pomysł na świąteczny obiad – pieczona szynka, ziemniaki hasselback i surówka z fenkuła

„Jak nie zjesz, to się obrażą!” – kołacze mi się po głowie, kiedykolwiek już nie mogę, a muszę. Jak u cioci na imieninach, na proszonej kolacji czy na świątecznym obiedzie właśnie. Ten kultowy tekst z kultowej polskiej komedii, jaką jest w moim odczuciu film „Dziewczyny do wzięcia” powraca do mnie za każdym razem, gdy w gardle staje mi serniczek czy inny zrazik. Ta cudowna scena z jednego z najzabawniejszych filmów, jaki wytworzyła polska kinematografia, niech będzie przestrogą dla wszystkich, którym na sercu leży bardziej uprzejmość niźli kondycja własnego żołądka. Do dziś bowiem wyjemy i kwiczymy rodzinnie ze śmiechu, gdy tytułowe dziewczyny z prowincji zajadają w eleganckiej, stołecznej kawiarni słynny krem sułtański w ilości: trzy porcje na osobę. Zajadają w takiej ilości jakiś upiorny, śmietanowy ulepek z wisienką na szczycie za sprawą chłopców, którzy chcą je – z wzajemnością – poderwać. Zajadają, by ci się nie obrazili, już po pierwszych kęsach – bez cienia entuzjazmu, przy trzecim pucharku zaś – ze łzami w oczach, by zakończyć tę katorgę kompromitującym pawiem jednej z panien. A potem już tylko czarne strużki na policzkach i wyzwiska w toalecie. Bo przecież „to pewne, że się z nami więcej nie umówią!”

Nawet jeśli do świątecznych stołów nie będziecie zasiadali wespół z tymi, którzy mogą się z wami więcej nie umówić, nawet jeśli nie będzie przy nich żadnych „magistrów” czy innych pseudoinżynierów, którzy mogą być obietnicą rychłego zamążpójścia za mężczyznę z miasta, w dodatku na stanowisku, nawet wówczas – nie wpychajcie w siebie na siłę obiadów z obawy, że się obrażą. Jeśli nie kompromitującym pawiem, może się to bowiem skończyć na inne tragiczne sposoby, żadnego z których nie chciałybyście przecież w Święta doświadczyć.

Chciałabym życzyć Wam świątecznych obiadów, podczas których nic nie będzie nikomu stawać w gardle, ale wiem przecież, że nie zawsze się to udaje. Chciałabym życzyć Wam umiaru w jedzeniu, ale wiadomym jest, że wielu błądzi pośród świątecznych makowców i bigosów. Życzę Wam jednak mimo wszystko, aby te świąteczne spotkania, były zarówno pyszne, jak i miłe. Żeby nie generowały poczucia straconego czasu, nie wprawiały w zażenowanie wszystkimi tymi pytaniami w stylu „kiedy dzieci?”. Żeby nikt nie pytał, kiedy wyjdziesz za mąż, ani co to w ogóle jest za zawód ten DJ. Żeby żadna nadopiekuńcza mama czy ciocia nie prosiła dorosłych ludzi, by ci zjedli „chociaż mięsko”, a żaden wuj nie rzucał słynnego „ze mną się nie napijesz?”.

Życzę Wam świątecznych obiadów bez przejedzenia i bez cienia żenady. Bez kłótni o politykę i złotych rad w temacie wychowania dzieci. Bez jedzenia tego, na co nie macie ochoty, ale trzeba, bo się obrażą. Życzę Wam Świąt bez towarzyskich klisz, bez męczących konwenansów i niezręcznych pytań. A jeśli naprawdę nie możecie na takie liczyć – odwagi odmawiania zarówno kolejnych porcji żarcia, jak i nawet takich toksycznych spotkań. Najwyżej się obrażą – tyle jest do stracenia. Czyli zasadniczo niewiele.

Życzę Wam świątecznych obiadów wypełnionych dobrem, śmiechem i błogimi, domowymi smakami. Gdybyście akurat miały ochotę zebrać się w tym roku na odwagę i zbojkotować wścibskie ciotki i te wszystkie „Święta, Święta i po Świętach” rzucane znad kieliszka…gdybyście miały ochotę, ale martwiły się, co zamiast – polecam Wam moją szynkę, pieczone ziemniaki i fenkuła z pomarańczami. Zaproście na obiad przyjaciół i w nosie miejcie – zarówno ciotkę, jak i konwenanse. No i serio – za te potrawy ręczę, że nikomu w gardle nie staną, nawet na podkładzie z makowca i bigosu. Na widok tych rumianych ziemniaczków, od zapachu tej cudownej pieczeni każdy bowiem zgłodnieje w mig, a odświeżająca sałatka pozwoli na konsumpcję bez bólu.

Smacznego!

ZIEMNIAKI HASSELBACK

Aż niewiarygodne, jak pyszne może być coś, co praktycznie robi się samo! Te ziemniaki to złoto, mówię Wam! Delikatne czipsy, z zewnątrz chrupiące i rumiane, wewnątrz miękkie i kremowe, maślane, słonawe, dla mnie – najpyszniejsze z rozmarynem. Pięknie wyglądają, będą wspaniałym dodatkiem do świątecznych pieczeni.

Składniki:

  • ziemniaki – w dowolnej liczbie, najlepiej kupić od razu takie szczotkowane, starać się dobierać sztuki w podobnym rozmiarze
  • masło klarowane lub oliwa – ok. 2-3 łyżki na każde 6 sztuk
  • przyprawy: sól, pieprz, świeży rozmaryn (lub dowolne inne zioła i przyprawy np. tymianek, oregano, czosnek, papryka itp.)

Przygotowanie:

  • piekarnik nagrzać do 200 st.
  • ziemniaki wyszorować porządnie szczoteczką lub – jeśli są już umyte – od razu przejść do nacinania
  • przy użyciu ostrego noża ponakrawać ziemniaki co 2-3 mm tak, by nie przeciąć ich do końca, zostawić kilka milimetrów miąższu, który będzie trzymał ziemniaka u podstawy
  • posmarować ziemniaki dokładnie rozpuszczonym klarowanym masłem lub oliwą, porządnie oprószyć solą i pieprzem, natrzeć je dokładnie, obsypać ziołami
  • piec przez ok. godzinę – przez połowę tego czasu pod przykryciem, na naczyniu żaroodpornym lub na blasze przykrytej folią, po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 180 st, wyjąć ziemniaki
  • zdjąć folię/pokrywkę, posmarować ziemniaki kolejną porcją masła/oliwy, oprószyć dodatkową szczyptą soli przez i piec kolejne pół godziny bez przykrycia do czasu aż będą ładnie zrumienione z zewnątrz

ŚWIĄTECZNA SZYNKA PIECZONA

Soczysta i aromatyczna pieczona szynka. Świetna w grubych plastrach jako danie obiadowe albo krojona cieniutko – do kanapek. Bardzo fajnie pasuje do niej dodatek anyżu i goździków, są lekko tylko wyczuwalne, można je jednak oczywiście pominąć.

Składniki:

(na ok. 6 porcji)

  • 1,5 szynki wieprzowej (najlepsza będzie tzw. kulka)
  • woda (ok. 3 litrów)
  • 3 łyżki soli
  • 1 listek laurowy
  • 5 kuleczek ziela angielskiego

marynata:

  • 1 łyżka syropu klonowego
  • 1 łyżka musztardy
  • 1 łyżka sosu Worcester
  • po łyżeczce: granulowanego czosnku, słodkiej papryki czy innych dowolnych mieszanek przypraw do mięs
  • 0,5 łyżeczki pieprzu
  • opcjonalnie: 2-3 gwiazdki anyżu, ok. 10 goździków

Przygotowanie:

  • wodę zagotować, lekko przestudzić, dodać do niej sól, ziele angielskie i liść laurowy
  • szynkę zalać tak przygotowaną solanką minimum na jedną noc (może się w niej jednak moczyć bardzo długo, nawet 2-3 dni) – trzymać pod przykryciem w lodówce
  • w dniu, w którym ma być serwowana, wyjąć szynkę z solanki i natrzeć marynatą przygotowaną z musztardy, syropu klonowego, sosu Worcester i przypraw (jeśli używacie goździków, powbijajcie je w mięso) – dobrze, jeśli poleży jeszcze w tej marynacie choć z godzinę przed pieczeniem
  • piekarnik nagrzać do 180 st.,
  • szynkę umieścić w naczyniu żaroodpornym, lecz najpierw wlać na dno ok. 100 ml wody lub bulionu
  • piec w zależności od jej wagi – godzinę na każdy kilogram mięsa, czyli w przypadku półtorakilogramowej porcji – 1,5 godziny, w międzyczasie kilkukrotnie podlewając ją z wierzchu powstającym w naczyniu sosem
  • ostatni kwadrans piekę zwykle bez przykrycia, by wierzch ładnie się zezłocił
  • można podawać ją z sosem, który powstanie w naczyniu lub – jeśli chcemy mieć go więcej, bardziej zawiesisty, dodajemy trochę wody, doprawiamy sosem sojowym, podgrzewamy cały ten płyn, a gdy się zagotuje, wlewamy do niego zawiesinę powstałą z łyżeczki mąki pszennej, łyżeczki mąki ziemniaczanej i wody

WYKWINTNA SURÓWKA Z FENKUŁA Z POMARAŃCZĄ I ORZECHAMI

Jej smak jest wyjątkowy – dyskretnie anyżowy, chrupiący fenkuł wspaniale komponuje się z lekko cierpkimi jabłkami, słodyczą pomarańczy, szlachetnością orzechów włoskich i miodowo-musztardowym winegretem. Ta surówka jest odświeżająca i wikwintna jednocześnie, będzie idealna jako dodatek do pieczonych mięs na świąteczny obiad.

Składniki:

(na 3-4 porcje, niedużą miskę)

  • 2 fenkuły
  • 1 małe cierpkie jabłko
  • 1 mała pomarańcza
  • garść orzechów włoskich

Winegret musztardowo – miodowy:

  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 2 łyżeczki musztardy
  • 2 łyżeczki miodu
  • szczypta soli i pieprzu

Przygotowanie:

  • fenkuły umyć i pokroić na bardzo cienkie plasterki (jak kapustę) – jeśli nie podzielą się na piórka, przesiekać je jeszcze na pionowe pałeczki (ja zostawiam jeszcze odrobinę tej zielonej natki, dzielę ją na małe części i używam do dekoracji)
  • w podobny kształt kroić jabłko – plastry w podłużne, wąskie, słupki
  • pomarańczę umyć, obrać, wyfiletować, użyć całych cząstek lub przekrawać je pół
  • orzechy (lekko tylko pokrojone na spore kawałki albo wręcz w całości) uprażyć przez kilka minut na suchej, niezbyt gorącej patelni – podgrzane miękną i nabierają głębszego aromatu
  • składniki sosu wymieszać w szklance lub – najłatwiej – w pustym słoiku, po zakręceniu machać nim jak shakerem
  • do miski wsypać pokrojone fenkuły i jabłko, polać 2/3 sosu, wymieszać, na wierzchu ułożyć cząstki pomarańczy, orzechy, trochę ciemnozielonego „koperku” z fenkuła i polać resztą sosu

Co o tym myślisz? Zobacz komentarze lub dodaj własny komentarz

  • Reply Julka 16 grudnia 2018 at 16:57

    olaboga ! Ślinotok gwarantowany 😀

  • Reply Sylwia 16 grudnia 2018 at 20:37

    :);):)
    Przypomniały mi się te wszystkie piosenki i wierszyki, które musiałam recytować bądź śpiewać… „bo się obrażę, gdy tego nie zjesz”, też słyszałam… bywało, że rodzina była obrażona (!) bo ja to jak zwykle, niewychowana jestem, bo miałam odmienne zdanie, bo nie chciałam więcej :):);) I taki nalot dorosłych na małe dziecko. Cztery lata temu miałam tę nieprzyjemną okazję, spotkać się na uroczystości rodzinnej… jedna z ciotek dopadła moją córkę, że jakaś piosenka przy wszystkich, może wierszyk, pajacyki, stanie na głowie… Pamiętam tę wdzięczność w oczach córki, kiedy przy wszystkich powiedziałam jej, że jak nie chce, nie musi śpiewać, przejmować się tym, że naciskają też nie musi, ja tu jestem. Dokończyć dania też nie musi, jeżeli czuje się, że więcej nie chce.
    Za przepisy dziękuję, zwłaszcza surówka brzmi dla mnie obiecująco, z przyjemnością skorzystam. Pozdrawiam 🙂

  • Reply Magdalena 16 grudnia 2018 at 20:41

    Na surówkę to się napaliłam 🙂

  • Reply Zofia 17 grudnia 2018 at 12:06

    .Na ziemniaki jest patent, z którego zawsze korzystam. Ziemniaki kładzie się na łyżce, najlepiej takiej większej drewnianej, wtedy krojąc nóż na końcu opiera się o brzeg łyżki, więc ziemniaka do końca się nie przekroi 🙂

  • Reply Raciborzanka 17 grudnia 2018 at 16:29

    Hej! Agnieszko, ja mam pytanie odnośnie tych pralinek na które przepis podawałas z jakieś 2 tygodnie temu. Piszę tu a nie pod tamtym postem bo nie wiem czy wracasz do starszych wpisów a koniecznie potrzebuje Twojej pomocy. Jeśli jest taka możliwość możesz przenieść moje pytanie pod tamten wpis o pralinkach. Zrobiłam pralinki wczoraj, na próbę. W smaku pyszne, ale wyszło ich aż ok. 50 szt. Tyle nie zjemy, a do Świąt jeszcze tydzień. Stąd moje pytanie: czy można je zamrozić? Myślisz że się potem nie posklelaja przy rozmrażaniu?

    • Reply Joanna 21 maja 2020 at 11:22

      Witam, mam pytanie dotyczące pieczenia ziemniaków haselback- otóż czy takie ziemniaki upieką się odpowiednio w kombiwarze? Mam zajęty piekarnik i zastanawiam się czy zabierać się za nie czy poczekać za wolnym piekarnikiem? Joanna Łachmańska

      • Reply Polka 25 maja 2020 at 11:07

        Witam, niestety nie pomogę, piekłam je jedynie w piekarniku, nie używałam nigdy takiego urządzenia.

  • Reply Marta 17 grudnia 2018 at 16:34

    a te ziemniaki to godzinę się piecze czy godzinę i potem pół nr przykrycia?

  • Reply Natalia 17 grudnia 2018 at 22:18

    Sałatka wygląda obłędnie. Zapisuję do wypróbowania!

  • Reply Ilse 18 grudnia 2018 at 19:44

    Już kiedyś patrzyłam na ten przepis Nigelli, ale nigdy nie zrobiłam – zachęciłaś mnie 🙂

  • Reply Pietrucha 3 kwietnia 2020 at 10:50

    Szukałam inspiracji i dziś zamierzam zrobić te ziemniaczki na obiad.

  • Leave a Reply

    Serwus!

    Mrs Polka Dot

    JESTEM AGNIESZKA

    Jestem niepoprawną estetką ze słabością do pięknych przedmiotów i niestrudzoną kuchenną eksperymentatorką. Celebruję codzienność, cieszę się z małych rzeczy, dużo gadam, często się wzruszam. Uwielbiam fotografować, pisać i wymądrzać się, od ośmiu lat zajmuję się tym zawodowo.

    mój sklep

    Najnowsze posty

    przepisy