie i wirusy były, wszystkie znajome dzieci chorowaly po kilka razy. Życzę by wiosna i u Was w końcu zawitała. U nas już magnolie zaczynają kwitnąć.

    Leave a Reply

    Serwus!

    Mrs Polka Dot

    JESTEM AGNIESZKA

    Jestem niepoprawną estetką ze słabością do pięknych przedmiotów i niestrudzoną kuchenną eksperymentatorką. Celebruję codzienność, cieszę się z małych rzeczy, dużo gadam, często się wzruszam. Uwielbiam fotografować, pisać i wymądrzać się, od ośmiu lat zajmuję się tym zawodowo.

    mój sklep

    Najnowsze posty

    przepisy